od razu chcę zastrzec, że to nie jest zły film.
sprawnie, w miarę obiektywnie, zrealizowana opowieść
o człowieku, który procedurom się nie kłaniał
i co najważniejsze z nimi wygrał. niestety czuć widoczny spadek formy mistrza Eastwooda. brak tu prawdziwych emocji, poza kilkoma scenami. razi taka naiwność, schematyzm w pokazywaniu relacji psychologicznych( reakcja komisji, czy relacje bohatera z żoną, kolegą etc), gra Hanksa, który oprócz standardowych grymasów(do których już nas przyzwyczaił) nic więcej nie oferuje.
ogólnie jako się już rzekło źle nie jest, ale bardzo dobrze wcale...
raczej polecam..