null

nullPrzejdź na startową naszego serwisu

(error-code: 20250704_UDlTFf_i19P_noQ7)

"Hip-hop był sprawą czarnych, a skateboarding – białych" – mówi jeden z bohaterów dokumentu "Spokój na ulicach...". Gdzie indziej te dwa odrębne światy mogły się ze sobą połączyć, jeśli nie w Nowym Jorku? Jeremy Elkin przypomina, jak do tego doszło na przełomie lat 80. i 90. – w gorącym okresie, w którym na hiphopowej scenie Wschodniego Wybrzeża debiutowali Jay-Z, Nas i Busta Rhymes, gdy przez kilka lat działał legendarny klub Mars, Larry Clark i Harmony Korine kręcili "Dzieciaki", a skejterzy zaczęli zakładać własne firmy, takie jak Zoo York czy Supreme. "Spokój na ulicach...", zrealizowany z udziałem m.in. gwiazd rapu i legend deskorolki, to jednocześnie wyprawa do czasów niewinności, gdy uliczna kultura była prawdziwie dzika, niezależna i odświeżająca. Ówcześni buntownicy dawno stali się częścią mainstreamu i świata, w którym obraca się milionami dolarów. Supreme – marka, która zaczynała od sklepu na Dolnym Manhattanie (tam Larry Clark znalazł młodych bohaterów "Dzieciaków") – w ubiegłym roku osiągnęła wartość 2,1 miliarda dolarów, a skateboarding stał się oficjalnie sportem olimpijskim. 

premiera

krytyk niezależny
6
Jakbym był młody tobym powiedział że na początku trochę mrozi. Ale jak wlatuje druga połowa to już tylko odpalam Wu Tang i odkurzam plakat Kidsów. Hot!
0
Anonimowy Grzybiarz
7
Pulsująca od muzyki podróż do przeszłości - oryginalne nagrania zapewniają świetny klimat.
0