Wtf? Polska powinna dostać wiecznego karnego kuta*a za tłumaczenia tytułów filmów.
Większość krajów nieanglojęzycznych narzeka na tłumaczenia tytułów filmów.Widziałam już perełki z fińskiego, hiszpańskiego, czeskiego, bułgarskiego... Niestety, mistrzami nie jesteśmy, to całkiem normalne zjawisko, że przetłumaczony tytuł okazuje się kontrowersyjny. :)
wcale nie mamy lepsze die hard hujowy tytul nie lepsza szklana pulapka! i to nie tlumaczenie pamietaj tylko nadanie nazwy by lepiej nam wchodzilo w ucho
tłumacz chciał powiać trochę tajemniczością, nie zmienia to faktu że to jak dotąd najbardziej kretyńskie tłumaczenie jakie widziłałem
Hahaha, dokładnie, filmweb powinien stworzyć taką możliwość! Karny k....s dla tłumacza. :) Podpisuję się pod tym rękami nogami i ...eeee... jestem kobietą. :P
Oj to poważne zagadnienie z gatunku tych 'jak zwalczyć głód na świecie'. Problem jest zaiste wysublimowany i wysoce złożony. Bo jeśli kobieta odpowiedzialna za tłumaczenie jest hetero to wtedy ten kvtas w żaden sposób nie może być nazywany karnym. Dla faceta homo karne prącie również nie będzie raczej torturą. A i niemyta picza niejednemu zaprawionemu w bojach ułanowi mazowieckiemu niestraszna..Zagadnienie rzeczywiście ma wiele den i może sprawić tyleż trudu co tłumaczenie oryginalnych tytułów na naszą ojczystą mowę. Głowa może rozboleć (żeby nie wspomnieć o tylnej części ciała..). Rzyć albo nie żyć - oto jest pyta.nie..
Jest to powazne zagadnienie.
W swoim wymodzie pominales niemyta picze dla kobiety tlumacza.Ja jako mazowiecki ulan stronie jak tylko moge od niemytych picz i podejrzewam ,ze tak samo ma kazda homo kobieta.
Glodu na swiecie nie zwalczymy,za to mozemy sie skupic na tym zasadniczym problemem :)
Higiena..bardzo intrygujący (żeby nie rzec śliski) temat..Wystarczy skorzystać ze środków transportu miejskiego, żeby się o tym przekonać..
Obecnie się nie wypowiem w kwestii picz (chodzi o liczbę mnogą) z uwagi na zaobrączkowanie, ale węch jest u mnie wysoko rozwinięty (w przeciwieństwie do wzroku czy słuchu - godziny przed ekranem monitora czy muza na full na słuchawkach zrobiły swoje..). Ponadto cenię higienę intymną, więc moje preferencje w tym względzie oscylują wokół Twoich. Może poza tymi ułanami - tu akurat chodziło mi o gości w swych dużych maszynach korzystających z przydrożnych okazji (przepraszam powinienem użyć 'cudzego -słowa'..), ale rozumiem Twoje pozytywne skojarzenie z tekstem imć Kukiza. Mea culpa zatem;)
W każdym razie niemyte prącie czy niewypucowana 'wedżajna' z pewnością zwiększają szanse na prawdziwa karę i w tym względzie przyznaję Ci rację. Niemniej nie wszystkim dogodzisz..ekhem..chciałem powiedzieć, że nie wszystkich uda Ci się pokarać. A jakbyś chciał problem rozwalić na czynniki pierwsze to z pewnością wyjdzie z tego niezły galimatias lub też kogel-mogel;)
W Brazylii tytuł jest identyczny "Stare grzechy, długie cienie". Czy adekwatny to filmu to nie wiem, bo dopiero obejrzę :)
Być może dystrybutor narzucił tytuł, to częsta praktyka. Tytuł jest cytatem z Domu zbrodni Agathy Christie. Dla porównania angielski tytuł to Marshland :)
W necie można również znaleźć pod tagiem Mokradła. Dorzucając swoje 3 grosze do dyskusji - mnie tytuł się nawet podoba - jest zdecydowanie intrygujący z obietnica ciekawej zagadki do rozwikłania ;) tak, że jeżeli przyjmiemy, że jest to wariacja na temat tytułu, a nie tłumaczenie to całkiem ok.
Mnie się tytuł nawet podoba, tylko wkurza fakt, że tak daleko odbiega od oryginalnego. Zawsze mi się wydawało, że za tytułem stoi jakaś myśl twórców. I o ile nie jest to jakiś idiom, czy coś innego kompletnie niezrozumiałego dla cudzoziemca, to powinno się tłumaczyć w miarę wiernie. Umożliwia to w ogóle dyskusje na temat filmów z ludźmi spoza Polski. W ogóle, co po hiszpańsku znaczy "la isla minima" - minimalna wyspa? Czy ma to coś wspólnego z bagnami jak sugeruje angielski tytuł?
'La isla minima' to taki rodzaj wału, nasypu otoczony wodą. Pod koniec filmu pojawia się to określenie i choć może nie jest kluczowe dla całości to jednak dosyć istotne i moim zdaniem powinno zostać zostać jeśli nie dosłownie to choć o wiele wierniej przetłumaczone.
Niby mnie się to nie podoba, bo twórcy jednak nie bez powodu wymyślili tytuł taki a nie inny, nie powinno im się na siłę ulepszać dzieła i w sumie mnie to obraża, ogólnie jestem bardzo przeciwna zmienianiu tytułów. Ale z drugiej strony to właśnie długi i zagadkowy tytuł sprawił, że się zainteresowałam tym filmem, gdyby został oryginalny lub wiernie przetłumaczony, pewnie nawet bym nie przeczytała o czym jest.
Dokładnie. Tutaj akurat z polskim tytułem potrafili zaintrygować, a często się zdarza, że jest na odwrót.
Tytył nawiązuje choćby do jednego z bohaterów. Jak przedmówcy powiedzieli:tajemniczy, intrygujący. Mi się podobają odmienne tytuły o ile mają sens. Poza tym nierzadko brzmią one lepiej i bardziej przyciągają widzów.
W polskich napisach dostępnych w necie film nosi tytuł : Mokradła. Tytuł jest idealny.
Chodzi o popisanie się znajomością hiszpańskiego? :p
Tak całkiem poważnie, to polski tytuł jest dużo bardziej adekwatny niż hiszpański. Rzadko się zdarza, żeby polski, z pozoru idiotyczny tytuł, bardziej pasował do filmu.
Dlaczego Polska? Przecież to robią konkretni ludzi z konkretnych firm. Proszę o nazwiska i nazwy - tyle mogę.
Dlaczego?Ten tytuł nabiera kolorytu i znaczenia tyle,ze dopiero po obejrzeniu filmu.
Kiedy w końcu ciemny lud zrozumie, że to nie jest tłumaczenie, tylko tytuł na dystrybucję w Polsce?!
to ty powinnaś dostać karnego ku.asa za nierozumienie podstawowych rzeczy. to nie jest TŁUMACZENIE a po prostu polski tytuł. moim zdaniem całkiem zgrabny.
"Minimalna wyspa" albo oryginalny "La isla mínima".... A tak się zastanawiam czy tłumaczą tytuły polskich filmów... i drugie czy w ogóle wiedzą coś o polskiej kinematografii????