PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1046}

Taksówkarz

Taxi Driver
1976
7,8 242 tys. ocen
7,8 10 1 242417
8,5 85 krytyków
Taksówkarz
powrót do forum filmu Taksówkarz

Jak odbieracie głównego bohatera ? Czy Travis był:

1. Mało inteligentnym przygłupawym kolesiem
2. Inteligentnym kolesiem który wiedział co robi

Ja odebrałem rolę Travisa jako przygłupawego prostego niewykształconego człowieka którego dobijała monotonia życia i nie wiem czy dobrze to odebrałem ?

ocenił(a) film na 10
extreme61

Inteligentnym kolesiem, który wiedział co robi, ale miał tak zniszczoną psychikę że nie miało dla niego to ile jeszcze pożyje. Chciał Pomóc Iris wyjść z gównianego świata i to był od pewnego momentu w filmie jego główny cel.

Kamileki

No właśnie DeNiro zagrał mistrzowsko tak dobrze że nie wiem do końca czy on był przygłupawym prostym ziomkiem który sam do końca nie wiedział co robi na co się rzuca ( Palantine, Iris, burdel akcja) a może był cholernie inteligentnym człowiekiem w dodatku zmęczony życiem.

użytkownik usunięty
extreme61

Człowiek - zmęczony życiem, samotny, zagubiony, bez żadnego celu, z pewnością z jakimiś zaburzeniami na tle nerwowym (nerwica, depresja ) których nabawił się będąc w wojsku. Może nawet na granicy obłędu po odrzuceniu jego względów przez Betsy.

użytkownik usunięty
Kamileki

Co ty bredzisz kolego :)
Travis postrzegał świat jako dziecko, wystarczy spojrzeć jak się bawił w "dorosłego". Kupował sobie alkohol, pił idąc po ulicy, zagadywał do ekspedientki w kasie, w końcu kupił broń i zaczął bawić się w Johna Wayne'a. To wszystko jest takie infantylne, ale mimo, że Travis postrzegał świat jako dziecko to jego "misja" już była całkiem dojrzała.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10

Dziecko nie może być inteligentne ? Przecież nie napisałem, że zachowywał się jak dorosły.

Przynajmniej jeżeli chodzi o Iris, to wpisuje się w jakiś obraz szlachetnego poświęcenia i być może Travisowi chodzi bardziej o ten obraz, być może uzupełnia się on z jego fantazją.

Kamileki

Ale właśnie to nie do końca trzyma się kupy, bo najpierw planuje zamach na Plantine'a.
No i właśnie jakby nie uprzedza nas o tym, my nie mamy pojęcia czym się kieruje Travis, tak na prawdę.

ocenił(a) film na 10
mosheh

może chodzi tylko o planowanie, sprawdzenie sytuacji, taka rozgrzewka, przed głównym wydarzeniem

extreme61

Wydaje mi się, że raczej nie, nie zdawał sobie do końca sprawy z tego, co robi. Travis to trochę świrus :).

Travis w ogóle przed samym sobą ukrywa swoje motywacje. Nie zastanawia się dlaczego robi to, co robi, a prowadzi pamiętnik. W związku z tym, my też nie bardzo mamy skąd wiedzieć.

Odniosłem wrażenie, że Travis miał w ogóle obsesję na punkcie broni palnej, która się w nim zrodziła po tym, jak jego zaloty zostały odrzucone przez Betsy. Być może wybiegam za daleko, ale jest kilka scen, które wprost sugerują, że kompensuje sobie w ten sposób sercowe porażki, a być może pragnie ttym zastąpić całe libido :).

Potem pragnie tej broni użyć, w głowie rodzi mu się jakiś pomysł, buduje sobie pewną fantazję i chce ją zrealizować. To wyjaśnia tego Irokeza na jego głowie, który pojawia się zupełnie znikąd, może go potrzebuje, aby wypełnić fantazję :).

