Moim zdaniem w Prometeuszu będzie dużo symboliki odnośnie "prawdziwej" genezy powstania człowieka. Dla mnie Space Jockey, to nikt inny jak Anunnaki (giganci), którzy też byli siewcami życia na ziemi. Oczywiście film będzie utrzymany w klimatach Aliena, co nie zmienia faktu, że dostałem takie skojarzenie z Anunnaki. Generalnie film zapowiada się na coś głębszego niż trylogia o Obcym.
Prawda. Chociaż, jeśli chodzi o rozwój ludzkości, to jest to proces samo katalizujący się (znaczy kiedyś był). Im bardziej zaawansowane masz narzędzia, tym bardziej wyszukane, i subtelne problemy możesz za ich pomocą rozwiązywać, ale nie zrobisz tego tak dobrze, jak nowszymi narzędziami... kółko się zamyka.
Masz rację i tu się z tobą zgodzę, widać, że dużą masz wiedzę ;) Ja nie mówię, że legenda o Anunnaki jest prawdziwa, tylko chcę ukazać, że jest możliwa taka opcja :) A zastanawialiście się nad strukturą DNA? Bo ja ostatnimi czasy czytałem o 3 helisie i to jest efekt mutacji/ewolucji. I do dziś uważany jest za coś innego i uważa się to za chorobę, a jak wy sądzicie? Bo podobno możemy mieć 12 helis, tylko, że człowiek musi powoli ewoluować, a może czynnikiem wpływającym na rozwinięcie cywilizacji są helisy? Jeśli np. istnieje najstarsza cywilizacja we wszechświecie to ona może mieć już maksymalną ilość helis itp. Czy tak samo uważacie? :] Na dzisiejszy dzień dwie helisy to norma i każdy do tego się przyzwyczaił, a dziś jeśli ktoś ma 3 helisy to już jakiś odrzutek. Tak więc za kilka lat może to być normą.
Teraz pytanie do was, czy dobrze rozumuję. Jeśli w helisie zapisane są dane(np. może przyjąć formę dysku komputerowego, ale takiego bilogicznego, hehe :) ) czyli całe życie, emocje, choroby i wspomnienia mogą być zapisane na takim "dysku" ;) A jeśli pamięć się kończy to i reszta, czyli człowiek już nie jest w stanie rozwinać cywilizacji tak jak na początku, czyli musi nastąpić ewolucja(dodanie jednej helisy), aby mieć dodatkowe miejsce na informacje i wszystko od nowa, z coraz to bardziej rozwiniętym mózgiem. Czy to co ja napisałem to jest w miarę poprawnie, ale ewolucję trochę źle opisałem, bo to wszystko dzieje się równolegle? Czyli sens ten sam i efekty, ale już sam czas jest liniowy i płynny?
To nie tylko jak głosi nauka "struktura DNA z nośnikiem genetycznych skłonności sprowadzonych jedynie do biologii i fizjologii", to także "żywa energia". "Helisy są ze swej natury duchowe". Zawierają nie tylko instrukcje co do ciała, jego funkcjonowania, twojego charakteru i wyglądu, ale także bogactwo informacji np twoje poprzednie życia i wiedzę także tą spoza 3D (bo 3D w dzisiejszym wydaniu to tylko ograniczenia); ściślej warunkują czy będziesz zwykłym idiotą, którego każdy będzie wykorzystywać czy geniuszem z pełni uaktywnionym potencjałem. Istnieje 10 pozostałych helis, które są uważane przez naukowców przez pusty, nic nie znaczący śmieć. Jeżeli jednak istnieje ewolucja, to muszą istnieć osoby, które mają więcej helis niż tylko dwie jak zwykły człowiek. I tak w istocie ma już miejsce. Już teraz bowiem pojawia się coraz więcej dzieci z potrójną helisą i stopniowym formowaniem się nowych helis do tej magicznej wręcz, dwunastki.
W końcu znalazłem wspólny język z wami, haha :D Ale dzięki temu nauczę się czegoś. Ja uważam, że człowiek uczy się na błędach.
Tak sobie myśle, że jeśli co nie którzy przypominają sobie poprzednie wcielenie, to albo mają to z duszą albo czymś podobne. A z punktu naukowego to jest tak, że, np. nasz dziadek był rycerzem i jego wspomnienia są zapisane w moim DNA, i jeśli jakiś czynnik pobódzi ten fragment DNA, gdzie znajduje się to wspomnienie i odblokuje dostęp do niego to mamy wrażenie, że my to przeżyliśmy, a w istocie było inaczej, mam rację? Nawet takie coś było w Assassin's Creed, hehe :]
Albo można połączyć wiarę w duszę i naukę, czyli hybryta, tak więc:
Dusza ma dostep do dalszych obszarów DNA i jeśli, np. podczas hipnozy wyda się polecenie, aby przypomnieć sobie poprzednie wcielenie to dusza zaczyna szukać i znajduje, gdyż tak jak pisałem, dusza może być energią, a jak wiadomo energia jest najlepszym transportem informacji, czyli szybki dostęp i złamanie zabezpieczeń. Zresztą dusza też może być często mylona z podświadomością, może istnieje takie coś jak podświadomość, ale im głębiej wchodzimy w podświadomość to tym bardziej docieramy do duszy :) To miałoby sens.
Rzadki dostęp lub wręcz całkowita blokada do "podświadomości" może być wynikiem "superego" ostatniego wykształcającego się elementu osobowości, kształtuje się pod wpływem kar i nagród, stosowanych przez rodziców. Wychowanie i głęboko wpajane zasady moralne, pochłaniają olbrzymią część uwagi naszego z natury skłonnego do nieograniczonych myśli i wyobrażeń mózgu.
Niestety uzyskanie obrazu podświadomości (choć piękne i niezapomniane daje wrażenia) dowodzi osiągnięcia wewnętrznej harmonii i spokoju, które aby osiągnąć najlepiej jest odizolować się od bodźców które nas rozpraszają. Nie przychodzi to od razu, raczej po latach, nasz umysł wyizolowany i spętany rutyną codziennych czynności sam zapragnie się uwolnić, po prostu pewnego dnia człowiek wchodzi w inny realistyczny bardzo świat, jak duch, pełna swoboda i relaks, uczucie przebywania w raju. Nie sposób zaprzeczyć, iż podświadomość to cząstka potęgi duszy, do której nie sposób chyba dotrzeć za życia ;)
Zastanawiałeś się nad prawami moralności i wgl prawem? Chyba każdy się zgodzi, że jeśli człowiek nie wiedziałby nic o zabijaniu to nie zrobiłby tego, a przynajmniej świadomie? Otóż, jesli człowike wie, że to jest złe, to czasami skłania by przekroczyć, tę barierę. A próbując, np. ukraść coś i później człowiek czeka na konsekwencje. Jeśli nie zostanie ukarany lub nakryty to w tedy mózg może interpretować to jako nic złego i przyzwolenie na innych. To jest jak z tresowaniem psa.
Podsumowując, najlepiej jakby człowiek nie wiedział, że można, np. zabić, ukraść itd jeśli system bezpieczeństwa zawodzi.
To co napisałeś o podświadomości to jest to samo co spokój ducha. Czyli medytacja/modlitwa, napisałem to albo to, bo jedno i drugie ma na celu to samo, ale na ogól modlitwa już nie wystarcza i ukojenie i wyciszenie daje medytacja. Zresztą medytacja jest czymś potrzebnym, gdyż podobno człowiek 2 lub 3 razy w życiu tworzą się komórki rakowe, tylko, że na ogół organizm je zwalcza. Ale jeśli równowaga organizmu zostanie zachwiana(stres, depresja, problemy itp.) to organizm nie skupia się na wysyłaniu białych krwinek, tylko na przywróceniu odpowiedniej pracy organizmu. Zresztą Jezus sam medytował, gdy był na pustyni(40 dni postu). Więc coś w tym jest. Co myślicie o hipnozie? Próbowaliście, hehe ? ;) To jest ciekawe, że człowieka da się zaprogramować ot tak :) Aż strach pomyśleć, że państwo może to wykorzystać. Raczej o Polskę bym się nie bał. Ale Amerykanie, to kto wie :/
Nie do końca to prawda, ponieważ prawdziwi jogini,mistrzowie medytacji nie mogli nauczyć medytować, ludzi w takim stopniu zaawansowania jak tych, którzy zgodzili się na porzucenie dotychczasowego sposobu życia, rezygnacji z wygód, grzechu, otaczającej cywilizacji i materializmu. W końcu sami doszli do tego dzięki radykalnej zmiany życia, wielu wręcz porzuciło majątki i rodzinę. Prawda jest taka, że jeśli mówimy o prawdziwej medytacji to jest ona owocem wielu wyrzeczeń, ale za to może dać pełną władzę nad umysłem, kontrolą i regulacją ciała, odporność na trucizny, znana jest ich odporność na ból, dlatego też buddyjscy mnisi kultywują medytację aby ich ciało stało się bardzo skuteczne w walce i trudne do zranienia.
Z kolei hipnoza jest stałym elementem naszego życia, zależy to od wrażliwości i empatii danego osobnika.Ba ja nawet wierzę, że można być zahipnotyzowanym przez piękny damski tyłek ;P A na serio hipnoza choć trudno to wyjaśnić może spowodować reakcję w odpowiedzi na wysyłającego myśli, prawdopodobnie jest to zwiazane z odbieraniem tych samych fal (rzadka umiejętność i raczej spontaniczna). Fenomen bardzo niezwykły w istocie, być moze zapomniany lub rodzący się dopiero dar telepatii (nie mylić ze schizofrenią). Jak wiadomo ludzie mają czasem paranormalne możliwości, ot choćby telekineza itp. A propos logiczny umysł dążący do coraz większego panowania nad emocjami i kontrolą myśli ma skłonności do hipnotyzowania samego siebie.
Pisałem o urządzeniu HAARP, które ma słóżyć do różnych celów od katastrof, zmiany pogody po hipnozę. Jeśli wziąć pod uwagę ostatnią serię katastrof to może być prawda, a dlaczego ? Trzeba pomagać dotkniętym katastrofą a to oznacza zarobek,rusza cały szereg usług biznesowych itp. a wpływ na myślenie ? któż nie chciałby mieć takiej możliwości ? Niewykluczone, że czeka nas los lemmingów ;P
Hehe, tu zgadzam się z tobą w pełni, hehe ;) Ale nie sądzisz, że medytacja tu i teraz jest możliwa? Ja uważam, tak, że nie będzie to samo co u mnichów itp., ale zawsze coś. Biblia jak i wiara Buddyjska cały czas wyjaśnia, że człowiek powinień dążyć do połączenia duszy i ciała. A medytacja to umożliwia, bo jeśli własne " JA " to nic innego jak podświadomość, a jak wcześniej pisałem podświadomość jest otoczką duszy, to daje to co wspomina Biblia. Wg. mnie Bibli nie jest niczym odkrywczym. W sumie jest to prawdziwa historia o nas i o tym, że człowiek się nie zmienił w algorytmach, czyli ciągłe wojny itp. Biblia to także wierzenia mnichów Buddyjskich, tylko, że jeśli Jezus powiedziałby, to samo w co wierzą mnisi to ludzie doznali by szoku i nie uwieżyliby mu. A tak wiara musi iść stopniowo. Nawet teraz uważamy, że wiara jest zacofana itd., bo nie potrafimy jej zrozumieć, ale to nic złego, bo ona została napisana dla tych co żyli w tamtych czasach, a naszym zadaniem jest ją przetłumaczyć dla kolejnych pokoleń. Gdyż nie ma tam nic z magii, otóż narodziny to in vitro, później wniebowstąpienie Maryi to może być nic innego jak porwanie(?) w pozytywnym tego słowa znaczeniu...
Podsumowująć, chodzi mi o to, że mnisi są bardziej nakierowani na to co powinni czyli wiarę i połączenie duszy i ciała. A tak gdyby oni chcieli przyjąć naukę, nauczać innych i gdyby naukowcy byli chociaż w połowie jak mnisi to ich praca była by bardziej owocna, gdyż mózg potrafiłby się mutować, dodawać to kolejne helisy i pozwalał im zrozumieć lepiej to co nas otacza. Dogmatem Biblii jest to, że wiara i nauka idą ze sobą w parze. A ja powoli zaczynam pojmować każde wiązania innych wiar i kultur. Na stronie 7 w komentarzach dowiedziałem się, że mózg to komputer kwantowy w wersji Biologicznej. I to ma sens. Czyli skoro możemy zawładnąć mózgiem i hormonami za pomocą duszy to daje duże możliwości. Mnisi pewnie nawet nie świadomie wiedzą jakie procesy zachodzą, jedynie wiedzą, że to działa i pozwala połaczyć się to co ludzkie i niematerialne.
