Nudzi mi się więc postanowiłem spisać wszystkie buraki jakie zaobserwowałem w filmie.
1. Spotkanie z mg42 na polanie. Co za przygłup ustawia ckm bez jakiejkolwiek osłony piechoty? Tym bardziej, że taktyka niemieckiej piechoty opierała się na umiejętnym użyciu ckm-u; był on główną siłą ogniową drużyny, która często służyła jedynie jako ochrona i nosiciele amunicji. Niem. dowódcy często robili inspekcje aby sprawdzić czy ckm-y są rozstawione w jak najlepszych pozycjach strzeleckich. A co mamy w SR? Samotny ckm broniący zupełnie niczego... lol
2. Układ jezdny Tygrysa. Od razu zaznaczam, że to co zrobiono z - chyba t-54 - aby upodobnić go do tygrysa to wg mnie mistrzostwo. Ale muszę się przyczepić :) t-54 oraz starsze ruskie tanki mają dość niezwykły układ kół bazujący na przedwojennym patencie Christiego. W sumie raczej nie dało się tego zamaskować więc twórcy filmu są rozgrzeszeni :)
3. W ostatniej bitwie karabin telegrafisty w unieruchomionym tygrysie praktycznie się nie odzywa... w pewnym momencie Miller nawet spokojnie przebiego przez jego pole ostrzału i nic.
4. Seria z thompsona w peryskop kierowcy po prostu mnie rozłożyła. Tam była szyba pancerna kilkucentymetrowej grubosci, którą dałoby się przebić może działkiem 20mm... ale thompsonem???? to największy burak w filmie.
5. Jackson w Ramelle strzela chyba z 10 razy ze springfielda bez przeładowania. Ten karabin ma 5 naboi w magazynku :)
6. Niemcy używali prochu bezdymnego i bezogniowego w swojej broni (a alianci nie przez co mieli przesrane jeśli wpadli w zasadzkę bo ciężko było zlokalizować pozycję strzelca). W Niektórych ujęciach na omaha widać ogień z lufy mg42. Ale to minimalny błąd.
7. Czasem niemcy zachowują się jakby nie mieli instynktu samozachowawczego. Widać to zwłaszcza w walce i w sposobie jaki zajmowali Ramelle. Co za idiota włazi w środek miasta nie zajmując ani nawet nie sprawdzając chałup? Przecież spodziewali się spotkania z wrogiem. Jest to tym dziwniejsze, że szwaby w Stalingradzie sporo sie nauczyli o walkach w mieście.
Mimo tego co tu napisałem uważam, że SR to świetny film. Tych buraków, które tu wymieniłem znalazłoby się z 10 razy więcej w innych filmach wojennych. Naprawdę darzę Spielberga szacunkiem. SR to jeden z bardzo nielicznych filmów, w którym jako-tako dopieszczono kwestię realizmu - i za to mu chwała.
No wszystkich rzeczywiście nie spisałeś. Choć faktycznie jest ich stosunkowo niewiele w porównaniu z innymi "dziełami", jak choćby wstrząsający doprawdy gniot pt. "U-571". Z drugiej strony, nie wszędzie masz rację - Tygrysy są na podwoziu T-34, a nie T-54. Niektóre inne błędy, które wytknąłeś, też nie do końca są błędami (merytorycznymi). Polecam moviemistakes.com
Tam znajdziesz sporo ciekawych informacji nt. różnych baboli w tym filmie, m.in. tych, o których wspomniałeś.
Pozdro dla maniaków IIWŚ :)
(kurde, ja to nawet nie bardzo mam z kim pogadać tak "na żywo"...)
Wymieniłem tu tylko błędy w realizmie filmu (zresztą żadnych innych szczerze mówiąc nie znalazłem). Który zauważony przeze mnie błąd nie jest do końca błędem? :)
Mysle ze pkt 1. Opisales tam podstawy dotyczace Mg42 w druzynie, a wiec w wersji lekkiej. I tu faktycznie byly one podpora ogniowa druzyny (w liczbie do 2) a reszta miala za zadanie oslaniac Mg przy przemieszczaniu oraz oczywiscie donosic amunicje (i oczywiscie mozna tu sie rozpisac).
