Niestety w mojej opinii ten film zasługuje na 5/10. Jest bowiem średni. Jednak podkreślam "film". Zupełnie nie poruszam historii jako takiej. Oglądałem bardzo wiele filmów o podobnej tematyce i ten od najlepszych produkcji (choćby majstersztyk "Egzorcysta") różni się diametralnie.
Od początku do końca byłem w stanie przewidzieć jak potoczy się fabuła. "The Rite" absolutnie nie jest filmem strasznym, ani straszącym, jak niektórzy próbują malować go w mediach. Niestety wyszedłem z kina lekko zawiedziony. Spodziewałem się znacznie więcej po filmie z A. Hopkinsem (chociaż wydaje się, że sam AH nie jest dumny z tej produkcji - wnioski wyciągnięte z wywiadów).
Brak tutaj zwrotów akcji, niektóre rzeczy są powiedziane zbyt dosłownie, niektóre wątki są niedokończone albo potraktowane bardzo pobieżnie. Nie chcę pisać nic na temat samej fabuły, bo sam nie cierpię spoilerów, więc nie podam przykładów.
Bardzo proszę nie piszcie w odpowiedzi komentarzy w stylu: "g.. prawda, film jest ekstra, itd.". To tylko moja subiektywna opinia, prawdopodobnie (patrząc po ocenach) dla wielu z Was film będzie dobrą formą spędzenia wolnego czasu. Jednak ja oglądam chyba zbyt dużo filmów i zbyt dużo od nich wymagam :).
Na samym wstępie chciałbym Cię prosić o wymienienie kilku filmów o egzorcyzmach. Sam oglądałem ich kilka, ale być może coś przegapiłem.
A co do filmu The Rite... Mi się on osobiście podobał i dałbym mu 10/10, gdyby nie kilka wpadek odnośnie samego rytuału jakim jest egzorcyzm. Spoilerować nie mam zamiaru jak kolega powyżej, chyba że ktoś bardzo chce, abym je wymienił.
Film większość wątków zamyka, co prawda kilka rzeczy jest niedopowiedzianych, ale nie wpływa to na jakość oglądania filmu. Chyba że coś mi umknęło. Film ten nie jest horrorem, a thllerem i jako thiller sprawdza się dobrze. Dodatkowo można się dopatrzyć elementów dramatu. Filmweb bardzo dobrze go sklasyfikował (albo polscy dystrybutorzy), bo zdarzały się przypadki ogromnych pomyłem np Jagodowa Miłość - Wong Kar Waia to nie komedia romantyczna, jak była przedstawiana. Ciężko mi pisać o fabule i nie spoilerować. Wiadomo od samego początku do czego film dąży i jaki będzie wielki finał. Jednak głównym celem tego filmu przynajmniej dla mnie (i tak to odczułem) jest pokazanie jak wygląda sam obrzęd egzorcyzmu. Kolejnym głównym atutem jest klimat w który nie jako możemy się wkręcić i go poczuć. Sama gra Hopkinsa jest bardzo dobra, czuć bijącą z ekranu charyzmę tego aktora.
Przechodząc do konkretów moja ocena tego filmu 9/10.
Masz całkowitą rację synu, widzę, że znasz się na rzeczy :) oczywiście oprócz Twojej niskiej oceny tego filmu.....
Hej, ja dziś idę na ten film. ale ponoć był kręcony pod okiem włoskich-księży egzorcystów - i jest aprobowany przez Kościół- , więc musi być zgodny z prawdą. Może dziś dowiem się, o jakie wpadki Ci chodziło. ;p chyba my, przeciętni śmiertelnicy nie mam zbyt wiele do gadania o prawdziwości lub nieprawdziwości przedstawianych rytuałów.
Też czytałem, że włoscy egzorcyści byli konsultantami wobec scenariusza tego filmu. Dlatego zdziwiły mnie te wpadki. Swoją teorię na temat wpadek opieram na książkach owych włoskich egzorcystów. Ciekawi mnie Twoja opinia Nasty929.
wymieńcie wpadki :)
A co do samego filmu, jak dla mnie nie był może o samej kwestii wykonania obrzędu, ale o:
- wierze
- jak przebiega proces opętania (lub choroby psychicznej) i jakie są symptomy
Jeśli chodzi o to do czego film cały czas dąży - to było to wiadomo już od pierwszego trailera :)
Proszę bardzo. Uprzedzam, że dalsza część zawiera SPOILERY.
- Tylko i wyłącznie ksiądz może odprawiać egzorcyzm, główny bohater Michael, nie jest jeszcze księdzem, nie przyjął święceń kapłańskich. Zwykły człowiek może pomodlić się o uwolnienie osoby opętanej.
