Żonglowanie wątpliwymi statystykami, brak systemowego spojrzenia na problem, opieranie się na jednostkowych przypadkach. Założyciel ruchu ma na swoim koncie tak nienawistne wypowiedzi na temat kobiet, że cokolwiek by powiedział teraz - nie jest wiarygodny. Przeprowadzająca wywiady zachowywała się jak podległa dziewczynka - nie zadała żadnego niewygodnego pytania, nie odnosiła się do skandalicznych wypowiedzi. Sam ruch wcale nie walczy o prawa mężczyzn - walczy z kobietami, uznając je za przyczynę wszystkich swoich niepowodzeń. Nie neguję, że mężczyźni też bywają niesprawiedliwie traktowani i z tym trzeba walczyć - o prawa człowieka bez podziału na płeć.
No nie mogę się doczekać aż skorygujesz te "wątpliwe statystyki".
Jeśli nie masz dostępu do źródeł to służę wskazówkami:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Przemoc_domowa_wobec_m%C4%99%C5%BCczyzn
https://www.youtube.com/watch?v=vIgklFdU_bo
Mój wpis jest oczywiście za krótki. Nie o te statystyki mi chodziło. Miałam na myśli na przykład te dotyczące, ilu mężczyzn ginie na wojnie. Dla mnie to czysta manipulacja - jeszcze do niedawna kobiety nie mogły służyć w wojsku, albo były kierowane do służb pomocniczych, więc nic dziwnego. Mężczyźni żyją krócej - to nie wina feministek, a biologii a może też trybu życia. Mają więcej urazów w pracy, co wynika z rodzaju wykonywanej pracy. To są takie statystyki, które manipulują. To tak jakby powiedzieć, że 100% kobiet umiera przy porodzie i żaden mężczyzna. Nie neguję przemocy domowej wobec mężczyzn - na pewno ma miejsce. Sporo jest też przypadków niedouczonych psychologicznie sędziów, którzy wydają wyroki oparte na stereotypach. Chociaż w Polsce to nie wygląda tak źle - coraz częściej przyznawana jest opieka naprzemienna. Wiem, że kobiety stosują przemoc i szantaż emocjonalny bardzo często. Nie uważam, że mężczyźni to zło wcielone - wszyscy jesteśmy ludźmi i wszystkim nam zdarzają się rzeczy tragiczne. Moja ocena wynika z poziomu realizacji dokumentu, z małej wnikliwości reżyserki, z braku niewygodnych pytań, co do skandalicznych wypowiedzi na stronie. A przede wszystkim sam ruch jest niewiarygodny. Nie walczy tak naprawdę o prawa mężczyzn, tylko walczy z kobietami. Jak się przeczyta parę artykułów z ich strony (a to zrobiłam), to widać że nie o sprawiedliwość tu chodzi, ale o obronę dotychczasowego konserwatywnego, prawicowego trumpowskiego porządku świata. A świat się zmienił i zmienia. I mam nadzieję, że będziemy konsekwentnie dążyć do obrony praw każdego człowieka - i płeć nie powinna mieć tutaj znaczenia. Jak komuś dzieje się krzywda, powinno być prawo, które go broni. A ten ruch utrwala podziały.
Ty to dopiero manipulujesz...
"... jeszcze do niedawna kobiety nie mogły służyć w wojsku, albo były kierowane do służb pomocniczych, więc nic dziwnego..."
I co to było, forma patriarchalnej dyskryminacji?
"...Mężczyźni żyją krócej - to nie wina feministek, a biologii a może też trybu życia..."
I z czego też może wynikać ten zły "tryb życia"?
"..Mają więcej urazów w pracy, co wynika z rodzaju wykonywanej pracy. To są takie statystyki, które manipulują. To tak jakby powiedzieć, że 100% kobiet umiera przy porodzie i żaden mężczyzna...."
