to przez rzesze znudzonych uczniów, którzy nie dość, że musieli go oglądać go na lekcjach, to jeszcze czytać powieść Sienkiewicza... mnie zarówno film, jak i książka przypadły do gustu.
zgadzam się, ocena 5,3 z pewnością odbiega od rzeczywistej wartości tego filmu - pokolenie matrixa zmuszone do obejrzenia filmu - traktując go jak streszczenie książki, której nie chce im się czytać, zwyczajnie nie rozumie go - stąd krzywdząca ocena.
Filmweb powinien rozważyć wprowadzenie systemu działającego na IMDB gdzie można zobaczyć ocenę filmu przez użytkowników posegregowanych w grupy wiekowe.
film chyba zawsze bedzie gorszy od ksiazki ale bez przesady ze zaraz jest dnem. dobrze zrobiony
oglądaliśmy dzisiaj na lekcjach polskiego. Mi film przypadł do gustu. Jest ciekawy, zupełnie inny niż te które powstają teraz. Dobrzy aktorzy, sceneria, kostiumy. Podoba mi się :)
Chodzę do 1gimnazjum.
Ma taka ocene poniewaz ludzie którzy ogladali film lub czytali książkę to na pewno nie zrozumieli o co w tym filmie kamam i dlatego dali taka niską note.Mnie sie film strasznie podoba i daje mu zaslużone 10/10
Szok, poprostu kopara mi opadła, bylam prawie pewna, ze bedzie mial srednia w graniacach ,,bardzo dobry'' Nie wierze w to co widze..
Ja z chęcią mogłabym oglądać ten film na lekcji. Książkę i film czytałam i oglądałam kilkanaście razy i nie mogę się doczekać, aż będzie lekturą:)
Zacznijmy od tego że Sienkiewicz był kiepskim pisarzem (Nie potrafił stworzyć głębi psychologicznej ) ,a ten film został zrealizowany tragicznie . Filmy z lat 40 lepiej wyglądają .Nawet gdyby Mielcarz cała pokazała się w tej chałturze nago to by nie uratowało tego ,, dzieła ,,
Sienkiewicz był tak kiepskim pisarzem że aż dostał nagrodę Nobla, gratuluje wnikliwości.
ja uważam, że Sienkiewicz bardzo dobrze napisał tę książkę. Używał bogatego słownictwa, wszystko było przemyślane, a dodatkowo włączył w nią wiele postaci historycznych.
Film w wykonaniu nie jest arcydziełem, jednak podoba mi się panujący w nim klimat. W dodatku fabuła jest bardzo podobna do tej książkowej i dobrze mi się go oglądało. Według mnie też dobrze dobrali aktorów, jednak do Nerona pasowałby mi jakiś grubszy i... łysy aktor, ale to tylko takie moje wyobrażenie. film więc oceniłam na 8, bo mógł być lepszy, ale też mógł być o wiele gorszy.
Dlaczego łysy ?
Neron był rudy jak wiewióra.
Nie było co prawda odważnego który by o nim "rudy" powiedział , więc mówiono Miedzianobrody" a wszyscy i tak wiedzieli o co kica :-))
Co ty gadasz, Sienkiewicz był kiepskim pisarzem? Chyba nie czytałeś Quo Vadis. Jest to jedna z najlepszych polskich powieści. Swoją opinię o Sienkiewiczu zapewne wyrobiłeś na podstawie filmu. Jeśli postać Marka Winicjusza nie ma jak to określiłeś "głębi psychologicznej" to chyba przeczytałeś jedynie streszczenie, żeby nie dostać jedynki w szkole. Czytając listy które wysyłał do Petroniusza, niemal się wyczuwa jego ból i rozpacz. Ponadto Sienkiewicz sporą część powieści poświęca opisowi jego uczuć, charakteru, ukazuje jego rozterki oraz przemianę duchową. Zresztą Nobla chyba sobie nie kupił. Kolego, trochę obiektywizmu i głębszej refleksji nad książką...
Dokladnie, przemiana byla opisana swietnie (realnie w filmie chyba nie do zagrania), ta ksiazka to jedna wielka pochwala chrzescijanstwa, powinien byc pokazywany na religii
Już przestalibyście udawać takich uczonych, szczególnie jeżeli posługujecie się takim językiem.