- Kościół (tak bynajmniej twierdzi Gabriel Amorth - najsłynniejszy włoski egzorcysta) powołuje na stanowisko egzorcystów doświadczonych kapłanów głęboko wierzących i posiadających ogromną wiedzę teologiczną. Więc główny bohater miałby zerowe szanse na nominację na takie stanowisko.
- Trzęsące się ręce nie są symptomem opętanie. Inaczej byłbym ostro opętany.
- W filmie zostają wymienione imiona demonów, Baal i Belzebób to jeden i ten sam. Tu akurat zbyt bardzo się czepiam.
Jeśli coś mi się jeszcze przypomni dorzucę.
- to, że KK zakazuje wykonywania egzorcyzmów przez osoby świeckie jeszcze nic nie znaczy ;) moim zdaniem najważniejsza w tym wypadku jest wiara egzorcysty. Zresztą kto powiedział, że egzorcyzmy się powiodły w 100% ? :) przecież równie dobrze demon mógł się na chwilę "przyczaić".
- trzęsące się ręce to jeden z znaków rozpoznawczych, ale jak na samym początku było wspominane można to pomylić z wieloma chorobami, więc do upewnienia się potrzebne są też inne elementy takie jak np. "poznanie niepoznanego",
więc w skrócie drżenie kończyn jest symptomem wielu schorzeń, w tym mogą być i opętania, ale tylko przy wystąpieniu kilku innych czynników dodatkowych.
- co do nazw to zdania się podzielone, bo teoretycznie Baal (po hebrajsku: Ba‘al) nie pochodzi z chrześcijaństwa, a Ba‘al Zebûb już tak - ale to jest już całkowicie inna historia ;)
jestem po filmie, więc teraz odpowiem. ;)
- nie istnieją świeccy egzorciści? zapytam jutro w szkole, bo wydaje mi się, że takowi istnieją.
- tu się zgadzam - zawsze jest to podkreślane przez Kościół, kiedy mowa o egzorcyzmach.
- trzęsące się ręce, jak napisał Sulikczek, to jeden z symptomów. nikt nie mówił "jemu trzęsą się ręce, więc na pewno jest opętany!"
- na tych demonach i innych się nie znam, ale może jest tak, jak napisał przedmówca ;)
Każda świecka osoba może pomodlić się o uwolnienie danej osoby, jest to nazywane małym egzorcyzmem. Różnica jest taka, że w małym egzorcyzmie nie ma tego dialogu z demonem (i pewnie wiele wiele innych, ale ten powód z punktu widzenia filmu jest istotny).
Świeckie osoby zgodnie z nauką KK nie mogą przeprowadzać egzorcyzmów. Czy takie świecki osoby istnieją? Oczywiście. (polecam dokument National Geografic o Egzorcyzmach - tam jest świecka osoba od egzorcyzmów).
Gabriel Amorth w jednej ze swojej książek wspominał o pewnym świeckim człowieku, który miał dar charyzmatów potrafił wypędzać demony. Nie mógł przeprowadzać rytuału wielkiego egzorcyzmu, ale tylko i wyłącznie mały. Choć jak twierdził sam autor miał większą skuteczność niż nie jeden egzorcysta.
Taak, Baal i Belzebub są jedną i tą samą osobą: Szatanem, Demonem, Diabłem - a to jedna postać pod różnymi imionami.
Wiesz, mi po seansie strasznie nie spodobała się scena, kiedy ks. Lucas podczas egzorcyzmu na Rosarii przerywa na chwilę rytuał jak dzwoni telefon i mówi coś w stylu: "Tak, zastąpcie mnie" - wszyscy się śmiali w kinie.
Po pierwsze egzorcysta nie może przerwać rytuału, po drugie wątpię, czy nosi podczas komórkę, po trzecie postać Hopkinsa jest bardzo przerysowana (ale to ponoć na podstawie prawdziwych wydarzeń) i po czwarte w filmie poruszającym taką tematykę nie powinno być sceny, która w jakiś sposób wywołuje wątpliwość (zwłaszcza wśród ateistów), ta scena pokazuje też ojca Lucasa z bardzo negatywnej strony - traktuje swoje powołanie jako codzienny obowiązek, jako rutynę, a przecież egzorcyści są starannie selekcjonowani i wybierani...
Radzę się obudzić i zweryfikowac poglądy. W teorii egzorcysta to ktoś wyjątkowy ale w praktyce "ktoś musi to robić" więc biorą kogo chcą. Porozmawiaj z księżmi o powołaniu, zobaczysz że nie ma czegoś takiego a obowiązek guruje nad wszystkim. Pozdrawiam.
Scena z telefonem komórkowym można podporządkować pod zamerykanizowaniem tego filmu. Oczywiście kiedy ja byłem na sensie cała sala też zaczęła się śmiać - i o to w tej scenie chodziło. Bynajmniej można szukać głębszych interpretacji tej sceny. Przepracowanie egzorcystów, których jest tak mało. A może rzeczywistości ojciec Lucas nie jest ideałem, bo ideałów nie ma. Albo złośliwy telefon komórkowy może zadzwonić zawsze w nieodpowiednim momencie.