Szczerze mówiąc w normalnym życiu, jakie znamy osiągnięcie takiego stanu medytacji jaki osiągają mnisi/jogini jest praktycznie niemożliwe, potrzebne są warunki do wykształcenia swojego wewnętrznego przewodnika. Pierwszą rzeczą jest wyprawcowanie w sobie systematyczności, i to co robisz musisz wkład 100% zaangażowania, im więcej drobiazgowych szczegółów wypracujemy w sobie tym lepiej i jeśli podołamy zadaniu mamy duże szanse na wypracowanie w sobie siły woli i przekonania że ograniczenia nas nie dotyczą. To wszystko da się zrobić, gorzej z wykonaniem, bo to nie jest zadanie dla ludzi o słomianym zapale. Nawet mnichów czeka selekcja, zresztą ich szkolenie zaczyna sie od dziecka, mistrzowie decydują kogo przyjąć, potem pilnie obserwują. Z tego wynika że nie każdego da się "nauczyć". Muszą ocenić w trakcie szkolenia czy dana osobą wykazuje pełne oddanie i zaangażowanie, ponieważ to czego chcą go nauczyć to filozofia życia i dążenie do doskonałości a celem jest bardzo wielki zaszczyt zostania mistrzem, który ponoć dzięki medytacji potrafi być bezbłędny w podejmowanych decyzjach i bardzo dobrze zna się na fizjologii, leczeniu, diecie,psychologii itp i jak wiadomo zna granicę możliwości ludzkiego ciała, które poddawał ciężkim torturom całe swoje życie, właśnie po to by wieloletni, systematyczny ból pomógł w osiągnięciu najwyższego stanu medytacji zbliżając do granicy w którym czuje swoją duszę, ona to prawdopodobnie, pozwala im robić to czego żaden człowiek nie potrafi wykonać lub znieść.
Wyobraź sobie jego ciało poddane torturom, a on tym czasem przebywa w innym miejscu i nic nie czuje. Jeśli więc mówimy o pełnej medytacji to taką właśnie mocą dysponują ci którzy poświęcili temu życie. Nasza medytacja owszem będzie, ale bardzo krótko, nam zwykłym ludziom nie jest nawet zalecane trwać w medytacji,wręcz może zaszkodzić amatorom, dlatogo wyłącza się ona pomimo chęci pozostania tam dłużej. To dlatego że mamy zbyt małą kontrolę umysłu, siłę woli i w efekcie kapryśny umysł, (tak samo kapryśny i niezdyscyplinowany jak my w życiu).
Jest jeszcze jedna rzecz, jaką warto przytoczyć człowiek nie znosi próżni, nie pojmuje absolutu, ciągle dąży do poznawania świata przy pomocy materialnych wynalazków, bardzo mały procent ludzi na ziemi podąża drogą poznawania pozazmysłowego, próbujac dotrzeć do świata duchowego. I teraz pytanie kto jest bliżej odkrycia, zaawansowana technologia czy my sami jesteśmy kluczem, bo jeśli wierzyć religi to jest tam wyraźnie powiedziane że "jesteśmy cząstką Boga i na jego podobieństwo", czy dążenie do rewolucyjnych odkryć za pomocą technologii ma sens ?
Tu masz rację, nie chodzi mi o maksymalne i identyczne doświadczenia jak mnisi/jogini, tylko coś co pozwala bywać na granicy światów. Można wyróżnić kilka etapów lub powodów dla których można używać medytacji. Otóż:
-pierwsza, to po to, aby się wyciszyć, w sumie nie wiem czemu piszesz, że może to nam zaszkodzić, bo medytują nawey chińczycy jak i japończycy, w sumie to ja na własnej skurze się przekonałęm, że medytacja pomaga, ja nie raz miałem jasny i szybki umysł, po takiej medytacji. Nie mówie, o takiej jednoznacznej, tylko o takiej co nam serce podpowiada, czyli jakie myśli nam się nasuwają lub chodzenie/podróżowanie przez nas utworzonym świecie, to każdego odpręża. Zresztą jest znanych kilka medytacji. Nawet po pierwszym podejściu nie spodziewałem się, że idąc do szkoły i nie wiedząc nic o sprawdzianie potrafiłem się na uczyć z chemii, tak z chemii, co jest ciężko nauczyć się, każdy pewnie zna ten ból ;) w ciągiu pięciu minut nie ucząc się, wgl przed lekcjami nic się nie uczyłem, bo ja nigdy się nie uczę przed lekcją i nie jestem systematyczny jeśli chodzi o naukę. I ze sprawdzianu dostałem 5. Na dodatek nauczycielka nie chciała mi uwierzyć i musiałem iść do tablicy i jej mina, bezcenne :D Ale jeśli w grę wchodzą zjawiska psioniczne i wgl tej tematyki, to jestem nawet cierpliwy, im dłużej podchodzę do czegoś tym dłużej mogę wytrzymać i to też może podchodzić pod siłę woli, bo na siłę woli może składać się kilka czynników. Na pewno systematyczność, w codziennym życiu sprzeciwienie się komuś/czemuś jeśli tego nie chcemy itp. można byłoby wymieniać i wymieniać ;)
-po drugie, aby dowiedzieć się czegoś, poznać własne " JA ". Albo w spokoju znaleźć prawodłową odpowiedź na nasze pytania, odpowiedzi uzyskujemy poszerzając naszą wiedzę itd. Nawet inne cywilizacje nie mogą nam powiedzieć, czegoś do czego my nie doszliśmy :)
- po trzecie, to co robią jogini, oni chcą uzyskać całkowity transfer, czyli komunikację duszy z ciałem, cały czas.
Zresztą duchowy, przewodnik to nie wiadomo co to jest, może nasz stwórca kim kolwiek on jest kosmitą, Bogiem biblijnym itp. wysyła istotę, która pomaga ludziom, a my ją znamy pod postacią anioła, natomiast może to być kapłanka z innej cywilizacji, bądź światło a w najlepszym wypadku sam Jezus :) Nie którzy nie muszą wymyślać, bądź poprzez ciężką medytację tworzyć te istoty, duchowych pomocników. Nie raz się słyszy, że po kilku medytacjach, lub wyjsciach z ciała człowiekowi ukazuje się postać, pomocnik, przewodnik. Coś w tym jest ;)
W sumie to OOBE, to też można byłoby porównać do medytacji, gdyż wyjście z ciała, daje te same, albo tylko podobne odczucia co medytacja. Wiele osób uzyskuje ten stan. Ja chyba raz tak miałem, nie jestem pewien czy to nie było LD, ale chyba nie. W sumie, wiele osób mówi, że naprawdę nie można wyjść z ciała, tylko to jest złudzenie, pomimo tego, że próbowali i im wyszło. ale kto wie, może mieli właśnie LD, co ciężko odróznić. Podobno na ogół widzi się w OOBE aurę, a jak wiadomo aura to nic innego jak energia przedmietu lub osoby :)
A tu masz rację, że dążenie do rewolucyjnych odkryć za pomocą technologii nie ma sensu, no może w pewnym sensie, jedynie plus taki, że poznaje świat w innych barwach i to co w Biblii dziś już może mieć inne znaczenie. Na pewno my sami lepiej odkryjemy świat, gdyż bezpośredni kontakt i wgl to co mamy od Boga(jakaś cząstka) umożliwa nam to. Ale jeśli byśmy tylko patrzyli na nasze doznania z poznawanego świata ilość wiadomości przerosłaby nas. A nauka pozwala to jakoś poukładać. Dlatego spór czy lepiej tak lub tak jest trudny. Na pewno jeśli połaczy się jedno z drugim, da podwójny efekt. Czyli nauka z doznaniami z poznawanego świata. No, a jak wiadomo, nauka jest powstrzymywana przez 3D(trzeci wymiar, ale nie taki kinowy, hehe ;)), który jest jaki jest.
W sumie ja jakoś dążę do poznawania duchowego, zresztą wiele dziwnych rzeczy można zobaczyć i doświadczyć, może na początku jest trudno, ale później idzie z płatka. Nie wiem skąd mam, ale czasami mam proroczy sen, nie na podstawie de ja vu, tylko, pamiętam sen, i czekam, aż on się wydarzy. To był mój pierwszy sen w takiej formie. A de ja vu miałem już nie raz, hehe :D Nawet raz zdarzyło mi się rozmawiać z Jezusem. Nie była to długa rozmowa, bo miała na celu pokazanie jakie było życie Jezusa, powiedział mi, że jego życie było normalne, do czasu, gdy miał ponad 10 lat, chyba w tedy miał 13 lat, ale nie pamiętam. W sumie wszystko jest ciekawe. Zjawiska paranormalne to też nauka, tylko człowiek koniecznie musi te zjawiska pojąć w sposób naukowy, a to nic innego, jak oddziaływanie mózgu siłą woli i podobnymi rzeczami :) Zresztą nauka, a mistyczne doznania to jedno i to samo, więc nie wiadomo, bo jeśli mamy mózg kwantowy to dochodzimy do wniosku, że może ktoś nas pokierować do dobrą drogę, istoty, nie koniecznie nasi stwórcy, którzy poznają świat jako 4D, bądź są jeszcze dalej :)
Wiem o co ci chodzi, ale ja uważam, że takie coś BYŁO MOŻLIWE, ale nie koniecznie to się stało lub tego nie było, nie jesteśmy w stanie powiedzieć, że co było lub czegoś nie było na 100%. W sumie też jestem ciekaw jak potoczy się fabuła. I jestem ciekaw interpretacji reżysera i tego jaką ocenę będzie miał film. Ja nie drążę tematu tylko uzasadniam swoją opinię. Zresztą ty podałeś temat, więc sory ;) I też uważam, że jest to fundament pod dobrą fabułę. :)
Co do zwierząt.
Też mają rozum, własne charaktery, potrafią kochać, obrażać się, nienawidzić, myśleć. Co prawda myślą w zupełnie innych kategoriach, kochają bezgranicznie (nie licząc kotów), nienawidzą, ale nie eskalują.
Nie mają rozumu, bo nie znają się na matematyce? A zanim ty się nauczyłeś, to znałeś się na matematyce?
Bo według ludzi nie potrafią się porozumiewać?
Humbaki mają najbardziej skomplikowany język, ze wszystkich istot na ziemi, przy którym nawet Polski, czy Chiński wydają się proste. My nie potrafimy zrozumieć psa, a jak dość dawno udowodniono, w pewnym stopniu pies rozumie nas.
Oni mają instynkt, który informuje ich i to jest tylko zalążek rozumu. Rozum to nie koniecznie matematyka, tylko chodzi mi o to, że zwierze ma pewne algorytmy, które decydują czy zwierze przeżyje czy umrze. Gdyby ptaki miały rozum, np. bociany, to nie przylatywałyby do nas gdy w pobliżu Polski wyczują ciepło. Otóż one kierują się instynktem czyli swoim zegarem i bodajrze energią magnetyczną Ziemii. A to, że psy kochają lub nienawidzą to jest ich instynkt, tylko my nadajemy cechy ludzkie innym zwierzętom lub przedmiotom. Np. pies nie płacze, tylko obmywa oczy, gdyż taki jest jego system obronny. To co dla nas wydaje się, że jest podobne do cech ludzkich nie koniecznie takie musi być. Niby hieny się z nas śmieją, a to jest nie prawda ;) A właśnie, że np. psy lubią koty, nie wszystkie, ale połowa psów lubi koty, nie raz widziałem, jak kot leżał na psie, hehe :) A właśnie jeżeli dziesko przychodzi na świat to go poznaje i na początku jest właśnie prymitywne, jak małpa. Prędzej bym się zgodził, że małpa ma rozum/inteligencje, gdyż poznaje dany przedmiot. Robi to podobnie jak my dawnooo... temu :) Język nie czyni człowieka mądrzejszym, tylko zawala nam miejsce w mózgu, to tak jakby wątroba miała trawić błonnik, a jak wiadomo, go nie trawi bo to nie ma sensu. My mieliśmy swój własny język, małpi, ale był, człowiek porozumiewał się za pomocą zapachu i to było lepsze, bo można było rozpoznać czy ktoś kłamie czy nie, no i dawało to lepsza pamięc. Udowodniono to nawet, na przykładzie człowieka i małpy, mieli zapamiętać jakieś symbole i później je poukładac. Okazało się, że małpa wygrałą, bo nie zawalała sobie mózgu byle bzdurami. Gdyby człowiek skupiłby się na rozwoju i poznawianiu innych rzeczy to potrafiłby zrobić bardzo dużoo... :) Zresztą psy też rozmawiają, mają swój własny język, dlatego nie warto ich uczyć naszego, bo po co mają tracić cenne miejsce i czas mózgu na byle jakieś bzdety ;)
instynkt to nie zalążek rozumu. Jak sam napisałeś, zwierzęta mają zaprogramowane niektóre typy zachowań, automatycznie. Na przykład pustynne osy, budują gniazda, gniazda te są tak zbudowane, by pasożytnicza muchówka, nie mogła tam się dostać. Ale gdy stanie się coś nieoczekiwanego, np piach przysypie nieco gniazdo, umożliwiając muchówce wejście do gniazda. Osa nie zmodyfikuje gniazda. Gdyby osa posiadała rozum, być może doszła by do wniosku, że coś jest nie tak.
W sumie masz rację, ale rozum, to też instynkt. Gdyż organizm nie może posiadać najpierw rozumu, a później instynktu. Tylko na odwrót. Bo najpierw człowiek żył instynktem, dopiero później zaczął rozumować. Tak jak nauczyć małpę rozumu, to nic by nie dało, ale jakby w laboratorium przechowywać kilka pokoleń to w końcu wykształci się coś na podobę małego rozumu/inteligencji. Podałeś trafny przykład. W sumie nie wiem czy warto zaimplementować rozum małpie, bo istnieje obawa z filmu Planeta Małp, hehe :) W sumie ciekawe, czy gdyby dać w zarodku małpy gen odpowiedzialny za rozum to jakby się zachowała. W sumie nie wiem czy warto bawić się genami. Po pierwsze to pogorszy bezrobocie, gdyż człowiek bedzie musiałbyć doskonały i wgl. Dziwny byłby świat, gdybyśmy byli bardzo inteligenti, a właściwie maszynami. Bo człowiek straciłby człowieczeństwo, czym kolwiek ono jest dla nas.
