Zacznę może od tego, że wiele nie oczekiwałem po tak załosnym aktorze jakim jest Sylwester Stalone, no ale "Rambo" uważany jest w końcu za jego najlepszy film, w którym wspiął się na swoje wyżyny aktorstwa. No, a co zobaczyłem? Kolejną durną nawalanke w stylu Stalone, gdzie jeden mięśniak rozwala tysiące "złych". Jest to film dla ludzi, którzy nie mają w zwyczaju używać mózgu (prawdopodobnie go nie mają) , ale za to chętnie patrzą na gościa z bronią rozwalającego wszystkich na około. Jeśli lubisz kino ambitne to polecam Foresta Gumpa, wspaniały film o tym jak człowiek dąży do osięgnięcia swoich celów, albo znakomite "skazani na shawshank". Rambo zostawiam dla kretynów i fanów "nawalanek", może kiedyś zmądrzejecie, tego wam życzę.
Zgoda. W 4 chodzi o zwrócenie uwagi na problem ludobójstwa w Birmie. Tyle że Stallone też trochę trupa tam ubił. Ogólnie film John Rambo ( 4 ) jest moim zdaniem naprawdę realistycznie zrobiony. Śmiem twierdzić że był nawet ciut lepszy niż Niezniszczalni, choć nie aż tak kasowy.
rambo 1 , 2 i 3 sa lepsze od expendables. nie ma co ukrywac. rambo to w brew pozorom nie jakas nierealistyczna bajka. oczywicie czesc pierwsza to mistrzostwo. 4 tez.
twoja marna prowokacja nie zmieni mojego zdania o sylwku podobnie jak większości filmwebowiczów,daje 10/10
ja nie zamierzam zmieniać niczyjego zdania, tylko wyraziłem swoją opinię. na twoim przykladzie mozna wywnioskowac jaki poziom reprezentuja fani rambo.. zaden
Masz rację kolego - popieram Twoje zdanie odnośnie filmów "Forest Gump" i "Skazani na Shawshank". Razem z "Zieloną Milą" tworzą moją "ulubioną trójkę" pozytywnie nastawiających do życia fimów.
A teraz pobieram właśnie Rambo - Pierwsza Krew i nie mogę się doczekać, żeby go jeszcze raz obejrzeć:D
Sugerując się Twoim nickiem uważam, że musisz się jeszcze wykrzyczeć z racji młodego wieku zanim zmądrzejesz i przestaniesz krytykować - też mając 22-23 lata byłem jeszcze niemądrym krzykaczem, ale nie martw się, to z czasem mija haha!
Widocznie wogóle tego filmu nie oglądałeś. Ten film nie jest tylko nawalanką, gdzie trupy walą się gęsto, tylko filmem akcji o psychologicznym podłożu żołnierza wracającego do kraju, o który walczył. Ludzie go nie szanują, nikt go nie chce słuchać, a dodatkowo bohater ciągle ma wizje wojny. Nie można tego nazwać małoambitnym filmem dla idiotów. Skoro tak uważasz to nie znasz się na filmach.
zgadzam sie. nie rozumiem jak koles mogl napisac, ze to film dla kretynow i fanow nawalanek. nie logiczne to jest. pewnie pomylil czesci rambo, albo wg nie widzial tego filmu, a teraz sie nie przyzna.
rambo to bez watpienia jeden z najlepszych i najwazniejszych filmow w histori kinematografi i z pewnoscia znalazlby sie w pierwszej 100 takich filmow.
Forrest gump to kino ambitne ? LOL
Rambo pierwsza krew jest genialnym filmem w którym w sposób niemal perfekcyjny bez naciągania ukazano człowieka, który potrafi walczyć z wieloma ludźmi dosłownie na wojnie. Ukazano to tutaj genialnie. Elementy pychologii są w tym filmie prawie idealne...Druga część filmu już spada o 3 klasy niżej, ale dla mnie rambo 1 pozostaje w czołówce filmów akcji, a Forest gump to filmik który może być ambitny dla niedorajdów życiowych dla których o wygranie zadecyduje szczęście...dno
Masz absolutną rację 'Forest Gump' w porównaniu do 'Rambo' to pseudointelektualna papka dla mas
To bardzo ciekawe, że film "skazani na shawshank" jest znakomity, skoro nie chciałeś go obejrzeć... ;d
Stallone nie jest Marlonem Brando, zgoda, ale nie jest aż tak żenującym aktorem. Jest aktorem specjalizującym się w kinie sensacyjnym. Potrafi wzruszyć, a nawet rozbawić. Teraz do Rambo. Skoro jesteś takim znawcą kina, to chyba zdajesz sobie sprawę z tego czym jest KONWENCJA? Konwencja jest słowem kluczowym. Słyszałeś chyba o gatunku takim jak western? Bo Rambo, moim zdaniem to trochę taki western. Idąc Twoim tropem myślenia, można podważyć niemal wszystko, poczynając od mitów greckich, bo tam też jeden mięśniak potrafi rozwalić setki kretynów. Rambo nie jest kinem z najwyższej półki, z tym się zgodzę, ale jest całkiem niezłym "westernem", który pod warstwą konwencji przemyca jednak pewne treści, prawdy i dramat. Foresta Gumpa też lubię, ale nie przeszkadza mi to w docenieniu Rambo. Tak samo jak lubię inne, bardziej ambitne, kino. I nie obrażaj ludzi, tylko dlatego, że obejrzałeś Foresta Gumpa.
Dodam od siebie trzy grosze, że chociaż "Forrest Gump" czy "Skazani na Shawshank" to nie bezmózgi syf, to jednak do kina w pełni ambitnego mu brakuje. Polecam obejrzeć filmy Tarkowskiego, Bergmana, Herzoga, by porównać - "Stalker" czy "Nostalgia" na ten przykład są daleko ambitniejsze od Forresta czy Skazanych, zwyczajnie z powodu tego, że są filmem artystycznym, który bardziej pląta się w psychologię i nie ma czarno-białych bohaterów. Nie krytykuję Twoich faworytów, jedynie zwracam uwagę, że są oni gdzieś pośrodku wykresu 'ambitności', a widoczne są przez to, że są popularne. Przy czym, myślę, oglądać należy wszystkie typy filmów: od bezmózgich sieczek, przez wartościowe Forresty Gumpy, po wymagające przemyślenia i cierpliwości Stalkery. Tylko zróżnicowanie pozwala naszemu umysłowi na lepsze rozumienie świata.