Początkowo Juliusz Machulski zamierzał w roli Maksa obsadzić Jana Englerta, ale zrezygnował z tego pomysłu, gdyż wolał kogoś, kto lepiej wyeksponuje jej komediowy charakter.
Gdy Maks i Albert wypadają z dziury w skale na kupę śmieci, podłoże trzęsie się pod ich ciężarem.
Po zakończeniu głosowania zgromadzenia kobiet na temat dalszego losu Maksa i Alberta protokolantka ogłasza wynik: 155 do 154 na korzyść naturalizacji. Na tablicy świetlnej widać liczby 154:153.
Gazeta, którą Maks wyciąga z kalosza, napisana jest w języku francuskim, z wyjątkiem nagłówków, które są po polsku.
Gdy główni bohaterowie jedzą posiłek w ogrodzie Jej Ekscelencji, zaraz po tym, jak Lamia zgniata w rękach jajko, widać odbicie operatora kamery na metalowym dzbanku, trzymanym przez Maksa.
Gdy pod koniec filmu Maks rozmawia z Lamią, leżącą nago na łóżku, jej pozycja zmienia się w poszczególnych ujęciach. Gdy jest pokazana od tyłu, trzyma lewy łokieć na lewym kolanie, a gdy od przodu, lewe kolano trzyma przed sobą.
Gdy Maks, Albert i Lamia wychodzą z podziemia i przechodzą przez, jak się okazuje, namiot ze sztucznym krajobrazem, w ich hełmach odbijają się rzędy świateł. Na tej podstawie bohaterowie powinni byli od razu się zorientować, że nie są w prawdziwym świecie.
W scenie sądu, strażniczki wyprowadzają Maksa i Alberta z toalety i sadzają na krzesłach. W pewnym momencie Albert wstaje, a strażniczka kładzie rękę na jego ramieniu. Jednak gdy kamera pokazuje ich od tyłu, strażniczka trzyma ręce złączone za plecami.
Kiedy Maks i Albert zapalają papierosa, w dwóch kolejnych ujęciach zmienia się położenie piersiówki, którą ma w ręce Maks. Raz trzyma ją bliżej Alberta, innym razem bliżej siebie. Ponadto Albert siedzi raz bokiem, a raz przodem do Maksa.
Gdy Lamia po raz pierwszy rozmawia z głównymi bohaterami, wyjmuje z klapy swojego stroju długopis, jego końcówkę wkłada do ust, po czym bierze ją do prawej ręki. W kolejnym ujęciu jednak ma długopis z powrotem w klapie, by za chwilę sięgnąć po niego znowu.
Gdy Maks znajduje Alberta w windzie, na tarczy za Albertem świeci się jedno ze światełek oznaczających poziom windy. W następnym ujęciu, gdy Maks rzuca się w kierunku Alberta, świeci się już inne światełko.
Gdy Maks i Albert są przygotowani do operacji, pielęgniarka wbija w rękę Alberta pustą strzykawkę. Po chwili wyciąga również pustą strzykawkę.
Gdy na początku filmu profesor Kuppelweiser wstaje z wózka inwalidzkiego, trzyma w rękach walizkę. W następnym ujęciu walizki już nie ma, zostaje przyniesiona profesorowi przez asystenta.
Na początku filmu, podczas konferencji prasowej położenie czerwonego telefonu zmienia się w każdym ujęciu - raz jest przez Albertem, potem obok reporterki, między nią a profesorem i wreszcie przed Maksem.
Kiedy Maks i Albert czekają na wyrok w swojej sprawie, pilnująca ich strażniczka rzuca rzutkami do tarczy. Położenie pierwszej rzuconej rzutki zmienia się z ujęcia na ujęcie.
Podczas bitwy w podziemiach Maks zostaje trafiony tortem w ramię, jednak po kilku chwilach jego ramię jest już zupełnie czyste.
Gdy bohaterowie docierają do rezydencji Jej Ekscelencji i postanawiają się do niej dostać, mur okalający posiadłość chwieje się, gdy Maks kładzie na nim nogę.
Zdjęcia kręcono w Łodzi, Wieliczce i Łebie (Polska).
