Fajnie było zobaczyć jedno z miejsc na ziemi gdzie życie toczy się naturalnym rytmem, zgodnym z naturą i i nieśpiesznym, nieskażonym cywilizacyjnym pędem i gonitwą za pieniądzem. Film "zobrazował" obraz Syberii który znałem dotąd z książek i pokazów, ani mnie niczym specjalnie nie zaskoczył ani rozczarował. Dla mnie była to fajna odmiana po obrazie Rosji z ostatnio obejrzanego "Szczęście ty moje". Miło spędzony czas w kinie po którym zaczyna się tęsknić za ową wolnością i zazdrościć trochę bohaterom. Nie będę oceniał artyzmu tego filmu czy techniki montażu- dla mnie to po prostu bardzo sympatyczny dokument z miłym akcentem w postaci narracji Herzog'a.
No taki, że można go obejrzeć i jest przyjemnie, ale właśnie nie zaskakuje niczym. Dowiadujemy się to co dobrze wiemy z książek i nic więcej. Wydaje mi się, że trochę wyidealizowany jest ten obraz życia.
Mnie się bardzo podobał ten dokument. Zdjęcia są przepiękne i też trochę zaczęłam im zazdrościć tej wolności i spokoju. Jak widać można żyć bez kontaktu z całym tym zachodnim bajzlem i dobrze sobie radzić.
Film bardzo przypadł mi do gustu. Jednak nie wywarł takiego wrażenia jak "Jaskinia zapomnianych snów". Miałem nadzieję na coś z głębszym przesłaniem, na nieco mistyczny klimat...
Irytował mnie angielski lektor (na seansie w kinie!), którego niezbyt aksamitny głos rozbrzmiewał podczas wypowiedzi bohaterów. Natomiast narracja: zdecydowanie na plus. Warto obejrzeć - przenieść się na moment do innego, bardziej prawdziwego świata...