Zresztą pamiętacie Eden i owoc? Bóg wygnał ich żeby nie byli nieśmiertelni, pierwszy grzech to nic innego jak wiedza, ale nieśmiertelność to coś. Mówi się, że tkanki człowieka potrafią się regenerować. Czyli życie można wydłużyć, albo i nawet pozbawić śmierci. Gdyż problemem są toksyny, które zatruwają organizm i dzięki nim umieramy. Jeżeli byśmy zmienili tryb życia i spożywanie(wgl powinniśmy odżywiać się w zależności od grupy krwii). To wtedy by coś dało? Tylko ciekawe jakie konsekwencje będzie miał ten wybór. Jedno jest pewne, biblijny raj lub piekło to Ziemia i od nas zależy czy będzie to raj czy piekło, gdyż jeśli nie naprawimy problemów z głodem i z problemami codziennymi czyli nie bedzie to idelane/zielone miejsce pełne spokoju i ciszy, a później zdobędziemy wiedzę nt. nieśmiertelności to dopiero będzie wieczna męczarnia, bo nie bedziemy mogli zginąć, jedynie pozostanie samobójstwo o ile ono nas zabije, bo może dojść tak, że ciało będzie regenerowało się i raniąc serce w ciągu minuty zregeneruje się całe, to dopiero Sci-fi :D
mózg to komputer kwantowy. Prostsze komputery mogą obsłużyć prostsze (mniej skomplikowane) programy. Im prostsze zwierzę, tym mniej skomplikowany jest jego umysł. Budowa mózgu Osy, znacznie różni się od budowy mózgu psa, ale ten ostatni tylko nieco różni się od ludzkiego. Między małpim, a ludzkim mózgiem różnice są niemal nie zauważalne (jeśli mówimy o naczelnych, bo mandryle, albo gibony są dosyć wyraźnie inne, jeśli chodzi o zawartość mózgoczaszki).
Kolejna sprawa. Zwierzęta również są kreatywne. Potrafią tworzyć, albo wpadać na własne pomysły. Jak mój pies, który sam z siebie zjeżdża ze zjeżdżalni. :) Albo malujące małpy/słonie.
Tu masz rację, ale kreatywność to nie myślenie. Zresztą, to, że pies robi coś co wg. nas jest kreatywne, to, też może być tak, że, np. zjeżdża ze zjeżdżalni, ponieważ jego mózg mający na chwilę obecną instynkt łączy się także z przyjemnościami. A, że zjeżdżanie sprawia mu przyjemność, to robi to aby zapełnić lukę. Ale przykład, że maluje słonie/małpy to jest ciekawe, bo jeśli maluje ich kształt i, np. oczy, które widać, że są oczami, a nie trzeba się domyślać, to dopiero odkrycie na skalę światową. W sumie, gdyby patrzeć na psa, który mówi " I love you ", to moglibyśmy dojść do wniosku, że pies jest człowiekiem, bo posiadł mowę jaką my znamy. Tyle tylko, że to jest tresowanie, pies jeśli zostanie nagrodzany jeśli prawie dobrze wymówi nazwę, a jeśli powie (w naszym rozumowaniu) źle inny wyraz to zostanie ukarany. W ten sposób funkcjonuje pies. Bo jemu nasza mowa nie jest potrzebna. Ale da się go tak wytresować. Człowieka też da się wytresować, bo ma geny z małpy, ale istnieje rozum i to nas odróżnia od reszty gatunków jak i zwierząt. Gdyż, my po pewnym czasie rozmyślamy na dany temat i mówimy, a po co mi to jest. Jeśli by dało nas się wytresować jak psa, to byśmy posiadali potężną wiedzę. Ale okazuje się, że skoro człowiek ma upodobania, np. to nie będzie się za chiny uczył czegoś co jest mu nie potrzebne do życia i jego kariery. Bo jego inteligencja/umysł podpowiada, że to nie jest mu potrzebne. Zresztą ja też miałem podobnego psa, a dokładnie jeszcze mnie nie było na świecie, czyli z opowiadań rodziców, że jak oni wchodzili na drzewo po drabinie, to pies z nimi też wchodził i udawało mu się to. Ale to jedyny taki przypadek, hehe ;) Ogólnie fajnie jest porównywać nas ze zwierzętami, gdyż my też jesteśmy zwierzętami, ale z innego gatunku itp. Właśnie ludziom trudno jest uświadomić to sobie i to jest przyczyną traktowania zwierząt. Nie jestem tam jakimś obrońcą zwierząt, ale stwierdzam fakt. ;) Zresztą naszła mnie taka myśl, czy pojęcie rozumu itd. jest mylone z inteligencją? Bo wg. mnie jest to jedno i to samo. Bo człowiek intelignetny ma pewien stopień IQ rozumu, czyli jedno wchodzi w skład drugiego. :)
Kreatywność jest przejawem myślenia. :) Gdyż to instynkt (taki nasz BIOS), zmusza nas do myślenia. Jest potrzeba, trzeba wymyślić coś, by tą, jak to napisałeś, lukę, wypełnić. U prostszych zwierząt, nadaje się do tego wszystko co ładnie pachnie. Zwierzęta bardziej zaawansowane, wyszukują pokarm z jak największą wartością kaloryczną, chyba, że warunki na to nie pozwalają.
Co do malujących słoni, widoczne są u nich cechy osobowości. Jedne w ogóle nie chcą malować, inne malują abstrakcję, jeszcze inne nieporadne portrety. To samo ma się z gorylami, szympansami, czy orangutanami. Nie jest to jakimś niesamowicie ważnym odkryciem. Gdyż wiedza ta jak na razie jest dla nas niemal całkowicie zbędna. Co do zdolności tresury, to ona również jest przejawem nie tylko inteligencji ale i myślenia. Pies wyciąga wnioski, do tego potrzebne jest rozumowanie, inaczej nie dało by się go wytresować, bo ciągle robił by to samo, czyli źle wykonywał nasze polecenia (czyli nie uczył by się, uczenie się i samorozwój to też przejaw myślenia), no i nie wszystkie chcą, być tresowane, ale zwykle od razu się je eliminuje.
"Człowieka też da się wytresować, bo ma geny z małpy, ale istnieje rozum i to nas odróżnia od reszty gatunków jak i zwierząt. Gdyż, my po pewnym czasie rozmyślamy na dany temat i mówimy, a po co mi to jest" Eeeeeee, nie wiem jak ci to napisać, ale te dwa zdania zabrzmiały bardzo nieciekawie. Dyskryminacja kogoś/czegokolwiek jest przejawem agresji, a ta nie ma nic wspólnego z myśleniem. W żaden sposób nie udowodniłeś, że zwierzęta nie myślą, a twierdzisz, że tylko ludzie starają się wnioskować czy coś jest im potrzebne, czy nie. Co do tresury ludzi, to władza, i kapłaństwo robią to z powodzeniem od tysięcy lat, i z drobnymi wyjątkami, robią z ludzkością co chcą. Zwierzęta również mają swoje upodobania co do zachowań. Mój pies potrafi aportować, ale gdy chce bym i ja się trochę porusza, to nie oddaje mi patyka, i oboje bawimy się dobrze. :) Widziałem wiele podobnych przypadków, psy przynoszące kapcie bez uczenia tego, bądź pilnujące dzieci, bez wydawania rozkazu by to robiły (choć to ostatnie można po części zwalić na instynkt, i pochodzenie psa).
Dyskryminacja innych organizmów, oraz pochodzące z Biblii twierdzenie, że człowiek ma władać ziemią, wynika z naszego grzechu, pychy.
A co do mózgu to on nie jest taki sam jak komputer kwantowy, gdyż nasz mózg nie ma elektroniki, czyli mikroprocesorów itd. A co jeśli odkryje się coś jeszcze lepszego od fizyki kwantowej, to wtedy bedziemy mówili, że nasz mózg składa się właśnie z tej nowej fizyki? To jest trochę zapętlone, to co odróznia nas od komputera to to, że funkcjonujemy na etapie biotechnologii. Może masz rację, że pewne założenia mogą działać w podobny sposób, ale nie tak samo. Istnieją implanty, które wymuszają na mózgu pewne działania. Ale jeśli uważamy, że nasz mózg jest biokomputerem, czyli jesteśmy cyborgami w wersje humanoidalnej bez jakichkolwiek części mechanicznych, tylko samych bilogicznych, ale mózg zawierałby to co komputer, to dowodziłoby to, że nie stworzyła nas bilogia, tylko zaingerował ktoś w nasz rozwój, być może poprzez impalnty itd. Czyli potwierdziałoby moją tezę, ale jedno ale, tylko jaka to cywilizacja byłaby. Tu można dałoby radę podsunąć Atlantydę, cywilizację na Wenus itp. Bądź w najbliższej gwieździe. Nawet na Jowiszu może istnieć życie, tylko nie takie jak my, czyli istoty chodzące po Ziemii(stapające), tylko na przykład potrafiące latać(unosić się), gdyż wiadomo Jowisz jest gazową planetą ;) Być może funkcjonuje naszego mózgu jest podobne, ale nie jest takim samym tworem ;) Lub jesteśmy już wersją biokomputera, natomiast małpy, bliższe nam są pierwszym projektem człowieka, tak jak na myszach najpierw testujemy, a później dopiero na człowieku. Są teraz dwie tezy, hehe ;) Jaki ten świat skomplikowany, ehh :D Ale to właśnie skłania nas do myślenia :)
Zapoznaj się z terminem biochemia kwantowa. Dodatkowo, nie wiesz chyba, że nasz mózg posiada układy logiczne (nie mikroprocesory, bo mikroprocesor to w zasadzie komputer, z terminem komputera też musisz się zapoznać), odpowiednikami bramek logicznych są tutaj neurony masy szarej. Tylko, w odróżnieniu, od standardowych układów kwarcowych które mogą być połączone na zasadzie liniowej, z dwoma, góra czterema dodatkowymi układami logicznymi, potrafią łączyć się nieliniowo, a także pośrednio, i z wieloma innymi neuronami. Jest to tak zwana sieć neuronowa. Nad procesorami w których układy logiczne łączą się na tej zasadzie race trwają od kilku lat. Jakieś 3 lata temu, osiągnięto nawet przełom, gdyż udało się połączyć w ten sposób 20 układów logicznych.
Lepszej fizyki niż fizyka kwantowa nie znajdziemy raczej. Tłumaczy ona zbyt wiele rzeczy, i zbyt celnie opisuje większość zasad rządzących światem. I z każdym rokiem tłumaczy, i odkrywa coraz więcej.
Humanoidalny oznacza podobny do człowieka. :) Ludzkie ciało składa się z części mechanicznych, tylko zbudowanych z tkanek (czyli również materiałów budulcowych). Stawy to zawiasy, mózg to układ sterujący, układ pokarmowy dostarcza paliwo, serce to pompa ssąco tłocząca, która te paliwo rozprzestrzenia po organizmie. Mózg również zawiera podobne elementy co komputer. Jest część zajmująca się zapamiętywaniem, przetwarzaniem obrazu, dźwięku, mową, myśleniem, kreowaniem (ludzki mózg nie potrafi wymyślać twarzy, więc musi mieć je zapisane w obszarze pamięci, podobnie jak karta graficzna, nie potrafi sama z siebie wygenerować obrazu), i wiele wiele więcej funkcji analogicznych z komputerem. Jest nawet magistrala informacyjna, i płyta główna. :) ( z tematem budowy ludzkiego ciała również musisz się zapoznać). Nasz mózg jest tak zbudowany, bo wymagały tego warunki środowiskowe, a działo się to przez ~500 milionów lat (najwcześniejsza skamieniałości wykazujące możliwość posiadania jakiegoś układu nerwowego). Wątpię, by była jakaś Atlantyda, czy inne przejawy obcej aktywności, raczej przybyli by tu badać, nie tworzyć czy zdobywać. Ewentualnie tylko lekko pchnąć na właściwe tory rozwoju, dla przyśpieszenia naszej inteligencji. Życie w kosmosie tworzy się samo, i jak to już udowodniono, nie jest to taki niezwykły proces jak nam się wydaje. Twierdzenie, iż jesteśmy czymś niezwykłym wynika tylko z naszej pychy.
Może masz rację nt. zwierząt. Ale ja ich nie dyskryminuję, nawet nie odczuwam czegoś podobnego jak agresja do zwięrząt, a raczej zamiłowanie. No może gadów, które z racji swojego wyglądu i dzikiego zachowania nie mają nic wspólnego z miłością, gdyż jeśli wąż ma chęć na kogoś to spełni swój cel. Natomiast lwy, które są dziwkie mają piękny wygląd, ale i już bardziej są przyjacielskie niż węże, krokodyle itd. :)
A jeśli chodzi o budowę komputera i człowieka to wiem dużo, może mój obraz wiedzy u ciebie wygląda bardzo ubogo, ale tak nie jest. Ja chciałem porównać, że człowiek to taki cyborg humanoidalny, coś jak roboty z filmów Sci-fi, tyle, że składa się z części biologicznych, które zastępują, części mechaniczne. Dokładnie to samo mi powiedziałeś, a to co ja przeczytałem od ciebie to już od dawna wiem. Bo dla mnie to, że mózg to jest komputerem kwantowym, to nie miałem na myśli, że mamy płytę główną i mikroprocesor, tylko chodziło mi o budowę i części zamienne, czyli, np. zamiast żelaznego szkieletu posiadamy kości. A takimi mikroprocesorami i układami scalonymi są właśnie neurony i wiele innych znanych nam z biologii narządów. Np. chipsetem płyty głównej może być przekaźnik a na pewno móżdżek, który łączy dwie półkule. Dokładnie mi o to chodziło, że procesy życiowe można porównać do działania komputera. Ja człowieka nazwałem komputerem biologicznym, czyli w ogólnym tego słowa znaczeniu dokładnie to co ty napisałeś. Czyli w tym się zgadzamy, hehe ;) Tak humanoidalny, czyli podobny do człowieka, ale nie w 100%, ale na przykład posiada cechy szczególne, np. szkielet z dwoma oczami, ale oczy są o wiele większe, mają inny kształt i wgl z czego innego zbudowane i inaczej działają.
