Kosiorowi śniła się zmora, o której opowiadał wczesniej Łukaszowi, że dopada słabych psychicznie-dopadła i jego, uciekający strażnik zapewne widzi jego ciało
Kosior jest tylko człowiekiem i cała ta git-maska, to zwykła fasadowość. Ma swoje lęki a 'strzyga' ma taką samą pożywkę na jego sumieniu i strachu, co z
wcześniej pokazanego Świeżaka. Największym 'twardzielem' w całej menażerii jest Dawid. Jego relatywizm moralny jest tak samo przerażający co fascynujący. Piekielnie inteligenty, ponad to wszystko, świadomy i usprawiedliwiony, niewinny podług własnego osądu jak Raskolnikow Dostojewskiego. Co widzi 'Gad'? Obstawiałbym, że wg metaforycznego przesłania reżysera własne, mroczne, sadystyczne 'ja'. Sam gł. bohater wg mojej skromnej interpretacji jest tak samo niewinny, jak cała reszta osadzonych, deklarujących zresztą prześmiewczo ów fakt w jednej ze scen.
Wiem, że dyskusja sprzed 4-3 lat, ale chciałbym się odnieść do niewinności głównego bohatera. Moim zdaniem naprawdę przyszedł tam niewinny, ale pozostała symetria - poszedł tam za morderstwo, popełnia morderstwo, poszedł do ludzi, którzy dzielą się na frajerów i gitów i jak uprzejmy mądry czy inteligentny nie byłby frajer, trzeba go wykorzystywać - mimo dobrej relacji, sam tak robi i nie pozwala Romanowi zająć kojo na dole. W filmie widzimy jak Łukasz jest na - można by to tak nazwać - etapie przejściowym, gdzie powoli staje się taki jak inni, i na końcu jako zwieńczenie przemiany zabija człowieka - czyli robi to, za co poszedł siedzieć, jest symetryczny w tym co jest widoczne na papierze dla ludzi na wolności i w tym co zrobił w więzieniu.
Scena z ucieczką strażnika, pokrywająca się z koszmarem Kosiora, następuje przed cynkiem o tym, że domniemany pedofil ma wyjść za kaucją a przecież to była podstawowa przesłanka do zaplanowania jego zabójstwa. A zatem strażnik nie mógł uciekać bo dowiedział się że zabili dzieciolubnego gdyż w owym czasie ów gość nie cieszył się co prawda żadnym szacunkiem lecz nikt jeszcze nawet nie planował go zabijać. Swoją drogą nie jest dla mnie wcale takie pewne czy ten grubszy jegomość aby na pewno był pedofilem. Skoro główny bohater który trafił do więzienia po zeznaniach staruszki jest niewinny to tamten człowiek mógł paść ofiarą intrygi strażnika, który puścił plotkę że facet jest pedofilem po to by się go pozbyć, co patrząc z dzisiejszej perspektywy relatywizmu polskiej prokuratury może być całkiem prawdopodobne.
o tomaszu komendzie pewnie kilka lat temu myślano tak samo. co to w ogóle za stwierdzenie "zabić człowieka na wszelki wypadek". wszystko co o nim wiadomo pochodzi od strażnika który jest podłą żmiją
Film się skończył, a ja dalej nie wiem czemu oni używają to dziwne słownictwo/slang. :/
Serio??? xD
Pytam dlaczego w więzieniu używają tego slangu jakby nie mogli mówić normalną polszczyzną, a nie dlaczego scenariusz jest napisany grypsem xD
Wydaje mi się że chodziło o to by strażnicy więzienia (klawisze, gady) nie rozumieli o czym więźniowie rozmawiają. Z resztą w latach 80 i 90 grypsera stała się głównym językiem Polskich patologii. Jako że jej przedstawiciele większość życia spędzili właśnie we więźniu.
No nie wiem. Średnio mnie to przekonuje. Przecież strażnicy to nie głąby i mogliby się nauczyć tego dialektu. Więc taki naciągany argument. Wydaje mi się że o coś innego chodzi.
No niekoniecznie ponieważ początki struktur więziennych i powstania grypsery sięgają 19 wieku. Przypominam że Polacy byli wtedy pod zaborem a strażnicy mogli być np:ruskami i ciężko by im było zrozumieć tę mowę.
Czytałem gdzieś że w grypserze sporo rusycyzmów i zapożyczeń z innych języków, właśnie przez zabory. No nie wiem, może ten miszmasz właśnie taki miał cel - swoboda rozmowy przy strażnikach. Chociaż tak jak mówiłem, średnio mnie to przekonuje bo jednak wiązało się to z tym że w końcu i tak strażnicy ogarną o czym gadają. A dzisiaj to już chyba żaden w tym cel. Jedynie tradycja, podtrzymanie pewnej kultury, połechtanie sobie ego i podniesienie poczucia wartości? Bo z tego co zauważyłem grypsujący albo osoby przebywające w towarzystwie takich osób piszą o tym z niebywałą dumą.
No tak tyle że z biegiem lat bardzo dużo się pozmieniało w granicach grypsowania. Kiedyś ''grypsować'' to znaczyło że jest się w pewnego rodzaju ''elicie''. Teraz praktycznie każdy może być więziennym gitem.
to tak samo jak każda gwara/slang. każda grupa ma swój język, jeden bardziej drugi mniej rozbudowany, mimo ze obecnie w erze globalizacji to przemija. środowisko hiphopowe ma swój język, a nawet i krótkofalowcy, w dawnych czasach nawet telegrafiści mówili po swojemu. daje to poczucie jedności wewnątrz grupy która ten język zna i odrębności od innych którzy go nie znają
" Serio??? xD
Pytam dlaczego w więzieniu używają tego slangu jakby nie mogli mówić normalną polszczyzną, a nie dlaczego scenariusz jest napisany grypsem xD"
gość stara ci się udzielić odpowiedzi na Twoje pytanie a Ty jeszcze się z niego naśmiewasz. Taki mądry jesteś to sam znajduj odpowiedzi na swoje pytania a nie czekasz aż w internecie ktoś ci podstawi gotową odpowiedź pod nos, jak małemu dziecku..
Nie słuchaj prywatnych opinii pokroju wicemościa piofelek bo plecie (w sumie to bardziej pier**li) brednie. Gwara więzienna ma tylko jedno zastosowanie. Zabrali ci wolność, rzeczy, mieszkanie, bliskich, siedzisz sam w czterech ścianach z obcymi (na początku) ludźmi.
Jedyna swoja rzecz jaka ci pozostała to właśnie ta gwara którą się posługujesz. Tak samo jak te wszystkie rytuały typu nie drinić przy otwartym.
Jedni robią to pod wpływem otoczenia, inni świadomi tego dlaczego to robią. Taki piofelek pewnie zaliczałby się do pierwszej z tych grup.
W kryminale dla gada/klawisza i dla całego SW są 2 najważniejsze rzeczy. 1 za wszelką cenę nie dopuścić do ucieczki. 2 nie pozwolić osadzonemu umrzeć za murami, jeśli zabierze go ambulans i umrze za 1 metr za bramą więzienną to postępowania niema. Tu najprawdopodobniej klawisz z czaił się iż ktoś właśnie "zszedł"