O ile znamy sytuację Iris, to o Palantinie nie wiemy praktycznie nic, a mimo to, to właśnie zamach jest planem "A". Dopiero, kiedy Travis daje tam ciała, zajmuje się Iris. Z jakichś przyczyn ważniejszy jest dla niego Palantine.

ocenił(a) film na 10
mosheh

Powiem Ci, że dobrze piszesz i nie wybiegasz za daleko, to się wszystko zgadza. Film jest niezwykle bogaty i można by go analizować i analizować w wielu płaszczyznach. Faktycznie, Palantine staje się ważniejszym celem zamachu na początku, bo Travisowi kojarzy się on z Betsy, a podświadomie chce ją ukarać. Być może są jeszcze pobudki ideologiczne (Palantine w programie głosił oddanie władzy ludowi), ale to znowu dłuższy temat.

Masz również rację odnosząc się często do słowa "fantazja". Kóńcówka filmu to prawdopodobnie fantazja Travisa lub wizja umierającego człowieka, a nie rzeczywistość. Jest za różowo. Iris powraca do rodziców, którzy za nią tęsknili i wysyłają listy z podziękowaniami, że uwolnił ich córkę. Travisa nagradzają w gazetach za napaść i zabicie paru oprychów, choć sami nikogo specjalnie nie skrzywdzili. Mało też ważne, że przed chwilą chciał zabić kandydata na prezydenta. Prawdziwy hero. Na dodatek Betsy imponuje jego heroizm i znowu chce się z nim spotkać. Heros z dumną głową tym razem sam odrzuca jej zaloty..... Oczywiste, że to nie dzieje się naprawdę. Ludzie oglądają film, a nie łapią tego.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Scorsese mówi, że jego film miał ukazywać cały czas prawdziwe wydarzenia (Travis przeżywa). Jednak zakończenie rzecz jasna zostawia furtkę na inne interpretacje.

http://www.horschamp.qc.ca/9709/offscreen_essays/taxi_driver...
Temat: The last temptation of Travis

ocenił(a) film na 10
Kamileki

To że Travis przeżywa, to nie znaczy, że wydarzenia są cały czas prawdziwe.

Ten portal to takie dno, że nie chce się tu pisać. Widzę, że znowu źle wkleja się link. Sprawdzam:
http://www.horschamp.qc.ca/9709/offscreen_essays/taxi_driver.html

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

www.horschamp.qc.ca/9709/offscreen_essays/taxi_driver.html

Po prostu amatorski i denny portal z epoki kamienia łupanego.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Faktem jest, że zamiarem Scorsese nie było uśmiercenie Travisa. A to on w końcu był reżyserem. Więc nie można powiedzieć, że mamy jasne zakończenie. Mamy co najmniej dwie opcje - wizje Travisa oraz jego ocalenie. To moim zdaniem tym bardziej świadczy o poziomie filmu. Na jego korzyść rzecz jasna.

ocenił(a) film na 10
Kamileki

Tylko że trzymanie się prawdziwości wydarzeń działa bardzo na niekorzyść całego filmu, co więcej - jest nielogiczne. Po pierwsze, jak zwracają uwagę w tym artykule, Travis przez cały film fantazjuje na temat swojego rzekomego życia w listach do rodziców: że niby pracuje dla rządu i że ma dziewczynę Betsy. Dlaczego kłamie? Bo to jest wstęp do dalszej jego fantazji. Po drugie, najpierw pisze dziennik dla siebie, a potem, gdy zaczyna planować zamach, kłamliwy list do rodziców i na koniec jest list rodziców Iris do niego. Dziwna zbieżność, prawda? Czytam to tak:
1. najpierw czuje samotność, więc zapisuje swoje życie w dzienniku
2. przestaje mu to wystarczać, poszukuje dziewczyny, ta go odrzuca, i odtąd zaczyna się jego obłędna "misja". Pośrednikiem do tego obłędu jest opisywanie kłamstw w liście do rodziców
3. "misja" się powiodła w umyśle bohatera i sam napisał list niby jako rodzice Iris do samego siebie lub po prostu list to kolejne kłamstwo, tym razem ucieleśnione w wyobraźni