Nie wiem, czemu nikt mnie nie może zrozumieć. Ja napisałem, że nie zostaliśmy stworzeni przez obcych, tylko poddani małej korecji, która miała na celu przyśpieszenie naszej ewolucji, gdyż średnia ewolucja wynosiła od 1 - 2 mln lat, od jednego gatunku człowieka do drugiego :) Czyli stworzyło nas coś, Bóg jako energia wielkiego wybuchu lub jak kto woli matka natura, np. bakterie, które na pewno ewoluowały. Bo jak wiadomo, organizmy żywe, żyły w wodzie, później stopniowo wychodziły na ląd i tak zaczęła się ewolucja w wodach i na lądzie ;) A dalej to już każdy wie. Moja teoria jest taka, że można byłoby ją porównać do malucha. Mamy maluch czyli samochód, ale wiadomo jaki, bez żadnych udogodnień, a takim maluchem był właśnie człowiek/małpa. I jeśli maluchowi zrobimy tunning, np. damy jakieś technologiczne nowinki, czyli czujniki parkowania, GPS itd. To on jest naszym dziełem. Tak więc tym maluchem jest człowiek dzisiejszy, a dokładnie gatunek człowieka, który wykazywał bardzo ogromne zainteresowanie( był istotą inteligentną, bo naukowcy opisują tak człowieka, a nawet istoty zamieszkujące wszechświat ). A to co się działo z maluchem było tym samym co zrobili z nami kosmici, zmienili nas, a nie jak uważają inni stworzyli nas od nowa. Bo osoba robiąca tunning, korzysta głównie z jakiegoś typu/modelu samochodu i dopiero go ulepsza, tak samo było z nami, został wybrany gatunek, który przewyższał rozwojem i inteligencją inne istoty ( mam tu na myśli, że zwierzęta i ludzie też mają rozum, ale istnieje jakaś między nami granica ) i tak w istocie było, wybrali najinteligentszy gatunek i na podstawie jego zrobili, ulepszy go, a wystarczyło zmienić jednego, aby on rozmnarzając się zainfekował inne, które rodziły już potomostwo coraz bardziej inteligentne. Co nie przeczy, że inne zwierzęta też miały rozum i intelekt.
Tylko my myślimy, że obcy nas badają i śmieją się, że my tak myślimy, bo badania wystarczyłoby prowadzić jakieś 100 lat i wiedzieć już mogli by o nas wszystko. A co jeśli na początku obserwowali nas, a później widzieli jak się męczymy i jak ciężko idziem na ewolucja i chcieli nam pomóc i przyśpieszyć tę ewolucję, czyż nie mogło być tak? Z tym już większość powinna się zgodzić, bo nie koniecznie badania prowadzili od nie dawna, tylko już od kilkunastu tys, jak nie mln lat temu :)
Ja chciałem powiedzieć, że kosmitów/obcych nie widzimy to nie znaczy, że ich nie ma. Otóż tak jak pisałem, że nasz mózg jest jak komputer kwantowy i to jak coś postrzegamy to może zależeć od niego właśnie. A co jeśli nasz mózg widzi świat kolorami RGB, a jak wiadomo, najlepszy efekt daje kolor CMYK ( zaimplementowany w photoshop'ie ;) ). Czyli nasz mózg jeszcze się nie rozwinął aż tak bardzo i tylko ci co mają trzy helisy mają tzw. moce/energie oraz inaczej widzą swiat, np. widzą dźwięk lub smak. To co opisują inne cywilizacje w channelingach, że jest 7 wymiarów, a my jesteśmy w 3, a już nie długo ma nastąpić przejście z 3 na 4 wymiar. Co będzie znaczyło, że wszyscy, zmutują się, ale nie ja w horrorach, w potwory, tylko zmutuje się im DNA, a móżg się jeszcze bardziej rozwinie ( gwałtwonie powiększy się ilość neuronów, synaps itd. ). Każdy człowiek zauważy świat inaczej niż dotychczas. :) Aha, ja chodzę do Technikum Informatycznego, tak więc sorry, że piszę komputerowo i co nie którzy mogą nie wiedzieć o co chodzi, ale to oddaje cały ten charakter. A nie chcę się sprzeczać o to, że pychą jest twierdzić, że jesteśmy czymś nie zwykłym, bo możesz mieć rację, ale dziwne, że zwierzęta nie robią tego co my robiliśmy jako ludzie prymitywni, mam tu na myśli, małpy, które są nam bliższe. Czyżby ewolucja była przereklamowana, albo ja miałbym chociaż od 30 - 50 % racji? Wydaje mi się, że i ty i ja mam rację, ale prawdziwa prawda jest po środku, haha ;) Filozofia, ehh :D
I jeśli iść tym śladem, jeśli jesteśmy botami/tworem SI(biokomputerem) to da się wyjaśnić skąd człowiek ma wiedzę, możliwość i jednocześnie potrzebę poznawania nieznanego i do myślenia. Czyli byłoby to wytłumaczenie dlaczego ludzie postanowili napisać, że pierworodnym grzechem jest rozum/inteligencja lub jak kto woli TFLOPS, czyli moc obliczeniowa. Wielu skupia się ku temu, że mamy Matrix w real'u i to miałoby sens, ale tylko w połowie, bo to co widzimy istnieje, ale jedynie w takiej postaci w jakiej widzi to mózg, czyli jeśli nasz mózg rozwinie się równolegle z DNA(im więcej helis tym lepiej) to człowiek będzie poznawał więcej. Nie wiem czy wierzyć channelingom z innymi cywilizacjami, ale gdyby podejść do tego z tarczą ;) To oni mówią, że my to jesteśmy puszki, a dusza nas napełnia. Czyli to tlumaczy to co ty mówiłeś. Trzeba rozważyć kilka możliwości.
Motywem stworzenia mitu, grzechu pierworodnego, jest nic więcej niż władza.
Wiedza jest dla ludzi władających (kapłanów, królów, faraonów, wodzów itp) sposobem na sprawowanie władzy. Głupim motłochem steruje się najłatwiej. Spróbuj rozkazać 10K imbecyli, by przynosili ci jedzenie, gdyż jesteś bogiem wcielonym/jego przedstawicielem na ziemi. Jeśli odpowiednio długo ich do tego przygotowywałeś, to polecą z uśmiechem na ustach o lasu po grzyby, jagody, maliny, i na pola, po zborze, warzywa, itp itd. A teraz spróbuj zrobić to samo z 10K osób inteligentnych. :) Najpierw będziesz miał problem ze znalezieniem takie ilości w dość trudnym czasie, a potem, powiedzą po prostu, "co za bullshit?" i sobie pójdą. Zawsze zwano takich heretykami, czarnoksiężnikami, itd, itp.
A czy uważanie, że człowiek jest podzielony na debili( idiotów ), a inteligentnych jest też błędem. Tak jak ty napisałeś, jest błędem uważać, że zwierzęta nie mają rozumu i tego co my. Czyżby pogubienie się? Bo jeśli uważa się zwierzęta za coś co może przewyższać debili to oznacza, że ktoś nie świadomie czci zwierzęta, a dokładnie ich życie. Zresztą sam piszesz, że będzie ciężko. To, że ktoś czyta książki ( czyli jest oczytany ) oraz jest naukowcem, nie czynie go inteligentnym. Gdyż prawdziwe życie uczy człowieka tego co najważniejsze. Np. jogini/mnisi posiadają potężną wiedzę, nie będąc naukowcami, tylko medytując i kontemplując, doświadczając złego i dobrego. Później nie próbują zrozumieć za wszelką cenę czym lub kim jest to co widzą, tylko poddają się temu, idą z prądem, co człowiek rozwinięty technologicznie nie potrafi, bo granica pomiędzy duszą a ciałem jest ogromna, niżeli w przypadku mnichów. A czemu uważasz Biblię za mit? Czyżbyś był sam? Bo o ile mi wiadomo, to ty nazwałeś Biblię mitem, a inni naukowcy ( czyt. nie wszyscy, ale ok. 40-60% ), którzy uważali, że to kłamstwo, kierują się ku opini, że Biblię trzeba interpretować inaczej. I tak jest. Można ją brać dosłownie i też będzie prawdą dzięki nauce ( moja teoria ), albo nie sięgając do gwiazd i nieba, ale wyjaśniać, że on był zwykłym człowiekiem i się zbuntował i nie było żadnego człowieka. Buddyści nie mają żadnego Boga, jedynie kilku demonów ( nie wiem czy to tak się u nich nazywa zła istota ) i osoby, które są ich nauczycielami, jak Budda i wielu innych. Nie ma różnicy między człowiekiem inteligentnym, a nie inteligentnym. Gdyż naukowiec może być nieinteligentny, gdyż będzie wierzył w Boga i wg ciebie będzie zacofany. Natomiast człowiek nieinteligenty wg ciebie będzie szedł jak ktoś mu rozkaże, otóż się mylisz. Bo człowiek się nadzieje i zobaczy jaki błąd popełnił i bedzie ostrzegał innych, aby nie robili tego, bo ich może spotkać to samo. Bo naukowiec może iść za moją opinią, bo gdybym rozmawiał z naukowcem, np. z astronomem, to on by powiedział, że naukowo mam rację, ale nie ma jednoznacznych dowodów, które by wskazywały na to, że mam rację. A o ile mi wiadomo, nigdzie nie ma dowodów ze 100% dowodem, gdyż wszystko może być sfałszowane. Wierzysz, że religia i władza manipuluje, a nie chcesz uwierzyć, ze historia też jest manipulowana i zmieniana. Tak jak pisałem, zwycięzcy piszą historię. Z historią jest jak z legendą, jest ziarno prawdy, ale reszta to fikcja. Czyli ziarnem prawdy będzie, miejsce i czas walki, ale fikcją, to będzie kto zwyciężył i kto miał lepszą armię, bo mogą sobie o 100 ludzi dopisać i tak na prawdę mogą mowiedzieć, że mogli popełnić błąd rachunkowy, bo zliczyć milionową armię to ciężko, ale będzie to przykrywka. Pamietaj, żeby nie wierzyć w coś, trzeba nie wierzyć w nic. Bo jeśli nie wierzysz w opis religii, mam tu na myśli religie swiata, ze to co opisywali mieli rację, a wierzysz naukowcom i historii, to jest coś nie tak. Bo i tu jest manipulacja i tu ;)
Zresztą ty traktujesz ludzi wybiórczo i nie wiem, czy komuś może się spodobać, to co robisz, bo ktoś może poczuć się obrażony. Ja przynajmniej nie ubliżam innym, nie mówię, że zrobiłeś to celowo, ale to jest twoja opinia, ale trochę kontrowersyjna, w porównaniu do nas, ludzi. Wywyższając zwierzęta. A człowieka, że są inteligentni, ale jest ich mało. Bo trzeba pamiętać, że inteligencja i rozum to jedno i to samo. Bo człowiek inteligentny - myśli, czyli wykonuje czynność. To tak jak dusza i podświadomość, często mylona, albo używana zamiennie, bo uważa się, że dusza to podświadomość, a że człowiek to myli. A tak nie jest, bo dusza jest głębiej. Rozśmieszyło mnie, że człowiek próbował zważyć duszę, haha :D
Moją osobę można kochać, bądź nienawidzić. Taka prawda, jestem wrednym draniem, ale szczerym draniem. Jeśli ktoś nie chce szczerości, tylko zakłamanie, to jak ja mam go szanować? Jedynie jako istotę ludzką, ale nie człowieka zdrowego na umyśle.Dzielę ludzi z jednego powodu, mam szczerą niechęć do idiotów. Nie ważne, żyd, katolik, ateista czy muzułmanin. W sumie nienawidzę, większości przedstawicieli swojej własnej rasy, bo inteligentne to są niestety tylko jednostki. Nie jest to tajemnicą, czy mistyfikacją. Coraz lepiej sprzedające się coraz gorsze gry, książki, filmy, samochody, ubrania. Coraz głupsze zachowania, muzyka, i pełno matołów, którzy twierdzą, że musi mi się to podobać, bo im się podoba, a jak mi się nie podoba, to jestem jakiś nienormalny. Seriously, nazwanie kogoś takiego intelektualnie sprawnym, to spora obraza dla ludzi inteligentnych. Żeby zostać naukowcem, trzeba być BARDZO inteligentnym (mam na myśli naukowców, nie pseudonaukowców, od antycznych kosmitów, kreacjonizmu, czy Jezusa Chrystusa, umierającego na krzyżu, pokazujących dowody z 3 różnych epok, w których żaden Chrystus na krzyżu nie umierał), i trzeba włożyć bardzo dużo pracy by nim zostać. Głupie zwierzęta też są codziennością, ale one nie twierdzą, że są czymś więcej niż głupimi zwierzętami.
