Po pierwszych paru minutach filmu i scenie "samobójstwa" uśmiechnąłem się do siebie
lekko bo zdałem sobie sprawę, że ta wizja powstania życia na ziemi, którą przed chwilą było mi dane zobaczyć jest równie realna jak ta
przedstawiana nam w bibliach, koranach i innych.... a ludzie to w to wierzą - stąd mój uśmiech :)
A sam film dobry:)
Uważaj lemingu... Chcesz zgubić okulary? Painmaker - jedyny ból jaki możesz zadać,to ludziom normalnym swoim wyglądem. Pajac.
takiś religijny a Odyseja 2001 10/10, po za tym fajny avatar wierzysz w żydowskiego boga, ale jego ludu widać nie lubisz.
Lud Żydowski zdradził a potem zabił Jezusa i nadal go nienawidzi. A poza tym nie lubię syjonistów, a nie wszystkich Żydów. Twoja argumentacja jest banalna i oklepana. Świadczy także o Twoim polocie intelektualnym, albo raczej o jego braku.
jeśli chcesz strącić mi moje okulary to zapraszam do Poznania. co do intelektu to może przemilczmy bo kazda twoja wypowiedź śmierdzi prostakiem.
jak nie fanatyzm polityczny to teraz religijny tutaj przylazł... chłopie daj spokój. Twoje gadanie tutaj reprezentuje taki sam poziom jak gorzkie żale jakiegoś oszołoma na temat katastrofy smoleńskiej pod news'em o Cristiano Ronaldo albo Messim.
a zapomniałeś że katolicyzm nakazuje wybaczać, kochać bliźnich i modlić się za nieprzyjaciół? Skąd u Ciebie taka nienawiść i brak tolerancji? Jezus wybaczył, a ty nie możesz?
co nie zmienia postatci rzeczy ze Jezus byl Zydem...wiec zupelnie niewytlumaczalne jest ,ze twoj avatar wyglada tak a nie inaczej...troche sie to kloci,nieprawdaz?
Szanowny Panie.
Dla mnie BÓG HONOR OJCZYZNA znaczą bardzo dużo-tyle w tym temacie
Dobre wychowanie i co za tym idzie umiejętnośc kulturalnej dyskusji,aczkolwiek w zaniku, przydaje się w zyciu.Co ,z wyrazami szacunku,polecam
Zbychu daj spokój. Zobacz na jakie treści odpowiadałem niekulturalnie. BÓG HONOR OJCZYZNA znaczą dla Ciebie wiele? Ja właśnie tępię tych, dla których ta wspaniała dewiza nie znaczy nic.
"Ludzie puści i nie wierzący w nic."
www . racjonalista . pl/kk.php/s,6076
Swoją drogą złamałeś 8 przykazanie.
Ej Ty tak na serio? ;D Ty naprawdę wierzysz w obraz stworzenia świata przedstawiony w biblii mimo, że wręcz codziennie nauka ten obraz obala? ;D Niestamowite..., że też w 21 wieku są takie okazy ;D Wspaniale! Znakomity obiekt do obserwacji psychiatrycznej ;D
no niestety z tego co mi wiadomo to DUŻO jeszcze takich okazów na tym świecie ;/ Kiedy ten naród wyjdzie z tego zakłamania i ciemnoty...
Niektórzy jeszcze nie potrafią ogarnąć, że jak się żyło w czasach gdy nauka raczkowała, a przeciętny człowiek nie miał pojęcia praktycznie o niczym - co jest nad nim co jest pod nim i w ogóle jego wiedza była naprawdę nikła (spróbujcie sobie to wyobrazić) to wymyślał bajki (czemu w sumie nie m się co dziwić ), dzięki którym jego życie miało jakiś sens i dawało jakieś odpowiedzi - smutne jest, że bajki te dziś hmm legendy tyle lat później gdy człowiek nie jest już taką szarą masą służą ludziom do.... - no właśnie do czego? napewno są z tego pieniądze no i strach przed śmiercią - ostatni bastion religi....
...i te pierwsze sceny filmu są najlepsze:-).Niestety ,dla mnie ,dalej słabiutko.Film oceniam jako kiepski-byc moze za duzo oczekiwałem od tego rezysera
+ 1 za "Preludium deszczowe" Szopena:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=JyPGuV-UKdA#!