Aha, czyli kobiety nie mogą wykonywać tych niebezpiecznych prac wykonywanych przez mężczyzn, bo do ich wykonywania potrzebny jest jakiś dodatkowy organ. Spoko.
"...Chociaż w Polsce to nie wygląda tak źle - coraz częściej przyznawana jest opieka naprzemienna..."
Może dlatego, że w tej złej PiSowskiej Polsce prawactwo ma jeszcze coś do powiedzenia, ale w takiej np Hiszpanii gdzie lewactwo rozpanoszyło się już na dobre to się dzieje, oj dzieje...
https://www.youtube.com/watch?v=SEwbi2CHLzQ&t=789s
Ok. Odniosłeś się do tych kwestii, co do których masz poważne wątpliwości. Ale w ogóle nie zauważyłeś mojej dalszej części komentarza. Chcesz się kłócić czy rozmawiać?
Sory ale dla mnie już twoj pierwszy argument kończy jakiekolwiek dyskusje...
"Miałam na myśli na przykład te dotyczące, ilu mężczyzn ginie na wojnie. Dla mnie to czysta manipulacja - jeszcze do niedawna kobiety nie mogły służyć w wojsku, albo były kierowane do służb pomocniczych, więc nic dziwnego."
Fajna dwulicowa postawa. Bo jak faceci podobnie wyjaśniają czemu kobiety zarabiają mniej (wybierają mniej płatne zawody, nie biorą nadgodzin) to nagle wszystkie feministki hur dur: "co za mizogina"
Jak chcesz dyskutować to używają uczciwych argumentów...
Dziewczyna daje Ci bardzo dobry, argument, a Ty w ogóle nie umiesz się do niego odnieść i zarzucasz nieuczciwość argumentów.
Autorka napisała, że kobiety NIE MOGŁY służyć w wojsku na równi z mężczyznami, nie z własnej woli, dlatego oczywiste, że współczynnik śmierci był niższy. A Ty odnosisz się od razu, że kobiety się nie decydują na niebezpieczne zawody = wysokie zarobki, przez co zarabiają mniej, ale mają z tym problem. Problem istnieje, ale w różnicy w zarobkach na tych samych stanowiskach i tu się pojawiają się walka o zrównanie praw do uczciwego wynagrodzenia
"Sam ruch wcale nie walczy o prawa mężczyzn - walczy z kobietami."
Nie z kobietami, a z feministkami, a to ogromna różnica. Zgodzę się, że mizoginistyczne wypowiedzi w tym ruchu się zdarzają, tak samo jak wypowiedzi mizandryczne w nieporównywalnie bardziej rozbudowanym ruchu feministycznym. Różnica jest taka, że feministki dużo rzadziej są za takie wypowiedzi publicznie piętnowane. Nie zaszkodziłoby trochę więcej równowagi pod tym względem.
"obronę dotychczasowego konserwatywnego, prawicowego trumpowskiego porządku świata"
Ten fragment sugeruje bardzo silne zaangażowanie ideologiczne, które niekoniecznie sprzyja obiektywnemu spojrzeniu na sprawę ;)
A po czym odróżniasz kobietę od feministki? Czy osoba, która nie godzi się na takie wypowiedzi, jak na stronie tego ruchu, to jest już feministką czy jeszcze po prostu kobietą?
Tak to prawda. Nie godzę się na rolę kobiety, którą proponuje Czarnek. Nie godzę się na układanie mi życia przez kościół. Tak, nie godzę się na to, żeby przywódcą świata był mizogin. To dla mnie jest prawicowość, konserwatyzm i trumpizm. Czy według Ciebie jestem "jeszcze kobietą", czy już feministką?
To są feministki:
https://www.youtube.com/watch?v=_a2Umgioia0
https://www.youtube.com/watch?v=UCYH3O_e9DI
Chamskie
Wulgarne
Prymitywne
Zabetonowane w swojej mizoandrii
Tu Ci pan wszystko wytłumaczy:
https://www.youtube.com/watch?v=bZ3G54FCgMQ
Pierwszy filmik - tak to możemy się przerzucać: są miliony przykładów przeklinających, pełnych nienawiści wypowiedzi mężczyzn o kobietach i zachowań agresywnych.
