PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=483760}
5,2 20 tys. ocen
5,2 10 1 19503
4,1 9 krytyków
Tajemnica Westerplatte
powrót do forum filmu Tajemnica Westerplatte

Bardzo się cieszę że wychodzi nowy film o bohaterskich obrońcach Westerplatte. Czekam na ten film, mimo że krąży dookoła niego bardzo dużo kontrowersji. Jednak boli mnie to że każdy pamięta o Westerplatte, ale jednocześnie w ogóle nie pamięta o bohaterach walczących pod Wizną. Gdyby nie utwór Sabaton'a- 40:1 to pewnie jeszcze mniej osób by o tej bitwie usłyszało.
I ja nie wiem jak tak można. Wizna prawdopodobnie jeszcze większy przykład bohaterstwa niż Westerplatte. To idealny materiał na film, a nie powstał jeszcze o tym ani jeden. Polskie Termopile zasługują na to aby doczekać się filmu który uczci pamięć o polskich Spartanach na czele z Kapitanem Raginisem.
Co wy na to? Ja uważam że Wizna zasługuje na to aby zrobić o niej doskonały film i pokazać dramatyczną obronę 750 Polaków przeciwko ok. 42 tysiącom Niemców. Kto wie. Może po ,,Tajemnicy Westerplatte" ktoś pomyśli o filmie na temat Wizny.

peter5_14

Też mam nadzieje, że ktoś zrobi film o tej bitwie. Czekam również na jakiś film o polskiej husarii, zachecam do obejrzenia filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=Z1XwAc_en5I&feature=channel_page

krystse

Ja również czekam na film o obrońcach Westerplatte.Chciałbym przynajmniej tak cieszyć się z tego filmu jak nasi południowi sąsiedzi cieszą się z "Tobruku"(a to już ich drugi film o tematyce 2-wojennej ).:)
Wizna,Bzura,Narwik,Gazala,Monte Cassino,Arnhem(pomijając "O jeden most za daleko")Falaise,Breda,Bolonia... i nasi żołnierze.
Kiedy doczekamy się w końcu jakiegoś filmu? Przecież to świetne tematy?!

ocenił(a) film na 1
peter5_14

Filmu o Wiźnie prędko nie będzie. Po pierwsze kosztowałby górę forsy a nie ma szans żeby się zwrócił, bo nie sprzeda się na Zachodzie. A nie sprzeda się za Zachodzie, bo nikogo tam nasza Wizna nie obchodzi a poza tym oczywiście nie będzie zagranicznych wersji językowych. Polacy się uparli żeby robić na Zachód wersje z napisami a tam nikomu się nie chce czytać. Wystarczy spojrzeć co się stało na Zachodzie z Katyniem Andrzeja Wajdy.Jak się powinno robić takie filmy pokazał Polański z "Pianistą".

Druga kwestia jest taka, że nie ma w Polsce ŻADNEGO zaplecza do tworzenia filmów wojennych. Wszyscy fachowcy są na Zachodzie i zarabiają tam krocie. Nie ma w Polsce reżyserów umiejących coś takiego zrobić. Nie ma scenariuszy i pewnie nie będzie dobrych. Nawet nie ma porządnych fachowców od efektów specjalnych, o komputerowej obróbce nie wspominając. NIE MA NIC. Co dziwi, zważywszy na ilość filmów wojennych powstających w PRL. Poziom realizacji polskich filmów wojennych po upadku komuny najdosadniej pokazuje film "Demony wojny" i obawiam się, że taki pozostanie jeszcze ze 20 lat.

emkey1

Wiesz Kasy może i nie ma ale człowiek do tej roboty jest mówie o Władysławie Pasikowskim

ocenił(a) film na 1
pointer_damian323

Śmiem polemizować z tym twierdzeniem. Pasikowski dawno już nie zrobił dobrego filmu. "Operacja Samum" była wręcz koncertowym zmarnowaniem wyśmienitego tematu. "Reich" to już była kompromitacja. "Demony wojny wg. Goi" dało się co prawda obejrzeć, ale był filmem co najwyżej średnim. Z tego zestawu wojenny jest tylko jeden, czyli "Demony..."

Wystarczy zestawić dwa filmy, które wyszły w tym samym czasie: "Demony wojny wg. Goi" i "Szeregowiec Ryan". To trochę przypomina pojedynek profesjonalizmu z amatorką. Do tego można dodać wręcz koszmarną muzykę, dialogi beznadziejne, a dobór aktorów ... no comments. Sceny walki miały w sobie tyle dynamiki, co brazylijska telenowela. A już ta scena mająca przedstawiać zdradę w naszych szeregach to już mnie normalnie położyła na łopatki. To miał być zwrot akcji?

