Tak sobie oglądam i jedna rzecz mnie strasznie zastanawiała. Gdzie się podział Lord Farquaad? Przecież skoro nie było Shreka, to nikt nie zaprzestał pacyfikacji bajkowych postaci i trzy świnki, pinokio i reszta towarzystwa trafiła do obozów pracy i komór gazowych. To by był epicki film, mroczny świat, gdzie postacie z bajek są rzadkością, a ogry naprawdę zdziczały. Dodatkowo toczy się wielka wojna pomiędzy Farquaadem a Rumpelem. Rycerze kontra czarownice. Dodatkowo zza morza przybywa Artur i chce odzyskać królestwo, które mu ten karzeł nieuczciwie zabrał. Nie może oczywiście zabraknąć Dobrej Wróżki, która oczywiście ukrywa swoje moce i spiskuje, żeby obalić Farquaada i swojego syna uczynić królem. Shrek w ciągłym stanie zagrożenia, wszyscy na niego polują, więc musi zdecydować z kim się sprzymierzyć i w ogóle, czy odmieniać świat, czy zaprowadzić porządek w tym, rezygnując z rodzinnego stylu życia i pozostać groźnym ogrem. Pokazane by było, jak powoli traci zmysły i zatraca się w dziczy.
Pewnie, że by to nie była komedia, tylko wielki, epicki dramat fantasy na dwie i pół godziny długi. Bardzo mroczny i krwawy, mówię wam, byłby hit.
Podoba mi się. Brzmi interesująco. Osobiście, pozostałabym jednak przy lekko komediowej konwencji i shrekowej grotesce, bo to znaki rozpoznawcze serii. PS Nie myślałeś o zostaniu scenarzystą? ;-)
Miałem nadzieję że Farquaad wystąpi jeszcze w "Shrek ma wielkie oczy" i się zawiodłem. Ale historie były bardzo fajne.
Wiesz, od napisania dobrego zarysu fabuły do napisania dobrego scenariusza długa droga (tak mi się wydaje przynajmniej) :P
Ale pomysł mi się podoba, może Tarantino by chciał spróbować swoich sił w animacji :D
haha dobre! Chciałbym zagrać w cRPG-a na podstawie Twojego pomysłu;D Gothic i Witcher się chowają ;p
No właśnie o to chodzi, że smoczyca nie mogła go zjeść, bo w tej wersji rzeczywistości Shrek nie uwalniał Fiony dla Farquaada, zatem cała akcja pierwszej części się wcale nie zdarzyła.
Shrek 18+? Dobry pomysł, ale nie wiadomo, czy to by chwyciło, bo dzisiaj prawie każdy myśli, że animacja = bajka dla dzieci. Masz przykład Odlotu, piękny film dla starszych osób, a jest często krytykowany przez jakichś cymbałów, że niezabawny, nudny, bla bla bla.
Ale już widzę minę rodziców, którzy z przyzwyczajenia biorą szkraby na Shreka, a tu zdziwienie, że ich nie chcą wpuścić do kina.:P