Tak naprawdę przez ten film założyłem tutaj konto. Film przepiękny z przesłaniem ,które przekazują też inne filmy. Jednak to co jest wspaniałe w tym filmie to połączenie komedii z dramatem co wyszło rewelacyjnie no i Johnny Deep nie mogło być inaczej. Jeżeli komuś spodobał się ten film to polecam 1000 słów ,gdzie przesłanie jest podobne film z dozą komedii i dramatu na żadnym innym filmie jak te dwa tytuły nie uroniłem kropli łzy po za tymi. Polecam
MOżesz sprecyzowac to przesłanie? ja takowego nie zauważyłam, ale będe wdzięczna za "drogowskaz"
Kochana "not to live Life you need to livin Life " czyli nie marnuj czasu na głupoty które są też ważne jak pieniądze i inne materialne rzeczy tylko rób to na co masz ochotę i zmierzam w nieznane tak jak jest to pokazane na filmie (nie muszą to być narkotyki czy seks z tą samą płcią To ma na celu tylko pokazanie tego w najprostszy sposób" btw też chyba w poprzednim komentarzu polecam 1000 słów ja jako osoba która nie płacze nawet na pogrzebach poplakalem się jak dziecko na koniec ile razy bym nie oglądał
Pozdrawiam serdecznie
Tylko, ze ta maksyma, która tutaj zacytowałeś, swoja droga nie wiem czyja to, nie ma zastosowania w życiu, normalnym, realnym, i pragmatycznym.
Rządzi nami determinizm. Dla profesora determinantem była choroba i rychła śmierć. Gdyby nie to, nie zdobyłby się na takie zachowania. Nie powiedziałby swojemu przełożonemu to, co powiedział. Nie przyjąłby z takim stoickim spokojem, to, ze żona go zdradza, a córka jest lesbijka. Nie wspomnę o ekscesach sexualnych. Swoja drogą, takie właśnie seksualne incydenty, to dopiero głupota, I jeśli tak wygląda korzystanie z życia człowiek inteligentnego …..
Na takie zachowania, może sobie pozwolić tylko osoba, która nie ma już nic do stracenia.
Dlatego nie uważam żeby tez film miała jakieś nie bajkowe przesłanie. Nie uważam go również za film najmądrzejszy.
O wiele bardziej do mnie przemówił, „Choć goni nas czas”
Pięknie to ujęłas jednak dalej podtrzymuje swoje . Tak jak zauważyłaś w filmie jest to przedstawione w najprostszy możliwy sposób a choroba ilustruje blokadę która nie pozwala nam żyć tak jak chcemy. Cytat jest z filmu nie jestem pewny czy dosłownie jest taki ale kontekst jest ten sam. Dziękuję za słowo determiniz nie słyszałem wcześniej ale już przyswoilem.
W tym rzecz, że każdy, kto nie stoi nad grobem ma taką „blokadę” Mogą to być paradygmaty, etyka, wychowanie. Ale tez, o paradoksie, nasze dobro własne.
Nie powiemy kelnerce, ze jest gburowata, bo może nam napluć do kawy
Pracodawcy, że jest głupi, bo wywali nas z pracy
Koleżance, że jest gruba, bo będzie jej przykro, a pośrednio i nam
Uśmiechamy i jesteśmy mili dla kolegów z pracy, nawet tych, których nie lubimy, bo mogą nam się przydać, bo nie podkablują przełożonym, bo nas nie obgadają ….
I tak można wymieniać
Niby nasze życie, ale do nas nie należy.
I powtórzę raz jeszcze, ten film nie ma przekazu. Przynajmniej mądrego
Trafnie wypunktowałaś wady tego filmu. Szkoda że dałaś za wysoką ocenę. Moim zdaniem ten obraz jest typową wydmuszką: sprawnie zrealizowany, z niezłymi dialogami i grą aktorską, ale - okrutnie przekłamany, tak co do choroby, jak i "mądrości".
Chyba zauważyłeś, ze ja nie oceniam filmów tak mocno krytycznie, jak Ty. Chyba mam mniejsze wymagania ….. Jak na nim nie usnę, to już nie jest źle ;)
Po za tym uważam, że każdy niech ocenia filmy jak je czuje, jak mu się podobają. Dla jednego będzie to arcydzieło, dla innego shit. I takie prawo filmwebowców ;)
Zauważyłem. Jestem tak skonstruowany, że jeśli mi coś się podoba, to podoba bardziej. Tak samo z niepodobaniem.
Co do filmu. Co by tam nie wsadzili w usta Deppa ( chodzi mi o dialogi oczywiście), to zagrał ta postać naprawdę dobrze.
Że niby profesor był konformistą? Wg mnie, nie. Konformizm to odrzucenie „ogólnego wzorca”, paradygmatu, na rzecz zasad, które panują w konkretnej grupie. Nie musimy z tymi zasadami się nawet zgadzać, ale ich przestrzegamy bojąc się np. ostracyzmu grupy, ośmieszenia itp. Konformizm jest bliski oportunizmowi Zarówno konformista, jak i oportunista, będzie kierował się zasadami, które są dla niego w danej chwili, w jakiś tam sposób korzystne..
Osobiście jestem zwolenniczką teorii determinizmu, i właśnie do determinizmu życie profesora mi pasuje. Choćby jego śmiertelna choroba, to książkowy determinant, który wpłynął na jego życie.
W tym rzecz, że każdy, kto nie stoi nad grobem ma taką „blokadę” Mogą to być paradygmaty, etyka, wychowanie. Ale tez, o paradoksie, nasze dobro własne.
