Widzę, że sporo osób ma problem ze zrozumieniem o co chodziło. Poniżej mały skrót ;)
Barman(A) gada z młodym facetem(B), który opowiada mu historię z czasów gdy był kobietą(C) - przed operacją. Dowiadujemy się, że (B) pochodzi z sierocińca i jedyny miły etap życia to gdy poznał przed laty jako kobieta(C) pewnego faceta(B), który był idealny. Ten jednak zniknął bez śladu zostawiając (C) w ciąży. Dziecko(D) zostaje porwane ze szpitala i trafia do sierocińca. Barman(A) wprowadza (B) w swój świat aby go zwerbować do organizacji podróżującej w czasie aby zapobiegać tragediom a najważniejszym zadaniem jest złapanie zamachowca(E). Barman(A) musi przeprowadzić werbunek młodego(B) aby samemu odejść na emeryturę ale urządzenie mające mu wymazać wspomnienia nie zadziałało i tak oto kontynuuje on śledztwo i odnajduje zamachowca(E), który okazuje się nim na emeryturze. Zamachowiec(E) przenosi się wciąż w czasie aby zabijać osoby, które powodują jakieś katastrofy. Jego działania powodują jednak, że organizacja wysyła (B) za nim w pościg.
A=B=C=D=E a w skrócie bohater jest swoim własnym ojcem i matką. Sam się tworzy i sam się niszczy prawdopodobnie od wielu wielu lat w pętli czasu. Pozostaje zagadką czy właśnie nie o to chodzi organizacji, która nie wydaje się być smutna z powodu działania (E) a nawet jej lider mówi, że to dzięki niemu tak daleko zaszli.
Cała historia z punktu widzenia teorii podróży w czasie jest równie paradoksalna co i inne. Skoro i tak wszystko jest czysto teoretyczne, to czemu by tego tak nie zamotać? :) Zwłaszcza, że to zupełnie nowe podejście do tematu i pozostawia efekt "WoW".
dobrze wyjaśnione, ale nie uważasz że film jest aż za bardzo skomplikowany?
"A=B=C=D=E a w skrócie bohater jest swoim własnym ojcem i matką." - absurd..
Można obejrzeć dobry SCI-FI o podróżach w czasie ale taki który ma jeszcze odrobinę sensu a ten w ogóle go nie miał.. z naukowego punktu widzenia to co było przedstawione w filmie nawet jakby były podróże w czasie to i tak nie mogło by się zdarzyć..
Może i jest zbyt skomplikowany dla ogółu, bo widzę wiele osób się pogubiło ALE jego oryginalność podnosi w moim odczuciu poprzeczkę. Bo czy bazując na ogólnie znanych paradoksach podróży w czasie nie mogłaby się taka sytuacja wydarzyć? ;]
Skoro bohater z biegiem czasu zmienił płeć i wygląd, to czy nie mógł sam się zapłodnić? Efektem tego było dziecko obojnacze i historia się zapętla.
Teoretycznie rozwiązaniem pętli byłoby samobójstwo Barmana w pralni zamiast zabicia terrorysty.
Do tego dochodzi całą masa innych psychologicznych zagrywek. Czy gdybyś mógł się cofnąć w czasie i pomóc sobie jako dziecku np poprzez uchronienie przed wypadkiem, to czy byś tego nie zrobił? ;] "Młody" był tak rozgoryczony życiem, że uznał za istotne dać samemu sobie trochę szczęścia, które pamięta przez lata.
Oryginalność to najmocniejszy punkt tego filmu.
Podróże w czasie i paradoks inny niż dziadka (bycie jednocześnie ojcem, matką i dzieckiem) robią wrażenie.