Poza samą wizją stworzenia ludzkości (bardzo fajnie pokazaną), ja myślę, że ten film mówi wiele o trwaniu ludzkości i zmierza do jej końca. Dlaczego ci inżynierowie chcieli zniszczyć ludzkość? Może to zbyt daleko idącą interpretacja, ale ja myślę, że to szło tak: tworzą człowieka, raz na jakiś czas wpadają na Ziemię, doglądają (dają wskazówki, gdzie są) i w momencie, gdy człowiek ewoluuje, sprzeciwia się bogu (inżynierom), wysyłają przedstawiciela, żeby przypomniał o co chodziło i jak fajnie i miło ma być. Co robi człowiek? Zabija tego przedstawiciela - wiesza na krzyżu na Golgocie. No i się inżynierowi wpieniają i myślą sobie: ee, nie ma już nadziei. Postanawiają człowieka zniszczyć. Niestety pojawia się przeszkoda (właśnie nie wiem do końca jak, ale na pewno coś ich goniło :). Wszyscy poza jednym giną. Jak ten jeden zostaje wybudzony, widząc przed sobą (w niebiosach, czyli na tej planecie) człowieka jeszcze gorszego (który sam tworzy inną istotę - Davida i jeszcze oczekuje boskiej nieśmiertelności) daje mu w łeb (z resztą głową Davida) i postanawia dokończyć projekt zniszczenia ludzkości. Dalej wiecie co i jak. Myślicie - że może o to chodziło? Że dlatego chcieli nas zniszczyć?
wychodziłoby na to że ludzie powstali z przypadku bo jakiś tam materiał genetyczny wpadł do wody i ewoluował tak? Tak.
Bardziej mnie interesuje czemu ten gość popełnił samóbójstwo na początku i dlaczego ten statek odleciał?
A na temat tego czemu chcieli zniszczyć Ziemie to możemy spekulować bez końca, a i tak nie uda nam się ustalić najlepszej wersji. Zakończenie niech bedzie otwarte albo może poznamy je w kontynuacji.
Poza tym jak dla mnie to kawał świetnego kina, sci-fi, z dobrym klimatem, muzyką, zdjęciami, efektami i świetnie zagranego (Theron i Fassbender genialni)... stara dobra szkoła. Nie biorąc pod uwagę tego że widownia tego filmu pewnie podzieliła się na kilka grup stąd tak mieszane oceny (bo jedni oczekiwali Odysei kosmicznej a drudzy Obcego) to dostaliśmy solidną produkcje z uniwersum Alien'a jakby nie było. Nie ma filmu bez błędów... Ridley wrócił do korzeni i na prawdę można się było poczuć jak za dzieciaka kiedy oglądało się klasyki z lat 70 czy 80tych. Film bardzo trafił w mój gust. Dawno nie oglądałem tak dobrego sci-fi.
Moim zdaniem nie z przypadku. Moim zdaniem ten statek na początku przyleciał po to, żeby zasiać boski gen, czyli stworzyć nowy gatunek. Cała otoczka tego wypijania substancji i wpadania do wody - to pewien rytuał. Inżynier nie wypija przypadkiem tej substancji. Robi to świadomie - przynajmniej na to wygląda.
Nie chodzi mi tez o odkrycie, co autor miał na myśli, tylko o zbudowanie własnej interpretacji. Lubie się nad takimi rzeczami zastanawiać. Sprawia mi to przyjemność. Mam nadzieję, że aż tak Ci to nie przeszkadza. :)
Mnie tez bardzo się podobał i jak dla mnie mógłby być odrębnym filmem - zupełnie oderwanym od obcego. Uważam, że jest świetny.
Ja się uśmiechnęłam, bo tak ekstremalnego rozwiązania się nie spodziewałam.
Ani w tym miłości ani litości, ot poświęcenie istoty. Brutalne, obrzydliwe i niemoralne. Zaskoczyło. Dało odpowiedź na to dlaczego ludzie nie znają litości, są obrzydliwy, niemoralni i źli- bo taki jest homosapiens i nie ma co zaprzeczać.
Ta scena daje fajnego kopa, chce się widzieć dalej. Ale im dalej tym większy rozczar. Im dalej tym bardziej nie wiadomo kto jest większym debilem -> Widz czy postaci z ekranu?
