Twórcy (czy raczej tfu!rcy) tego czegoś oczywiście na pewno uważają siebie za ludzi wolnych od uprzedzeń na tle narodowościowym. Oczywiście nie dotyczy to uprzedzeń w stosunku do Polaków. W Polsce jeżdżą rozklekotane żiguli jako taksówki (w żaden sposób nieoznakowane), gości trzeba uprzedzać, żeby nie sikali do zlewu, Polacy nie potrafią zorientować się, że Aaron i Sara to żydowskie imiona. Dopiero niemieckie nazwisko im to podpowiada i wtedy chwytają za spluwę.... Aha film kręcili chyba w najbiedniejszym mieście w Rumunii....