To nabiera dopiero sensu i spójności.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Istnieje jeszcze opcja, że nie było żadnej misji, a jedynie od pewnego momentu wszystko było snem czy fantazją. Iris wyjeżdża z miasta a Travis zadowolony z takiego przebiegu wydarzeń wraca do "normalnego" życia jak zwykły taksówkarz.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

niekoniecznie, ma problem, szuka czegoś , swojego miejsca, a ma pisać rodzicom , ze jest zagubiony? lepiej napisać,że się jest pracownikiem dla rządu, moze chciał ratowac Iris, bo zobaczył tylko ją , kórą mógł jeszcze uratować, zobaczył iskrę, w ciemnosci

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Tu jest ciekawa wypowiedź, może czytałeś:
"Gdy dawno, dawno temu oglądnąłem Taksówkarza po raz pierwszy, byłem pewny, że te końcowe sceny są jedynie wyobraźnią Travisa, jego marzeniami o tym, jak zakończyła się jego krwawa krucjata przeciwko złoczyńcom. Wydawało mi się to całkiem logiczne, bo kiedy patrzyłem na to wszystko dosłownie, zakończenie nie miało sensu, było zupełnie oderwane od rzeczywistości świata, który został mi przedstawiony.
Jednak parę lat później miałem okazję obejrzeć materiały dodatkowe, w tym wypowiedzi Martina Scorsese i Paula Schradera, którzy tłumaczą, co chcieli przekazać przez ostatnie, nerwowe spojrzenie Travisa w lusterko samochodu. Są zgodni, że miało to sugerować brak poprawy jego stanu psychicznego i możliwość zajścia podobnego, tragicznego zdarzenia w przyszłości. W takim wypadku byłoby dość jednoznaczne, że to co widzimy pod koniec filmu wcale nie jest fikcją, że ma miejsce naprawdę, np. parę miesięcy później.
Trochę mnie to zaciekawiło, uznałem taki rozwój wydarzeń za nieprawdopodobny i poczułem się ździebko oszukany przez twórców, że w tak nieciekawy sposób zakończyli swoje szalenie interesujące dzieło. Zastanowiłem się więc nad tym wszystkim nieco poważniej i doszedłem do wniosku, że nie ma znaczenia to, czy Travis przeżył, czy nie i czy jest to jego wyobraźnia lub przyszłość.
Według mnie, najważniejszym jest fakt zaznania przez niego swoistego spokoju ducha, nieważne czy chwilowego, czy permanentnego. Od samego początku widzimy jego zagubienie i niemoc wobec świata. To, że nie może pogodzić się z otaczającym go brudem, że jest więźniem własnych myśli, uniemożliwiających mu choć na moment zapomnieć o troskach. Tylko z czego to wynika? Dlaczego nie potrafi myśleć o czymś innym?
Dla mnie odpowiedź jest prosta - jego samotność. On nie do końca wie, co zrobić z własnym życiem i chce je poświęcić innej, godnej tego osobie. Na jego drodze stają dwie takie persony, Betsy i Iris. Ta pierwsza odrzuca go jednak, nie potrzebuje w swoim życiu kogoś takiego. Okazuje się, że jest taka sama, jak inne kobiety, z którymi bohater filmu miał do czynienia w przeszłości. Co innego Iris, która choć jeszcze młoda i niewinna, z czasem stałaby się częścią brudu, wywołującego nienawiść i pogardę u Travisa. Tak więc bierze on sprawy w swoje ręce i pomaga jej uwolnić się od przestępczego światka.
Rzecz w tym, że na świat przedstawiony w filmie przez cały czas patrzymy oczami Travisa. On nigdy nie zrozumiał, czemu Betsy go nie chciała - jedynie my to możemy zrozumieć. Gdyby zakończenie było jego wyobrażeniem, odegranie się na niej miałoby sens, ponieważ wszystko ułożyłoby się dla Travisa idealnie. Do tego momentu nie ma żadnego zgrzytu. Następuje jednak wspomniane, nerwowe spojrzenie w lusterko w ostatnim ujęciu filmu. Dlaczego? Przecież wszystko jest w porządku. Jeżeli to jego wizja, to wszystko powinno się układać po jego myśli, nie może być tutaj miejsca na zmartwienia. Rozpoczęcie ciągu ostatnich scen jest dla mnie niezrozumiałe, gdybym miał owe sceny uznać za wytwór wyobraźni Travisa. Gdyby miało to być jednoznaczne, zostałoby przez reżysera pokazane w inny sposób, przejście nastąpiłoby np. z osoby bohatera na te właśnie sceny, a nie ze środka ulicy.
W ostatnich scenach wszystko układa się dobrze, ponieważ Travis wreszcie czuje się uwolniony. Jednak to nerwowe spojrzenie sugeruje, że coś nadal jest nie tak, że złe myśli nadal mogą powrócić, a wręcz już powracają."

