Oglądałam tylko ze względu na mojego ulubionego aktora. Oczywiście sam Mike Vogel nie zawiódł, ale cała reszta słaba. Ni to horror, ni to sci-fi, ni to fantasy...
Początek był ciekawy, ale kiedy objawił się wróg, to osłabłem. Spodziewałem się bardziej wyrafinowanej intrygi, a tu zwykła papka. Eeee... Chyba się przerzucę na melodramaty.