Sydney ma 60 lat i jest doświadczonym hazardzistą. Większość swojego czasu spędza w kasynie. Pewnego dnia poznaje Johna, który stracił wszystkie pieniądze. Sydney postanawia mu pomóc i jadą razem do Reno. Tam pokazuje swojemu przyjacielowi kilka sztuczek i tłumaczy mu jak szybko wygrać pieniądze. Po pewnym czasie John poznaje kelnerkę Clementine, która dorabia jako prostytutka. Wiedzie im się dobrze do momentu, kiedy w ich życiu pojawia się szantażysta Jimmy.
Dlaczego ten film tak mi się podoba? Nie wiem do dziś.Obejrzałem kiedyś na polsacie o oszałamiająco "wczesnej" porze i nie mogłem się oderwać. Kapitalny Philip Hall jako Sydney. Świetny klimat. Prosta historia o zwyczajnych ludziach.
być może moje oczekiwania były zbyt wyśrubowane, no ale jak tu nie spodziewać się wielkich rzeczy po twórcy "Punch drunk love" czy też "Magnolii"... "Sydney" totalnie mnie nie przekonał, wymęczył, zirytował i wynudził. Niezła obsada produkowała się na rzecz jakiegoś dziwnego, miałkiego i moim zdaniem dość biednego...
Fabuła nie jest tu najważniejsza (jest wręcz dziwna), raczej lepiej zwrócić tu uwagę na kapitalną grę aktorską i to wszystkich ważniejszych aktorów. W filmie czuć też ciężki ale niesamowicie wciągający klimat, dla którego chce się siedzieć przy telewizorze. Muzyka spokojna, z klasą. Jednym słowem: solidna porcja...