Przykład z polskiego podwórka: https://www.youtube.com/watch?v=EPdj4X1KY8Q&ab_channel=naTemat.pl
Drugi filmik - doskonały Chór Czarownic, pokazuje złość, bunt i po prostu "mamy dość!!!" układania nam świata przez mężczyzn
Trzeci filmik - i typowy błąd: żaden facet nie będzie mi tłumaczył, co mam czuć i jak rozumieć świat. Mężczyźni od zarania dziejów uważają, że lepiej wiedzą i traktują kobiety jak przygłupie (najpierw odmawiając im przez wieki prawa do edukacji). Też - mam dość!
"Mężczyźni od zarania dziejów uważają, że lepiej wiedzą i traktują kobiety jak przygłupie..."
no, od "miliona lat" :DDD
"Trzeci filmik - i typowy błąd: żaden facet nie będzie mi tłumaczył, co mam czuć i jak rozumieć świat."
Oczywiście, choćby nie wiem jak bardzo starał się do sprawy podejść obiektywnie, zdroworozsądkowo, wspomagając się faktami, statystykami oraz przede wszystkim logiką to na nic jego wysiłki, bo... jest mężczyzną.
Takie teksty pokazują, że jesteś kompletnie zamknięta na jakikolwiek dialog i ma po prostu być jak Ty chcesz - dziecinada.
Jak mężczyzn skreślasz z automatu (spisujesz na straty?) to może kobieta coś Ci wyjaśni:
https://www.youtube.com/watch?v=jpH8LKCPhZE
Przecież to jest ta sama kobieta, która występowała w dokumencie. Mężczyźni mają więcej wypadków w pracy, bo nie przestrzegają przepisów BHP. Widziałam to przez wiele lat współpracując z firmami przemysłowymi - 90% wypadków, to błąd ludzki, nie dostosowanie się do obowiązujących w firmie zasad bezpieczeństwa. Powtórzę jeszcze raz - nie neguję przypadków, że to mężczyźni są w trudnej sytuacji i są niesprawiedliwie traktowani. Dotyczy to każdego człowieka na tej planecie bez względu na płeć. Nie podoba mi się dokument, który został zrealizowany nieprofesjonalnie i powierzchownie.
Pokaż mi dowód w postaci jakichś badań na tę Twoją rzekomą BHPowską wyższość kobiet nad mężczyznami a jak go nie masz to zamilcz na wieki.
"Nie podoba mi się dokument, który został zrealizowany nieprofesjonalnie i powierzchownie..."
"Żonglowanie wątpliwymi statystykami, brak systemowego spojrzenia na problem, opieranie się na jednostkowych przypadkach..."
Dokument został zrealizowany wzorcowo - autorka spokojnie wysłuchała obydwu stron, nakreśliła problem WIARYGODNYMI statystykami i zilustrowała go kilkoma REPREZENTATYWNYMI przypadkami.
Problemem nie jest rzetelność reżyserki tego dokumentu tylko to, że wnioski z niego płynące nie pasują Ci do światopoglądu.
Po prostu jesteś radykałem (napisałbym radykałką, ale wyskakuje mi podkreślenie, że to błąd językowy), bo lubisz nim być i tak Ci wygodnie.
Po prostu inaczej spostrzegam rzeczywistość, mam inne zdanie ten temat. Jak widzisz do tematu podchodzę spokojnie, nie używa argumentów ad personam, nie mówię ci czy masz zamilknąć, czy nie. Nie widzisz różnicy w tonie naszych wypowiedzi? Może chwila autorefleksji, skąd w Tobie tyle złości i negatywnych emocji?
Czyli dowodów brak i piszesz sobie po prostu to co Ci akurat fantazja podpowie.
