Świetnie się ogląda ten film. Kawałek biografii ciekawej postaci, jaką była Simona Kossak, zacięcie ekologiczne i relacje rodzinne. Ręce precz od drzew! Jak ja nie znoszę myśliwych.
Nie tylko Ty ich nie znosisz. Nie mogą do ludzi, to chociaż do zwierząt sobie postrzelają panowie ze złotymi sygnetami i z piórkiem w kapeluszu. To też sposób na leczenie kompleksów. Simona stworzyła swój własny raj na Ziemi. I to nie z ludźmi, ale z braćmi mniejszymi.
Odsiedzieliście już swoje na Wisłostradzie korpoludki z Ostatniego Pokolenia? Dowieźli wam sojowe latte? Ile wyemitowali przy tym spalin?
Takie macie u siebie zwyczaje? Trudno. Tym bardziej wolę być normalny i nie mieć z wami nic wspólnego.
W Polsce jedyne drapieżniki to wilki. Wilki są zagrożeniem dla ludzi (mimo że niektórzy twierdzą, że nie), więc ich populacja powinna być ograniczona. To czego nie zrobią wilki MUSZĄ ZROBIĆ MYŚLIWI. Zbyt wiele zwierząt niszczy las, ale bujające w obłokach pięknoduchy będą zaprzeczać i wypierać rzeczywistość do upadłego.
Szczególnie te pięknoduchy, które budują swoje domy włażąc na leśne terytoria zwierząt, bo chcą żyć w pięknym otoczeniu:)A potem się dziwią, że sarny i inne zwierzaki wyjadają im marchewkę z ogródka. O socjopatach, którzy lubią sobie pozabijać nie gadam. I tyle w temacie.
Słodkie króliczki prawie zeżarły Australię, a sarenki Nową Zelandię, ponieważ nie mają tam naturalnych drapieżników. Ktoś musi do nich strzelać, żeby ograniczyć populację. Nie jest to wina człowieka, ale braku drapieżników. Nawet gdyby zaorać całą Polskę i zasadzić las, to z powodu braku drapieżników ten las zostałby zjedzony i zniszczony przez sarenki, zajączki i żubry. Przyjmij do wiadomości fakty i zejdź z obłoków. Wilki czy tygrysy muszą zabijać inne zwierzęta, żeby żyć. Dlaczego wilkom wolno zabijać, a ludziom nie? Umiesz to jakoś sensownie wytłumaczyć?
Komuś marzą się obozy koncentracyjne dla myśliwych jak za III Rzeszy? Wtedy zwierzęta były traktowane lepiej niż ludzie. Nawet zakaz rzeźni się marzył. Mordować można było tylko podludzi w komorach gazowych.
Bambinizm.... ludzie, którzy cenią życie zwierząt ponad życie ludzi. Niestety, norma dzisiaj, zamiast dziecka piesek, ktoś leży na przystanku - pewnie się upił, kij z nim, ale widzą psa na łańcuchu na wsi - pozabijaliby, gdyby nie było za to kary więzienia.
A gdzie Ty 2 miesiące temu oglądałaś ten film? Sztuczna nagonka i słaby film... Simona pokazana w złym świetle... tylko gra aktorska i dźwięk bronią ten film
Na festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Simona pokazana w złym świetle? Jakieś uzasadnienie?
Pokazana jako kochliwa nastolatka która bzyka się w co drugiej scenie. Przy jej dorobku naukowym, wpływie jaki miała na puszcze, oraz edukację to ogląda się ten film z zażenowanie...
No oczywiście. Bo naukowczynie nie uprawiają seksu tylko siedzą z nosem w książkach. To film o człowieku, a nie edukacyjna pogadanka.
Dlatego Cię ten film zachwyca... Pokazane trochę miałkiego dramatu i sceny sexu. Wogóle nie rozumiesz tej osobowości. Interesują Cie gónolotne hasła walki z myśliwymi, ochrony drzew itd...
