Jak na hałas robiony wokół tego filmu, to mnie zawiódł. Poziom "I co? to tyle?". Zważywszy, że to film o architekcie (postać fikcyjna, jak się ktoś zastanawia tak, jak ja), rekordowo mało architektury, chociaż na końcu królik z kapelusza (nie zdradzę, ale nie spodziewajcie się nie wiadomo czego, bo to nie ten film) . Tylko , że reszty właściwie też jakoś nie za wiele, jak na ponad 3 godziny. Za to promocja level master (przerwę w środku filmu wliczając). Taki film, żeby Amerykanie też mogli się trochę powstydzić a nie tylko w kółko Niemcy i czasem trochę Polacy. Napisy fajnie zrobione ;)