Ja osobiście czytałam książkę, bo nad wyraz uwielbiam Sienkiewicza, a od dziecka chyba ani razu nie przegapiłam żadnej z części Trylogii (czyli przykładu na to, że ekranizacje mogą być udane) w telewizji, więc za całą pewnością mogę zaręczyć, że zrozumiałam o co w tym filmie "kaman". I nie dałabym mu więcej nad to 5, bo film jest kiczowaty, przesadzony i mocno nierealistyczny, a aktorzy (poza kilkoma wyjątkami) grają naprawdę poniżej swoich możliwości. (No i Deląg podskakujący w siodle - bezcenny widok).
Powiedziałabym raczej, że to ci, którzy oceniają film 10/10 raczej nie rozumieją, o co "kaman" w książce. I kinematografii ogółem.
A napisanie, że Sienkiewicz był złym pisarzem, bo nie tworzył głębi psychologicznej, jest równoznaczne z publicznym uznaniem się za kompletnego prostaka, który uważa się za zbyt inteligentnego, by przeczytać "książkę bez głębi", pozbawionej kosmicznych mądrości Paulo Coehlo.
Mnie się bardzo ten film podoba (książka z resztą też). Dałam temu filmowi 9/10. Jest super!
Film ma niską ocenę chociażby dlatego, że ludzie widzieli dobre filmy kostiumowe i nie są wstanie docenić tej polskiej chałtury.
Gdyby Quo Vadis miało muzykę jak Gladiator, zdjęcia jak Hero, czy scenografię jak Amadeusz to można by pogadać.
Ale Quo Vadis to kolejne polskie gówno, które wygląda jakby było robione za 500zł. Żenada.
a ja przyklasnę. czytałem książkę, oglądałem film. jedna paprotka przewijająca się na tej samej kolumnie w co drugiej scenie? kogo to dziwi w polskiej scenografii. oczywiście z lekkim przymrużeniem oka, ale naprawdę- film mnie nie zachwycił.
Bo to po prostu jest słaby film. Jedyny jaśniejszy punkt to Majchrzak jako
Tygellinus i może jeszcze Trela jako Chilon Chilonides. Kompletnym
nieporozumieniem jest Deląg jako Marek Winicjusz. I pomyśleć, że
Kawalerowicz nakręcił Faraona. No, ale obsadził wtedy wszystkie role
wspaniałymi aktorami. Zresztą prawdę mówiąc, to sama powieść Quo vadis też
jest cienka i gdyby nie wątek męczeństwa chrześcijan (zresztą nie całkiem
zgodny z prawda historyczną), to nigdy nie zostałaby nagrodzona. PS. Dla
ewentualnych adwersarzy; jestem Polką, katoliczką i nie mam przodków z
Izraela. Zresztą z Australii, Iranu, czy Antarktydy też nie :)
Wlasnie o to chodzi, ze w ksiazce liczy sie nie tylko fabula, ale tlo historyczne, ktore zostalo pokazane wspaniale, kazdy po lekturze sie na pewno zainteresowal Rzymem i losem chrzescijan.
Bo to polski. Jakby był od chamerykanów wyreżyserowany przez Olivera Stona z Tomem Cruises zamiast Delaga to byłoby wyżej.
Polacy sa uprzedzeni do własnych produkcji.
Lepiej by bylo jakbys napisal
NIEKTORZY
> Polacy sa uprzedzeni do własnych produkcji.
Ja do _DOBRYCH_ (i leszpych nich dobrych) rodzimych produkcji uprzedzony nie jestem. Wrecz przeciwnie - bardzo wysoko je cenie. I jestem pewien ze spora liczba FW-owiczow ma podobnie. Co innego badziewne rodzime produkcje. A QV made in Poland niestety jest badziewne (Ok - dla mnie). Jak juz gdzies tu wyrazilem swoje zdanie - jestem wrecz pewien ze gdyby JK nakrecil QV w drugiej polowie lat 1960-tych albo w dowolnym roku w latach 1970-tych to powstaloby co najmniej dzielo wysokiej klasy, a zapewne i arcydzielo. A rok 2001 to zdecydowanie nie pora na takie ekranizacje. Nawet przez takiego majstra jak JK. Jak zycie pokazalo. :(
Wybitnym go nazwać nie można, ale oczywiście 5.3 to gruba przesada. coś koło 7 jak nic.
Btw. książka wspaniała, jedna z najlepszych lektur z jaką dał mi możność się zapoznać polski system edukacji.
