Zacznę może od tego, że wiele nie oczekiwałem po tak załosnym aktorze jakim jest Sylwester Stalone, no ale "Rambo" uważany jest w końcu za jego najlepszy film, w którym wspiął się na swoje wyżyny aktorstwa. No, a co zobaczyłem? Kolejną durną nawalanke w stylu Stalone, gdzie jeden mięśniak rozwala tysiące "złych". Jest to film dla ludzi, którzy nie mają w zwyczaju używać mózgu (prawdopodobnie go nie mają) , ale za to chętnie patrzą na gościa z bronią rozwalającego wszystkich na około. Jeśli lubisz kino ambitne to polecam Foresta Gumpa, wspaniały film o tym jak człowiek dąży do osięgnięcia swoich celów, albo znakomite "skazani na shawshank". Rambo zostawiam dla kretynów i fanów "nawalanek", może kiedyś zmądrzejecie, tego wam życzę.
Nie traktujcie go poważnie. Jest dopiero żółtodzióbem na Filmwebie i nie wie co mówi
okej manypakiao7 :D ale dodam swoje 5 groszy
nie można cały czas oglądać filmów ambitnych bo może się mózg przegrzać od myślenia ^^. trzeba łyknąć czegoś innego. takie filmy jak Rambo, Commando czy Czerwony Skorpion to filmy o jednym człowieku rozwalającym kilka ciężarówek "złych" na jednym magazynku. pytam się: i co z tego? to jest piękne i ogląda się to z zapartym tchem! ^^ każdy chłopak chciałby być taki silny i odważny jak Matrix czy Rambo :D to tyle.
aha Forresta oglądałem i też mi się podobał, ale jednak pokochałem Rambo =]
Dokładnie są filmy ambitne i filmy rozrywkowe i nie zawsze te drugie są gorsze. A ten gość jest po prostu żałosny założył niedawno konto, obejrzał kilka filmów i myśli że jest najmodniejszy
Dla mnie kino jest czymś więcej niż tylko rozrywką i oglądanie męśniaków zabijających w pojedynkę tysiące ludzi jest
oznaką braku inteligencji (przepraszam jeśli kogoś uraziłem). Forrest za to zmusza do myślenia i do refleksji nad własnym życiem oraz postępowaniem, tym się charakteryzuje właśnie kino ambitne. Kiedyś takie filmy się oglądało dzisiaj woli się oglądać Rambo. To tyle ode mnie.
hmm 'kiedyś'? Forrest jest z '94 a Rambo z '82 więc słowo 'kiedyś' jest tu raczej nietrafione :) ale stwierdzeniem z pierwszego posta " Jest to film dla ludzi, którzy nie mają w zwyczaju używać mózgu (prawdopodobnie go nie mają) , ale za to chętnie patrzą na gościa z bronią rozwalającego wszystkich na około" uraziłeś mnie i pewnie sporo innych osób. kino i filmy są od tego żeby bawić, w końcu to przemysł rozrywkowy, dopiero potem uczyć :) pzdr
"Dla mnie kino jest czymś więcej niż tylko rozrywką i oglądanie męśniaków zabijających w pojedynkę tysiące ludzi jest
oznaką braku inteligencji"
W "Pierwszej krwi" ginie 1 (słowem: jedna) osoba, i to przez własną głupotę. Rambo tu nikogo nie zabija. To tyle jeśli chodzi o twoją znajomość tego filmu.
I jeszcze jedno: pokładałem się ze śmiechu jak przeczytałem twoje mądrości na forum "Siedmiu samurajów". Pisz więcej bo błyszczysz :)
Widzę, że nie potrafisz uszanować zdania innych, żałosne. Rambo może zabił 1 osobę ale w pojedynkę uciekł z więzienia, potem uporał się z całą armią + skompromitował ścigającą go policję i obrócił w pył całe miasto. W sumie faktycznie nie jest to takie trudne jakby się głębiej nad tym zastanowić. Zastanów się nad tym jakie bzdury gadasz. Aha, nie wiem co ma siedmiu samurajów do Rambo? Nie wiem po co przytaczać moje wypowiedzi z forum zupełnie innego filmu.. Tak się zazwyczaj robi, gdy ma się problemy ze znalezieniem argumentów.
To czego czego się spodziewałeś po filmie akcji. Poza tym Rambo to był znakomicie wyszkolony komandos, więc dlaczego miałby sobie nie poradzić z kilkoma grubymi pączkożercami. A co w Forrest Gump są 100 razy większe pierdoły niż Rambo.