Film zajął 3. miejsce w ankiecie
"Najciekawsze filmy polskie XX wieku" przeprowadzonej w 1999 roku przez pismo "Polityka".
Film zajął 1. miejsce na ''Najlepszy polski film 30-lecia'' według serwisu Stopklatka.
Film wszedł na polskie ekrany z drugą co do wielkości liczbą kopii przed rokiem 1989.
Film zajął 1. miejsce i 8,62 % głosów w konkursie zorganizowanym w drugiej połowie roku 2006 przez magazyny "Cinema" i ''Esensja'' oraz serwis internetowy Stopklatka na najbardziej oczekiwany remake polskich filmów.
Film zajął 1 miejsce i zdobył 20,01 % głosów w konkursie zorganizowanym w drugiej połowie roku 2004 przez magazyny "Cinema" i ''Esensja'' oraz serwis internetowy Stopklatka na najlepszą komedię.
Juliusz Machulski wraz z Ryszardem Zatorskim napisali scenariusz kontynuacji "Seksmisji". Akcja rozgrywać się miała 20 lat po wydarzeniach z filmu, lecz scenariusz, z którego Machulski nie był zadowolony, spoczął w jego sejfie.
Słowa "Kierunek: wschód. Tam musi być jakaś cywilizacja" nie były zapisane w scenariuszu. Machulski wymyślił je dopiero na planie zdjęciowym, podczas kręcenia.
Autorem kwestii "Nasi tu byli", wygłoszonej po znalezieniu butelki po winie, jest Jerzy Stuhr.
Film cenzurował urzędnik o nazwisku Marcisz. Machulski dziś określa go jako "wyjątkowego durnia", ponieważ gdy spierał się z nim, w jakim języku ma być wypowiedziana kwestia "Paszporty, proszę" (pierwotnie miał być to czeski), ten w końcu przystał na niemiecki, jednak dodał - "Ale pod warunkiem, że zachodnioniemiecki".
Juliusz Machulski specjalnie nagrał scenę, w której Jerzy Stuhr układa palce w "V" (znak Solidarności), żeby cenzura ją odrzuciła i nie czepiała się reszty filmu. Nie do końca się to udało: polska wersja i tak została ocenzurowana, z tego powodu trwała 3 minuty krócej niż w innych krajach. Usunięto m.in. fragment, gdy Maks mówi "Kierunek: wschód. Tam musi być jakaś cywilizacja!" Było to wyśmianie robienia wszystkiego pod dyktando ZSRR przez władze PRL.
W ZSRR film został ocenzurowany. Wycięto z niego 40 minut. Zrobiono także zupełnie nową czołówkę po polsku z tytułem "Nowe Amazonki", nad którym był rosyjski napis "Nowyje Amazonki".
W 1984 roku odbył się w Minneapolis pokaz filmu, urządzony specjalnie dla feministek. Po obejrzeniu filmu mówiły one, że mimo tego, że film im się podobał, powinien być zabroniony, ponieważ jest "faszystowski, antyfeministyczny, szowinistyczny i seksistowski". Feministki czuły się także zmanipulowane, ponieważ podczas projekcji brały stronę mężczyzn.
"Seksmisja" trafiła do ZSRR, ponieważ film wcześniej obejrzał Michaił Gorbaczow, który podczas jednej ze swoich podróży zagranicznych, wylądował w Warszawie i aby zagospodarować sobie kilka godzin wolnego czasu, udał się do kina, gdzie grano właśnie "Seksmisję". Film bardzo mu się spodobał.
Na motywach filmu, w 1991 roku w firmie LK Avalon powstała polska gra komputerowa "A. D. 2044", która stała się wielkim przebojem wśród graczy.
W scenie wyszukiwania najstarszej starowinki, na ekranie komputera zostaje wyświetlona lista nazwisk. Jedno z nich, Kwinto, nawiązuje do poprzedniego filmu Juliusza Machulskiego, "Vabank". Inne, Mac Hoolskee, jest fonetycznym zapisem nazwiska samego reżysera w języku angielskim.
Zdjęcia kręcono od października 1982 do maja 1983 roku.