bardzo sie zastanawiam co by było gdyby nakręcili druga część tego wspaniałego filmu a własciwie czy istnieje takie miejsce albo przez internet zeby napisac do nich a w szczególnoiści ten kto reżyserował ten film aby mógł jeszcze raz nakręcic dalszew losy Landona Cartera prosze pomóżcie
Raczej nie ma co liczyć na kontynuację (i wg mnie bardzo dobrze). Po pierwsze film jest na podstawie książki, która nie ma kontynuacji. Po drugie, to wg mnie druga część tego filmu zupełnie mijałaby się z celem. "Szkoła Uczuć" pokazuje nam jak wspaniała i doskonała może być miłość dwojga ludzi, druga część filmu byłaby już tylko opowiastką o dalszych losach jednego z bohaterów pierwszej części. Film kończy się bardzo smutno :(, ale niech tak lepiej zostanie, niech do każdego dotrze przesłanie tego przepięknego melodramatu.
Nie, nie. To już nie byłoby to samo. Film byłby zupełnie bezsensowny. Skoro Jamie, jedyna wielka miłość Landon'a, umarła to co by było w drugiej części? Znalazłby sobie nową? Nie, to nie ma sensu. Najlepiej, jak wszystko zostanie tak, jak jest :) Ale przeważnie jest tak, że fani jakiegoś filmu czekają na jego dalsze części, jednak w tym przypadku lepiej będzie jeśli dwójka się nie pojawi, co jest bardzo prawdopodobne. Co więcej, jestem niemal pewna, że nie będzie drugiej części i dobrze z resztą :P "Szkoła uczuć" to świetny i piękny film, który nie potrzebuje kontynuakcji ;]
Pozdrawiam =]
moze i tak ale jestem pewien ze jak w 2 czesci m.moore(jaimie) grala by nowa milosc Cartera to wszyscy przymkneliby oko na jego wyskok.....
Dziecko podłapało jeden zwrot i się go trzyma.
Jakie to przykre.
Gnitem jestes ty. I ile wiesz, co to oznacza.
Nie podobał ci się film, spoko luz, wyjdź i nie wracaj.
Twoim jedynym problemem w życiu jest chyba jakie majtki założyć;/
Skoro nie liczą się dla ciebie uczucia i przesłanie filmu, to powiem ci szczerze żal mi cie.Twoja nieświadomość mnie przeraża.
Co do drugiej części filmu, uważam podobmnie jak wy. Nie miałaby sensu.Wszystko co miało być przezkazane, zostało.
Pozdrawiam.
moim zdaniem tak wersja. on spotyka na studiach dziewczynę (taka sama jak Jamie z zachowania ) [może być taka sana aktorka dla wyglądu ] i się z nią spotyka tylko dlatego ze przypomina mu pod każdym względem Jamie ale potem uświadamia sobie że to nie on (że odszedła )i którejś nocy śni mu się Jamie a sen był taki że jakby wspomina (z pierwszej części) a pod koniec ona mu mówi żebyś żył normalnie i że Jamie to ja tylko w drugim wcieleni (imię przykładowe może się nawet tak samo się nazywać) wstaje rano wiedząc że coś mu się śniło ale nic nie pamięta ale próbuje go sobie przypomnieć bo myśli że to Jamie chce coś mu przekazać a następnie spotyka się z Jamie (jak już wspominam przykładowe imię)i sen a raczej wiadomość się przypomina i ona mu mówi jak chcesz mogę być twoją starą Jamie i jest pocałunek (teraz podłożna piosenka Mandy Moore -A Walk To Remember Cry)i żyli długo i szczeliwie.
a teraz na powagę jak by wyglądała by dwójka bo Jamie umiera to tylko my fani myślimy o tym bo film jest świetny