OK.
Oczekujesz statystyk? Nie mam. Ale mam 13 - letnie obserwacje z pracy z facetami. Jak zwykle w takich postach osoba atakująca odnosi się tylko do tego tematu, który jej pasuje. Inne kwestie pomija. Jaki jest cel tej wymiany zdań? Chcesz sam sobie udowodnić, że twoja racja jest lepsza od mojej? Chcesz się poczuć wygrany? Jak tak bardzo ci na tym zależy - proszę bardzo. I co? Już lepiej się czujesz?
Nie dyskutują z tą kobietą. Nie dość że feministka, to jeszcze pani psycholog (raczej psycholożka), co to wszystko wie, bo 13 lat pracowała.
wiem, że to ma rok...ale nie mogę się powstrzymać.
"Po prostu inaczej spostrzegam rzeczywistość"
tego akurat nie da się ukryć.
I ja też nie zamierzam tego ukrywać. Mało tego, dość często jestem z tego dumna.
Moja rzeczywistość jest moją - nie alternatywną tylko realną. Dla mnie Twoje poglądy są z kompletnie innej bajki. A dumna to mogę sobie być z tego, co zechcę i nie Ty będziesz mnie pouczał.
Błagam, tylko nie filmik Szymona. Są tendencyjne, materiały na których się opiera są mało merytoryczne. Polecam filmiki Myśleć Głębiej - w niektórych rozkładają Szymona na łopatki. Przedstawiają dziury w analizach i wyrwane z kontekstu cytaty. Co do służby w wojsku: fajnie by było przytoczyć przy okazji proporcje. Ilu jest mężczyzn a ile kobiet i z tego wyciągać %. Przy okazji zapytać o cywilne ofiary, które w większości stanowią kobiety. Są mordowane, gwałcone i sprzedawane. Mężczyźni zawsze żyli krócej, częściej też popełniali samobójstwa, jeszcze przed powstaniem feminizmu, więc jakoś wcześniej nie walczyli o pomoc dla siebie. Trochę to naciągane. Zgadzam się z Agatonik. Film porusza bardzo ważne kwestie, ale mógłby być zrobiony staranniej, dziewczyna mogłaby być bardziej dociekliwa. Pogadała z facetami, może mogłaby poznać zdanie tej drugiej strony, czyli ich byłych partnerek? Uważam, że to ważny głos w dyskusji o płci, ale bez rzetelnego podejścia nie ma to najmniejszego sensu.
Wystarczy przeczytać komentarz Szymona pod jednym z filmików polecanego przez Ciebie kanału
https://www.youtube.com/watch?v=me14D4fBpxk
żeby utwierdzić się w przekonaniu (wywołanym m. in. tą prześmiewczo-moralizatorską manierą autora), że ten kanał jest - delikatnie mówiąc - gówno wart.
Oglądaj sobie dalej to "głębokie" myślenie, ja zostaję przy Szymonie.
No, dziwne by było żeby Szymon nie komentował tego negatywnie, szkoda, że nie odniósł się do wszystkich zarzutów w sposób merytoryczny. Zresztą na kanale jest więcej analiz filmów Szymona bez tego prześmiewczego tonu, tylko krok po kroku analizowanie błędów Szymona (a jest ich bez liku). Większość materiałów Szymona jest tendencyjnych, cytaty wyrwane z kontekstu, powoływanie się na niemerytoryczne materiały... Myśleć głębiej przynajmniej świetnie się przygotowuje do swoich filmów. Odrobił niezłą lekcję z filozofii, czego o Szymonie nie można powiedzieć. Zjadłem zęby na badaniu postmodernizmu, a po obejrzeniu materiału Szymona wiedziałem, że on nic z tego nie rozumie i w dodatku myli ze sobą kilka pojęć. Polecam pojedynek: Szymon vs Ralindel. Cóż... po tym pojedynku Szymona można podsumować tak: nie znam się, ale się wypowiem, a jego ulubione słowo to "natomiast" (głównie w zdaniu: nie wiem, natomiast...). Więc wybacz, wiem, że Szymon ma swoich wyznawców, ale dla mnie nie jest on żadnym wyznacznikiem. Równie dobrze za autorytet mogłeś uznać kanał Szarpanki z życiem. Podobny poziom.