Co do ludzi medytujących, znam medytację, i czasem praktykuję, wiem, że ćwiczenia umysłowe, zwiększają potencjał umysłu. A nie uwierzysz, jestem człowiekiem technologii. :) Więc "twój argument jest inwalidą". :D Baj de łej, kiedy napisałem, ze ludzie nie wierzący w boga, nie są inteligentni? Gdyby nie byli inteligentni, to nawet bym z nimi nie rozmawiał.
Widzę nie widzisz różnicy pomiędzy podążaniem własną ścieżką, a ścieżką wyznaczona przez kogoś wcześniej. Ateizm, jest właśnie podążaniem własną ścieżką poszukiwaniem prawdy, za to teizm, to nic innego jak tory kolejowe, na które zostałeś postawiony na drezynie, możesz tylko jechać do przodu, przy okazji zastanawiając się, kto postawił ci te oto tory, i czemu jesteś mu wdzięczny, oraz czemu go kochasz.
Co do manipulacji i zmieniania historii, man please. Najbardziej zmieniał historię, kościół, żydzi, oraz rządy różnych krajów, zwłaszcza te powołujące się na boga. Zaraz napiszesz mi że krucjat husyckich nigdy nie było. :D Napisałeś, że zwycięzcy piszą historię, a zaraz potem, że w opisach historycznych fikcją będzie to kto wygrał. :D
"Pamietaj, żeby nie wierzyć w coś, trzeba nie wierzyć w nic. Bo jeśli nie wierzysz w opis religii, mam tu na myśli religie swiata, ze to co opisywali mieli rację, a wierzysz naukowcom i historii, to jest coś nie tak. Bo i tu jest manipulacja i tu ;)" Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeee... eeeeeeeeee, wait what? O.o
A widzisz, nie wiem, czy grasz w gry i w wiele innych dostępnych środków rozrywki, ale właśnie dzięki książkom, filmom i grom mam tę wiedzę + należy wspomnieć także o programach telewizyjnych.
Czyli dezinformacją nie są źródła rozrywki tylko to co sobie ustalimy. Mamy wolny wybór, a my sami mamy wiedzieć co jest prawdą, a co fałszem. Jeśli ktoś uważa, że dezinformacją jest, np. Biblia to, to jest wyłącznie jego opinia. Bo nikt nigdzie nie powiedział, że Biblia jest dezinformacją. Czyli nie widziałem, żeby jakikolwiek naukowiec, był w stanie powiedzieć, że Biblia i wiele innych pism wielu religii jest sfałszowane. Tylko i wyłącznie ty tak uważasz. Nie mówię, że to co Biblia opisuje to jest w 100% prawda. Ja tylko piszę, że wiele rzeczy, które tam jest zawartych, gdzieś ok. 40-60% jest prawdziwa. Otóż trzeba mieć na uwadze, że kościuł sfałszował poniekąd Biblię oraz nie umieścił innych apostołów w tej księdze. Bo tak trzeba nazywać, Biblia nie jest niczym dziwnym lub magicznym, otóż biblia to zbiór ksiąg napisanych przez kilku ludzi w różnych stuleciach. Czyli mówiąc, że Biblia jest sfałszowana to i upierasz się, że historia także. Bo skoro w Biblii są informacje i wydarzenia historyczne to jest to samo co w książkach historycznych. Wielu naukowców uważa, że co nie które wydarzenia nie odpowiadają datom znanym im w historii. Otóż, jest tak w rzeczy samej, ponieważ każdy z tych proroków, apostołów i zwykłych ludzi spisał swoje historie mając ok. 50 lub więcej lat. Czyli jego pamięć co do dat jest trochę zatarta. Czyli mógł się pomylić o kilka lat. A tym bardziej moja teoria zakłada, że Biblia jest w 80% dokładna co do opisu. Potwierdza istnienie kogoś lepszego od nas i kogoś wyższego niż my. Dziś na chemii nauczycielka włączyła nam film: "Homo sapiens" i jakie było moje zdziwienie? Otóż, wszystkie wydarzenia i jak tego mogli się nauczyć ludzie ewoluujący, np. grzebanie ludzi; jest naciągane. Jeśli ktoś uważa, że to co ja mówię jest naciągane pomimo tego, że opieram się na wielo-letniej historii, a jeśli ktoś uważa, że to nie jest historia. Tak więc są to opowiadania wielo-letnie, które opisują to co widzieli swiadkowie. Bo w tym jednym filmie było pokazane, że homo erectus rodzi nagle kolejną ewolucję, czy normalny człowiek nie doszedłby do wniosku, że to jest naciągane i przereklamowane. Bo ja uważam, że ewolucja trwała długoo, a nie tak, że dziś ktoś rodzi dziecko, które nie jest homo sapiens sapiens, tylko kolejną ewolucją, haha xD Tylko rodzi dziecko, które wygląda podobnie jak jego rodzice, tylko jedyna różnica polega na tym, że dziecko ma kilka małych szczegółów, które później wyewoluują, ale nie do końca, bo ewolucja trwa kilka pokoleń, jest statyczna, trwa określony czas, a nie jak na tym filmie, że nagle. Haha, myślałem, że nie wyrobię ze śmiechu ;) Ale cóż jest dezinformacja i człowiekowi trzeba wmówić, że nie ma Boga, a tym bardziej wiara jest nie uzasadniona, bo to co zawierają święte księgi to jest kłamstwo i dezinformacja. I jeszcze jedno, najlepsze, że w filmie było pokazane jak człowiek z poprzedniej ewolucji, np. homo ergaster potrafi i niby wie, że powinno się grzebać człowieka, a homo erectus już nie wie tego, choć przewyższa go lepszym mózgiem itd. Ale dobra czas skończyć ten temat i przejść do następnego ;)
Jezus nie koniecznie musiał zginąć na krzyżu, istnieje taki eliksir, który spowalnia pracę całego organizmu, że człowiek wygląda tak jakby nie żył. Czyli ktoś mógł dolać do wiaderka, w którym strażnik zamoczył gąbkę(?) octem/wodą, ten właśnie eliksir i podał ją Jezusowi. Jezus wiedział o tym, że mu ktoś poda(np. cywilizacja powiedziała, że musi umrzeć(niby umrzeć) żebyśmy mu uwierzyli, że po trzech dniach zmartwychwstanie ). Czyli Bóg/inna cywilizacja powiedziała mu o tym, a może to jedna osoba się z nim komunikowała, jakiś przywódca lub dowódca misji. A Jezus(zresztą nie wiadomo jak miał na prawdę na imie, a imię Jezus nadano mu później ) później zaczął cierpieć bardzo mocno i zdziwił się, że lek/eliksir nie działa i zwątpił, wtedy wymówił: Boże, Boże czemuś mnie opóścił. I wtedy lek zaczął działać. Ludzie myśleli, że nie żyje i pochowali go w grobie. A później znamy, że ktoś przesunął głaz (potrzebna była baaardzo duża siła, a jak wiadomo antygrawitacja lub zachwianie grawitacji może umożliwić przesunięcie głazu) a ludzie, którzy to widzieli zauważyli poświatę, a czy to nie mogło być swiatło halogenowe, które mocno razi, a widziane z góry uznawane było, za dowód istnienia Boga, a w rzeczy samej była to pozaziemska cywilizacja. Jeśli tak spojrzymy to Biblia nie wydaje się być mitem, legendą lub jakąś historyjką. Tylko wydarzeniem, które miało miejsce, a ludzie nie potrafili tego zrozumieć i dla nich był to dowód na to, że Jezus był prawdziwym mesjaszem(zbawicielem). Można byłoby tak przetłumaczyć stare opowiadania na nowoczesną cywilizację i naukowe opowiadanie oraz historię, ale za długo pisania by było, jeszcze więcej niż Biblia.
Ja nie mówię, że nie lubię twojej osoby, tylko mówię, że dziwny jest twój pogląd, skoro uważasz, że zwierzę jest mądrzejsze od zwykłego człowieka. Nie, otóż jeśli naukowiec/człowiek upiera się, że on ma rację i jest najinteligentszy bo mówi, że nie było Jezusa to tak ma być, bo nie ma dowodów, to nie jest dup*a a nie naukowiec. Bo naukowiec powinien powiedziec, że są pewne poszlaki, że Jezus istniał pod innym imieniem, ale nie ma na to 100% dowodów, że we wspomnianym dowodzie jest mowa o tym samym Jezusie. Jednak nie wykluczam takiej możliwości. To jest prawdziwa postawa prawdziwego naukowca. Bo trzeba pamiętać, że dopiero raczkujemy z technologią. Byśmy mogli powiedzieć, że na 100% czegoś nie ma lub ktoś kłamie, wtedy i tylko wtedy, jeśli byśmy byli wszechwiedzący i rozwinięci w pełni technologicznie, bo trzeba pamiętać, że jeśli rozwiniemy się teraz w 100% to nie oznacza, że nie ma już niczego do odkrycia. Naukowcom już dała popalić sama nauka, otóż przed fizyką kwantową uważano, że wszystko już wiemy i każdy się wymądrzał. Ale kiedy odkryto fizykę kwantową, to świat się zawalił, wszystko co wiedzieliśmy o prawach rządzących światem i wszechświatem zostały obalone. Widać, że sama nauka robi psikusa naukowcom, niby tak INTELIGENTYM :D Ja jestem zwykłym człowiekiem, nie skończyłem jeszcze szkoły średniej(dopiero III klasa technikum), czyli nie chodzę na studia, jestem zwykłym robolem, bo mieszkam na wsi. I jakoś potrafiłem się rozwinąć. Trzeba pamiętać, że są ludzie inteligentni, ale nie potrafiący wykorzystać tego daru. Bo mają taki sam mózg, tylko w ich codziennym życiu nie jest potrzebne używanie go, a właściwie męczenie. Gdyż mógłbym się założyć, że zwykły wieśniak, gdyby miał jakąś ogromną motywację do nauki i porównałbyś się z nim za 10-20 lat to okazałoby się, że jest od ciebie mądrzejszy, bądź jest na równi z tobą, Inteligencja jest pojęciem względnym. Bo z inteligencją rodzimy się bardziej lub słabiej inteligentni, dzięki naszemu DNA. Ale inteligencja to jest tylko nazwa, dobrym określeniem będzie mózg, gdyż on jest odpowiedzialny za myślenie i inteligencję. Mózg jest mięśniem, czyli można go ćwiczyć. Tak więc, pomimo tego, że urodziliśmy się mniej inteligentni nie znaczy, że tacy jesteśmy. Człowiek jest tak samo inteligentny, tylko trzeba wyćwiczyć mózg, bo to, że człowiek urodził się z lepiej rozwniętym mózgiem, mam tu namyśli lepsze połaczenie neuronów i neuroprzekaźników. Nie ma takiego czegoś jak mózg wyćwiczony w 100% i w 110 %, tylko są granice możliwości i nie można ich przekroczyć. Mam nadzieję, że to wyjaśniłem.
Widisz, tylko ty tak uważasz, że kościół zmienił historię, haha :D Płakać mi się chce jak czytam to, nie jestem fanatykiem religijnym, ale uważanie, że inne religie przyczyniły się do tego, że jest dezinformacja to lekka przesada. Dziwne, że nie widzisz, że to Ameryka wypuszcza dezinformację, bo inne kraje od 20-50% puszcza w świat dezinformację, ale Polska to tak ok.10-20% oszukuje ludzi. Nie mówię, o takich błachych sprawach jak wybory itd. Ale, np. informacji o historii itd. Ameryka chce być ważnym państwem tak więc u niej musi istnieć dezinformacje na skalę 70-90%, gdyż jeśli przyznaliby się, że wiedzą już o kosmitach dużo, że oni nas odwiedzają oraz że pieniądze na szybki rozwój astronomii, zostały przekazane na misję, która miała sprawdzić czy cos wylądowało na księżycu. Bo jeśli wydaje się to dla ciebie śmieszne, to powiedz mi dlaczego nagle Ameryka i Sowieci zainteresowali się księżycem? Dezinformacją jest to, że ludziom się wmawia, że wyruszili tam w podbój kosmosu, aby odkryć co tam się znajduje, jest to bajeczka dla dzieciaczków, którzy chcą usłyszeć, że kościół jest zły, a my jesteśmy dobrzy, bo chcemy dla was lepiej, a wszystko co wam mówią o kosmitach to jest bajka. Oni nam wmawiają to co chcemy usłyszeć, bo łatwiej jest z prądem niż pod prąd. Czyli łatwiej ludziom będzie uwierzyć w to, niż w to, że istnieje inne życie poza Ziemią. Jak każdy wie, istnieje, życie poza Ziemią, a oni upierają się, że nie ma.
No właśnie, nie widzisz ścieżki, którą podaja ci media/Ameryka/naukowcy, jaką jest dezinformacja. Ja zbaczam z tych ścieżek i podążam tam gdzie serce/dusza mnie poniesie. A nie jak jakiś naukowiec, który postradał myśli. Nie, ateizm jest zbaczeniem ze ścieżki, wędrowaniem, a dokładnie zgubieniem się. Człowiekowi nie jest łatwo odróżnić kłamstwa od prawdy, tak więc łatwiej zostać ateistą, bo nie ma żadnych obowiązków i nie trzeba być po rzadnej ze stron. Wilk syty i owca cała. Bo wtedy człowiek uważa, że to co Biblia mówi, to jest obłuda, a naukowcy dzielić można na pseudnaukowców i naukowców, ale tak na prawdę, naukowiec to naukowiec. Bo ksiądz też ksiądz. Ateiści mówią, ze księża są tacy i tacy, np. gwałcą. Ale nie wszyscy, tak samo naukowcy.
