Trudno znaleźć większego fana motoryzacji niż ja ale trzeba powiedzieć jasno - cały cykl szybkich i jakiś tam jest guanem, masówą bez scenariusza dla ludzi o dosyć kiepskim guście, którym wystarczy, że się postrzelają, potłuką po mordach i już są zadowoleni. Taki filmowy McDonald. Dużo ludzi go lubi ale powszechnie wiadomo, że to guano. Taka prawda, możecie się oburzać do woli ale nic już tego nie zmieni. Ja też to oglądnę czasami ale tak wysoka nota jest zupełnie nie uzasadniona, choć doskonale to rozumiem, co pokazuje metafora McDonalda.
Ciężko się nie zgodzić z tą opcją którą tutaj zaprezentowałeś.Film ewidentnie mierzony w gusta masy,a ta nigdy nie była w niczym zainteresowana,co jest ponad przeciętną.
Film to przede wszystkim rozrywka. Szkoda, że tak wielcy krytycy i koneserzy kina jak Ty o tym zapominają.
Dla niektórych rozrywka to np. robienie kupska - nie muszę temu przyklaskiwać. Szkoda, że zupełnie nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi, bo napisałem przecież, że czasem rzucę okiem dla głupiej rozrywki.
No coś ty!!!......Prawdziwy, super film, to taki na którym co minutę ziewasz, jak w teatrze, operze, czy koncercie muzyki klasycznej. Właśnie to jest wyznacznik jakości, właśnie takie filmy otrzymują najlepsze oceny krytyków, tak jak właśnie w takich miejscach rozrywkowych jak napisałem wyżej można spotkać profesorów, którzy bynajmniej nie bawią się tam dobrze, tylko zasypiają, jak każdy.....
No coś Ty - prawdziwe superfilmy to takie, gdzie główny bohater ginie co 5 minut - po czym odżywa, w tle rozbijają się samoloty, a z morza wychodzi Godzilla wraz z Mechagodzillą i napieprzają się tańcząc do jakieś taniej muzyczki dla mas, typu dance. To jest dopiero rozrywka, ubaw, superparty, i życie gwiazd. Takie filmy mają zawsze świetne oceny w oczach "wspaniałych" krytyków - konesuarów:D
Ludzie zapominają, że dobra rozrywka nie musi oznaczać scenariusza wziętego wprost z dupy. Taka przykładowo "Gorączka" - można? Można - jest akcja, jest dobra gra aktorska, jest scenariusz i przede wszystkim - jest klasa.
Po raz kolejny odsyłam do metafory z McDonaldem - warto przemyśleć;)
Rozrywka... pierwsza część może podchodzić pod porządny film akcji trzymający w napięciu - dobra muzyka, fajne samochody i znośne efekty - ogólnie klimat... Te następne to naprawdę żałość - ta jeszcze jako tako ujdzie, ale np. za szybcy za wściekli to papka dla idiotów. Kogo to bawi? Jak bardzo trzeba nie mieć krytycznego podejścia żeby to łyknąć?
Jeśli ktoś nie wymaga od kina więcej, to nie widzę problemu. Mi też podobała się tylko pierwsza część.
Ja jednakowoż widzę cholernie wielki problem. Przerysowane postacie, migające sceny, efekty komputerowe tak beznadziejnie zrobione że łapałem się za głowę... Tylko dziecko nie mające pojęcia o kinematografii może uznać ten film za świetny.
Prosiłem przez cały film o chociażby odrobinę realizmu...
I przy okazji jeszcze ponarzekam na muzykę - była tak fatalna że aż ciarki mnie przechodzą... Zamiast pięknych dźwięków silników słyszymy pioseneczkę żywcem wyjętą z gry komputerowej... TRAGEDIA
Tak że kino rozrywkowe powinno ciekawić i bawić, a nie żenować. Kino rozrywkowe jak każde inne powinno spełniać swoją rolę. A najbardziej boli mnie fakt że seria z takimi postaciami i o tematyce motoryzacji została tak książkowo spier...na. Czy jest jakiś dobry film o tej tematyce za wyjątkiem pierwszej części? - I oprócz starych kotletów typu Bulit czy Znikający punkt?
Pierwsze dwie części były okej, tokio drift nawet dobry, przynajmniej nie udawał kina ambitnego o ratowaniu świata, potem faktycznie kicha i przesada za przesadą. Żadna część nie była ambitna w zasadzie, ale i tak najsłabsze według mnie to piątka i szóstka. Komercha w zamian za jakość. Szybko i wściekle nie było nawet takie złe według mnie. Za to z siódemką dylemat, bo zakończenie super, ale te wszystkie niemożliwe akcje i rzeczy typu "w ostatniej chwili". Miało się czasem wrażenie, jakby nasza ekipa samochodowców miala zostać zwerbowana do walki z obcą rasą :D
Pierwsza była świetna - tu się zgodzę. Dźwięki silnika, postacie i pewnego rodzaju głębia. W Tokyo drift faktycznie też można było poczuć klimat. Druga część to przede wszystkim wyścigi dla dzieciaczków i mało ambitne samochody - Eclipse 3g dała taki efekt jaki dałaby Toyota Yaris. Głupie teksty i brak jakiejkolwiek logiki. Sorry do drugiej się nigdy nie przekonam.
