Jeszcze w miarę się zaczęło.
Przebolałem sceny zbierania zespołu. Te generyczne dyskusje, jedna gorsza od drugiej, parę było udanych, w których było widać klasyczne motywy ale tak to porozciągane.
Ale jak rozpoczęły się "akcje" to jedna tandeta goniła drugą. Wiercą się z tymi broniami jak dzieci kręcące parodie Call of Duty, wielcy super wojskowi a z byle typkiem sobie nie mogą dać rady. Liczby padają coraz to większe a liczba tych żołnierzy jakoś nie widoczna.
A gdy wielki brodaty rozwalił typa po czym prężył muskuły... to nie wytrzymałem i wyłączyłem.
2/10 za ładne widoki.