Podsumowując, jeśli uważasz, że kościół oszukuje lub księża są tacy sami, to twoim obowiązkiem wg. filozofii myśleć tak samo o naukowcach, że nie mogą wszystkiego wiedzieć i są megalomanami, myślącymi, że postradali rozum.
A widzisz, nie podążasz ścieżką, którą ja podążam, ponieważ nie mówię nic o tym, że krucjat husyckich nie było. Nawet potwierdzam, bo dużo było znanych krucjat. Tak, historię piszą zwyciezcy, a z tym, kto wygrał nie chodziło mi o to, że nagle zmieniam zdanie i prawdą jest kto wygrał. Tylko chodziło mi o to, że nie prawdą, czyli dezinformacją jest to, że kto wygrywa bitwę. Miejsce może być prawdziwe, ale nie zawsze. Dlatego historia jest tak samo nie prawdziwa jak Biblia, skoro tak uważasz. Bo dokument na którym sie powoują naukowcy/archeolodzy, też mogło być opowieścią napisaną przez jakiegoś poetę, albo władcę, który zlecił kronikarzowi trochę zmienić wersję bitwy w taki sposób aby ukazała nas w białym świetle.
"Pamietaj, żeby nie wierzyć w coś, trzeba nie wierzyć w nic. Bo jeśli nie wierzysz w opis religii, mam tu na myśli religie swiata, ze to co opisywali mieli rację, a wierzysz naukowcom i historii, to jest coś nie tak. Bo i tu jest manipulacja i tu ;)"
Tu chodziło mi o to, że tak jak wyżej napisałem. Aby opierać lub upierać się tylko na jednym i na dodatek nie koniecznie prawdziwym dowodzie jest głupotą, jak ty uważasz pismo święte/Biblię za głupotę i dezinformację.
Dokładnie. To tak jakbyś zabronił rozmawiania o życiu rekinów w temacie filmu Szczęki.
Ale fajnie byłoby zobaczyć Annunaka (takie małe zaskoczenie ze strony Ridleya) :D
Anunnaki to nazwa nadana przez prymitywne istoty, które mogły zobaczyć istoty, cyborgi lub wersje humanoidalne botów z gwiazd. Bo Anunnaki to oznacza: ci co przylecieli z gwiazd. Więc mogą się inaczej nazywać, gdyż my, np. jesteśmy ludźmi, natomiast oni jakoś inaczej. Czyli będę wdzieczny jeśli ktoś nie będzie brał nazwy Anunnaki jako nazwę cywilizacji, tylko nazwa nadana przez lud, który widział całe to zdarzenie ;) A kto wie, czy nie jesteśmy porywani nie świadomie, nie wiem czy ktoś oglądał " Czwarty Stopień " i jeśli do tego połaczyć to, że nasz mózg to komputer kwantowy to jak wiadomo, kompa da się wyłączyć lub hibernować( uśpić na pewien czas ) hibernacją, może być to, że musimy spać. Czy jeśli mamy zaprogramowany mózg tak, że czujemy potrzebę spania o tej i o tej to już daje do myślenia. To jest tylko hipoteza, bo nie jestem naocznym świadkiem i wierzę, że połowa ludzi, którzy zostali porwani przez kosmitów, NIE UFO, bo ufo to niezydentyfikowany obiekt latający, bo jeśli ktoś mówi, że widział UFO to ma rację, bo mógł widzieć jakiś odrzutowiec i nie wie jakie nosi oznaczenie i będzie dla niego to coś obcego. Ale obcy/kosmita( kosmici to także i my dla innych, to taka mała dygresja z paradoksem ) to co innego. Nie koniecznie obcy musi oddychać powietrzem, gdyż może być maszyną, która nie potrzebuje oddychania, bądź, będzie się żywił innymi gazami, np. próżnią, choć to dziwny pomysł :) Nie wiem, czy tak fajnie byłoby zobaczyć, bo prędzej byś narobił w gacie niż poczuł euforię. Każdy czuje strach przed nieznanym.
Po pierwsze, zależy jakie będzie miał intencje.
Po drugie, jak będzie wyglądał. A co jeśli opis szatana lub demonów, to nic innego jak wygląd obcych? Daje do myślenia ;)
Po trzecie, nie wiem, czy chciałbyś być niewolnikiem, bądź pożywieniem, w zależności czym by się zywił, bo może jesteśmy roślinkami, bądź świnią, którą czeka rzeź? Albo żywią się naszą energią, np. kiedy jesteśmy przestraszeni, dlatego jesteśmy bombardowani przed media strachem i obawami. Nie wiem tego na pewno, ale istnieje taka możliwość, tego co tu opisałem.
Dobrze prawisz, chyba Ci poleję :) Oczywiście, że istnieją i takie możliwości. Ktoś powie, że idziemy w teorie spiskowe, ale od tego jest też całe sci fi, że pozastanawiać się nad czymś "większym" niż my sami :)
A kojarzy ktoś nazwę "Agharta"i tybetańskie legendy o zahibernowanej cywilizacji w niej zamieszkującej? Do tego jeśli dołożyć Vril, czyli tą "kosmiczną energię" w której są posiadaniu, można się pozastanawiać:
a) że Prometeusz całkiem sporo z owych rewelacji czerpie
b) czy przypadkiem nie jesteśmy bliżej naszych stwórców niż się nam wydaje. :)
Dobrze prawisz ;) Trzeba pamiętać, że mity i legendt oraz religie świata pochodzą od Sumeru, zresztą jeśli opisują to samo, a jak wiadomo, oni nie mogli mieć ze sobą kontaktu, mam tu na myśli Azteków, Majów, Egipcjan i Sumer, to one mówią o tym samym, nawet wierzenia buddyjskie mają wiele wspólnego z tym co się wydarzyło, opisują to samo, tylko inaczej, inna symbolika, gdyż wszystko zależy od kultury i ich wiedzy. Np. wąż, w którego wierzą, chińczycy, który mając rozwiniętą wielomilionową duszę złe duchy(pół węże, pół ludzie), potrafią zamieniać się przez chwilę w ludzi i czynią zło. A wg. Biblii podobnym wężem był wąż Eskulap, który leczył. Trochę inne wierzenia i relacje, ale symbolika taka sama. Więc coś może w tym być. A najlepsze jest to, że nie mieli ze sobą kontaktu, więc skąd podobieństwa? Zresztą, ciekawe czy Noe, mieszkał na Atlantydze, gdyż mógł być to człowiek, np. Human 1.0v, natomiast my jesteśmy Human 2.0v, a być może już Human 2.9v, gdyż nie długą ma się zmienić całkowicie postrzeganie świata, być może wszyscy zaczną widzieć dźwięki i widzieć smaki, oraz rozwinię się w nas 3-helisa ;) Czy teorie spiskowe nie mają ziarna prawdy? Ja też się z tobą zgadzam.
Polecieliście ;) tylko nie wczuwajcie się za mocno jeśli coś jest mitem, to chyba z konkretnych przyczyn ..a co do reszty fakt ... to zastanawiające że..te opowieści sie pokrywają mają wspólne postacie i wydarzenia choć nigdy wyżej wymienione kultury się nie przenikały banalny przykład z innej rozmowy ... "Smok" występujący u Chińczyków w mitach europejczyków i pod postacią "pierzastego skrzydlatego węża" u Nativ american ;)
A czy naukowcy nie uważają, że Biblia to mit? Kiedyś ludzie w to wierzyli, bo ich rozumowanie wystarczyło na to, wyobraźcie sobie małpę, której tłumaczycie, że je stworzyliście i że świat jest inny niż im się wydaje, to o ile miały by rozum homo erectus'a to nie byłyby by wstanie zrozumieć, tego, po pierwsze jeśli pojawilibyśmy się samochodami to dla nich byśmy byli Bogami, gdyż Bóg to osoba/istota, która przewyższa cywilizacyjnie tę niższą cywilizację. Więc przekazana im wiedza, musiałaby być przekazywana co kilka lat, aż w końcu zrozumieliby cokolwiek. Czyli każda nowa religia tłumaczy te poprzednie wydarzenia od prymitywnego opisu i wyobrażeń, do coraz to nowych naukowych dowodów i sposobu wierzenia. To tak jakby zobaczył coś przypominającego człowieka i mówiącego, że to co widzimy jest iluzją. Na początku byś nie pojął o co mu chodzi i uznałbyś go za wariata, a w rzeczy samej byłby to obcy w swojej istocie, nie zauważył byś różnicy ;) A to, że kilka innych religii ma tę samą symbolikę to nie znaczy, że to jest nie prawdziwe, nawet jeśli to jest uznawane za mity, gdyż nie potrafimy tego przełożyć na naukę. Mity o Olimpie itp. opisują całą wojnę z bogami znanymi jako obcy. Ich życie też mogło zostać tam umieszczone, gdyż oni też są istotami i mają prawo do własnego życia, czyli nie można rozumieć Boga, tak jak podaj Biblia, jako istotę jedyną, która jest sama, z aniołami i ze swoim synem oraz matką Jezusa. Tylko jako normalną istotę taką jak my tylko rozwiniętą bardziej :) A to, że kiedyś ktoś uznał, że to mit, tylko dlatego, że nie ma dowodów i mity mówią o politeizmie, który został wyparty przez monoteizm. A to, że kultury, które nie miały ze sobą kontaktu robiły to samo i miały podobne wierzenia to nie przypadek. Otóż Aztekowie, Majowie i wiele innych cywilizacji nie miała ze sobą kontaktu, gdyż oddzielały ich kontynenty i wysokie góry, a wierzyły i zawistnie budowały coś co dla nas nie ma sensu i próbujemy ich zrozumieć. Jedni mówią, że to teleskopy, ale dziwne, że ta sama architektura. W sumie ten teleskop służył do oznaczenia skąd pochodzą te cywilizacje, czyli oznaczenie mapy na gwieździe, gdzie jest ich położenie na podstawie ich toru lotu.
Moim zdaniem stanowczo za dużo oczekujemy od przeszłości.dużo konfabulujemy. Owszem mogą być inne wymiary, nawet nasza planeta może być poddawana lub była, kosmicznej lub wręcz "przez obcą cywilizację" manipulacji czasem. Jeśli wierzyć możliwościom fizyki kwantowej to wszystko jest możliwe, tylko że opiera się ona na nieskończoności i nie jest zrozumiała nawet dla fizyków i naukowców. Dlaczego trzeba odrzucić większość mitów i legend ? to proste, gdy tylko samoloty, statki, stały się dostępnę na szeroką skalę, dostępne dla osób prywatnych, nie mieli oni interesu ani celu w stosowaniu propagandy bądź wprowadzaniu w błąd. Więc trzeba pamiętać, że podobnie jak w rządzie/polityce - propaganda, moda na różne rzeczy, dezinformacja - "podobnie" ma miejsce w przypadku ograniczenia narzędzi do poznawania naszej Ziemi.
O ile Ziemia niewiele już ma dla nas tajemnic o tyle w kosmosie nie natrafiono na ślady życia, poza oczywiście śladami bakterii, ale to może być kłamstwo, ponieważ może tak być, że to człowiek próbuje zasiedlić planetę, i sprawdza jedynie później czy jakiekolwiek formy życia przetrwały, nie ufałbym USA, która znana jest ze stosowania propagandy na skalę światową. Pieniądze itp. itd. Czym jest w obecnych czasach "reklama" o istnienu UFO ? Na pewno na pierwszym miejscu wg. mnie będzie to przyzwolenie społeczeństwa na wykorzystywanie ich pieniędzy z budżetu na kosztowne budowy rakiet,badania, rozwój technologi podboju kosmosu. Okazuje się jednak że zastosowanie kosmicznej technologii może dobrze służyć ludziom, ale również szkodzić, (satelity szpiegowskie itp.) w tym więc sensie rozpatrywałbym obecny "podbój kosmosu", czyli konkretnie ma służyć większej kontroli, a za tym idzie wieksza władza itp. itd.
Pomysł na stworzenie warunków do zycia na innej planecie dręczy człowieka od dekad, myślę że może być plan zasiedlenia planety, która nie jest zbyt odległa, teraz pytanie czy stać człowieka na takie wyzwanie ? Nie kto to inny, ale właśnie ludzie inteligentni inżynierowie, dokonali by tym samym kosmicznego kroku do przodu. Oczywiście proces formowania/uzdatnienia planety musiałby zostać rozpatrzony pod kątem złóż energi, warunków, zmian pogody itp. To co człowiek robi na ziemi, po coś tworzy takie konstrukcje jak HAARP, to może być prototyp urządzenia do wpływania na warunki atmosferyczno-pogodowe i formowania terenu poprzez kataklizmy.