Ale to jest fajne w tym filmie. Ja jestem fanem dobrego kina i dramatów a oglądam f&f bo są niezobowiązującą rozrywką :D Świetnie się przy tym bawię i nie trzeba od razu szufladkować mnie jako człowieka o "KIEPKSIM GUŚCIE BLABLABLA". Na szare dni taki film jak znalazł :P
I pisze to osoba która ma na awatarze Julię która gra w filmach ze scenariuszem mianem filmu Forest Gump, American Psycho :)
Pierwszy film z serii - super. Resztą nie warto zawracać sobie głowy. Zmarnowany potencjał.
Widze że jesteś kolesiem na 'poziomie' obrażając mase ludzi kochających tą serie. Seria F&F nie ma żadnej konkurencji w swojej klasie, nowy NFS to była kiszka, inne produkcje też nie nadają sie do oglądania, dlaczego? Klimat serii utrzymany przez świetnie dobranych i wyluzowanych aktorów, po prostu świetna ekipa. Sceny z autami wspaniałe, eventy przy samochodach czy spotkanie u Bragi klimatyczne, świetnie dobrana muzyka i udźwiękowienie, nic tylko odpalić domowe audio na max. Polewe mam doskonałą z dzieciaków, które wyszydzają ten film, pewnie nawet nie interesują sie motoryzacją, to po co ta chołota tu wchodzi i komentuje film, który dla maniaków motoryzacji jest wzorem dobrej zabawy. Nie bawi cie film to nie komentuj, nie obrażaj i zostań w swoim świecie 'wielkiego' kina, które my tutaj przerobiliśmy już dawno temu. Jeśli nawet wychodzi jakiś szajs to nawet nie mam ochoty wejść na strone tego filmu. Szanuj innych albo giń.
Aha - a ja widzę, że mam do czynienia z dzieciakiem, który jara się motoryzacja, ale tylko na takim płytkim poziomie, kiedy to musi to zademonstrować otoczeniu poprzez uwielbienie dla takich szmir:D Ja jestem natomiast autoholikiem praktykującym, więc po prostu nie jarają mnie takie pierdoły. Po co patrzeć jak inni bawią się na filmie - przecież to jest śmieszne. Wolę faktycznie pogrzebać coś przy swoich samochodach, pojeździć nimi i mam "polewę" z łepków co to myślą, że pozjadały rozumy po przeszły całe GT5 i oglądają TG.
Poza tym tu nikt nikogo nie obraża, tylko stwierdza pewne obiektywne fakty. Jest to kino niezwykle niskich lotów - nie zmienisz tego, choćby nie wiem co. Wracając to mojego tytułowego porównania - tak samo jak nikt mi nie wmówi, że w McD jest dobre jadło.
A o NFS to nawet nie ma co wspominać - jest jeszcze gorszy niż cała seria FF. To już jakiś sukces:D
Obrażasz ludzi w wprost. Jakiekolwiek dyskusje z tobą są skazane na takie jak poprzednia riposty. Nie dyskutuje z takimi ludźmi bo nie mam z kim człowieku wymienić zdania, więc nawet cie nie obraże bo to bez sensu, to zabawne wręcz, że ktoś, kto myśli że jest dorosly wdaje sie ze mną w tandetną pyskówke. Nie złożyłeś normalnego zdania, obrażasz na każdym kroku, brniesz w tym wątku obrażając ludzi, którzy kochają ten film i jego bohaterów/aktorów. Srajcie dzieci w swoich ulubionych filmach, a z tego wątku won, bo to nie wasza bajka, paniatna riebiata?.
Dzięki @SHAMAR, bo myślałem, że coś z moim wzrokiem nie tak i że jestem zbyt czepialski. Scena z "CGI-ping-pong-cysterną" mnie zszokowała bo jak tak kiepsko i nierealnie zrealizowana scena promowała ten film.
Nie zapominaj o tych wyścigach w tunelach. Kuźwa jak filmiki-przerywniki ze starych "Need for Speed" ;)
"taka jest prawda", nie taka jest Twoja opinia, marnego człowieczka w filmwebowskim morzu, a już to porównanie do mcdonalda conajmniej żenujące.
Odpowiem tak, cytatem: "Nie to piękne co piękne, ale to co się komu podoba". Tyle. Poza tym, ktoś kto ocenia Dzień Świra na 10, nie mam więcej pytań, bo to już nie McDonald, a stołówka Caritas.