Co ty się tego biednego Forresta uczepiłeś aby porównywać go z Rambo ? A samo atakowanie filmu jest bez sensu ponieważ jest to ekranizacja książki, której zapewne nie czytałeś...
Poczytaj o ś.p. panu, który nazywał się Marvin Heemeyer - a potem wypowiadaj w temacie kompromitowania policji i obracania całych miasteczek w gruzy... ;)
Kani88 mam nadzieję, że jesteś prowokacją, bo trudno mi uwierzyć, że można było nie zrozumieć Rambo.
Napisałeś, że film jest dla bezmózgów, pewnie dlatego sam nie użyłeś mózgu podczas oglądania.
W ten weekend oglądałem Rambo po raz pierwszy w życiu, spodziewałem się jakieś bezsensownej odmóżdżającej nawalanki, jednak się przeliczyłem. Rambo jest najbardziej antysystemowym i antywojennym filmem jaki widziałem, pod tym względem przebił nawet Taksówkarza.
Nie potrafię też zrozumieć porównania Foresta Gumpa do Rambo, chodziło Ci o ten epizod Foresta w Wietnamie?
Więc jeśli nie chcesz wyjść w towarzystwie na ignoranta mówiąc, że "Rambo to nawalanka dla debili", obejrzyj jeszcze raz ten film ze zrozumieniem.
to tylko prowokacja, bo nie jestem w stanie zrozumiec jak mozna napisac, ze ramobo jest dla bezmozgow... czlowiek na pewno nie widzial tego filmu, albo pomylil rambo 1 z rambo 3 - tam byla sama akcjia.
każda wypowiedź (nowy post) Kani88 to prawdziwa perełka, goraco zachęcam do przeczytania by skonfrontować z własną wrażliwością filmową
o Siedmiu samurajach
"nie moglem juz w pewnym momencie patrzyć na tych okropnych żółtków, nie żebym był jakimś rasistą, ale nieznoszę po prostu chinoli "
o Incepcji
"Niestety w kinie nie bylem, ale to i tak nie zmieniloby zapewne mojej opini o filmie. Nastawiłem się na świetne kino, w recenzjach Incepcja była stawiana w szeregu
z moim ulubionym rezyserem Bergmanem. Niestety przez caly czas powiewalo nuda tutaj nuda, film ratowaly tylko efekty specjalne, wogole nie byl trudny do rozszyfrowania (zrozumiałem wszystko za 1 razem, mam nadzieje to byl takze raz ostatni).
Podsumowujac: jest to film dla ludzi ktorzy kochaja Avatary, Harry Potery albo zmierzchy,
w filmie nie ma żadnego morału, nie mialem po nich zadnych reflekcji - kolejny minus, aktorstwo- lalus dicaprio co tu duzo gadac. No cóż, choć Nolan próbował kopiować Bergmana
to niestety mu nie wyszlo, to jest o conajmniej dwa klasy nizej chociazby od filmu Fanny i Alexander, który jest arcydzielem. Nolan postawil na efekty i tylko tyle w tym filmie widać."
o Chłopcach z ferajny
"nie mam kompletnego pojęcia co ten film robi na 13 miejscu w rankingu?! ten film to zwyczajny sredniak ktorego nawet fajnie sie oglada z kumplami, przy paczce chipsów, ale oprócz swietnej gry gry Ray Liotty to w tym filmie nic takiego nie widac. Najbardziej przereklamowawny film w top 100! scenariusz mi przypomina trochę ten z filmów z Segalem, a jest stawiany zaraz obok fenomenalnego ojca chrzestnego. No może końcówka gdy Henry wydaje swoich kumpli trochę mnie zaskoczyła, ale cała reszta filmu to był po prostu utarty schemat. Oczywiście na brawa zasługuje gra aktorska, no ale to nie ratuje filmu, na arcydzieło musi się składać na kilka rzeczy. Wystawiam 5/10 głównie za de niro i ray liotte, strasznie sie zawiodlem."