Tak, ale nie tylko USA mówi o kosmitach, zresztą kolejną religią światowa jest, a właściwie będzie New Age, która właśnie unowocześnia wiarę i wszystko byłoby piękne, gdyby nie fakt, że przy okazji będą rządy dyktatury itd., jak w wielu filmach Sci-fi, np. nowy film Igrzyska Śmierci ;) A czemu kłamstwo, że pochodzimy od bakterii? Przecież ludzie tworzą formy, na podstawie bakterii ;)
Jasne że nie tylko USA ale skoro u nas w Polsce ta propaganda jest już nadęta do granic możliwości to nie dziw, to jak powiedziałem "reklama" spływa z góry. Z kolei zauważ że HAARP zagościł w Rosji, Chianch tam gdzie jest olbrzymia populacja, Francja testuje satelitę z HAARP. Na zastosowanie tego urządzenia zgłoszono już 10 patentów. Czyli ciągle w testach i niewykluczone że odkryją więcej zastosowań niż dotychczas. Co jak co ale w obliczu zastosowania przeciwko ludziom HAARP, ciągle jesteśmy na łasce szarej strefy, władzy zza parawanu. To smutna prawda ale USA zawsze czerpało korzyści z wojen, każdy kto się temu sprzeciwia zostanie zabity, tak jak to było w 1963 z JFK który był przeciwny wojnie w Wietnamie, następnie 3 lata później zabito jego brata. Nie było to w smak U.S. Army, która jest nieodpowiedzialna i bezkarna, obecnie mamy wiele zbrodniczych przykładów za które odpowiedzialny jest Pentagon. Także jeśli mówimy o filmie, mówimy o fikcji i propagandzie, jaśli zaś chodzi o rzeczywistość trzeba interesować się polityką, historią, słóżbami specjalnymi, technologiami (nawet te z których korzystamy są pod kontrolą). Czyli mówiąc w skrócie dobrze jest być wszechstronnym i posiadać lub wyćwiczyć sposób myślenia analityczny i przyczynowo-skutkowy ;) Po to aby wiekszość bredni wurzucać od razu do kosza i nie marnować na to czasu i życia.
Sory albo ja jestem z byt tępy albo ty piszesz troszeczkę zbyt chaotycznie ;) Nie potrafię za bardzo się odnieść do twojej konkluzji ..co sugerujesz ...że stary Jah Mery i Jezus byli Space jokeyami ;):D? Men nawet dla mnie to zakręcone ! ;) Hymmm co do Bogów Olimpu to ciekawe tłumaczenie i temu dał bym już większą wiarę ..zauważ że Bogowie często w mitologi przełożonej przez Parandowskiego są bardzo ludzcy mają swoje słabości miłostki gniewają się z puszczają swój gniew z Olipmu. itd czy tak zachowywali by się prawdziwi Bogowie będący ponad ludzkie stadium emocji ? Wyższa forma życia pomysł z koncepcją głoszącą iż Olimp był tak naprawdę wielkim statkiem miastem przybyszów którzy w ciemnych pradawnych wiekach wylądowali tam i ogłosili się Bogami (zauważ że w innej mitologi ..mianowicie Nordyckiej pojawia się jego odpowiednik Asgard ;)) nie jest taki głupi jednak jako stworzenia a nie Bogowie byli poddani nadal słabostkom emocjom i reakcjom typowym dla istot śmiertelnych ( Choć z pewnością wysoce zaawansowanych ). Spójrz z kolei na zachowanie Chrystusa TO jest właśnie zachowanie przystające Bogom 10 klas wyżej innowacyjne niespotykane ...niemożliwe na ludzkie warunki tak wysokie trudne do zrealizowania takie nie ludzkie kochaj wroga swojego ...który z olimpijczyków wyznawał takie poglądy ? A widzisz tu się różnimy w koncepcji pojmowania Boskiego indywiduum ;) JA uważam że BÓG to AQ - Początek i koniec wszechrzeczy Niewyobrażalny byt którego nasze miałkie białkowe "małpie" mózgi nie obejmą no chyba że kiedyś wyślemy "Aronautów by sprwadzili płeć Atuina " ;) ale jest to wysoce mało prawdopodobne byśmy kiedykolwiek dotarli do miejsca w którym "oceany spadają w pustkę " z godnie z tym co ustalili jajogłowi "krawędź" świata stale się od nas od suwa a wszech świat sie stale rozrasta to zapada w takim perystaltycznym wymiarze (obecnie jesteśmy na etapie ponownego rozszerzania się ) Bóg to potężne ponad materialne istnienie które narodziło się z chwilą powstania świata wcześniej było kulą bliżej nie wyjaśnionej ..? Materii ..przeciw materii - można powiedzieć że w stadium "Łona" ;) Potem jak wiesz nastał wielki wybuch i jego wola rozlała się po wszechświecie dla niego eony to tak jak dla nas minuty sekundy ...każdy człowiek (zdrowy człowiek który wie że może pozwolić sobie na spłodzenie dzieci ) posiada zaszczepioną głęboko sercu wolę stworzenia życia założenia rodziny chęć posiadania potomstwa ..teraz wyobraź sobie potężny nie skończony byt ..uosobienie emanację woli tworzenia to co ty odczuwasz dochodząc po iluś dziesięciu latach życia na fali odzywa się w tobie potrzeba ustatkowania - teraz pomnóż sobie razy miliard tę wolę zdejmij jej karb ludzkich rozterek emocji skończoności i ograniczenia do wymiaru materialno, białkowo, weglowodanowego ujarzmionego i wpisanego w prawa fizyki kwantowej - wyobraź sobie czystą wolę tworzenia popęd w Boskim wymiarze nieznający GRANIC ;)
Moje postrzeganie Boga jest takie : (Jestem Deistą) Albo Bóg jest potężnym lecz nie do końca doskonałym bytem albo z jakiś przyczyn nie może ingerować w losy świata chronić swoje stworzenia gdyż groziło by to zawaleniem struktury materialnego skończonego świata zamkniętego w wyżej wymienionych prawach.Innego Boga nie dopuszczam w swojej wierze do egzystencji.Poza tym mój drogi z tym przenikami kultur to nie tak do końca ..niewiem czy wiesz ale zanim Kolumb wylądował na Kubie ;) Wikingowie już w X wieku robili ekspedycję na tereny ameryki północnej ale najwidoczniej zostali zmasakrowani przez Hordy tubylców a Aztekowie i Majowie jak najbardziej mieli okazję się widzieć BA Ci drudzy nawet często robili wypady po tych pierwszych uprowadzając setkami ! Teraz muszę spadać ale jak wrócę do kończę ;) Do usłyszenia
Masz rację, ale czemu pojmujesz Boga, jako początek świat i jego koniec. Bóg, czyli materia/istota, którą widzieli osadnicy, a później zainteresowali się nieboskłonem, gdyż naciągane jest to, że człowiek myśli, że pierwsi ludzie od zarania dziejów interesują się niebem, gdyż coś musiało zwrócić ich uwagę :) Wiedzieli, że to jest nie pojęte i nie zwracali na to uwagi, tak jak małpa nie zwraca uwagi na gwiazdy dziś, ma to gdzieś, że księżyc się porusza, a słońce wstaje rano itp. Natomiast Bóg może być istotą, która nie jest doskonała, dziwne, że jakoś ludzie wybudowali Babel i czemu akurat tym chcieli się upodobnić do Boga, a dziwne, że ludziom pomieszały się języki od tak, skoro byli w skupisku i to ich zmusiło do odchodzenia od życia grupowego, nawet uważa się, że Sumerowie, pochodzą z gór, gdzie było dużo zieleni, czyżby biblijny Raj? Wszystko na to wskazuje. Nie chcę się spierać, tylko mówię to co myślę i szanuję każdego opinię i wiarę. A Bóg nie może ingerować w nasze życie, gdyż mamy wolną wolę, każda istota ma wolną wolę i nie ma prawa się do nas wtrącać, jedynie jak może wpłynąć pośrednio to wywoływanie wspomnień, strachu, przyjmowanie najgorszych form(np. szatan), bądź nakierowanie, tak na prawdę szatan też nam nic nie może zrobić, tylko nastraszyć i w ten sposób wpływa na nas, co innego jeśli dajemy mu wolną rękę, to my sami się na to decydujemy, to jest tak jak nie proszony gość. Który chętnie wejdzie do domu, ale już nie będzie chciał wejść. Teraz naukowe pojęcie. Jeśli mózg to komputer kwantowy, to inna istota, nie mająca ciała, to może być pewna energia, która nie ma dostępu do naszego ciała bez naszej zgody, ciało to nasz dom, a dusza to osoba, właściciel. I każdy niech to jakoś dopasuje. Błędne jest myślenie, że Bóg to wielki wybuch, to jest wiara człowieka wierzącego, katolika, który wie, że nie ma co się upierać, przy tym, że Bóg biblijny istnieje, czyli tu i teraz i nie wygra sam z naukowcami. Bóg nie ma definicji, wiadomo, że wszystko jest bogiem co jest mądrzejsze od nas. Ale trzeba pozbyć się słowa Bóg, a wstawić w zamian stwórca. I tu pojawia się matka natura lub w obcy, ale nie istoty takie jak my, bo nie muszą wyglądać jak my. Widzę, że świat jest przesiąknięty dezinformacją, ludzie wierzą w to co dla nich jest wygodne i w to, w co chcą wierzyć. Tak na prawdę nie lubię uczyć się historii bo ona jest nie prawdziwa, o ile o wojnie I i II mówi się trochę prawdy, to jeszcze nie do końca. Zresztą nawet dziś jak mówi się o komunie, z opowiadań rodziców nie brzmi to jak jakaś katastrofa. Wręcz przeciwnie komuna była lepsza niż pseudo-demokracja, gdyż my nie decydujemy o naszym losie, oni dają nam czasami wybór, aby uspokoić nasz nie pokój i jakieś dochodzenia. A tak na prawdę to co wchodzi do państwa to powinno być akceptowane przez nas, to lud decyduje czy to ma wejść czy nie, i wtedy jeśli państwo jest takie jakie jest to nie jest wina państwa, tylko nasza sama ;) Kto mówi tu o wiekach naszej ery :/ Ja mówię, o czasach bardzooo oddalonych ;) Za czasów Sumerów lub w późniejszych. A co do Jezusa to nie mówię, że był to Space Jocker, tylko jakaś inna cywilizacja, i ona nie stworzyła go tylko unowocześniła, powiększając jego mózg na zmiany, miał 3-helisę już w tamtych czasach, gdyż miał już moc uzdrawiania, a to, że był mądry to oni go nakierowali, ale nie w sposób bezpośredni, tylko poprzez umysł, przekazywali mu obrazy itp. Kierowali go drogami jakimi miał iść, on wiedział, że będzie musiał się poświęcić. Księgi, które czytał, były znanymi i mówiły o tym o czym każda z religii mówi, tylko jak na razie buddyzm przestrzega tych praw i im się to udaje. Zresztą tak jak pisałem, nie koniecznie istniała osoba o imieniu Jezus, mógł mieć na imię Ezechiel, zresztą mesjaszem miał być Mojżesz, ale on zwątpił pod koniec. I postanowił, że nie wejdzie do królestwa niebieskiego, bo nie jest godzien. Trzeba pamiętać, że Biblia na wyrost udoskonaliła Jezusa, gdyż imię Jezus nadano mu później i to później poskładano, aby stanowiło całość i żeby ludzie zwykli, hołota, uwierzyła w to. I tak było w rzeczy samej, ale dziś widzimy dużo nie ścisłości. Począwszy od Adama i Ewy, bo skąd Kain miał zony i z nimi dzieci? Otóż już mogły istnieć wcześniej, były to wersje poprzednie i równe Kainowi, czyli wersja Human 1.0v, to jest takie obrazowanie, że wszystkie dziedziny potrafią wytłumaczyć to co zawiera Biblia, począwszy od informatyki, fizyki do biochemii ;) Dlatego Jezus był zwykłym człowiekiem, a kościół go ubarwił. Zresztą nawet są channelingi, które potrafią umożliwić nawiązanie kontaktu z innymi cywilizacjami, które są przewodnikami światła. Ale może być to propaganda, ale jeśli jest to półprawda to kto wie, oni mówią, że nie mogą ingerować w nasze życie bez naszej zgody :)
Po kolei ... dokończę to co miałem na myśli w pierwszym poście a potem przejdę do twojej odp.
Więc tak jak napisałem nie wszystkie z tych kultur się przenikały niektóre jednak tak np. Wikingowie i ludy persko medejsko arabskie ! Aztekowie i Majowie oraz Inkowie i Toltekowie góry nie były przeszkodą ...bardziej ocean z tąd np Chińczycy nie mogli znać Majów itd.