A ty oczywiście znałeś Simonę Kossak i dogłębnie poznałeś jej osobowość. Daj spokój. A w kwestii myśliwych i ochrony drzew miałybyśmy bardzo zbliżone poglądy. Wydaje się, że tobie jest do nich zdecydowanie dalej.
Tak znałem i na pewno nie pokazałbym jej w taki sposób. Wydawać Ci się może wszystko, ale polecam wrócić do tego filmu jeszcze raz i się zastanowić czy pierwszy odbiór nie był mylący. Jeśli natomiast dalej będzie Cie zachwycał to gratuluje, masz prawo do własnej opinii. Pozdrawiam
zastanowić to się należy nad osobnikiem, co założył konto na filmwebie kilka dni temu celem szczekania pod jednym jedynym filmem, coś z główką srogo nie teges
Poziom twojego komentarza, odzwierciedla poziom twojej inteligencji, do którego nie chce się zniżać. Więc tracisz czas, na te mało interesujące zaczepki. Żegnam
Nie gadaj z nią to femina co ma ból doopy o wszystko co jest związane z normalnym światem i każdy ją niszczy argumentami. No, a film to marne lewackie goowno.
Myślę, że nazywanie marksistki feminą (czyli kobietą) dyskredytuje normalne przedstawicielki jej płci. Znam osobę o podobnych poglądach w realu. W skrajnej postaci ten głupkowaty bambizm przechodzi w nienawiść do: 1. własnego narodu 2. białej rasy 3. ludzkości w ogóle. Wbita przed ekran komputera taka aberracja może się wydawać nieszkodliwa, natomiast jak się dorwie do władzy jak nie przymierzając mini-strzygi z lewicy Ula i Barbaria to jest po prostu kataklizm.
One same sobie szkodzą najbardziej. Ludzie wiedzą, że to prowadzi do nikąd i zaczyna wreszcie odsuwać te "przypadki" od władzy. Fakt... późno to ludzie zrozumieli.
To babsko jest jakieś nawiedzone, do pełni obrazu należy zaznaczyć że przy kulejącej empatii i podsuwanym przez korporacje ideoloskrzywieniu studiuje psychologię. Ziobro zdziwienia.
Też kiedyś studiowałem psychologię. Niestety musiałem tego zaprzestać z przyczyn formalnych, finansowych i zawodowych. I na podstawie obserwacji musze stwierdzić, że poprzez wydziały tzw. nauk społecznych nie przeszedł żaden długi marsz przez instytucje. Przez te instytucje przejechał buldożer. Napędzany grantami z NGO-sów oraz wazeliną, chciwością i tchórzostwem pożal się Boże naukofców. Socjologowie, politolodzy i kulturoznawcy bywają nie lepsi. Gorsi są już chyba tylko etycy. Jeden bardak, że skorzystam z okazji by użyć adekwatnego rusycyzmu.
Nie chodzi o to, że nie uprawiają, tylko że mnie jako widza to nie interesuje, jaka była w łóżku. Życia prywatnego lepiej pokazać tyle, żeby zrozumieć jej osobowość. Te sceny nie wnoszą niczego wartościowego, a wręcz przyćmiły to, po co pojechała do Białowieży. Poszedłem na film biograficzny, a dostałem miłosny.
Po prostu słuchać nie mogę o tym "nieznoszeniu" myśliwych. A Pani to jakiekolwiek pojęcie ma o funkcjonowaniu ekosystemu? Myśliwi funkcjonujący często jako jedyny drapieżnik szczytowy w środowisku mają charakter regulacyjny dla tego środowiska oraz przesiewający pulę genową gatunku łownego z elementów słabych i chorych. Ale łatwiej nie znosić niż rozumieć. Rozumiem
Argument o drapieżnikach nie ma zastosowania w Puszczy Bialowieskiej. Tu są drapieżniki w zupełnie wystarczającej ilości, żeby człowiek nie musiał ingerować.