Nie powiemy kelnerce, ze jest gburowata, bo może nam napluć do kawy
Pracodawcy, że jest głupi, bo wywali nas z pracy
Koleżance, że jest gruba, bo będzie jej przykro, a pośrednio i nam
Uśmiechamy i jesteśmy mili dla kolegów z pracy, nawet tych, których nie lubimy, bo mogą nam się przydać, bo nie podkablują przełożonym, bo nas nie obgadają ….
I tak można wymieniać
Niby nasze życie, ale do nas nie należy.
I powtórzę raz jeszcze, ten film nie ma przekazu. Przynajmniej mądrego
Tu nie chodzi o to, że masz nagle zacząć się oddawać wszelkim swoim rządzom i zachciankom, niezważawszy na konsekwencje. Chodzi o to, żebyś się zastanowił co tak naprawdę masz z tego życia. Frajdę, satysfakcję, poczucie wolności, czy tylko dach nad głową, jedzenie i odchaczenie na liście zadań prawowitego obywatela "założenie komórki społecznej".
Ta diagnoza o nadchodzącej, nieuchronnej śmierci głównego bohatera, ma ci właśnie dać do zrozumienia, że dopiero w obliczu śmierci większość ludzi uświadamia sobie jak błache są wszelkie problemy życia codziennego, konwenanse i dobytek. Najważniejsze są twoje doświadczenia, bo to głównie z nich składa się nasza świadomość. To właśnie starał się przekazać ten film. Nie trzeba było nawet specjalnie wyczytywać tego między wierszami, bo conajmniej raz zostało to przekazane przez Richarda wprost.
Twierdzenie, że ten film nie ma żadnego przekazu jest po prostu kpiną. Możesz sie z nim nie zgadzać i żyć dalej w swoim pruderyjnym świecie, ale nie próbuj zaginać rzeczywistości.
I nie powiemy, że"patrząc w przeszłość wszystko nabiera sensu" ;-) Film zdecydowanie dmuchany dmuchany i klejony plastrami na odciski hedonistów:-P
W tym rzecz, że nie musisz przestrzegać tych wszystkich rzeczy. Po co być fałszywym. Nie widzę sensu ciśnięcia kelnerce, ale jak mi nie podpasowała, to zmieniam lokal. Jak pracodawca jest debilem, to staram się zmienić pracę. Koleżance mogę delikatnie powiedzieć że powinna zadbać o siebie. Życie jest o wiele prostsze, kiedy nie musisz innych "bajerować" ze strachu że ci odpłacą. Serio, przestań się bać. Nie wszystkim będzie to pasowało, ale yebał ich pies.
Bycie szczerym nie oznacza bycia chamskim i aroganckim.
Ja jeszcze w kwestii filmu o tematyce śmierci, która jest jedna z moich ulubionych tematyk filmowych.
Oglądałeś „Paddelton” ? Film o śmierci i przyjaźni. Bez jakiegoś większego przekazu, bez zadęcia, nadęcia, bardzo prosty. I właśnie w tej prostocie genialny. Proste, ale inteligentne, dowcipne, ale nie głupio śmieszne dialogi. Bez wulgarności, chamstwa. Polecam ten film, o ile jeszcze nie oglądałeś.
Jeśli to twoja ulubiona tematyka to chyba oglądasz takie filmy gdzie śmierć jest przedstawiona jako niezwykły dramat godny płaczu i wielce pier*dolonych ubolewań , zmień podejście bo zaraz ja zdechnę i zdechniesz i ty.
Straszny gniot. Irytujące pseudomądrości. Generalnie to film promujący zaprzestanie leczenia oraz cool umieranie. Sponsorowany przez towarzystwo ubezpieczeniowe. Obowiązkowy wątek gejowski.
Chyba należysz do sekty zwaną w skrócie kk. ale szanuję cie bo zaraz i tak umrzesz i ja też.
W sumie śmieszne, że doczepiamy się do "obowiązkowego wątku gejowskiego" w filmie, w którym główny bohater obraża idealistkę ruchu feministycznego, a potem nawołuje do zaprzestania powielania idiotycznych populizmów (w jej przypadku lewicowych, ale widać w zachowaniu głównego bohatera, że do prawicowca mu daleko).
Geje istnieją. Powinni też istnieć w filmach. Problem pojawia się w przypadku, gdy szeroko nazwany "obowiązkowy wątek gejowski" nie wnosi nic do filmu i wygląda zawsze tak samo - to znaczy wielka miłość prześladowanych homoseksualistów. Tutaj można powiedzieć jest wręcz odwrotnie - tzn. nie dość, że ta miłość szybko gaśnie to jeszcze okazuje się, że lesbijka porzuca znajomość dla relacji heteroseksualnej. Czy z powodu bycia biseksualistką, czy "próby lesbijstwa" (bicuriousity) nie wiadomo.
Do reszty opinii masz prawo, bo film rzeczywiście jest bardzo dramatyzowany, chociaż z resztą Twojej wypowiedzi też niebardzo się zgadzam.
Jak to mówią „nikt na łożu śmierci nie powie że za mało pracował albo za mało się martwił”. Obecne czasy sprawiają, że 90% społeczeństwa traci swoje życie aby wymarzone życie mógł wieść ktoś inny. Poświęcamy swoje pasje, czas wolny, kontakty z rodziną, przyjaciół aby gonić za pieniądzem, wyrabiać targety i spełniać oczekiwania. Za późno zdajemy siebie sprawę z tego że jesteśmy śmiertelni i mamy tylko jedno życie.