W filmie pada anegdota - co było pierwsze, kura, czy jajko?... to pytanie co chwilę przychodzi na myśl w tym filmie :)
Prawdziwa wojna o to kto zrozumiał film a kto nie :)
Jednak jakoś nikomu nie przyszło do głowy, że stworzenie takiej pętli czasowej jest niewykonalne. Sam paradoks dziadka mówi o cofnięciu się i zabiciu swojego przodka by samemu się nie urodzić. O ile ten sławny paradoks dziadka jest logiczny o tyle sytuacja przedstawiona w filmie nie miała prawa zajść. Nie bez powodu twórcy nie pokazują nam jak doszło do powstania tego paradoksu, jest to po prostu niewykonalne. Butelka burbona dla tego kto przedstawi schemat jakie wydarzenia mogły by doprowadzić ostatecznie do paradoksu przedstawionego w filmie :)
Tylko jedna butelka? :) Ja postawie cała skrzynkę, albo paletę skrzynek!
Ba, nawet więcej, bo ryzyko przegrania takiego zakładu jest zerowe.
Nawet, jeśli włączymy do tego przypadku wszechświaty równoległe, to i tak nic nie wytłumaczy tego, że ktoś najpierw jest, a dopiero potem się rodzi, po tym jak się spłodzi z samym sobą :)
To bzdura.
Ale podróże w czasie są teoretycznie możliwe, a ten film pobudza do myślenia na temat ewentualnych ich skutków. Robi to w ciekawy, kontrowersyjny sposób, w przystępnej formie.
Dla tych, którzy nie ogarniają, że coś może powstać z niczego.
Bohater jest dzieckiem paradoksu. Spontanicznie stworzonym bytem, którego jedyną przyczyną jest samo wynalezienie podróży w czasie.
Takie zjawiska zna współczesna fizyka i są one zbadane.
W przestrzeni spontanicznie tworzą się cząstki i antycząstki chwilę później znikają. Teoretycznie założono, że to prawda i ustalono, że niekoniecznie muszą znikać na granicy czarnych dziur.. i rzeczywiście tak jest.
Film nie ma dziur logicznych.
"W przestrzeni spontanicznie tworzą się cząstki i antycząstki chwilę później znikają." - co do tego pełna zgoda. Człowiek to jednak złożony organizm. Nigdy nie słyszałem, żeby spontanicznie dochodziło do powstawania tak złożonego bytu, na dodatek istoty żywej. Podobnie jak o spontanicznym powstawaniu i znikaniu planet itp.
Nie dlatego to jest fantastyka ale nie naukowa :) poniewaz nie mozna tego filmu odniesc do praw/teori ktore znamy.
Film oczywiscie jak pisano wczesniej calkowicie nierealny i malo logiczny ale zobaczyc mozna z kolegami przy piwku zeby sie posmiac ;)
Ale mowisz o spontanicznie tworzonej materii a w filmie spontanicznie utworzyl sie sam z siebje paradox, bo przeciez urodzil sie ktos przez podlozenie do sierocinca....jak mozna siebie podlozyc do sierocinca skoro sie tam urodzilo? :) Chyba, ze pierwszy John urodzil sie zupelnie inaczej. A tak w ogole to pocholere robil to cale zamieszanie:)
A jest gdzieś w filmie informacja o tym, że bohater się urodził ?
Nie przypominam sobie.
Motyw narodzin dziecka, które potem zostaje porwane przez siebie oczywiście w filmie jest. Chodzi tylko o to, że cała sytuacja nie jest realna. Cały film próbuje być odpowiedzią na pytanie co było pierwsze-'kura czy jajko' (oczywiście nie możemy doszukiwać się tutaj żadnej odpowiedzi) i o to, że czlowiek jest kowalem swojego losu-nawiazuje tutaj do pytania, które pare razy było w filmie powtarzane. Człowiek niejednokrotnie obwinia innych ludzi o swoje porażki i nie zdaje sobie sprawy, że to on sam jest ich przyczyną.
z całym szacunkiem, ale chyba pisałeś to po wypiciu tego samego napoju co autor scenariusza...
"W przestrzeni spontanicznie tworzą się cząstki i antycząstki chwilę później znikają"
To nie jest dowód na tworzenie czegoś z niczego, to bowem jest domeną Pana Boga. Te cząstki i antycząstki nie "znikają" lecz zamieniają się w energię - anihilacja. Ich tworzenie się to kreacja par.
