Trzeba wierzyć, że na każdą samotną matkę 40+ z trójką dzieci i długami na pół bańki czeka gdzieś dwóch zamożnych panów, z czego jeden to mix Bradleya Coopera i młodego Kevina Costnera ;)
No ok, trzeba być do tego ex Toma Cruisa. W tej produkcji co prawda jak zwykle uroczą, jednak zdecydowanie wyglądającą na swoje lata.
Wg filmu to nie na kazda, ale na ta co wierzy, ze jest jej ktos taki pisany.
Pozdrawiam
Wybacz, napisane po lolku. Skladnia kuleje, jednak znajac kontekst poprzedniego postu, da sie zrozumiec, co mialem na mysli.
Pozdro 600
Ubawił mnie ten Tom Cruise. Film moim zdaniem jest mocno przesłodzony. No i nie wystarczy mocno chcieć, żeby coś dostać. Jednak nie odrzucał bym od razu siły kreacji myśli, bo ta wbrew temu co mogło by się wydawać działa. Chociaż nie koniecznie tak szybko aczkolwiek czasem równie spektakularnie, jak zostało to pokazane w tym filmie.
Jest taka bardzo popularna książka Murphy'ego "Potęga podświadomości". Zaczęłam to czytać i okazało się równie bzdurne, jak ten film. Nie wiem, kogo mogą przekonać przykłady podawane przez autora. Pierwszy z brzegu - babka marzyła o torebce za kilka naszych pensji, stała więc smutna przed wystawą i myślała "nie stać mnie, nigdy mnie nie będzie stać". Ale wzięła się w garść i pomyślała: "ona będzie moja". I co się stało? Dostała ją wieczorem od narzeczonego na rocznicę. No nie, nie, tak się nie dzieje. Nasze myśli nie układają intencji i myśli ludzi wokół nas. Byłoby miło, ale jednak nie ;)
Nie znam tej książki, ale wiem, że to tak nie działa, że wystarczy stanąć, pomyśleć i już się ma. Poczytaj sobie o afirmacjach np "Afirmacje Sukcesywne" Roberta Krakowiaka. To działa, ale jest związane ze żmudną, ciężką pracą nad sobą dzień za dniem. I efekt jest nie tego samego dnia wieczorem a być może (jeśli uczciwie się nad sobą pracowało) po około miesiącu.