Strzelec Wyborowy z 1995r. jest bardzo dobrym filmem, Dolph świetnie zagrał. Taki klimatyczny film na miarę lat VHSu. 9/10

Bardzo dobry film, oglądając go czuje jakbym oglądał jakiś stary film akcji lat 80-tych.
Jedna z najlepszych ról Dolpha Lundgrena, te filmy w których gra teraz, nie przypominają mi
go z lat 80-90. Scenariusz taki jak zawsze w filmach akcji ale wykonanie wspaniałe.
Polecam ten film dla tych co lubią Lundgrena lub...

I co? Przebije to ktoś?! Hehe..
Powiem tak, film jest niezly a szumy i specyficzne ziarno pasuja do epoki jak mleko do kawy. Nie ukrywam ze dzisiaj, gdyby nie to ze ogladalem na vhs pewnie wylaczyl bym ten film bo jest co najwyżej średni. 5/10 to max co mogę mu dac. Nic sie nie dzieje, dialogi bez sensu, reszta...

film z Lundgrenem, który ma sensowną fabułę.

Stary dobry Dolph w jednym z lepszych filmów, niby proste kino, ale dobrze sie rozkręca, sam Lundgren nie gra typowej roli, bo nie naparza się jak w innych filmach i dla odmiany więcej myśli i kombinuje, ale jak chce to potrafi przywalić i celnie strzelić :)

takiego lundgrena chce sie ogladac, fabula niezla, muzyka tez, klimatyczny filmiacz, wciagajacy bardzo, znakomite kino akcji z domieszka "romantik", 8/10.

Gdzie w "Strzelcu Wyborowym" jest Michael Dudikoff, oglądałem film a go nie znalazłem i
muszę powiedzieć że to jeden z najlepszych filmów w których zagrał Dolph Lundgren.

W filmie mamy pościgi, strzelaniny, wybuchy. Wszystko to powoduje, że film nie nudzi i ogląda się go całkiem fajnie. Fabuła nie powala, ale też nie razi głupotą. Ja bawiłem się na nim dobrze. Fani kina akcji nie powinni być zawiedzeni.

Muszę przyznać, że jak na film z Lundgrenem, „Strzelec wyborowy” jest filmem przyzwoitym. W ogóle jest to jeden z lepszych filmów z tym aktorem, a w porównaniu z jego najnowszymi osiągnięciami, to wręcz dzieło wybitne. Oczywiście jest to film ewidentnie B-klasowy, ale jako film akcji ogląda się go w miarę przyjemnie....

Jeden z najgorszych filmów w tej stylistyce. Naciągane pomysły, skopana akcja, nieprawdopodobne sceny, a do tego praktycznie zero aktorstwa. Na pewno będę omijał filmu z Lundgrenem szerokim łukiem.

Pomijając już bezsensowną fabułę, to sceny bijatyk i pościgów rażą nieudolnością. No i ten nieustający pisk opon podczas pościgów po praskich brukach. Nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać...

w tym filmie.