Myśleć Głębiej, to jedno z najbardziej tandetnych kanałów na YT. Zamknięty na jeden pogląd a wszystko inne to faszyści. Pełne dziur logicznych, walenia wygodnymi twierdzeniami a wszystko oblane chamstwem, które autor wpieprza jak tylko nie ma jak obronić swoich twierdzeń. Szymon zawsze prowadził ogólnikowy kanał, ale jest znacznie bliżej prawdy niż jak manipulacyjny "Myśleć Głębiej" który to już wiele razy był przyłapany na usuwaniu komentarzy czy też filmiki, które go tłumaczyły, jak choćby jego "merytoryczne" twierdzenie o "prawie popytu i podarzy".
"A po czym odróżniasz kobietę od feministki? Czy osoba, która nie godzi się na takie wypowiedzi, jak na stronie tego ruchu, to jest już feministką czy jeszcze po prostu kobietą?"
Rozróżnienie jest banalnie proste - kobieta to płeć, feminizm to ideologia. Kobieta nie musi być feministką, tak samo jak mężczyzna może być feministą. Walka z płcią to szaleństwo, walka z taką czy inną ideologią to normalna, dopuszczalna postawa.
Z wypowiedziami można się nie zgadzać, można je krytykować, ale "nie godzić się na nie"? To już pachnie zapędami do cenzury. Więc przypuszczam, że to jednak feminizm.
Boleję nad tym, ale Twoje wypowiedzi i oceny (tu oraz te, na które się natknąłem gdzie indziej) pasują jak ulał do klinicznego obrazu mizoandrii.
Cóż opinia przeciw opinii. Nie wymądrzam się, uwierz mi, ale wystarczająco długo żyję, czytam i myślę, by wiedzieć, że za wszelkimi izmami stoją sponsorzy i beneficjenci, ci, którzy w imię ideologii skłócają ludzi, nicując pojęcia i słowa.
Zgadzam się, że są "siły", które starają się skłócać konkretne grupy społeczne, bo na tym ugrywają swoje interesy. Natomiast Ty zarzuciłeś mi mizoandrię. I to z tą oceną się nie zgadzam. Po pierwsze nie znasz mnie, po drugie jakbyś przeczytał (czego oczywiście nie oczekuję) różne moje komentarze, wiedziałbyś, że nie nienawidzę mężczyzn. Wręcz przeciwnie. Często uważam, że są bardziej prostolinijni, szczerzy niż kobiety. Ale jest pewna grupa osób (obu płci), z której poglądami się nie zgadzam. To ci, którzy hołdują dominacji patriarchatu, nie wykazują empatii i chcieliby żeby świat się zatrzymał, bo on nie nadążają za zmianami.
No właśnie, ten diaboliczny patriarchat. No cóż, według mnie z partnerstwem (w miejsce patriarchatu czy matriarchatu) jest podobnie jak z ideałami lewicowymi, są na pozór piękne i dobre (że użyję tych szkolnych słówek), ale absolutnie nieprzystające do kondycji człowieka z jego płciowością, emocjami i poszukiwaniem sensu. Staram się nie być krańcowym w wypowiedziach, ale czasami chochlik wiedzie mnie na manowce. Przepraszam za tę mizo.....