o Łowcach jeleni
"w ogole nie ma porownania dla takich arcydzieł kina wojennego jak chociażby Pełny magazynek mistrza Kurbicka. W filmie co chwile napotykamy pooooootworne dłużyzny, niepotrzebne sceny, także w połowie lepiły mi się juz oczy. Nie to jest jednak najgorsze,
a to, że na końcu reżyser uraczył nas pieśnią "Borze błogosław Ameryke", to była po prostu tragedia. Jeśli chcecie zobaczyć jak naprawdę wyglądała wojna to radzę sięgnąć do "Czasu apokalipsy", tam nie ma takiego żałosnego i kłującego w oczy patosu, wojna pokazana jest jako brutalna i bezwględna, nie ma tam tak śmiesznych bohaterów, wszystko jest odtworzone tak jak w rzeczywistości. "
Wpierw piszesz : "Rambo zostawiam dla kretynów" a potem " Widzę, że nie potrafisz uszanować zdania innych, żałosne."
Tyle chyba starczy by zobaczyć jaki poziom reprezentujesz.
Zaczniemy od tego, że ten kretyn nie wie co to znaczy kino ambitne. Natomiast Rambo: Pierwsza krew najwyraźniej nie oglądał, albo nie zrozumiał. W tym filmie nie chodziło pokazanie rzekomej rozpierduchy. Z tego co ja tam pamiętam to Rambo nikogo nie chciał zabić i nikogo zabił (ten gość w helikopterze sam ze swojej winy wypadł) Chodziło o pokazaniu bolesnej prawdy, jaką jest fakt traktowania weteranów wojennych przez kraj o który walczyli i bronili własną piersią.
Mogłem się spodziewać, że pan naoglądał się tak wybitnego hamerykańskiego kina jak Forrest i teraz sobie może ponarzekać
Po pierwsze radzę obejrzeć ten film jeszcze raz i upewnić się przy tym, że:
a) oglądasz właściwy film
b) nie mylisz go z kolejnymi w serii
c) jesteś trzeźwy i widzisz pojedynczo
A to dlatego, że o ile dobrze pamiętam, w całym filmie pada tylko jeden trup i jest nim nie kto inny jak sam Rambo (oczywiście tylko w alternatywnym zakończeniu). To nie dwójka, trójka, czwórka gdzie ikoniczny mega-paker bez trudu rozwala legiony. Tutaj ścigany jest przez grupkę niezdarnych policjantów z lokalnego posterunku na zadupiu, i do tego ścigają go w lesie, czyli w miejscu gdzie czuje się najpewniej i to on dyktuje warunki. Kilku z nich rani, nikogo nie zabija, sam zostaje ranny. Później ściga go gwardia narodowa i wówczas jedyne co robi to ucieczka, również (o ile pamięć mnie nie zawodzi, bo jakiś już czas temu to oglądałem) nikogo nie zabija. Nie jestem pewien, czy ostatecznie zabił pełniącego rolę arcy-wroga komendanta tego posterunku, na którym tak źle go potraktowano, ale wydaje mi się, że nie. Pytam więc z najwyższą powagą: gdzie te tysiące trupów? Czy ja na prawdę widziałem ten sam film?
Poza tym tu chodzi nie tylko o akcję (która jest nota bene bardzo dobrze skonstruowana, z wyczuciem i bez przesady), ale również o aspekt psychologiczny (psychika żołnierza wracającego z Wietnamu) i społeczny (autentyczny problem ostracyzmu wobec weteranów wojny wietnamskiej). No i jeśli ktoś jest w stanie nie przejąć się końcowymi kwestiami głównego bohatera, musi mu czegoś w duszy czy sercu brakować.
dokladnie tak. wydaje mi sie, ze wiekszosc na tym forum widziala inny film....
Rambo - komandos z zielonych beretow ( najlepsze skurczybyki ), niepokonany przez wietnamczykow na wojnie, gdzie musial przezyc bez niczyjej pomocy ( wg ksiazki ) , mialby dac sie pokonac przez kilku wiejskich gliniarzy ? i to w lesie ? wolne zarty...ludzie czas wlaczyc mozgi. a tym ktorzy dalej maja problemy ze zrozumieniem filmu- polecam ksiazke: RAMBO PIERWSZA KREW. naprawde dobra.
jesteś odrobinę nieprecyzyjna, w filmie ginie jeden policjant - ten, który wypada ze śmigłowca,
oraz być może drugi - nie wiemy czy postrzelony na końcu komendant przeżył,
z pewnością jednak ludzie, którzy mówią o dzięsiątkach zabitych obejrzeli ten film bez zrozumienia,
Oj, ktoś tu chyba nie dokońca złpał o czym traktuje film. Polecam obejrzeć jeszcza raz, najlepiej tak za kilka lat.