Jeśli autorom filmu, a właściwie powieści chodziło o ukazanie absurdalności idei podróży w czasie i randkowania na ławce w parku z sam/ą/ym sobą, to nie przeczę, udało im się to. Gdym był w posiadaniu wehikułu czasu, natychmiast zaczął bym grać w totolotka. Jak jednać widać, totolotek jeszcze nie poszedł z torbami:-)
Konrad hm... paradoks w tym filmie jest tak samo możliwy/niemożliwy jak paradoks dziadka oraz same podróże w czasie. Paradoks dziadka udowadnia właśnie, że podróże w czasie są niemożliwe.
Ale założyłem to konto aby wygrać butelkę (starczy butelka, ale tego co w tym filmie) zatem zakładamy, że podróże w czasie są możliwe.
1. Jest sobie dziewczynka z normalnych rodziców oddana do sierocińca. Od tego momentu, przez zmianę płci aż do spotkania samej siebie nic skomplikowanego się nie wydarza. Werbuje go tylko inny agent - najlepiej ten diaboliczny szef.
2. Zapładnia sam siebie i odchodzi (z resztą po to aby zabić sam siebie)
3. Ze związku rodzi się dziewczynka (nie wiem czy hermafrodytyzm jest dziedziczny ale jeśli tak to przecież genetycznie są jak brat z siostrą więc dziecko też obojnak)
4. Do sierocińca trafia druga dziewczynka - owoc miłości własnej, tamtej pierwszej oś czasu się zmienia - np. umiera na kaszel, albo odnajduje się jako bibliotekarka.
5. Zmiana płci, miłość, dziecko - pętla zamknięta.
oxnvnuho, Konrad - jak mogę odebrać butelkę... i co oni tam pili w tym filmie? :)
no, wg mnie to niczego nie wyjaśniłeś...., w filmie wyraźnie jest pokazane że barman porywa ze szpitala i pozostawia w sierocińcu dziecko (nie żadni 'rodzice')
almaryk - w filmie nie jest to pokazane - ja tylko pokazuję jeden z 3 tys. scenariuszy jak to się mogło tak zapętlić.
Obejrzyj ponownie końcówkę - barman pozostawia w sierocińcu dziecko, niestety butelka nie należy Ci się.
Maks - to zdaje się nie ty stawiasz mi butelkę.
"barman pozostawia w sierocińcu dziecko" - tak, to jest rezultat. Pytanie było: jak logicznie mogło do tego dojść (w sensie pętli gdzie ktoś zapładnia siebie samego i podrzuca siebie samego do sierocińca). - ja tylko pokazuję jeden z 3 tys. scenariuszy jak to się mogło tak zapętlić.
cały pic w tym że Ty niczego nie pokazujesz ani nie tłumaczysz tylko wymyślasz sobie swoją historyjkę: "jest sobie dziewczynka z normalnych rodziców..." już pierwsze zdanie nie ma zupełnie odzwierciedlenia w filmie pod którym komentujesz i nie tłumaczy pętli która jest niemożliwa do osiągnięcia tak jak została przedstawiona w tym filmie. powtórzę:
BUTELKA NADAL ZOSTANIE ZAMKNIĘTA :-P
(chociaż to nie ja miałem ją stawiać)
Maks... odpuściłbym...
Ale pić się chce :)
Podróże w czasie są niemożliwe.
Nie dlatego, że nie ma takiej technologii. Są nie możliwe teoretycznie/logicznie/praktycznie (tu się zgadzamy?)
Jeśli zakładamy fałszywą przesłankę: "podróże w czasie są możliwe" (A) wyciągamy na jej podstawie dowolne wnioski (fałszywe i prawdziwe). Zatem jeśli A to "Roman zapłodnił samego siebie"; "Józek zastrzelił siebie i przeżył"; "Edek co sekundę teleportował się do 1939 roku i w rezultacie 4 mln Edków pokonało Hitlera" a nawet: "Zielone słonie zjadają lata" (tu też się zgadzamy?)
Oczywiście, że "wymyślam historyjkę" a skoro robię to ja to jest "swoja". Nie odzwierciedla filmu, (film tego tematu nie porusza) tylko tłumaczy jak TEORETYCZNIE mogło dojść do niemożliwego zapłodnienia siebie samego przez tak samo niemożliwe rozpoczęcie tego procesu (których to możliwości jak wspomniałem jest +3 tys.).
