Kolejna odsłona taksówkowej serii jest tradycyjnie słabsza od poprzedniej, co w kontekście miernoty części trzeciej jest już niezłą sztuką. 'Taxi 4' to modelowy wręcz przykład beznamiętnego odcinania kuponów, bo o jakiejkolwiek przyjemności oglądania nie ma tu mowy. Zabrakło przede wszystkim pomysłu na fabułę, przez co męczą się i aktorzy, i my. Co ciekawe, seria zatraca tutaj nawet swoją pierwotną istotę - niby bohaterowie ci sami, ale sceny samochodowe są bodajże dwie, do tego wyjątkowo miałkie. Pozostaje mieć nadzieję, że na 'czwórce' się skończy, a Luc Besson nie ma ambicji stworzyć własnego tasiemca w stylu 'Akademii policyjnej'.