kiedy podczas ogladania filmu rambo pierwsza krew lub podczas czytania ksiazki, uswiadomicie sobie ze jest dzielo antywojenne wtedy zrozumiecie w pelni co autor/ rezyser chcial wam przekazac
Pierwsza krew jest super. Odnośnie Rambo to jest to najbardziej kasowa i rozpoznawalna postać jaką kreował Sylwester Stallone ale najlepszą role to zagrał w pierwszym filmie o Rockym, za która dostał zresztą Oscara. Dopiero później zaczęto go gnoić malinami. Powiedzmy sobie jednak szczeże ile te nagrody lub antynagrody są tak naprawdę warte. Sugerują jedynie co jest niby dobre a co słabe. Najważniejszy jest jednak głos publiczności. Dochodzi potem do paradoksów tak jak z Sandrą Bullock, Kevinem Costnerem czy Holly Berry. W jednym roku dostają Oscara a rok póżniej malinę, a czasami tak jak Sandra obie jednocześnie. W tym roku Sylwester też dostał nominacje do maliny za reżyserię Niezniszczalnych. Czy ten film był naprawdę aż tak zły ? Nie wydaje mi się ?
Jednak masz rację. Po dogłębnej analizie tematu muszę przyznać że Oscara nie dostał a jedynie dwie nominacje. Pierwszą za najlepszą rolę męska, a drugą za najlepszy scenariusz oryginalny. Pomyliło mi sie z tym iz Rocky dostał trzy inne Oscary w tym za za najlepszy film i najlepszą reżyserię. Nie zmienia to jednak faktu że Rocky jest największym aktorskim osiagnieciem S Stallona.
Rocky jest osiągnięciem aktorskim i komercyjnym a Rambo jedynie komercyjnym. Porównywalny sukces kasowy Stallone osiągnął jeszcze ostatnio z Niezniszczalnymi, i dawniej z Na krawędzi ( USA i świat ) oraz Tango i Cash i Cobra ( te jednak dobrze sprzedały się jedynie poza stanami ). Cała reszta to były średniaki bądz finansowe klapy, niemniej poza Małymi agentami III nie były to filmy zasługujące na jakiekolwiek maliny.
nie mozna porownywac tego co zarobil film w latach 70 i 80 z tym jakie teraz sa zarobki. to jedno. drugie - rambo jest osiagniecem aktorskim. sly zagral swietnie, a to, ze nie dostal zadnej dominacji ( z tego co pamietam ) nie znaczy, ze zagral gorzej niz w rockym.
tak czy inaczej prawie kazdy film stallona zarabial duze pieniadze ( jak na tamte czasy ) .
Jeżeli chodzi o aktorstwo w Rambo to mogę się zgodzić że dotyczy to jedynie Pierwszej krwi z 1982 r. Tam rzeczywiście jego finałowy monolog odnośnie Wietnamu wymiata. W Rambo II i III nie ma jednak żadnego aktorstwa. To akcja,akcja i jeszcze raz akcja. Są jedynie pojedyncze zdania, słowa, i grymasy twarzy. Cała reszta to godna pochwały sprawność fizyczna S. Staliona i jego kaskadera Vica Armstrąga + jak na tamte czasy kosmiczne efekty pirotechniczno - specjalne, o dziwo do dziś robiące wrażenie. Pisząc powyżej brałem pod uwagę dawną inflację. Wierz mi. W niczym sie nie pomyliłem. Pisząc klapa lub średniak nie mam na myśli tego że film był zły. Stwierdzam jedynie że albo nie zarobił wiele, albo przyniósł straty. Mnie np: podobali sie Zabójcy, czy Sędzia Dreed, ale to nie zmienia faktu że pierwszy zarobił tyle ile kosztował czyli był średniakiem, a drugi przyniósł straty czyli był klapą. Jak producent wykłada na film 80 mil a zarabia na nim 45 to wiecej w takiego aktora nie inwestuje. Właśnie taka seria finansowych niepowodzeń spowodowała że aktorzy tacy jak S. Stallone, Van Dame czy S.Segal przestali grać w filmach kinowych, a ich obrazy wydawano od razu na DVD. Stallonemu dzięki szóstemu Rockiemu i czwartemu Rambo udało się powrócić. Nikt nie spodziewał sie sukcesu tych filmów, bo zrealizowano je za mniejsze niż dawniej pieniądza. Sukces jednak nastąpił. Teraz po Niezniszczalnych to Stallone dyktuje warunki współpracy. Udało mu się wrócić na szczyt i ja to doceniam. Nie jest to łatwa sztuka.