Więc, bibliofile, którzy uważają, że "Quo vadis" jest marne (chodzi mi o powieść) niech udowodnią dlaczego.
DOKŁADNIE!!! Co dziwne polska wersja była lepsza od zagranicznej. Świetnie dopasowane postacie (szczególnie główni bohaterowie), lepsze dialogi, ciekawiej przedstawione...no i ogólnie super. Ja daje 10/10.
Nareszcie ktoś uważa tak jak ja, a jesteśmy w zdecydowanej mniejszości. Niestety.
Większości ludzi wydaje się, bez urazy, że jeśli film jest "made in America" więcej niż 10 lat temu, to musi być dobry. A przecież to nieprawda! Postacie w wersji amerykańskiej, są nie tylko zmienione, zmienione i to bezsensownie, ale nawet niezbyt dobrze zagrane. Nie chodzi mi o niezgodność z powieścią, ale z "Quo Vadis" zrobiony jest, li i wyłącznie, głupawy romansik z uroczą scenerią Rzymu.
Sama rola Ligii jest "nieco" chybiona, bez urazy, ale 30-letnia Deborah Kerr nie może zagrać przekonująco nastolatki. Przede wszystkim jednak, w II części, jej rola jest zminimalizowana do patrzenia maślanymi oczami na Winicjusza i rzucania się mu w ramiona.
Robert Taylor gra wszystkim, tylko nie oczami i twarzą. Peter Ustinov to chyba jedyna postać, która zasługuje na podziw.
Ale wszystko bije na głowę święty Piotr. Czy nikt poza mną nie miał wrażenia, że zaraz zarzuci sobie worek na ramiona, zawoła "Ho! ho! ho!" i wejdzie do swoich sani zaprzęgniętych w renifery?
Ulubiona rola? Bo ja ten film mogę oglądać dla Lindy. On się chyba urodził, żeby zagrać Petroniusza.
Włączyłęm film bezpośrednio po przeczytaniu książki, notabene moim zdaniem bardzo dobrej. Połknąłem ją w kilka dni. I muszę przyznać, że też nie rozumiem dlaczego ten film ma taką ocenę. Dlaczego jest ona tak wysoka... Przecież gra aktorska jest okropna. To mnie najbardziej boli. Wszystko jest takie sztuczne, takie plastykowe, że aż smutno. Nawet Linda wypada blado. Podoba mi się tylko kreacja Chilona i św. Piotra oraz Nerona. Nie wspominając już o fabule, która jest tak ściśnięta, tak okrojona, tak przyspieszona, że brak mi słów.
Co do gry aktorskiej, to się nie zgodzę, ale to już sprawa gustu. Co do fabuły, obejrzyj sobie wersję made in America, tam dopiero jest okrojona.
Weź już przestań bronić tych drewniaków z Delągiem na czele. Gra aktorska to największy minus tej szmirowatej produkcji. No, może obok pięknie palących się papierowych kolumn.
Czyja gra aktorska konkretnie? Bo Deląg wydał mi się znacznie lepszy, niż by wynikało z komentarzy, jakie słyszałam/czytałam.
Taa. Książkę uwielbiałam, na filmie się nudziłam. Słaby. Ciekawa jestem, czy założycielka tematu czytała książkę, czy nie..
Kiedy oglądałam ten film po raz pierwszy byłam strasznie smarkata, ale od razu bardzo mi się spodobał . Po latach nie jestem nim już tak zachwycona, ale nadal mi się podoba. Spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami nt tego filmu, więc nie wiem, czy ze mną jest coś nie tak ... ;)
Bajor zagrał tutaj chyba najlepiej ze wszystkich. Świetni byli też Deląg oraz Linda ale pozostali aktorzy nie spisali się najlepiej.
Dlatego ode mnie 6.
Wiesz, niedawno po raz kolejny obejrzałem ten film i co do Deląga to masz rację ale wciąż uważam że Linda był ok.
Co do Deląga dodam tylko, że w Kluczu Salamandry zagrał nawet, nawet. Ciekawe, że polscy aktorzy za granicą lepiej grają, niż w naszych rodzimych produkcjach. Może to wina reżyserów, albo wiedzą, że muszą się bardziej starać niż u nas, bo u nas i tak ciemny lud kupi każdą chałę, jaką im pod nos dadzą i jeszcze ładnie podziękują.