przemyślane, pięknie zrobione, bez wariackich ujęć, przepiękne role. No i te 3 sceny pościgowe, wymiatają całą kinematografie tej kategorii:D
Jak dla mnie oscarowa muzyka. Co jeszcze ?? Ano fabuła i bohaterowie. Samotni, zmęczeni troche życiem, ale nie poddający się. Próba zaufania międyz nimi. Stylem przypimina mi troche cowboya bebopa.
A ja z tego filmu zapamiętam przydługawy i nierealny pościg (choć widowiskowy) i tyle, że to jeden z tych filmów, które mozna spokojnie sobie odpuścić bo sa do bólu przewidywalne. Takich filmów jest tysiące.
arcydzieło wiadomo bohaterowie zmeczeni zyciem ktorzy zdradzili dwoch najwiekszych bohaterow roberta i jeana ktorzy stworzyli swietna przyjazn
Ten genialny pościg spowodował tylko to że zachwycony jego długością niedługo po nim usnąłem :D
Ja miałem podobnie, chociaż chciałem obejrzeć ten film do końca... Jeszcze nigdy nie widziałem jego końcówki, a oglądałem kilka razy ;(
film jest stonowany od samego początku i historia nie leci na łeb na szyje. Zawiedzie się ten kto oczekuje tokyio driftaaa. a co do nierelanego pościgu, to nie wiem co masz na myśli.
Taak, ten pościg posłużył mi za drzemkę xD 10 minut i ani slowa tylko buczenie samochodów... Ale się wynudziłam na tym filmie, mimo najlepszych chęci.
Chodzi mi o to, że takie pościgi są niemożliwe w prawdziwym życiu. Ja wiem, że to film, i to fabularny a nie dokument ale nie lubię aż takich przegięć. Jeżdżenie z taką szybkością pod prąd paryskiej dwupasmówki w godzinach szczytu i w tunelu jest sporym przegięciem. Albo pościg wąskimi uliczkami Nicei. Nie ma policji, nikt nie zginął, ludzie zawsze zdążą zauważyć te auta i odskoczyć, a po stłuczce odpada zderzak i na ręcznym można obrócić auto i jechać dalej. Trochę więcej realizmu by się przydało. No i czy to De Niro, czy Reno czy ta pani, to wszyscy są mistrzami kierownicy. Ty też byś tak potrafił jechać?
Mnie generalnie męczą rzeczy mało realne w filmie. Wiem, że trzeba trochę podkolorować ale nie do absurdu. Uchylanie się przed kulami to typowy trick filmów akcji. Jak oni widzą, że ktoś do nich już strzelił i mimo to zdążają się uchylić? Gdyby tak było to wojny by trwały po 50 lat.
"Nie ma policji, nikt nie zginął, ludzie zawsze zdążą zauważyć te auta i odskoczyć, a po stłuczce odpada zderzak i na ręcznym można obrócić auto i jechać dalej."
Policja była, ginęli ludzie, stłuczki nie były kraksami ale stłuczkami dlatego niewiele zniszczeń było. Jeden człowiek musiał zginąć w płonącym aucie, do tego rostrzaskało się kilka innych wozów i tam prawdopodobnie zginęli ludzie ale tego nie pokazano, no bo po co. Gdy samochód spadł z wiaduktu to się zgniótł więc nie rozumiem czego się tu czepiać. Realizm był zachowany. Może chodziło ci o mały rachunek prawdopodobieństwa żeby ścigać się pod prąd i nie zaliczyć czołówki? Jeśli tak to rzeczywiście to prawdopodobieństwo jest małe ale możliwe.
Do tego mamy realne strzelaniny w której ginęli również niewinni ludzie. Nie przypominam sobie również sceny, w której bohater uchylił się przed kulą a oglądałem "Ronina" poraz chyba 5 wczoraj na TVP1.
haha a ile ty kraks w życiu widziałeś/aś???? Nie bądź żenujący, obrót autem był na samym początku pościgu, i było to zrobione merolkiem całym, więc nie wiem czy wogóle oglądałeś film. "No i czy to De Niro, czy Reno czy ta pani, to wszyscy są mistrzami kierownicy. Ty też byś tak potrafił jechać? " - primo pierwsze. TO chyba dupskiem oglądał ktoś pierwsze 10 minut filmu, gdy bohaterowie przedstawiają się i mówią co robili i co potrafią. Dwa nie widze problemu, w kierowaniu autem 4x4 przy takich ulicach. Raz zapraszam do wawy na wisłostrade, dwa zapraszam na północno-praskie wąskie uliczki. Naprawde
"Uchylanie się przed kulami to typowy trick filmów akcji. Jak oni widzą, że ktoś do nich już strzelił i mimo to zdążają się uchylić?"
- z tego co pamiętam ze wszystkich bohaterów przeżywa reno, de niro i dziewucha. Reszta zginęła, wiec chyba matrixa oglądałeś nie ronina.
"Nie ma policji," o bożeeee - a kto przyjeżdza, podczas strzelaniny, gdy zabierają walizke??? ? a kto goni bohaterów kiedy Ci zwijają broń w nocy???? czy końcowy pościg. Litości...
Ok, przekonałem się żey wypowiadają się tu ludzie którzy filmu nie widizeli i pieprzą takie głupoty, że aż głowa boli. Obejrzyjcie cały film od początku do końca i wtedy możecie walić argumentami.
Za to z jednym mogę się zgodzić. Narracja niektórych może nudzić, ale tylko tych którzy chcą tokyio drifta z dieslem. eloo pozdrawiam.
nie rozumiem jak można zasnąć na tym pościgu...po pierwsze nie jest nudny,a po drugie trwa mniej niż 10minut.Pozdrawiam
Ja filmowi dalem 7 ze wzgledu na poscig na ktorym sie troche zawiodlem, troche zamacona fabule i niekiedy smiesznosc i jednoczesna powaga filmu. Spodziewalem sie naprawde swietnego filmu akcji bo tyle sie o nim pisalo i tego "wspanialego" poscigu. Poscig byl, ale niespecjalny. Jak w grze komputerowej. Jada, jada i nagle tu sie laweta usunie, tutaj samochody jada w odstepach, wiec mozna miedzy nimi jezdzic, tam sie nagle przerwa zrobi... Ogladalem go i czekalem tylko, az sie pojawia kolesie niosacy szybe, zeby tamci mogli przejechac przez srodek i ja z hukiem roztrzaskac. Co do smiesznosci. Przez pierwsza godzine filmu kryja sie, czaja sie zeby ich nikt nie widzial a na niektorych ujeciach stoja po drugiej stronie ulicy z nadajnikiem albo komorka albo zagladaja na chodniku do auta 20m od facetow. Po co. Powiedzcie mi. Pomijam juz znajdowanie ludzi w calkiem innym miescie "po znajomosciach" znajac tylko imie albo pierwsza scena gdzie dali sie wydymac przy handlu bronia. Na koniec wspomne o roli Seana Beana bo to majstersztyk. Wkurzylo mnie troche jak sie musialem z nim pozegnac po jakis 40 minutach. Muzyka tez klimatyczna. Tak jak mowie. 7/10 .