Oglądając dziś po 2 latach ponownie Taksówkarza (tak nawiasem mówiąc - zachwyca nie mniej niż podczas wcześniejszych seansów) nie zaintrygował mnie tak bardzo już fakt tego czy Travis przeżył czy nie. Może ten gość którego zacytowałem ma pełną rację. Przecież jeżeli wg Scorsese Travis przeżył to jest kilka sporych niedociągnięć o których między innymi pisałeś. Z kolei w przypadku marzenia Travisa też nie wygląda ono na dobrze zrealizowane. Wydaje się więc, że głównym zamierzeniem reżysera poprzez taką końcówkę było ukazanie zaznania spokoju przez Travisa. Nie zadbał po prostu o idealną logikę bo nie o to w tym przypadku by chodziło. To pozornie prosta analiza, ale czy Scorsese robił jakieś bardzo głębokie filmy?

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Odnośnie jeszcze końcówki. Travis na 100 % przeżywa. Widać nawet ślady blizny po strzale. Scorsese w wywiadach czy komentarzach do filmu mówi, że końcówka jest oczywista - Travis przeżył i stał się pewnego rodzaju bohaterem. Jednak nie jest to jakiś bardzo optymistyczny koniec. Travis nerwowo spoglądają w lusterko co może oznaczać, że nie wyzdrowiał on do końca. Znów może przeprowadzić jakiś zamach, rzeź itd. Taki koniec jest tylko pozornie prosty i cukierkowaty - przychodzi mi na myśl w tym momencie finał z Mechanicznej Pomarańczy, Alex "zdrowieje" i nie wydaje się by nie wrócił do swoich wcześniejszych ekscesów.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Mało też ważne, że przed chwilą chciał zabić kandydata na prezydenta. Prawdziwy hero. Na dodatek Betsy imponuje jego heroizm i znowu chce się z nim spotkać. Heros z dumną głową tym razem sam odrzuca jej zaloty..... Oczywiste, że to nie dzieje się naprawdę. Ludzie oglądają film, a nie łapią tego.
uciekł im, a broni nie widzieli, po co by mieli się nim dalej zajmować, poza tym nie wiedzieli kto to był, Betsy imponuje jego heroizm, ale on już wie, ze ona nie różni się od innych więc go już nie obchodzi,

ocenił(a) film na 10
mosheh

To wyjaśnia tego Irokeza na jego głowie, który pojawia się zupełnie znikąd, może go potrzebuje, aby wypełnić fantazję :).

może nie chce być rozpoznany,

pawel059

wydaje mi się, że znalazłby lepszy sposób, gdyby o to chodziło, on nawet nie zmienia kurtki :). Natomiast zmiana wizerunku pasuje właśnie do czegoś takiego.

ocenił(a) film na 8
mosheh

Co do tego jego irokeza, to z tego co słyszałem taką fryzurę robili sobie jankesi w Wietnamie kiedy mieli wykonać nad wyraz trudne i niebezpieczne zadanie.No i nasz Travis uznał widocznie że takie zadanie (a nawet dwa zadania) stoją przed nim i z tąd ta fryzura..

