Viktor Kosakovskiy nakręcił z okna swojego mieszkania dokument, który sam nazywa komedią. W przeciągu roku niekończących się przygotowań do świętowania 300. rocznicy założenia miasta, kręcił kilka metrów kwadratowych jednej ulicy w Petersburgu. Widzimy więc kobietę, która zrzuca śnieg z rękawów swego płaszcza, pijanych policjantów, młodych kochanków...