Maks - moja historyjka to oczywiście tylko intelektualna zabawa, na dobrą sprawę reżyser mógł ten film nakręcić jako komedię - jako parodię wszystkich filmów o podróży w czasie - np ostatnio Interstellar.... Właściwie jakim cudem nie huknęli ze śmiechu? (Facet przeleciał samego siebie z przeszłości) Szacun! Uwielbiam takie filmy.
p.s.
ooo ten motyw z 4 mln. Edków - ktoś na pewno wykorzysta w jakimś filmie za parę lat, proszę jak produktywnie :)
Dawaj flaszkę i eot please.
Od razu się nic nie zgadza :P
Podróże w czasie są możliwe teoretycznie, obecnie fizyka dopuszcza podróż w przyszłość, jednak nie ma dowodów na możliwość lub nie podróż w przeszłość :P
Zacznij od tego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Podr%C3%B3%C5%BCowanie_w_czasie
W pierwszym zdaniu już zawarłeś błędną tezę, a w dalszych podałeś tylko przykłady oparte na tej błędnej tezie, więc nie ma co komentować.
Super, że nadal wydaje Ci się, że doskonale wytłumaczyłeś i przekonałeś jedynie siebie jak można zapłodnić samego siebie. Po co w Twojej historyjce "normalni rodzice" - pkt. 1 historyjki :P (w filmie matką, ojcem, córką/synem/dziadkiem itp. jest wyłącznie jedna osoba). Ponimajesz? :P
Flaszkę? Najpierw zacznij trzeźwo myśleć.
Oooo - zaczyna się flame. Maks z całym szacunkiem - podróże w czasie są niemożliwe, ale nie będę Cię potępiał ani obrażał jeśli w to wierzysz. Daj już spokój.
Wiara nie ma tu nic do rzeczy, wierzyć możesz sobie w co chcesz.
Pomiędzy jedną a druga modlitwą zapoznaj się z naukową teorią dylatacji czasu.
Są niemożliwe gdyż jakiś maveus tak mówi? Niestety albert Einstein był innego zdania :P
Nie są. Dowodem na to jest paradoks dziadka. Polecam postudiować "WNIOSKOWANIE".
Idę się pomodlić.
A ja się po części zgadzam z maveusem. O samych podróżach w czasie można wiele dyskutować, bo nawet jeśli dało by się przenosić, to nikt nie wie jak by to wyglądało. Jednak dalej nie rozumiem jak ten "byt" mógł sam powstać, skoro od czegoś się to wszystko musiało zacząć. Żeby był dorosły i żeby sam się urodził, też musiał się urodzić, ponieważ nigdy by nie urósł żeby to zrobić. Czyli Coś musiało to zapoczątkować i jeśli o to chodziło marveusowi to przykładowo jakaś kobieta musiała za pierwszym razem urodzić tą dziewczynkę, która byłaby obojniakiem i żeby potem wydarzyła się reszta przedstawiona w filmie, łącznie ze spłodzeniem kolejnego obojniaka który tworzyłby tą historię. Jeśli to wszystko by tak wyglądało, to byłoby to logiczne i może tak było, ale to co jest przedstawione w samym filmie jest nie logiczne i nieprawdopodobne, ponieważ "byt" musiał jakoś powstać, nawet jeśli później zapłodnił sam siebie, to nie powstał z powietrza i nie pojawił się znikąd. :)
Oj ignoranci fizyczni:
http://lmgtfy.com/?q=dylatacja+czasu
teoria podróży w czasie (ale tylko w przyszłość) i na dodatek udowodniona
A co do drugiej części wypowiedzi, tak, to co jest w filmie jest nielogiczne, próbował temu zaprzeczyć maveus, ale narazie tylko na równie nielogicznych próbach się skończyło.
Aa ok, a co do dylatacji czasu, to kiedyś o tym czytałam, ale jak widać mało zrozumiałam, w każdym razie chodziło mi o podróż wstecz.