W "Operacji Samum" można zobaczyć natomiast poziom efektów specjalnych w Polsce. Zestrzelenie śmigłowca polegające na zrzuceniu zapalonego wraku podwieszonego na dźwigu i to jeszcze w sposób, że nie kręci się nawet wirnik. Żeby ukryć niedoskonałości oczywiście scena ta rozgrywała się w nocy. Odnośnie tej sceny przychodzi mi do głowy tylko jedno słowo, którego specjalnie nie lubię używać, tj. żenada. Scenariusz też pokazał słabość Polaków w tym zakresie. Mógł być naprawdę dobry film a wyszło jak zwykle.

Podtrzymuję twierdzenie, że w Polsce nie ma obecnie warunków do zrobienia filmu wojennego

emkey1

Przepraszam ale jakiego Ty sie filmu wojennego za 12milionów spodziewałes bo tyle kosztowały demony ??? a szeregowiec ze 100
Kolego nie ma pieniędzy unas na takie filmy ale jest człowiek pasujący do tej roboty

ocenił(a) film na 1
pointer_damian323

Czeski film "Tobruk" kosztował 4 mln dolarów a był o wiele lepszy. Ale miał coś, czego nie miał film "Demony wojny wg Goi", tzn. dobry scenariusz. Miał też muzykę która nie przeszkadzała. Jakoś można zrobić tani i niezły film wojenny.

emkey1

Nie chce mi sie wierzyc ze ten film kosztował 4 miliony

ocenił(a) film na 1
pointer_damian323

Taka kwota figuruje w oficjalnych dokumentach. 4 miliony zielonych. Ale to wbrew pozorom bardzo łatwo osiągnąć. W naszych warunkach wystarczyłoby nie angażować znanych aktorów, którzy są kosztowni, jako statystów grupy rekonstrukcyjne, które już mają swoje własne umundurowanie, zgodne z pierwowzorami z 1939r, dobry program komputerowy i można by się zamknąć nawet w 2 mln zielonych. Najwięcej kosztów by wygenerowała scenografia i muzyka.
Ale jest kwestia tego typu, że grupy rekonstrukcyjne w byle czym udziału nie wezmą. Odmówiły przykładowo udziału w filmie "Tajemnica Westerplatte" po przeczytaniu skandalicznego, moim zdaniem, scenariusza. Przedstawiciele grup twierdzili, że nie wezmą udziału w przedsięwzięciu hańbiącym honor polskich żołnierzy. Grupa rekonstrukcyjna wzięła natomiast udział w kręceniu teledysku do piosenki zespołu Sabaton "40:1"

emkey1

wiesz wydaje mi się że z tymi 2 milionami to troche przesadziłeś a inna sprawa żaden producent nie zgodzi się na wydanie 2 milionów bez conajmniej 1 znanego aktora bo to mu sie nie karkuluje inna żecz nie chce mi się wierzyc żeby w czeachc nie było 4 milionów albo scenariusz był cienki jak kupa że zaangazowali słowaków do produkcji

ocenił(a) film na 1
pointer_damian323

A ilu miałeś "topowych" aktorów w takim przykładowym filmie "Szeregowiec Ryan"? Największą gwiazdą był Tom Hanks. Reszta grała jakieś takie małe rólki albo w drugorzędnych zupełnie filmach. Niektórych w ogóle ten film wypromował. W serialu "Kompanie braci" to już nawet nie było nikogo znanego. A w Polsce muszą być wyłącznie tacy, którzy biorą sześciocyfrowe wypłaty. W Stanach zresztą główny nacisk idzie na takich aktorów, których twarze nie są opatrzone. A u nas wręcz przeciwnie. Sami aktorzy, których widzi się dosłownie wszędzie, od telewizji poprzez gazety a na kinie skończywszy. A teraz popatrz na listę płac "Tajemnic Westerplatte". To samo było w "Demonach wojny" i będzie w następnym filmie, jeżeli po klapie "Tajemnic Westerplatte" ktoś będzie chciał do kina chodzić na polskie filmy wojenne.

ocenił(a) film na 1
pointer_damian323

Poza tym do filmu o obronie Wizny nie potrzebował byś dużych nakładów. Tak jak powiedziałem są grupy odtwarzające zarówno jednostki poskie jak i niemieckie. Są zachowane całe bunkry polskie z pełnym wyposażeniem, ale by się trzeba tam przejechać. A u nas jest takie podejście, że ładuje się kupę kasy w scenografię, bo nie wykorzystają istniejących umocnień i nie obrobią komputerowo otoczenia tych bunkrów. U nas te bunkry wybudują od podstaw. Po za tym będą te bunkry wysadzać. Nie zrobią komputerowej obróbki BO NIE UMIEJĄ!!!


http://www.youtube.com/watch?v=WRS9cpOMYv0

W tym programie za pomocą TRZECH aktorów i furgonetki mundurów odtworzyli lądowanie w Normandii w kilka zdjęciowych i kilka dni obróbki komputerowej. Aktorzy czołgali się w różnych kierunkach, biegali, upadali. Potem nałożyli obrazy komputerowo i wyszło lądowanie w Normandii jak z "Szeregowca Ryana". Oczywiście z wybuchami i takimi tam bajerami. Dodali komputerowo barki, zasieki itp. To kosztowało kilka tysięcy funtów. Nie da się za 2 miliony? Oni pokazali, że się da za kilkanaście tysięcy... Do tego obyło się bez budowania dekoracji, bo wykorzystali istniejące bunkry we Francji. Bez zatrudniania saperów, bo wystarczy umiejętnie sfilmowana petarda a nie rzeczywista bomba lotnicza lub pocisk, jak u nas. Wystarczy się przestawić z XX na XXI wiek.

