Grupka znajomych gra w grę rpg. W wyniku klątwy, którą obłożony jest gracz (tym razem nie gra), odbija mu i zaczyna wcielać instrukcje z gry w życie, a tak się składa, że instrukcje są mordercze. Fabuła jest absurdalna, to oczywiste. Ale poszczególne sceny – to dopiero jest dziwactwo. Nie sposób to wszystko poskładać do kupy, nie wiem nawet czy to jakieś toporne zabawy symboliką, czy też może równie toporne zabawy w surrealizm, ale to po prostu dziwaczny slasher. Krwawy zbytnio niestety nie jest, klimat jest dziwaczny, na przemian niezamierzenie zabawny, upiorny i męczący. Obsada niejaka. Oglądało się to znośnie, bez bólu. Nie wiem, czemu film cieszy się aż tak złą opinią. Owszem, to nie jest dobry film, ale widziałem setki groszych.
PS: wbrew pozorom nie jest to też film propagandowy przeciwko grom RPG, jakim był ponoć „Mazes and monsters”, wyczuwam w tym raczej skok na kasę- wykorzystanie głośnego w mediach tematu.