A jeżeli chodzi o podróż wstecz to jest to temat otwarty: nie udowodniono że jest to niemożliwe lub możliwe.
Podróż w przyszłość: podróżujemy cały czas w przyszłość. Informacja jest przekazywana tysiące lat w przyszłość bez żadnej specjalnej technologii, a technologia umożliwi kiedyś się np. skutecznie za-hibernować. Nikt kto chce podróżować w przyszłość w tym celu nie będzie się rozpędzał do prędkości światła.
Podróż w przyszłość TO BANAŁ - nie rodzi żadnych paradoksów.
Nikt nie udowodnił czy Potwór Spaghetti istnieje czy nie.
Nikt też nie udowodnił czy podróże w czasie (wstecz) są możliwe czy nie.
Potwór Spaghetti rodzi z resztą dużo mniej sprzeczności niż taka podróż. W potwora nikt nie wierzy...
Tiamo, chętnie rozpisałbym na potrzeby scenariusza (w ramach intelektualnej zabawy) jak można wyjaśnić zaistniałe zmiany w czasie przy pomocy np. 5 wymiaru, ale nie mam już sił do Maksa, który coraz bardziej mnie obraża (do tej pory nielogika, modlitwy i zacznij trzeźwo myśleć, ale na tym nie poprzestanie). Krótko mówiąc przez Maksa nie jest to już zabawne.
Co do tych podróży w przyszłość masz rację i przejrzałam szybko waszą rozmowę wcześniejszą i z tego co widzę podałeś przykładową historię tego jak to mogło się wydarzyć, ja też próbowałam to jakoś rozpracować :p ale Maks od początku nie wiem czy nie zrozumiał, czy nie chciał zrozumieć tego, że to tylko WYMYŚLONE przez nas PRZYKŁADY, a nie żadne wytłumaczenie pętli. No, ale to prawda, że temat podróży wstecz jest otwarty. Muszę się kiedyś zmotywować i zagłębić w to, bo można się dużo nad tym pozastanawiać :)
Odnośnie punktu czwartego - być bohater może wysadził pierwotnych rodziców w powietrze w jednym z "zamachów".
Osobiście nie lubię w filmach, czy książkach niedopowiedzeń bo mam wrażenie , że autor sam nie ogarnia swojego dzieła hehe.
Film mi się podobał.
maveus, przekonałeś mnie z tym powstaniem pętli, ale dziewczynki były by do siebie podobne jak matka z córką w tym samym wieku. :)
"Skoro bohater z biegiem czasu zmienił płeć i wygląd, to czy nie mógł sam się zapłodnić? Efektem tego było dziecko obojnacze i historia się zapętla."
Zmiana płci nie przebiega tak.
Mężczyzna staje się kobietą z wyglądu. Ale nie można go(teraz ją ją) zapłodnić w "normalny" sposób.
Jak dla mnie, to film nie jest aż tak bardzo skomplikowany.
Po prostu oglądane wydarzenia nie są pierwotną historią bohatera, lecz zmienianą już n-tą ilość razy, co doprowadza do paradoksu.
Pierwotną historię może sobie każdy sam wymyślić. Podam przykład. Agencja potrzebowała do "naprawy przeszłości" osoby, bez rodziny, bez zobowiązań, bardzo inteligentne, sprawne fizycznie. Była jedna kobieta spełniające te wymagania, więc w kolejnych pętlach czasu zmieniano jej przeszłość, tak aby była idealna dla agencji. Pozbawiono ją chłopaka, czyli przyszłego męża oraz dziecka. W kolejnych pętlach doprowadzono do sytuacji oglądanej w filmie. Dodatkowo nie wiadomo jak potoczy się dalszy los Johna, jeśli zostanie bombiarzem (a pewnie zostanie), wiedząc że zostanie zabity w pralni po prostu do niej nie przyjdzie. Zawsze będzie znał przeszłość, jedynie nie może zabić siebie z przeszłości.
zgadzam się z Tobą! nie znamy początku - tylko zapętlone próby odnalezienia bombera...
Nie zrozumiałeś do końca filmu.
Teoria o czasie jaką przedstawia film mówi, że przeszłość i przyszłość jest niezmienialna.