Natomiast wersje ciezkie (Schweers) osadzone na trojnogu, wyposazone czesto w optyczne celowniki pozwalajace skutecznie razic nawet na 1000m byly czesto uzywane jako samodzielne punkty ogniowe (zwlaszcza na ruskich przestrzeniach). No i to uwazam ze jest blad czesciowy bo z tym ze jego rozmieszczenie jak i ubezpieczenie (no i sam fakt ze tam jest) pozostawia wiele do zyczenia.
pzdr
Nie, no kłócić się ani podważać kompetencji nie zamierzam. Nie warto kruszyc kopii. Zresztą napisałem już, że np. Tygrysy są na bazie T34. Ta historia z MG42, opisana tu powyżej, tez brzmi rozsądnie. Dorzuciłbym też jeszcze, że z tym strzelaniem do wizjera (bo to raczej wizjer był moim zdaniem, nie peryskop - do peryskopu, z racji jego natury, nie dałoby się chyba strzelac za bardzo...;) kierowcy z tommy guna to w ogóle dośc zagadkowe, bo o ile się nie mylę, a moge sie mylić, bo dawno tego nie widziałem, to jego lufa jest w trakcie tego strzelania WŁOŻONA do środka - to interesujące. Do tego, że kaem Tygrysa nie strzela, bym sie nie czepiał - to nie jest chyba błąd w realizmie - można sobie wyobrazić tysiąc powodów, dlaczego akurat nie mógł strzelać.
I pozwolę sobie się jednak powtórzyć: moviemistakes.com. Naprawdę polecam - mnóstwo fajnych rzeczy ludzie przyuważyli.
Pozdr.
uuu sami znawcy ;) rispekt... mnie to tylko jedno zastanawia, zdanie "pozdro dla maniakow 2 wojny sw" w sumie spoko, roznymi rzeczami mozna sie interesowac, tylko wiesz, dla milionow ludzi 2 wojna swiatowa to bylo pieklo na ziemi, a przezyc taka wojne walczac na niej, na pierwszej lini frontu przez pare lat, to jak wygrac w totka, i nie zrozum mnie zle, nie potepiam czy cos, sam sie tym troche interesuje bo to ciekawy okres w histori, ale pisanie ze jest sie maniakiem dla niektorych moze byc troche nie namiejscu, tylko nie zrozum mnie zle, oprostu zucilo mi sie na refleksje, dla wielu ludzi z tamtego okresu to bylo tak makabryczne i przerazajace przezycie ze my, szczesliwie czyms takim nie doswiadczeni, nie jestesmy sobie w stanie wyobrazic co sie przezywa bedac w czyms takim, i troche to dziwnie bzmi jak sie czyta ze ktos jest maniakiem tego...
ale to tylko i wylacznie moje odczucia i mozecie mnie zjechac jezeli pierdoly gadam i sie niepotrzebnie czepiam :P
Powinieneś umieć oddzielić pewne rzeczy. Ja przez określanie siebie jako maniaka 2 wś rozumiem ogólne zainteresowanie tym okresem hist. Teraz może trochę nie na temat opiszę pewne zdarzenie, które może dać do myślenia. Kiedyś w autobusie spotkałem weterana który walczył we włoszech (m. in. o monte cassino), który chętnie opowiedział mi co nieco o tamtych czasach. Doszedłem do wniosku, że do tych makabrycznych warunków człowiek może się... przystosować! Strach związany z ciągłym zagrożeniem staje się po odpowiednio długim czasie znośny, człowiek się naprawdę hartuje w takich warunkach. To właśnie jest główny element doświadczenia żołnierza; oswojenie się z tym światem. Polecam Czas apokalipsy, tam są ciekawe przemyślenia na tem temat.
Polecam Kompania Braci Stephena Ambrose ;) Świetna Książka... Pozatym D-Day i Obywatele w Mundurach ;) A co do teamtu ciekawe uwagi ;) Film boski... W moim rankingu wygrywa z Enemy At the Gates oraz wszystkimi produkcjami wojennymi ( a jako człowiek interesujący się II WŚ widziałem prawie wszystko )
Bardzo słuszna uwaga. Nieprecyzyjnie sie wyraziłem, przyznaję. Sformułowanie "maniacy IIWŚ" rzeczywiście może brzmieć cokolwiek hm..., dewiacyjnie.
Oczywiście nie jestem w najmniejszym stopniu zwolennikiem jakichkolwiek wojen, nie zbieram bagnetów ani naszywek Waffen SS ani niczego takiego ;)
Chodzi mi o to, że moim hobby, po części wynikającym z charakteru pracy, jest historia, także historia wojskowości. A że i kino jest mi bliskiem, to cóż... Tak się jakoś złożyło.
Pozdrawiam. NIekoniecznie maniaków... :)