oczywiscie, ze chodzi o rambo 1. kolejne czesci to zwykle kino akcji- ale bardzo udane. filmy stallona i van damma nigdy nie wychodzily direct to DVD. tak sie stalo jedynie z seagalem. nie wiem kto ci to powiedzial.
co do zarobkow- sedzia dredd : budzet 90 miliownow. zarobki: 113 milionow.
rambo 2 - budzet : ok. 100 mil. zarobki : 300 milionow.
rambo 3: budzet 63 miliony. zarobki: 189 milionow.
jedynie film zabojcy zarobil prawdopodobie troche mniej, ale nie jest dostepna mozliwosc sprawdzenia tego. wiec gdzie tu widzisz klapy produkcyjne ?
Stary. Filmów Van Dama od dobrych 10 lat nie ma już w kinach a co roku robi dwa lub trzy. Skąd ty masz te dane. Sprawdz sobie na IMD. Poza tym Rambo, Rocky, Na krawędzi, i Niezniszczalni się nie liczą bo każdy wie że to były hity, za wyjątkiem Rambo III które w USA było klapą. Poniżej dam ci pełny ranking.
IMDb i filmweb to podobne portale, na obu filmy ocenia "wyrobiona" internetowa chołota w wieku gimnazjalnym, filmy ze Sly czy Van Damme to już ikony popkultury i trudno z tym dyskutować, a zarzutu który był finansową klapą i gdzie to dyskusja w stylu "kto ma krótszego"...
Haha, nominacja za rolę w "Rambo". Dobre! Przecież Stallone to drewno jakich mało, radzę najpierw sprawdzić ile dostał wyróżnień w postaci złotych malin, no ale eksperci z FW wiedzą przecież lepiej. Góra mięśni to za mało na nominacje do Oscara.
czlowieku nie kompromituj sie tak. jesli nie masz o czyms pojecia to sie nie wypowiadaj. sly mogl dostac oscara za rockyego i rambo, bo zagral bardzo, bardzo dobrze.
1977 nominacja Oscar
Najlepszy aktor pierwszoplanowy
* Rocky, 1976
Najlepszy scenariusz oryginalny
* Rocky, 1976
Mówie Rambo nie Rocky, czytanie ze zrozumieniem. Swoją drogą Rocky średniawa, pucybut milioner
w bokserskim wydaniu w skrócie podsumowując.
nie kompromituj sie po raz kolejny. Rocky 1, 2 i 6 to naprawde dobre filmy. rambo 1 i 5 rowniez. chlopie masz takie pojecie o kinematografi jak woda w klozecie.
Witaj Kani88!
Obejrzałeś już Rambo?
Jak tak to wreszcie będzie można z Tobą podyskutować na jakimś poziomie.
Przeczytaj sobie tą wypowiedź to może trochę zmądrzejesz http://www.filmweb.pl/person/Sylvester+Stallone-215/discussion/Czy+tego+chcecie+ czy+nie+-+STALLONE+JEST+IKON%C4%84+POPKULTURY%21%21%21%21-1407528
A ja uwielbiam ten film i zauważyłem, że główny temat muzyczny ilustrujący wątki batalistyczne jest na 17/8 (wymiennie z sekwencjami na 5/8) To rzadkość w muzyce hollywoodzkiej! No ale ja nie używam mózgu w Twojej ocenie, więc może się już zamknę... ^^
Nawalanka to detal w tym filmie.
Chodzi o aspekt psychologiczny.I o to, że weterani, którzy wrócili z Wietnamu byli zarówno ofiarami bezsensownej wojny - mięsem armatnim, jak i napiętnowanymi przez pacyfistów mordercami, a przecież walczyli "za kraj". Wrócili do domu, a tu dupa, jeszcze gorzej.
Polecam film pt. "Urodzony IV lipca".
Ja czekam tylko na odpowiedź Kani88.
Ciekawe jak ustosunkuje się do tych wszystkich komentarzy i czy jeszcze raz obejrzał film ze zrozumieniem. :)
jeśli dla ciebie cześć 1 to tylko durna nawalanka to nie ma co nawet wchodzić z tobą w dyskusję!