Niestety ten film to szmira. Deląg gra jak kłoda drewna, aż dziw bierze że J. Kawalerowicz nie widział tego beztalencia i trzymał go na planie zamiast wziąć jakiegoś ulicznego amatora z castingu. Poza tym żadne to widowisko bo budżet widać był nędzny. Na takie kino trzeba mieć kasę, a tu ani scenariusza, ani widowiska ani gry aktorskiej. Wraz z upadkiem PRLu skończyło się dobre polskie kino, "odrodzona" Polska nie udźwignęła do dziś ciężaru jakim jest kinematografia, a zgodnie z zapowiedziami Solidarności i pisowców miało być tak pięknie.
właśnie leci w tv - poziom cringu nie do zdzierżenia. Film na poziomie licealnego projektu. Wszyscy chodzą napuszeni i pod nogami wśród tych lwów salonowych od
czasu do czasu przemyka im jakaś łania albo nawiedzony leśny dziadek...
Nic podobnego. Delag gra poprawnie, nie jak kłoda drewna. To nie jest jakis wybitny aktor, ale solidny aktorsko to on jest. To film niezły a może nawet siegajacy "7", a to dzięki swietnej grze np.Lindy, Treli, Bajora. Rekwizyty i kostiumy dobre, efekty specjalne jak na 2000 rok i na możliwosci europejskie oraz polskie dość dobre, nie miałem "trwałych uszkodzeń iluzji". Zwlaszcza dobra gra aktorów i reżyseria przekazywały emocje... a mialem okazje w latach premiery isc z uczniami lat ok.14-15 do kina na emisję tego filmu i potem na lekcjach bardzo pomagalo odnoszenie sie do tego filmu, w swiadomosci młodych zafunkcjonował temat "wczesne chrześcijanstwo", wreszcie, dzięki Kawalerowiczowi . Nazywanie tego na pewno nie wybitnego, lecz poprawnego dzielka szmirą to całkowita aberracja.