film
Przełęcz ocalonych
Hacksaw Ridge2016
2h 19m
Schyłek II wojny światowej. Podczas krwawej bitwy o Okinawę amerykański sanitariusz odmawia noszenia broni i zabijania z powodów moralnych.
Przełęcz ocalonych
reżyseria Mel Gibson
scenariusz Robert Schenkkan, Andrew Knight
produkcja USA, Australia
premiera 4 września 2016 (Światowa) , 4 listopada 2016 (Polska premiera kinowa)
Waleczne serca
Biografia Dossa to wymarzony materiał na film. Jest w niej miejsce na wystawne widowisko batalistyczne, romans, rodzinny dramat oraz opowieść o męskiej przyjaźni wykutej w ogniu ze strzelb i moździerzy. Gibson, który zawsze odnajdywał się świetnie w epickich narracjach, miał więc tu pole do popisu. ... czytaj więcej
Ranking ról
Opis filmu Przełęcz ocalonych
Schyłek drugiej wojny światowej. Armia amerykańska toczy ciężkie walki z Japończykami o każdy skrawek lądu na Pacyfiku. Strategicznym celem jest wyspa Okinawa, której zdobycie może oznaczać ostateczną klęskę Japonii. Wśród setek tysięcy amerykańskich żołnierzy trafia tu Desmond T. Doss, sanitariusz, który ze względu na przekonania odmówił... czytaj dalej
Informacje o filmie Przełęcz ocalonych
boxoffice $180 563 636 na świecie $67 209 615 w USA $113 354 021 poza USA
budżet $40 000 000
dystrybucja Monolith Films
studio Cross Creek Pictures (przedstawia) / Summit Entertainment (przedstawia) / Argent Pictures (współudział) / więcej
tytuł oryg. Hacksaw Ridge
inne tytuły The Conscientious Objector (tytuł roboczy) USA
więcej
Początkowo muzykę do filmu miał skomponować James Horner, który wcześniej współpracował z Melem Gibsonem przy jego trzech wcześniejszych projektach reżyserskich. Kiedy kompozytor zginął w katastrofie lotniczej, jego posadę objął John Debney. Ścieżka autorstwa Debneya została ostatecznie odrzucona, a muzykę do ostatecznej wersji filmu skomponował Rupert Gregson-Williams.
Podczas sceny przy kuchennym stole Harold Doss (brat Desmonda) ma na sobie mundur Armii Stanów Zjednoczonych. W rzeczywistości jednak Harold zaciągnął się do Marynarki Wojennej i służył na USS "Lindsey".
Na wyrost można by stwierdzić, iż "Przełęcz ocalonych" to "Szeregowiec Ryan" naszych czasów. Nowy tytuł zrobiony jest z biglem, duszą i sercem. Reżyseria to koronkowa robota, muzyka świetnie podbija dramaturgię starć, zaś esencja filmu, tj. walka na froncie, stanowi istny spektakl przemocy przypominający czasy, w których producenci nie bali się łożyć pieniądze na brutalne kino (...). więcej
Po dziesięcioletniej przerwie Gibson wraca na reżyserski stołek z nową siłą. Spod jego skrzydeł na kinowe ekrany wypłynęła Przełęcz ocalonych, opowiadająca o losach amerykańskiego żołnierza biorącego udział w jednej z bitew II wojny światowej. Historia choć trudna do uwierzenia, to jednak napisana przez życie. Gdyby była jedynie pomysłem na film, wyssaną z głowy przez przypadkowego scenarzystę, pewnie spoczęłaby w kuble na śmieci z całą resztą równie zbyt naiwnych scenariuszy. Historia na swój sposób naiwna, jednak równie prawdziwa. więcej
Znajdź filmy, które mogą Cię zainteresować
Gdybym nie wiedział, że wydarzenia ukazane w filmie miały miejsce, powiedziałbym, że ten kto pisał scenariusz upadł na głowę, żeby wciskać takie bajki ludziom. Niesamowita historia, sceny batalistyczne wbijają w fotel, w ogóle bardzo wyważony film, jest i miłość, jest zwykłe życie i jest WOJNA, pokazana realnie bez...
Jako kino wojenne film bardzo dobrze się ogląda, a sceny batalistyczne to majstersztyk
ocenił(a) film na 8Problemem jest przewidywalność i taka "amerykańskość" w tym sensie, że wygrywają te "amerykańskie wartości", "szlachetność zwycięża" etc. Ja tam nic przeciw tym wartościom nie mam, ale czasem jest to zbyt sztampowo pokazane i właśnie przewidywalne co lekko psuje wrażenia po filmie
Mam takie uczucie po seansie, że nie mogę się pozbierać. Ktoś też tak miał?
Film po prostu wyrywa serce.
Poszedłem do kina z wielkimi nadziejami. Wróciłem zawiedziony. Czuję się jakbym zjadł kilogram śledzi w occie i popił gorącą czekoladą. Film początkowo przesłodzony, później zalany kwasem nierealizmu. Gdyby to był kolejny obraz Marvela, z kolejnym superbohaterem The Medicman, może dałbym 8. Dziwię sie tym zachwytom i...
więcej
Od czasu Braterstwa Broni jest to film z najlepszymi scenami batalistycznymi. Bitwa to w ogóle audiowizualny majstersztyk. Ogólnie film jest świetny. 2 godziny w kinie zleciały naprawdę szybko. Aż szkoda, ze nie trwał co najmniej trzech godzin. Mam nadzieję, że za jakiś czas pojawi się dłuższa wersja reżyserska, bo...
Kaasia 94 punkty
Melvin_Purvis 63 punkty
nika_na 40 punktów