Czy patrząc na postać Sherlocka Holmesa nie mieliście wrażenia, że oglądacie Dr. House? Dialogi - błyskotliwe, cyniczne, zwięzłe, cięte riposty. Nawet z wyglądu trochę przypominał aktora grającego House'a ;)
Być może tak, tylko, że to postać Holmsa została stworzona jako pierwsza
przez sir Arthura Conan Doyle'a:)
Masz rację, niestety nie miałem przyjemności przeczytać żadnej książki o przygodach Sherlocka Holmse'a. Być może to producenci House'a w jakimś stopniu wzorowali się na Sherlocku tworząc jego postać - w końcu wyszedł im też błyskotliwy, cyniczny detektyw tyle, że szukający wirusów zamiast przestępców ;) Podobieństwo jak dla mnie jest uderzające.
Wzorowali się. Bardzo. House od Holmes, Wilson od Watson, nawet numer mieszkania House'a jest podobny jak Holmesa...
Pamiętam, że swego czasu jak powstawały pierwsze odcinki Dr. House'a to mówiło się o inspiracji twórców właśnie Sherlockiem Holmes'em :)
Dr. House jest wzorowany na Sherlocku Holmesie, przytoczę parę faktów:
- Jeżeli dobrze pamiętam House mieszka w domu o numerze 221b, tak samo jak Sherlock Holmes.
- House jest uzależniony od Vicodinu, zaś Sherlock od 7% roztwór kokainy.
- Największym wrogiem Holmesa był profesor Moriarty, a człowiek który próbował zabić House również tak się nazywał.
- Obydwoje używają lasek.
To tylko niektóre z dużej liczby podobieństw. Niewątpliwie można powiedzieć, że House to Holmes.
Pff...ale ja sto razy wolę Holmsa niż Housa! Najlepszy był ten Scherlock http://www.csee.umbc.edu/~esteph1/JeremyBrettAsSherlockHolmes.jpg Jeremy Brett - wszystko idealne! A nie jacyś durnie wyglądający na fajtłapy, jeden za młody, drugi za stary...a ten nowy to może być, ale za bardzo przypomina z wyglądu Housa.
A więc nie tylko ja odniosłem takie wrażenie i jeśli to prawda co pisze mój przedmówca o tych podobieństwach House-a do Sherlocka to żałuje że czytałem już kilka kryminałów Agathy Christie i opowieści o Herkulesie Poirot a nigdy nie miałem okazji czytać kryminałów z Holmes-em ale nadrobię moje zaległości
Ja tam wolę Pannę Marple,bo Doyle miejscami przynudzał, ale charakter Holmesa jest świetny.
Czemu żałujesz, że czytałeś Agathę Christie? Ona też pisała świetne kryminały...
W książce ''Dr House i filozofia - wszyscy kłamią'' jest cała masa na ten temat, House jest podobny do Holmesa
zobaczymy co z tego wyniknie,ja uwazam ze bedzie to dobra produkjca, bo zapowiada sie całkiem fajnie
To nie tak jest że Dr. House jest wzorowany na Sherlocku Holmesie przynajmniej nie na tym.
Bo właśnie Dr. House był wzorowany na książkach i postaci którą stworzył sir Artura Conan Doyle'a.
Przykładem jest : to że House mieszka pod adresem "221B". Sherlock Holmes mieszkał pod adresem 221B Baker Street. Jest to nawiązanie do technik dedukcyjnych Holmesa, którymi posługuje się House, aby rozwiązywać "zagadki" chorób swoich pacjentów.
Ale sam Guy Ritchie w jednym z wywiadów stwierdził że tworząc nową wersję Sherlock Holmes sam wzorował się na postaci House'a . Dlatego wywrócił cały Świat stworzony przez Conan Doyle'a do góry nogami a samemu Holmesowi nadał cech przypominające bardziej krnąbrnego lekarza niż dżentelmena z wysokim ilorazem inteligencji.
Takie wrażenie może i było ale tylko przez moment. Dlaczego? Bo to nie Sherlock był robiony na podstawie House'a a House na podstawie Sherlocka.
A takiego wywiadu z Guy Ritchie'iem znaleźć nigdzie nie mogłam i z własnego doświadczenia wiem, że to nie prawda. Reżyser wcale nie wzorował się na tym serialu, to tylko plotki.
To ciekawe, ale oglądając ten film nasunęło mi się porównanie może nie tyle
Holmesa do House'a, tylko więzi pomiędzy Holmesem i Wattsonem oraz Housem i
Wilsonem. O tym świadczy choćby to celowe opóźnianie zaręczyn przez Holmesa
i cyniczne uwagi na temat narzeczonej Wattsona. ;)
http://film.interia.pl/filmy/film/sherlock-holmes/recenzje/news/recenzja,255495, 1425068 -> już to zauważono ;)
http://film.interia.pl/filmy/film/sherlock-holmes/recenzje/news/recenzja,255495, 1425068 -> już to zauważono ;)
No proszę, wchodzę i widzę temat, który chciałem założyć. Też czułem jakbym oglądał House'a tylko takiego skaczącego po dachach. A sam film trochę nudnawy, przysypiałem.
Tak właśnie mi się momentami zdawało podczas oglądania filmu, że znajome motywy.. jak teraz tu weszłam na forum i trafiłam na wątek, to olśnienie! Macie rację:) Toż to momentami "wykapany" House;)
A wiecie, że Artur Conan Doyle tworząc postać Holmesa inspirował się swoim znajomym, który był, podobnie jak House diagnostą?
Taka ciekawostka.
Wersja filmu z RDJ jest wybitnie rozrywkowa-po to człowiek ma iść do kina
na ten film;nie jest to "studium dokumentalne"Holmes'a..dr Hose'a nie
oglądam-wiele rzeczy mnie irytuje..Pierwsze,to fakt,że..tak bardzo tam chcą
wyleczyć chorego człowieka..Sama choruję-przede wszystkim na zanik etyki
zawodu lekarza w Polsce i..ten kontrast jest troche ponad moje siły..
Postać Sherlocka z ksiażki nie ma nic wspólnego z Housem(wiwem, bo trochę czytałam). Natomiast z filmu...
Nic, naprawdę? House, który popatrzy na pacjenta, i wie, na co jest chory? A w poważniejszych przypadkach posługujący się maksymą "jeśli odrzucimy to, co nieprawdziwe, zostanie tylko jedno wyjaśnienie"? House, całkowicie społecznie niedostosowany, mający tylko jednego przyjaciela - Watsona, pardon! Wilsona.
Poza tym, i Holmes i House są uzależnieni, dziwnie podchodzą do kobiet i mają sarkastyczne podejście do życia. Twórcy serialu na pewno wzorowali się na opowiadaniach sir Arthura Conan Doyle'a.