Ruch który głosi, że facet bez względu na swoją sytuacje finansową, życiową i umiejscowienie na drabinie społecznej, jest uprzywilejowany przez system, który faworyzuje go w każdej dziedzinie życia. I dyskryminuje kobiety, samym faktem, że żyje....zwłaszcza, jeśli jest biały i heteroseksualny ;) ......na pewno nie promuje mizoandrii. A gdzie tam :)
Co do wątpliwych statystyk. Polecam te z fundacji feministycznych. Np. badanie STER-u według którego 87% Polek padło ofiarą molestowania seksualnego XD To jest dopiero fejkowy raport. XD
Nie sądzę. Molestowaniem seksualnym są też niewybredne seksistowskie wypowiedzi. I gdybyś był kobietą, to byś wiedział, że niemalże każda z nas narażona jest na nie wiele razy w ciągu swojego życia.
Problem w tym, że badania takie jak te STER-u można nazwać co najwyżej błędem statystycznym. Badanie te nie można nazwać masowym/powszechnym. Ani tym bardziej, ogólnokrajowym. Badaniu poddano ledwie 450 kobiet z 4 województw a pytania w ankiecie, trzymały sztywnych neomarksistowskich ram z feministyczną wersją przemocy seksualnej.
Kobiecie zadawano pytanie "Czy kiedykolwiek znalazłaś się w sytuacji, kiedy ktoś opowiedział w twojej obecności dowcip z erotycznym podtekstem i nie uprzedził cię wcześniej, że miał zamiar to zrobić?"....Jeśli kobieta odpowiadała że TAK, była od razu zaznaczana w statystyce, jako ofiara molestowania XD
Badanie STER-u to niezły kabaret, bo twierdząco na to pytanie odpowiedziało aż 77% ankietowanych kobiet XD Także to niezła polewka, dla każdego trzeźwo myślącego człowieka. XD
Kierując się alogicznym postrzeganiem przemocy seksualnej przez feministki, sam musiał bym iść na policję i powiedzieć, że co najmniej kilkadziesiąt razy w życiu, zostałem w ten sposób zmolestowany przez swoje koleżanki ze szkoły i pracy oraz parę kobiet z mojej bliskiej rodziny XD
Tak to działa u feministek. Badania robione opierając się o ideologię, życzeniowe myślenie, które mają sztucznie zawyżyć skalę występowania danego problemu w społeczeństwie. Potem taki fejkowy raport idzie w świat a w odpowiedzi na niego, na konto sypią się Euro dla fundacji walczącej z tak wielką dyskryminacją kobiet.
I to też jest taka wypowiedź, która zawiera w sobie ocenę i brak akceptacji. Pewne rzeczy mi nie pasują, nie odpowiadają i mam prawo to wyrazić. Tobie moja postawa może też się nie podobać i też masz do tego prawo, ale bez oceniania drugiej osoby.
Ty nie umiesz inaczej się komunikować jak poprzez ocenianie innych. Popatrz na siebie. Tak, jestem feministką.
Cokolwiek bym nie robiła i jakichkolwiek głupot bym nie pisała, nikt nie ma prawa mnie oceniać......Takie klasyczne, infantylne stanowisko feministek.
Możesz się zgadzać z moimi poglądami lub nie. To twoje prawo. Ale oceniać mnie jako osobę - nie. Wiem, że nie zrozumiesz tej różnicy, ale może jednak zachęci cię do jakiekolwiek autorefleksji. Chyba, że zanadto to skomplikowane? Zapytaj. Wyjaśnię.
Ale jakby nie patrzeć, to właśnie patriarchat jest winny obecnej sytuacji. Gdyby nie on, nie byłoby feminizmu.
Dziwne rozumowanie. Więc wyobraź sobie, że od tzw. początku panuje na świecie matriarchat. Może i byłoby miło i spokojnie... zajadać korzonki i chować się po jaskiniach.
Kto by się spodziewał, że akurat ty nazwiesz ten film słabym.
Tylko i wyłącznie walka z ruchami działającymi o prawa mężczyzn.
Ty za to swoim mundrym wys_rywem też się popisałeś. Przeczytaj jeszcze raz co spłodziłeś a potem rozpędź się i walnij głową w mur to "może" zmądrzejesz...