Chociaż scena ta, trochę umniejsza rangę obrzędu egzorcyzmu.
Co do aprobaty przez kościół - nie uważam żeby w jakimkolwiek przypadku oznaczało to że "musi być zgodny z prawdą". Kler zawsze cenzurował i zmieniał wszystko tak by umacniać i utrzymywać swój wizerunek. Aczkolwiek nie mam ni wiedzy ni też żadnego doświadczenia na tle egzorcyzmów (co najwyżej co jakiś czas opęta mnie demon wódki :) lub też piwa - zależy od nastroju - ale egzorcyzmy odprawiają się same i demony na jakiś czas ustępują) - aczkolwiek film pozytywnie mnie zaskoczył. Może nie jest to arcydzieło, ale bardzo przyjemnie się go ogląda (nie tak jak klasyk Egzorcysta 1973,ale ...).
Dobra rozrywka na wieczór. Klimat przede wszystkim, więc nie przerywać filmu, bo urok pryśnie.
To jest tak, że o egzorcyzmach do końca nie wolno ani pisać ani robić filmów (nie wolno tym którzy się tym zajmują i oni tego z pewności ą nie robią a jeśli to bardzo okrawają tą przekazywaną wiedzę). Nie wnikam w to czy ktoś wierzy w egzorcyzmy czy uważa je za bzdurę. Takie jest po prostu stanowisko samego KK. Tyle ile uważali za stosowne to odkryli - raczej nawet byłabym skłonna stwierdzić że ich rola ograniczyła się do "zdementowania" jakichś oczywistych bzdur które pojawiły się na etapie kręcenia filmu i nie ingerowali w resztę fabuły - to są jedynie moje przypuszczenia oparte na bazie tego co wiem na temat samego nazwijmy to "ujawniania" egzorcyzmów, nie oglądałam jeszcze filmu.
Dla mnie osobiście kompletną bzdurą jest np. stwierdzenie że ktoś widział nagranie/film z prawdziwego egzorcyzmu. Żaden egzorcysta nie zezwoli na nagranie takiego filmu.
jeśli dobrze rozumiem, Kościół chce rozpowszechniać wiedzę o opętaniach, więc egzorcystom powinno zależeć publikowaniu takich nagrać.przykładem tego mogą być kasety z egzorcyzmów Annelise Michel.
No ja słyszałam, że to jest bardzo niebezpieczne. Od osób współpracujących z egzorcystami. Żaden świadomy swojej "pracy" egzorcysta nie podejmie ryzyka nagrywania tego co robi. Nie znam się ale ponoć dla oglądającego może to być niebezpieczne - tyle słyszałam. Dlatego jestem przekonana że to co jest nagrane to reżyserowane filmiki.
Mam dokładnie te same odczucia. Nic super ciekawego nie znalazłem w tym filmie. Nic nowego.
Za mało emocji na dobry dramat, za mało dreszczu na thriller.
Nie powiem, że film totalnie mi się nie podobał, ale liczyłam na hmm większą moc, na to że będzie wgniatał w fotel, że zrobi ogromne wrażenie. Rzecz jasna, że nie wolno nagrywać ani dokumentować w taki sposób prawdziwych egzorcyzmów, dlatego kilka scen wydawało mi się wręcz...sztucznych, (a to jak podczas rytuału ojciec Lucas odebrał telefon to bardzo na - .) i banalnych tak jakby egzorcyzm był chlebem powszednim czymś zwyczajnym, już ktoś przede mną to pisał, zgadzam się.
zgadzam się, również spodziewałem się czegoś więcej... A. Hopkins zagrał jednak bardzo dobrze, jak zwykle... :)
W filmie zdecydowanie można znalźć sporo niedociągnięć, ale za nudny i mocno przeciętny zupełnie go nie uważam. Film w tych ramach czasowych w moim odczuciu ciekawie połączył fabułę z wprowadzeniem w rytuał i w tym przypadku chyba ciężko było się spodziewać wydarzeń wgniatających w fotel. Postać ojca Lucasa miała pokazać osobę, która pomimo swojego talentu również jest osobą wątpiącą i podobną do młodego Kovaka.
A sama scena z telefonem komórkowym, niby śmieszna i niepotrzebna, ale świetnie postawiła pod ścianą Michaela, który zupełnie został zaskoczony i pierwszy raz stanął przed demonem, w którego jeszcze wtedy nie wierzył ;)
Zdecydowanie film należy traktować jako rozrywkę na wieczór, a nie nastawiać się na silne przeżycia duchowe. Minus za zmienianie kolorów Hopkinsa, które miało znamionować (chyba?) silne opętanie, a wyszło moim zdaniem za bardzo komicznie.
Pozdrawiam