użytkownik usunięty
Troll23

Travis był inspirowany Arthurem Bremerem- zamachowcą na jednego z kandydatów na prezydenta. Bremer ogolił głowę po odrzuceniu przez kobietę, którą do siebie zniechęcił obscenicznym zachowaniem i którą prześladował przez jakiś czas. Ggy do niego dotarło, że nic z tego nie będzie ogolił głowę i dokonał zamachu. Był psycho, czy socjopatą(?)- w kazdym razie chorym człowiekiem, który bodaj nigdy nie miał kobiety i postanowił wyładować frustrację strzelając do waznej osobowości..

użytkownik usunięty

osobistości*

ocenił(a) film na 10
extreme61

był przeciętnym człowiekiem. Zagubiony w wielkim mieście, nie potrafiącym nawiązać bliższych kontaktów zarówno z kobietą jak i kolegami z pracy. Zepchnięty na margines, cierpiący na bezsenność. W dodatku ze zniszczoną psychiką. Nie wiadomo czy przez wojnę, czy przez chorobę, czy jakieś psychotropy. Do "przygłupa" troszkę brakuje  Owszem zdaje się nie zdobył wykształcenia, choćby jego rozrywki mogą wskazywać, że nie mierzy pod tym względem zbyt wysoko.

ocenił(a) film na 10
Narek

czy jakieś psychotropy- raczej nic nie brał, jak pytał się Iris czy była naćpana, to nie wyglądało jakby był też ćpunem,

Do "przygłupa" troszkę brakuje  Owszem zdaje się nie zdobył wykształcenia, choćby jego rozrywki mogą wskazywać, że nie mierzy pod tym względem zbyt wysoko. - on po prostu tylko to znał w jakiś sposób, nie był jakoś bardzo szczęsliwy oglądając te filmy, cierpiac na bezsennosć, sam może troche już nie wiedział za bardzo co się przed nim dzieje na ekranie, tak sobie oglądał, bez jakiegos przejecia, nie był jakos wciagnięty w to co się dzieje na ekranie

ocenił(a) film na 10
pawel059

owszem ale nie znal tez innych rozrywek. jak mial zabrac kobiete na randke to tylko to mu przyszlo do glowy. i nie widzial w tym nic dziwnego. co do lekow - jest pokazane w filmie kilka razy jak bierze jakies pastylki bez dopowiedzenia na co sa przeznaczone.

użytkownik usunięty
pawel059

Mylisz leczenie psychotropami ze stanem wyraźnego uzależnienia, kiedy to widać po człowieku że jest ćpunem. Jedno nie jest równoznaczne z drugim.
To że ktoś zażywa psychotropy niekoniecznie inni to poznają po wyglądzie i zachowaniu. Takie leki mają za zadania pomóc choremu np sprawić że będzie normalnie funkcjonować, że się wyciszy, uspokoi, nie będzie miewać natrętnych myśli, impulsów, czy też niekontrolowanych zachowań. Jeśli lek jest niedopasowany lub osoba chora weźmie zbyt dużą jego ilość wtedy można poznać że coś się z nią dzieje niedobrego.
Travis mógł brać leki żeby móc w miarę normalnie funkcjonować po silnych przeżyciach na wojnie co by tłumaczyło jego wyalienowanie. W późniejszej części filmu mówi że zaprzestaje ich przyjmować i będzie dbać o swoje ciało, wtedy właśnie zaczyna zachowywać się tak jakby był w stanie nieustającej psychozy maniakalnej. Nieustające się myśli o użyciu broni palnej itp.

Nie wiesz nawet ile osób jedzie na psychotropach żeby móc normalnie żyć i nikt by nie powiedział że te osoby je biorą. Bawi mnie takie szufladkowanie: bierze psychotropy to już musi być ćpunem. Nie bierze a świruje to czubek.

ocenił(a) film na 10

może i tak, ale mogłoby tak tez byc i bez psychotropów z jego zachowaniem

użytkownik usunięty
pawel059

Oczywiście że mogło, jednak nie zostało powiedziane jak było w rzeczywistości. Pokazane były sceny że zażywa jakieś leki widzowie czyli my, możemy się jedynie domyślać i snuć wyobrażenia co takiego brał. Mogłyby być psychotropy, mogły być to witaminy.