emkey1

Ja się nie zgodzę z Tobą emkey1. Są ludzie którzy zrobili by ten film bez problemu np.: Jerzy Hoffman. Znakomite filmy m.in: Pan Wołodyjowski, Potop, Znachor, Ogniem i mieczem, Trędowata, 1920 Bitwa Warszawska i wiele innych. Te filmy nie potrzebowały jakiś super efektów komputerowych zwłaszcza 1920 bitwa warszawska. Mówisz o pieniądzach a weź pod uwagę np.: Paranormal Activity. Koszt filmu 15 000 dolarów a zarobił w samych stanach prawie 100 000 000 dolarów. Tam nie było zbyt dużego użycia efektów a film robił wrażenie. W Polsce jest dużo studiów z udźwiękowieniem oraz efektami. Sama firma ITI była by w stanie pokryć koszty produkcji filmu.

ocenił(a) film na 1
samaran

Powiem tak: Jerzy Hoffman kiedyś robił doskonałe filmy. Słowo klucz to "kiedyś". Nie wiem jaki związek ma "Znachor" i "Trędowata" z tym wątkiem bo z całą pewnością nie dowodzą kunsztu reżyserskiego w temacie tworzenia filmów wojennych. Co się tyczy "Bitwy...",to śmiem polemizować odnośnie tych efektów. One były, ale co z tego, jak reżyser nam zafundował coś na kształt musicalu przeplatanego nieprawdopodobnymi wręcz przygodami pojedynczego żołnierza. Zarówno w Polsce, jak i całym świecie zupełnie niezrozumiałe było zakończenie. Jakaś kawaleria, wzięta nie wiadomo skąd, jedną szarżą posłała bolszewików na wschód. Potem nasz bohaterski wojak z konia spadł i bolszewik, którego cała nasza kawaleria przeoczyła, postanowił go od tyłu wypatroszyć. Do tego uczynił to na tyle nieudolnie, że wojak przeżył i jeszcze telepatycznie przywołał swoją ukochaną w szpitalu. W paru amerykańskich filmach już taki motyw ataku od tyłu oglądałem. Ale mniejsza o to. Zakończenie było po prostu nijakie. Przeciętny widz patrzy na coś takiego i co widzi? Nonsens. Przez cały film uciekamy przed bolszewikami jak mogliśmy tę wojnę zakończyć tajną bronią, czyli szabelkami ułanów. Prawda jest taka, że to bagnety piechurów posłały Armię Czerwoną do domu i to udało się tylko dzięki złamaniu radzieckich szyfrów. Nie było na to nacisku w filmie. Nie było też pomysłu na zakończenie. Film poszedł w świat a tam nikt nie rozumiał o co w całym filmie chodzi. Film w stylu: potańczyli,pośpiewali i wygrali nie wiadomo czemu.

Dalej podtrzymuję to, że obecnie nie ma w Polsce ani reżyserów filmów wojennych, ani dobrego zaplecza do tego. Kiedyś było, ale niedługo będziemy o tym bajki opowiadać.

ocenił(a) film na 6
peter5_14

Zapomniany bohater

Mnie fascynuje jeszcze jeden motyw, na pewno również warty uwagi o Niemcu kontradm. Józefie Unrugu ( Joseph von Unruh) urodzonym w arystokratycznej rodzinie koło Berlina po odzyskaniu przez Polskę niepodległości natychmiast podjął działania w celu przyjęcia go do służby w Polsce, choć odnosił już jako oficer sukcesy w niemieckiej armii.
Obrońca Helu poddał się dopiero 2 października 1939, po 32 dniach bohaterskiej obrony poddał wybrzeże w wyniku wiadomo, czego braku wsparcia, amunicji. Kraj nasz Orzeł raniony ostatecznie 5 października został rozszarpany. Dostał się do niewoli najprawdopodobniej w języku niemieckim nie przemówił aż do swojej śmierci a umarł z dala od domu przyszytego we francuskim domu starości.

Żałosne że my Polacy nie potrafimy nakręcić fajnego, porządnego filmu a z naszej historii jest mnóstwo motywów do wyboru. Amerykanie potrafią z życia zwykłego żołnierza nakręcić niezły film my niestety nie;(

ocenił(a) film na 1
gregorian1987

Żałosne to jest to, że jak Polacy teraz robią film wojenny, to robią go niezgodnie z prawdą historyczną (vide: Tajemnica Westerplatte). Skoro mają robić takie kłamliwe filmy, to lepiej niech wogóle nie robią...