"ludzie nie znają litości, są obrzydliwy, niemoralni i źli" - podobnie jak zwierzęta
Nie tego oczekiwalem, nie interesuje mnie ridlejowska wizja powstania swiata, niby to prequel, a tak naprawde wiem, ze nic nie wiem, oprocz znajomej postaci obcego w koncowce filmu, wiem za to, ze ta czesc sagi obcych jest najslabsza i nie umywa sie do czesci pierwszej pod KAZDYM wzgledem, ohydna, wysterylizowana technika 3d, mierna gra, aktorzy bez wyrazu, a film juz nudzi na samym poczatku, Charlize Theron-co ta baba tam robila, byla bardziej dretwa niz ten aryjski android. O ile pierwsza czesc az zabija klimatem mrocznego, zatechlego statku Nostromo, to statek Prometeusz bardziej by sie nadawal do swiata gwiezdnych wojen. Nie lubie komputerowych filmow...nie-lu-bie!...
Uśmiech? czemu nie... ale kto zaświadczy, że tak właśnie się to nie odbyło? Jako fan serii Alien jestem trochę zawiedziony, ale myślę, że Prometeusz jest dobrym wstępem do kolejnej ciekawej historii. A jak to zostanienie opowiedziane przez reżysera? to już inna bajka... Pozdrawiam.
Bóg Ci zaświadczy, że tak nie było. Przecież ten scenariusz napisał zwykły głąb, a nie jakiś geniusz. Mam bekę z ludzi zachwycającymi się tym filmem jakby go stworzyli jacyś mega genialni filozofowie. Do żadnych refleksji mnie ten film nie skłonił. Głupota od początku do końca. Pozdrawiam.
Traktuję ten film jak bajkę a nie jak "historię stworzenia". Dla mnie to 2 godziny oderwania się od otaczającego mnie świata, właśnie dla tego bardzo lubię s-f. Refleksje? tak, masz rację, żadnych. To tylko rozrywka. Bóg?, problem wiary został podniesiony w filmie, ale myślę że w tym temacie w pełni się z Tobą zgodzam.
no głąby to raczej nie są skoro doszli do tak wysokiego szczebla żeby brać udział w tworzeniu tego typu produkcji więc nie oceniajmy bezpodstawnie nie znanych nam ludzi. To tak na marginesie... No i wiadomo że filmy sci-fi mają za zadanie przedstawić w pewnym sensie "głupotę" żeby oderwać widza od rzeczywistości. Nie mniej jednak koncepcja stworzenia rodzaju ludzkiego przez obcą rasę z innej planety jest powszechnie znana i największe umysły próbują obalić lub potwierdzić tą teorię...
Tępaki też miewaja szczęscie i osiągają sukcesy. Obejrzyj Forrest Gump! ;) Odrywać się od rzeczywistości uwielbiam, bo mam bujną wyobraźnię. Lubię filmy o wszelkiej maści kosmitach, najbardziej tych złych i paskudnych... ale kompletnie w nich nie wierzę.
to nas smuci i dlatego się do was niedługo wybieramy... na razie obserwujemy LUDZKĄ głupotę i dyskutujemy czy da się coś jeszcze uratować z tego świata... :P
notabene... kilka ras na ziemi wygląda mocno ciekawie, może im przyspieszymy ewolucję... tylko trza będzie wyplenić najpierw 'śmieciarzy' bo niszczą innym geny swoją "cywilizacją"...
buźka!
A powiedz mi ufoludzie, jaki ufolud Cię stworzył... a tamtego ufoluda kto...? A co było jeszcze wcześniej? Zderzały się bez ładu kamienie i powstały pierwsze ufoludy?
Przecież wiadomo, że to bzdury! Stworzył nas koleś który siedzi od milionów lat sobie na chmurce - że też mu się tam tyle czasu nie nudzi - najgorsze jest to że nawet umrzeć z nudów nie morze i będzie tam siedział kolejne miliony miliony lat w tym czasie patrząc jak jego twory spią, srają, wycierają tyłki, masturbują się, uprawiają seks co swoją drogą jest trochę niekulturalne - ja nie czuję się z tą świadomością "podglądanego" zbyt dobrze - to jednak jest nasz pan stwórca skoro musi i chce to oglądać, niech tak będzie, a teraz idę na kibel - z BOgiem!