ocenił(a) film na 10

"29 czerwca, muszę nabrać formy, przez to siedzenie za kółkiem kompletnie sflaczałem, odtąd co rano 50 pompek i 50 podciągnięć na drążku , koniec z pigułkami i hamburgerami dosyć niszczenia ciała odtąd pełna organizacja, każdy mięsień musi być twardy "

użytkownik usunięty
extreme61

Wydaje mi się że zwyczajnie chory.

użytkownik usunięty
extreme61

https://www.youtube.com/watch?v=d9-MPYAJzyI Ta scena według mnie wyjaśnia całe oblicze Travisa...

ocenił(a) film na 10

Film nie istnieje.

Przepraszamy za usterki.

ocenił(a) film na 10
pawel059

działa, musiałem źle wkleić

użytkownik usunięty

http://www.youtube.com/watch?v=d9-MPYAJzyI powinno działać...

ocenił(a) film na 10

co chcesz powiedzieć konkretnie przez ten filmik ?

użytkownik usunięty

Travis nie był ani idiotą, wieśniakie, psychopatą ani jakimś geniuszem. Był normalnym człowiekem, który pod wpływem samotności przeszedł zmiane osobowości, co poskutkowało czynami desperacji.

ocenił(a) film na 10
extreme61

Czy został już wyjaśniony gdzieś wątek jego fryzury (nie chodzi o irokeza)?
Czasem ma dłuższe, czasem krótkie. Oglądając film za drugim razem, myślałem, że coś jest z czasem tam pogmatwane, sceny niechronologicznie ułożone
(tym bardziej jak gdzieś w środku filmu czarny taksówkarz powiedział do Travisa "bye, killer" i strzelił z palca), ale teraz oglądając trzeci raz zwróciłem na to szczególną uwagę i nie klei się ta moja koncepcja.
No i na bank nie jest to filmowy błąd, jak to sugerują "ciekawostki"...

ocenił(a) film na 9
extreme61

Dla mnie to koleś który pojawił się nagle w miejscu w którym rządzą inne zasady moralne niż te do których był przyzwyczajony i nie kuma bazy co oczywiście nie czyni go upośledzonym (może wojna wietnamska 1957–1975 spowodowała wyrwę w jego życiorysie i nowe czasy są dla niego plugawe i obce)

użytkownik usunięty
extreme61

Ani jednym, ani drugim. Był socjopatą. Bardzo nieszczęśliwym i sfrustrowanym, przez swoją alienację, z której nie umiał wyjść.

ocenił(a) film na 10
extreme61

Bardzo ciekawy temat!
Jak dla mnie Travis był przede wszystkim człowiekiem niezwykle zagubionym i samotnym, niepotrafiącym znaleźć swojego miejsca w otaczającym go społeczeństwie. Był zwyczajnym człowiekiem, który przez swoje przejścia nie wiedział jak żyć w miejscu, do którego trafił po wojnie. Btw. bardzo ciekawa postać :D

ocenił(a) film na 9
extreme61

Był zwykłym porządnym obywatelem pragnącym zrozumienia i sprawiedliwości w tym złym i zepsutym świecie w jakim my żyjemy,był jak każdy uczciwy obywatel,tylko w jego przypadku postanowił działać i zwalczać zło na swój sposób nic trudnego w interpretowaniu tej postaci nie jest............

ocenił(a) film na 9
Joleke22

A mnie właśnie przyszło do głowy coś takiego.
Ile razy, panowie, będąc beznadziejnie zakochanym w, naszym zdaniem, nieosiągalnym bóstwie, które ledwo zauważa naszą marną egzystencję(jeśli w ogóle zauważa), wyobrażamy sobie sytuacje, zdarzenia, bohaterskie czyny, ratujące ową piękność z opresji. I ona pada zemdlona i bezgranicznie zakochana w nasze objęcia. Przyznać się, ile to razy wyobrażamy sobie bohaterskie czyny, za które nasze faworyty będą ans bezgranicznie podziwiać. Być może to właśnie wyobrażał sobie Travis.