Kto oglądał arcydzieło polskiej kinematografii i najwybitniejszy film w historii czyli „Smoleńsk” Antoniego Krauze, w szwedzkiej produkcji trzymającej mniej więcej ten sam poziom, odnajdzie wiele podobieństw.

1. Główną bohaterką jest dziennikarka która prowadzi śledztwo podważające oficjalną wersję zdarzenia. Ma szefa gbura i cały świat przeciwko sobie.
2. Obie sprawy są głośne i dotyczą ogólnonarodowej tragedii
3. W szwedzkim oryginale świadkowie padają ofiarami rażących naruszeń przepisów BHP, w Smoleńsku w tej roli pojawił się seryjny samobójca
4. W obu filmach dziennikarka jest grana przez drewnianą aktorkę z jednym wyrazem twarzy
5. W obu filmach są losowe i kompletnie nie związane z fabułą wycieczki zagraniczne. Chociaż Polacy mieli większy rozmach bo naprawdę polecieli do USA, a Szwedzi tylko udawali, że są na Łotwie
6. Propagandy i teorie spiskowe. W szwedzkim oryginale jest to poprawność polityczna i obalanie tezy o zamachu terrorystycznym islamistów; w Smoleńsku na odwrót - udowadnianie, że to był zamach.
7. Dłużyzny i nuda
8. Rozczarowujące zakończenie

Słaby film, daję mu 3/10. To zawyżona ocena, tylko dlatego, że wiem, że dało się to nakręcić gorzej.