A wstydzisz się czegoś? Myslisz, że dla stwórcę, który opracował cały Twój system trwawienno /wydalniczy Twoje siusianie i sranie śmieszy? A czy Twoją matkę też śmieszyło przewijanie Twoich oszczanych pieluch i sadzanie na nocniku? Więc czym się przejmujesz nawet jesli Bóg Cię w każdej chwili widzi?
wiara w kosmitów jest bardziej uzasadniona niż wiara w Boga wg mnie... Istnienie kosmitów nie zaprzeczałoby w żadnym stopniu prawom fizyki, a istnienie Boga jest BARDZO nienaukowe. Mamy teorię ewolucji i teorię wielkiego wybuchu, a z tego co twierdzi np Stephen Howking, Bóg nie był potrzebny do zaistnienia tych procesów.
A co do pozaziemskiego życia, to wystarczy sobie uświadomić jak wielki jest wszechświat, już dochodzimy do wniosku że to wręcz nie realne, by życie powstało tylko na jednej spośród milionów (jak nie więcej) planet... I nawet jeśli rodzajowi ludzkiemu nie będzie nigdy dane spotkać inteligentnych istot z odległej galaktyki, to i tak możemy to usprawiedliwić faktem, że być może odległość od najbliższego podobnego nam kosmicznego gatunku jest tak ogromna, że nie ma możliwości byśmy się spotkali...
to jak inaczej wyobrażasz sobie pojawienie się człowieka na świcie? Owszem, ewolucja nie jest ostatecznie potwierdzona, ale jak na razie to najprawdopodobniejsza teoria ze wszystkich (właściwie innych już nie ma...) więc nie wiem po co ją negujesz?
Już prędzej uwierzę w to, że człowieka stworzyli kosmici albo Bóg, niż w teorię ewolucji która się kupy nie trzyma.
a kosmitów kto stworzył? Inni kosmici? A wiara w Boga jest urojona i wpajana ludziom z pokolenia na pokolenie. Im inteligentniejsze staje się społeczeństwo wraz z rozwojem technologii i nauki tym mniej na świcie ludzi wierzących w Boga... Takie są fakty
Na pewno nie powstali drogą ewolucji. Mówiąc Bóg nie mam na myśli Boga jakiejkolwiek religii, tylko jakąś boską, niezrozumianą siłę która wszystko stworzyła i wszystko trzyma w kupie. Nie ma takiej opcji by świat istniał bez takiej siły.
więc po co tą siłę nazywać Bogiem? I jeśli takowa istnieje to uwierz mi że nie musi być od razu niezrozumiałą, boską siłą, bo być może uda się ją odkryć. Po co wszystkiemu nadawać wymiar duchowy, wyższy... Kiedyś ludziom też wydawałoby się że krążenie ziemi wokół słońca jest niezrozumiałe i może zrozumieć to tylko Bóg, a jak wiemy jest inaczej... Nie rozumiem że wszystko co niezrozumiałe chcesz wyjaśnić Bogiem... To tak jak w starożytności ludzie tłumaczyli że pioruny tworzone były przez Zeusa. To absurd!
Dla mnie absurdem jest myślenie, że każdą tajemnicę wszechświata da się wyjaśnić za pomocą matematycznych działań. To jest dla mnie żenada i ograniczenie umysłowe, człowiek nie wie o wszechświecie praktycznie nic, a uważa się za nie wiadomo kogo (tak jak Weyland). Film Prometeusz świetnie pokazuje, że człowiek jest nic nieznaczącym robactwem, który prawdopodobnie nigdy nie dowie się jak to było naprawdę. Dla mnie istnienie boskiej siły jest oczywiste, a wszystkiemu przypisuję wymiar duchowy bo uważam, że bez tego świat byłby pusty, nudny i bezsensowny. Ja chcę wierzyć, że wokół mnie istnieją niepojęte siły, bo gdyby się nagle okazało, że nic takiego nie ma miejsca i człowiek jest jedynym we wszechświecie, to od razu strzeliłbym sobie w łeb, wiedząc jakim gównem jest w większości rasa ludzka. Nie zasługujemy na nic innego prócz całkowitej destrukcji naszego gatunku, Inżynierowie mieli 100% racji.