W mojej nic nie znaczącej ocenie filmowe złoto. Wspaniały old school i niuanse docierające po seansie. Cóż za przyjemność wspominania scen! Jakież detale! Czerwony glan czy śniadanie. WillaF. - OMG!
P.S Nie tylko za epilog.
Co w nim było jeśli można wiedzieć ? Wyszedłem do toalety w kinie więc może coś mnie ominęło...nie chodzi o scenę jak Dama umierała postrzelona w aucie ?
Nie ma sceny filmowej, tylko wstawka z początku "To forget you" Jest na Spotify ;)
srebro, filmowe srebro bym powiedział. Rumble through the dark to nie jest.
No i ten soundtrack, jezu, jakie to było srogie badziewie. Jak już budujesz dookoła tego kapitalnego utworu narrację, no to weź Nazareth, jak na prawilną mordkę przystało. Zresztą nawet Nan Vernon zrobiła świetną aranżację, no ale to co dano w tym filmie to są takie ciepłe kluchy, że nagle czuję się, jakbym jakąś teen dramę oglądał.
Dużo dobrego jest w scenariuszu, pomysł z wymieszaniem rozdziałów wynosi ten obraz dwie klasy wyżej, ale chyba szczególnie na końcu zabrakło jednak czegoś więcej niż tylko te diabły widziane przez EL, nie do końca okazała się postacią z krwi i kości. U Roba Zombie w H2 jakoś dogłębniejsza była to wiwisekcja. Ale oczywiście główny problem filmu to żenujące utwory muzyczne.
Stary, ale to dla Ciebie są żenujące. Muzyka, to dobry balans z perspektywy tego, co działo się w samym filmie.
Nie, obiektywnie patrząc te kawałki to jest gówno, straszne gówno. Można iść do komisji obiektywnego oceniania kawałków i ona też ci powie, że to straszne gówno. Najbardziej nijaki, pseudosentymentalny damski wokal i jakaś gitarka pod to, to jest taka tania aranżacja, że wstyd powinno być autorom tak zażynać taki świetny kawałek i to jest fakt obiektywny.
Możesz tak powtarzać ile tylko chcesz, ale to nigdy nie będzie obiektywne ;) co nie znaczy że jestem fanem tej aranżacji...
Poszedłbym do tej komisji, bo nie ma szans aby wszyscy stwierdzili, że soundtrack w tym filmie to "straszne gówno". Chyba, że nie podoba Ci się aranżacja samego "Love Hurts". Nie zawsze trzeba dopełniać film pełną napięcia i grozy muzyką. Polecam posłuchać Z Berg, mi się podobało.