czy ktos zauwazyl sekwencje czlowiek robot/maska/robot gdzies w srodku filmu? Z tym nakladaniem gliny czy co to jest - co to mialo znaczyc jesli w ogole?
Nie mam pojęcia co to miało znaczyć, ale na pewno było przerażające : D. Dopiero oglądam Samsarę, ale przed chwilą trochę przewijałam film, żeby się upewnić, że jest bez słów i trafiłam na tę scenę. Jest piękna, nie mogłam oderwać wzroku, ale jednocześnie miałam wrażenie, że oglądam scenę niczym wyrwaną z jakiegoś subtelnego horroru.
Sam facet od gliny (?) skojarzył mi się z Jokerem z Batmana, ale nie wiem czy to faktycznie coś więcej niż luźne skojarzenie.
mi sie ten czlowiek z glina wbil miedzy ludzi-roboty i jak zauwazam ze film jest misternie sklejony wiec trudno mi to uznac za przypadek. Nie odebralem tej sceny dramatycznie ;-) byla natomiast swietnie zagrana
wlasnie cos mi przyszlo do glowy moze maska + sztuczna? ......
Ja właściwie odebrałam to jako performans artystyczny sztuki współczesnej, ale może to dlatego, że do niedawna dość solidnie z nią obcowałam.
Przede wszystkim zauważcie jeszcze, że pomiędzy ludzkimi robotami pojawia się ujęcie biurowej korporacji. Mamy więc: robot/korporacja/performens/robot. Patrząc na początku na pana który właśnie szaleje sobie z tą glinką i farbkami, można by rzec że jest przeciętnym urzędasem, w szarym garniturku przy swoim biureczku, który podlega temu całemu procesowi. Sztuka współczesna czy też dany performens artysty przeważnie ma na celu zwrócenia uwagi na problem, dany temat, zastanowienia się w jakich nie raz konwenansach człowiek siedzi poprzez właśnie szok, dziwność, niedopowiedzenie tak aby widz sam poprzez różne 'skrajne emocje' drążył temat. Być może jest to pierwsze połączenie. Drugi wniosek to, że sztuka współczesna niejako ma dwa oblicza. Widzimy roboty, które do złudzenia przypominają człowieka tak, że aż jest to przerażające. Czy nie uważacie, że ich twórcy również nie tworzą współczesnej sztuki? No właśnie, robotyka to sztuka czy nauka? Kolejne połączenie między tymi trzema obrazami to, że widzimy iż korporacja jest ogromnie skomputeryzowana. Czyli zależność: korporacja - robotyka.
Ogólnie nadal nie potrafię ocenić filmu.
bardzo ciekawe podejscie, sprawdzilem (zazwyczaj tego nie robie) co chcial przekazac Fricke i mam wrazenie ze pokazal co innego niz zamierzal. ("was all about the shadow side, the parts inside you that you don't want people to see" = chodzilo o ciemna strone, czesc wewnatrz siebie, ktorej nie chcesz pokazac ludziom). Jakos tego tak nie odebralem, nie w tym kontekscie. Bardziej juz te konwenanse o ktorych piszesz
Mysle ze robotyka jako nauka bedzie kiedys sztuka.
jak dla mnie glina symbolizowała maskę, to że ludzie zakładają maski i udają kogoś kim nie są.
mozna jeszcze pociagnac dalej: ze np. w korporacji, pracy - ten garnitur i biurko.... jestesmy 8H dziennie robotami hehe
Moje pierwsze skojarzenie tego w gajerku, który nakłada sobie na twarz błoto / glinę to powrót do dzikości, natury gdzie plemiona smarują sobie twarze ziemią , różnymi farbami :)
jak sobie wkladal ten patyk przez glowe, tez skojarzylem to z jakims plemieniem z buszu :-) z drugiej strony wydalo mi sie zabawne to zestawienie z pracownikiem biurowym....
Ja odebrałem to w ten sposób:
Na początku tego "rozdziału" ukazany był człowiek w jego najbardziej pierwotnej formie. Następnie można było zobaczyć świat postępu cywilizacyjnego, w którym przeciętny człowiek w końcu traci zmysły. Mężczyzna w glinianej masce jest kontrastem dla idealnie opanowanego robota. Brnąc dalej w tym kierunku można powiedzieć że roboty w stosunku do współczesnego świata (albo raczej przyszłego) jest bardziej "ludzki" od człowieka.
thx caro, troche slabe to wyjasnienie, znalazlem lepsze tutaj:
Ron Fricke: We had a lot of performers in the film. He was a Frenchman, and his performance was all about the shadow side, the parts inside you that you don't want people to see. You could say that when the flow gets broken, the images become more intense, more powerful. There are a lot of those moments in the film - animals in cages, people in cages, walls around religions... Those break the natural flow, and I think that's why they stick out.
http://www.sandiegoreader.com/weblogs/big-screen/2012/sep/07/interview-with-emsa msaraem-producer-mark-magidson-/