Tak to się właśnie tłumaczy filmy na nasz rynek. Czasami nie wiadomo czego się po filmie spodziewać. Na TV Puls już zbliżyli się do poprawnej formy Przepowiednia końca świata (jednak znowu takiego tytułu nie można było znaleźć na filmweb) Tyle co do tytułu, co do samego filmu, miałem, nadzieję, że film został zrobiony na podstawie nie tylko oryginalnych zapisów Majów, ale pokazane zostaną przede wszystkim szczegóły zapisów, jakie prawdopodobieństwa są wystąpienie końca świata po przez właśnie ułożenie się planet w jednej linii. Że ktoś wyjaśni to w neutralny sposób, bo do tej pory ilu astrologów tyle opinii. Tym, bardziej, że oprócz planet ma nastąpić przesunięcie biegunów. Jeśli nie koniec świata to jakie zmiany nas czekają. A tu film tylko i wyłącznie opierał się na wyrywkowym przedstawieniu jakiś faktów. A na koniec jak zwykle dobry Amerykanin ucieka przed rządowymi agentami i sam (może jedynie z pomocą ładnej pani archeolog) ocala świat. Film na 5 w porywach.
lol, bo wpisali w google translator angielski tytuł i coś takiego wyskoczyło, mówię serio:P a już się nie mogli zorientować, że Doomsday to Dzień Sądu (z Biblii)