Bohater mógł sobie skakać w czasie, ale niczego nie zmianiał, po prostu wpisywał się w już zdeterminowaną swoją własną historię.
Czyli wg Ciebie skoro niczego nie zmieniał, od początku był swoim ojcem, matką i sam siebie sobie wykradł, by umieścić się w sierocińcu.
błąd w Twoim wywodzie tkwi tu: "Pozbawiono ją chłopaka, czyli przyszłego męża oraz dziecka. W kolejnych pętlach doprowadzono do sytuacji oglądanej w filmie."
Aby doprowadzić do sytuacji przedstawionej w filmie, musieliby podstawić ją po zmianie płci jej samej, aby siebie urodziła - jednak nie jest to możliwe, bo jeszcze nie istnieje, bo się nie spłodziła. Pierwsza Jane musiałaby być z innego ojca niż ona sama, a to spowodowałoby, że w każdej kolejnej pętli Jane byłaby nieco inna (z coraz mniejszą pulą genów obcych), tak więc każda kolejna pętla byłaby nieco inna. Myślę, że twórcy niespecjalnie się przejmowali, żeby to miało ręce i nogi - chodziło im o przedstawienie paradoksu, który jest niemożliwy do zapoczątkowania.
W pewnym momencie film zaprzecza sam sobie. Barman mowi, że ślady rozbiezności czasowej powinny być jak najmniejsze, po czym za chwile mówi, że John może zmieniać swoja przeszłość. Skoro ma być w określonych miejscach w jak najbardziej zbliżonym czasie z przeszłości, to jak on ma tą przeszłość zmienić? Ponad to skoro ten wehikuł czasu został wynaleziony w 1981, Jane urodziła się w latach 40tych, a została niejako spłodzona w 1963. Twarz jej została zmieniona po przeszczepie z popażenia próbując powstrzymać Fizzle Bomber którym jest ona sama już po przeszczepie. Logicznie ten film sie podwójnie dyskwalifikuje, ale za to mi się podobał. Do tego jak dobrze pamiętam Robertson coś mu mówił, że może zwariować przez takie odległe podróże w czasie - może to jest uzasadnieniem tak nierealnego przebiegu wydarzeń? Zabójstwo Bombera sprawia, że część jego samego powinna niejako zniknąć, czyli tak czy siak, nie istnieje?
Chodzi o to, że ta sytuacja się w koło zapętla ponieważ na końcu ginie Bomber-ostatnia część łańcucha, która nie ma wpływu na dalsze(właściwie to wcześniejsze) wydarzenia. Aby zerwać całą tą pętlę należało by zabić np. dziecko. Tutaj można postawić pytanie niejednokrotnie w filmie powtarzane:)
"dobrze wyjaśnione, ale nie uważasz że film jest aż za bardzo skomplikowany?
"A=B=C=D=E a w skrócie bohater jest swoim własnym ojcem i matką." - absurd.. "
nie z punktu widzenia podrozy w czasie..
Śmieszy mnie "bycie zauroczonym samym sobą", to jest maksymalnie głupie. Rozumiem, że chcieli mieć "początek" jednak można się było bardziej postarać. Film może byłby cieakwy gdyby nie udziwnianie na siłę.
sewerynsenior a mnie się wydaje, że masz po prostu za małą inteligencję i wyobraźnię, dlatego ten film (jego fabuła) najwyraźniej cię przerasta. Wszystko jest ułożone z sensem, logiką - kwestia zrozumienia i co najwyżej przeanalizowania wątków.
osobiście nie lubię filmów które zostały celowo nakręcone tak że nie można ich w 100% o to pewnie chodziło reżyserowi..
Tylko, że żadnej historii o podróżach w czasie, gdzie pokazane są wynikające z tego paradoksy nie można w 100% zrozumieć. Cała ta gałąź nauki jest typowo teoretyczna i naukowcy sobie o tym jedynie filozofują ;)
Pokaż mi choć jedną TEORIĘ NAUKOWĄ traktującą o podróżach w czasie. W tym aspekcie film nie ma paradoksów, a wyłącznie absurdy.