Ślamazarność tego filmu poraziła moje neurony. Dla wszystkich którzy chcą zobaczyć jak to wyglądało z radzieckiej strony polecam książkę Suworowa "Akwarium". Angielscy szpiedzy to zmanierowana flegmatyczna galareta w porównaniu do Radzieckiego Wywiadu Wojskowego ( GRU ). Film natomiast to powieść detektywistyczna bo szpiegowską to bym jej nie nazwał. W porównaniu do w/w ksiązki niczego tak naprawde nie dowiadujemy się o pracy i szkoleniu w MI6... ogólnie bzdety bezwartościowe + zakręcona historyjka.
Nikt nie zabija zdekonspirowanych szpiegów, tylko podsuwa im fałszywe informacje lub przeciąga na swoją stronę.
Jestem strasznie zawiedziony nie tyle brakiem akcji co brakiem szczegółów o pracy MI6. Zawsze to coś realniejszego niż James Bond.. nie mniej jednak wartość merytoryczna filmu = 0.
A coś poza Akwarium przeczytałeś na ten temat?
Nie widzę w ogóle powodu by rozważać kwestię autentyczności tego filmu - to nie jest film dokumentalny, ale właśnie szpiegowski, mający sprawiać wrażenie autentycznego, nic poza tym. Suworow natomiast opisuje w sposób żywy sytuacje z pierwszej ręki, to co sam przeżył, choć oczywiście w kilku miejscach na pewno podkolorował fakty. Nie widzę sensu w twoich zarzutach, tak jak nie widzę sensu w szukaniu prawdy w Kodzie Leonarda da Vinci, który miał sprawiać wrażenie bardziej realistycznego od Indiany Jonesa.
kilka innych suworowa, ale nie byly tak dobre. chętnie usłyszę co polecasz. Zgodzę sie że akwarium było podkolorowane... tylko wiesz co.. nie mamy pojecia w ktorych momentach było podkolorowany bo to co się tam działo było tak abstrakcyjne dla umyłsłu normalnego człowieka że nie odróżnisz fikcji od prawdy.
Skoro ludzie wymyslili do szkolenia "kukły" które były faktycznie więzniami skazanymi na śmierć.. i agenci walczyli z nimi.. tylko ze więzien nigdy nie wiedział czy to na śmierć walka.. więc zawsze walczyl jakby walczył o życie :)
Zgadzam się w 100%. Osobiście jestem zawiedziony, spodziewałem się czegoś bardziej żywego. A tu trup!!!
Film genialny....ale z pewnością nie dla fanów Bonda. ...w piątek na TVP1 znajdziesz coś żywego dla siebie miskend :)
Ty też na pewno jesteś genialny. Lubie ciekawe i skomplikowane filmy ale nie nudne. Więc nie staraj się robić takim mądrym.
Widać, że lubisz :) Szczególnie te skomplikowane na co wskazuje Twoje top ten :D
No jeśli masz coś do "Wall Street", "Obcego", "Inni", "Oczy Szeroko Zamknięte" lub "Pulp Fiction" to gratuluję. Na pewno w tym jakże SŁABYM gronie nie znajdzie się "Szpieg". A jak smozbok zauważył w "Shutter Island" mimo że akcja jest powoli rozgrywana to film nie pozwala na odejście od ekranu. I to jest dobre kino. A "Szpieg" nie dość że ślamazarny to w dodatku nudny.
dokladnie... nie grajmy kartą "intelektualisty", da się zrobic dobry zaplątany film z powoli rodzącą się emocją (moje ulubione przyklady:Shutter Island, Moon ). Ja jestem zwyczajnie zawiedziony brakiem BIG BANG na końcu.. po którym nosisz w sobie wątpliwości co do realności tego świata :)
Jestem w 40min seansu i mógłbym zapytać "co ja pacze"? Narazie jakaś opowieść o klubie emerytowanych agentów i ... płonąca sowa? wylatująca komina ... jeden browar nie wystarczy żeby to obejrzeć do końca. Aż musiałem zajrzeć na filmweb, bo dziwi mnie trochę ta wysoka ocena, ale może jeszcze film się rozkręci ;]
MORDĘGA.
pomarszczeni starcy, brytole i fat paszczur "underfuc*ked".
jakie dno!
daje az 4.... tylko za co? nie wiem.
Nie dałem rady tego na raz obejrzeć, ale dzisiaj skończyłem. Rzadko się zdarza żeby film mnie tak wymęczył. To chyba największy antythriller jaki w życiu widziałem. Ten film to jest jeden wielki pastisz kina szpiegowskiego, emeryci w roli szpiegów i thriller który nie trzyma w napięciu nawet przez minutę.
trzymał w napięciu jak dziewczyne mieli porwać i jak się zaczajał emeryt na zdrajce.
Nie bądź śmieszny,nigdy żaden agent nie napisze książki o swoim szkoleniu ani prawdziwej pracy bo za to dostaje się kulę w głowę albo dożywotnie wiezienie,najwyżej odpady by nikt z byłych współpracowników i przełożonych nie miał pretensji o to co napisał.Faktycznie praca agenta nijak ma się do tego co pokazuje większość filmów i sporo książek prawdziwy film szpiegowski nie będzie filmem akcji lecz grą pozorów z dużą ilością rozmów ,telefonów ,spotkań w miejscach publicznych a nie akcją.Do tego Anglicy znani są ze swojej flegmy.Rozlaźli i zawsze opanowani Angole kontra gorącokrwiści i szaleni Rosjanie?kiepskie porównanie. Do tego nie przypadkiem akcja dzieje się o. lat 70 wtedy ludzie też inaczej się zachowywali niż dziś.A książki Le Carrea są bardzo fajne tylko ze nigdy książki na ekran wiernie się nie przenosi.A Suworow skąd wiesz że nie podkoloryzował?na dobitkę opisywał z punktu swojego szkolenia tj.GRU.KGB miało jednak inne trochę inne.Myślę że jednak trochę inaczej szkolą Anglicy i Amerykanie.A film bardzo dobry choć naprawdę trzeba lubić taką tematykę by docenić ten film.
Suworow mieszka w Anglii... W Rosji wydano na niego zaoczny wyrok smierci, ktorego po upadku komunizmu nie zniesiono... Taka dygresja w kwestii zdradzania tajemnic narodowych przez bylych szpiegow... ;)
Wiem o tym,ale nie za pisanie książek ma ten wyrok a tylko za zdradę ojczyzny i zdradzanie tajemnic służbowych wrogowi ma ten wyrok śmierci...
Porównujesz film do ksiązki ? ! Akwarium zostało zekranizowane. To co zrobił Krauze z książka Suworowa woła o pomstę do nieba!
Szpieg w porównaniu do Akwarium to jak Ridley Scott i ZF Skurcz.
nie ogladalem ekranizacji akwarium. czytalem natomiast ksiazke.. i jest o wiele lepsza od tego filmu (chociaz ogólnie uwazam czytanie ksiazek za marnowanie czasu - no moze poza audiobookami)