Źródła historyczne wsparte wieloma różnymi dziedzinami tak choćby techniką szkutnictwa a także archeologia i restaurologia dowodzą że flota chińska stała wtedy na słabym poziomie i nie porównywalnie miała słabsze możliwości niż flota nordów którzy praktycznie urodzili się w łodziach tak jak ludy wschodnie ..koczownicze w siodłach (potrafili w nich spać pić jeść a nawet strzelać z łuku w ruchu ) jak widzisz historia którą gardzisz po odpowiednim zaczerpnięciu wiedzy skondensowaniu i opisaniu w ramy pozwala poskładać relacje świadectwa i przemyślenia dotyczące minionych i obecnych lat. Bez tych ram określanych mianem nauki wiedza którą posiedliśmy była by tylko chaosem (a wiemy kto jest ojcem chaosu ;) ) - Co więcej pozwala zbudować jakiś ład porządek wedle którego można objąć skrystalizować swoje teorie ,przemyślenia.wrócę do tego później a teraz pora na odp ;)
"Uprzedzam będę filozofował"
1.U podstaw większości teorii leży zasada przyczynowości skutku , akcji i reakcji(podstawy fizyki bez tego prawa i takiego postrzegania realiów wszelkiego rodzaju działania i formułowanie jakichkolwiek spostrzeżeń było by bez sensowne i prowadziło by na manowce dyskusji ;) ) i jeśli naukowcy dowiedli że wszystko miało swój początek u źródła (wielkiego wybuchu i było na początku skupioną skondensowaną kulą która eksplodowała ) tak samo końcem będzie implozja i trwałe zapadnięcie się do punktu wyjścia prawo odwróconej zależności przyczynowej ;) O tym właśnie pisałem bóg jest nie tyle osobą postacią co indywiduum energią siłą stwórczą dziką i nie okiełznaną (przynajmniej na początku) która z czasem się rozwijała przechodziła coś na kształt ewolucji gdy już boska -przepraszam za wyrażenie ale chyba najlepiej odda moje wyobrażenie na ten temat - sperma rozlała się po łonie wszechświata gdy przez Eony ziarna zaczęły kiełkować byt unoszący się "nad wodami " odczuł upływ czegoś co potem prymitywni ludzie nazwali czasem (okresem w którym zaczęły zachodzić zmiany w otoczeniu) miał miliony lat w których jego jaźń skupiała się na sobie ..przyjrzyj się co dzieje się z więźniem zamkniętym w celi przez 10tki lat w odosobnieniu - dobrze to oddaje film "Castway" z Tomem Hanksem ;) zaczyna wariować potrzebuję towarzystwa myślę że właśnie wtedy był to moment gdy Bóg zaczął kształtować w sobie jaźń świadomość i z dzikiej rzeki zamienił się w stałe głębokie jezioro ;) dalej już znasz przesadził z siłą programu i program się zbuntował przechodząc w kolejne stadium ewolucji z programu z mieniając sie w virusa co myślał że sam może być systemem ..niestety Bóg zrobił ctrl +alt +del ;) schodził z pułapu na pułap (w miedzy czasie w innych układach mógł stworzyć miliardy dzieci które za każdym razem powtarzały schemat ludzki (bunt i nieposłuszeństwo = bratobójstwo i znamię kaina ;) ) jednymi z tych dzieci mogli być Bogowie (przybysze /wysoka technika a może byty wyższe od nas a niższe od Stwórcy ) które dla zabawy albo z sobie tylko znanych zatargów z Jahwe przybyły na ziemie (oczywiście było już za późno bowiem virus zrobił już swoje ;)) i splugawić małpki które były świadkami tak niebotycznych zmian sytuacji, ingerencji że postanowiły to uwieczniać (być może dla potomnych a być może i prymitywna niska kultura była w takim szoku i pod taką presją że z próżnej chęci przetrzymania wspomnień czegoś przepięknego zaczęła je "uwieczniać" na ścianach jaskiń pierwszych glinianych dzbankach itd itd )
Trochę sobie przeczysz ;) piramidy w Gizie , świątynie z Tenochitlan , wieża babel wszystko to nawiązuję do podniebnej mapy do odbicia układu gwiazd co jeśli nie świadectwa przybywających z nieba spadających aniołów ,czy przybyszy w statkach kosmicznych czy "Bogów" (Duchów bytów wyższego kalibru ) jak nie to właśnie sprawiło że "małpa" zaczęła patrzeć w górę i myśleć - "O kur wa co to jest ? " ;)?
A i owszem większość poszlak prowadzi w tamte rejony faktycznie to właśnie w tamtych górach mogło się znajdować coś na zasadzie "ukrytego królestwa Gondolinu" co mogło być boskim zoo no ale człowieka kusiło kusiło i zjeb ał sprawę wystawiając nogę za furtkę i zobaczył prawdziwy świat ;)
To dobrze że nie jesteś uparciuchem który powtarza utarte slogany i dobrze że chcesz uszanować cudzą wiedzę , wolę punkt postrzegania i wiarę ostatecznie stajemy się coraz pełniejsi idealniejsi i lepsi gdy pozwalamy wierzyć kierować się własnymi przekonaniami innym ludziom tylko gdy będziesz dostatecznie pokorny mądry i chętny do wymiany poglądów i przyjęcia słusznych rozwiązań popartych wewnętrznym językiem rozsądku i logiki podpartych dowodami wypływającymi z nauki i niezaprzeczalnej empiryki tylko wtedy będziesz dostatecznie wartościowym i dobrym człowiekiem . Dobrze ze dyskutujesz zemną ja jestem otwarty lubię dyskusje na tematy egzystencjalne ;) w szczególności po dobrej śliwowicy ; gdybyś miał okazję rozmawiać z moją rodzinką długo byś nie podyskutował bo to fanatycy religijni uprawiający namiętne "klepactwo" połączone z dobitnym dogmatyzmem skłonni bardziej wierzyć rozgorączkowanej dewotce która twierdzi że Gral to magiczny pucharek przechowywany od czasów Noego który za sprawą "Woli Bożej" trafił jakimś przypadkiem przez znajomych Jezusa do jego niż prostsze rozwiązanie wnioskujące na logice (Zastosowane miedzy innymi w ostatniej krucjacie ;))iż był to drewniany lub cynowy czy miedziany pucharek - To typowa retoryka ludzi głupich o ciasnych umysłach chcących sprowadzić Boga i jego działania motywy do prostej konwencji "hokus pokus" - nie wykluczam że tak mogło być ja lubię zbierać różne inf z różnych źródeł ale nie znoszę gdy ktoś twierdzi tak jest bo ja tak mówię i mam rację (ale nie popieram tego niczym sensownym żądnym dowodem argumentacją )
To dobrzy ludzie chętnie pomagają i modlą się ponad miarę ...ale w średniowieczu spalili by cię na stosie za odmienne zdanie ;) (Proszę nie wyciągać pochopnych wniosków że jestem z tych co uważają że wiek medivalny tpo synonim ciemnoty i głupoty ...bowiem była to jedna z piękniejszych epok w której powstało tak wiele wartościowych dzieł sztuki i traktatów ważnych z punktu widzenia naukowego i religijno etycznego żę nic nie jest w stanie tego przyćmić ..nawet brutalność owej epoki ;)- po prostu jak każda epoka miała swoje wady ;))
Czyli jak mówiłem prawo przyczynowości i strukturalnej zależności wolna wola itd zgadzam się wszelka ingerencja skutkowała by zawaleniem filarów wszechświata ;)
Hymm z podatnością ciała ludzkiego na opętanie się nie zgodzę ...w Biblii masz aż nadto wiele przykładów na to że ciało może być opanowane przez więcej niż jednego ducha, że zacytuje "I mocą wyganiał z opętanych złe duchy jedni mówili że to Eliasz inni że siłą Belzebuba wygania ich z ciał " "I przegnał Jezus duchy złe w świnie a nazwały się one Logionem bo było ich wiele" itd moim zdaniem to kwestia poziomu tak jak istnieją mniej i bardziej skomplikowane niż człowiek istnienia materialne (człowiek jest swoistą hybrydą duchowo materialną ortodoksi Chrześcijańscy na tym zasadzają prymatność i nad zwyczajność istoty ludzkiej ) ,duchowe czy bardziej złożone jak hybryda materiałów z dwóch płaszczyzn uniwersum.To kwestia dominacji silniejszego bytu nad słabszym ;) Cóż szatan tylko przedstawił grzech ludzkości to człowiek go kultywuje i podtrzymuję ..pielęgnuje w sercu czarne kwiaty ;) Tak tak boimy się przyznać że za większość występków odpowiadamy my sami i nasze zdziczałe dziedzictwo. (To już kwestia na osobny temat bowiem rozważania nad naturą ludzką i złem wpisanym w człowieka i faktem że poniekąd taka jest już jego budowa /natura czy jest to tylko przejaw skażenia przez virusa ;) zajęły mi połowę życie i szczerze jeszcze nigdy nie doszedłem do konsensusu w tej kwestii zawsze kończyło się to nieziemskim kacem bólem głowy i dyskusjami o zaborach komunie wojnie i żydach po których moi znajomi z reguły zdegustowani z westchnieniem zaglądali do kieliszka ;P! )
To źle widzisz nauka jest jak religia każdy ma swój język na którym nadaję i dzięki któremu rozumie wszechświat w zależności od struktury złożoności umysłu danego osobnika ..nie którym wystarcza "Tylko taniec" innym pseudo śpiewanie ;) ale są i ambitniejsi , mądrzejsi czy lepsi nie wiem nie do końca czasem marze by być takim tępym głupim kołkiem z zadowoloną z siebie facjatą wyginającym śmiało ciało bo życie wydaje się takie proste wtedy ;) Inni postrzegają wszechświat i język poprzez matematyczną doskonałość zawartą w różnych językach jak choćby religia (3 najważniejsze ) Judaizm ,Chrześcijaństwo, Islam inni poprzez fizykę kwantową jeszcze inni przez muzykę ( sztukę budowania doskonałej harmonijnej melodii na określonym instrumencie ) jeszcze inni w matematyce i wzorach a jeszcze inni w naukach bio chemicznych na poziomie cząsteczkowym ;) a jeszcze inni w historii ..wiesz co łączy te wszystkie dyscypliny ? Cyfry ciąg matematycznej doskonały logiczny język przejawiający się w każdej z nich pod różną szatą każda z nich to klucz do rozumienia wszechświata każdy dostaje inny umysł i inne rodzaje perceptora za pomocą którego odbiera i ogarnia świat..żaden nie jest gorszy ani mniej ważny każdy rozumie i postrzega świat na tyle ile może i "zmysłem naukowym" w jaki jest wyposażony.
To wynika z tego że ludzie mają sentymentalną naturę sa przyzwyczajeni do stałych trwałych rozwiązań a z resztą to wymaga osobnego wątku ;) bo musiał bym sie tu w chu rozpisać. Streszczając powiem tylko że to kwestia głupoty braku odp wykształcenia i przewagi syfnego elementu społeczeństwa które w jakich 40 % można bylo by poddać redukcji z względu na ich niereformowalność (duży skrót = Mołotow Ribentrop - wycinka inteligencji do spółki utrwalenie sie w przewadze homosowietikusa ;) )
Od momentu o Jezusie zaczynasz nawijać w marsjańskim więc proszę uprzejmie o wyjaśnienie mi terminów jak Helisa Chaneling itd i spokojne rzeczowe punktowe przedstawienie swoich przemyśleń .(Ze space Jockey to chyba nie wziąłeś dosłownie przecież to fikcja bazująca na Annunakach ;)co tez najprawdopodobniej jest fikcją ) Mojżesz nie wstąpił do Kannanu (anie królestwa niebieskiego ;)) z konkretnej przyczyny Bóg powiedział im że żaden z plemienia przewrotnego (starego) splamiony krwią mordercy nie wejdzie do ziemi obiecanej a Mojżesz miał na sumieniu wydanie wyroku ukamienowania ..jednego z przyjaciół za to że sypiali ze sobą choć byli w małżeństwach podczas tułaczki po pustyni.
Niestety mylisz się chusta z Mellopeno i całun Turyński oraz Tunika z Trewiru obalają małym palcem zwyczajność Jezusa ;) Po za tym zobacz na taki fajny przykład jak Jakub wystrychnął teścia w umowie z Kozami ..skąd wiedział o tym że urodzą się takie i takie skoro Mendel sformułował swoje prawo dziedziczenia dopiero w 1800 roku a to działo się przed narodzinami Chrystusa ? ;) Tip from Haevn' s ;)
Co do Adama I Ewy hymm widzisz mógł bym ci powiedzieć że może Kain spółkował z małpeczkami to by nawet sprzyjało teoriom o neandertalczyku i ewolucji (pseudo wsteczny regres ewolucjyny apotem progres ;) ? ) Ale ja nie jestem tak głupi i owszem zakładam że takie rozwiązanie jest możliwe bo jeśli w kosmosie pierwej byli Aniłowie potem mogły być inne stworzenia na nieskończonym pułapie wymiarowo formowo, egzystencjalnym ;) na wielu planetach w milionie układów ;) czy w 7 sferach zaświatów ;) To czemu na ziemi nie miał by żyć bardziej pierwotny niedorobiony gatunek ludzki vide -> Neandertalczycy ludzie z Cromagione ? A o kraju Nod na wschód od edenu słyszałeś ? Nie równe raczej słabsze ale wywodzące się z tego samego szczepu;) Jeśli ktoś zakłada że to prawda i jeśli ktoś chce dosłownie traktować przesłanie starego testamentu bowiem ja uważam że cała Genezis jest zapisana specjalnym kodem przenośni i metafor i tylko głupiec traktuje ją dosłownie ;) A teraz idę obejrzeć "Młodzież kontra" Uff łeb mi paruję ;P a tak w ogóle polecam tobie takie klimaty jak utwór Right in two Tool i Odyseje 2001 ;)
Spoko, w większości się z tobą zgadzam i nie potrzebnie opisujesz siebie, że tak i tak sobie pomyślę o tobie, bo w rzeczy samej tak nie jest. Ja jestem człowiekiem empatycznym i patrze subiektywnie, wtedy czuję się, że nie jestem jak komputer 0 i 1, tylko, np. system ósemkowy, hehe ;) Hehe, filozofowanie nie jest uznawane, za przejaw egoizmu lub czegoś złego, więc ja nie tępię, a nawet nagradzam, bo pewnie zauważyłeś, że i ja używam filozofii, a głównie, gdy mówię o duszy, heh xD
Archeologia, a dokładnie wykopaliska mają jedynie najwięcej dokumentów itp. Gdyż były pisane językiem znanym nam, Później egipskie, gdyż pomógł nam rozszyfrować te przekazy kamień z grobowca Tutenchamona. A z tą historią to chodziło mi o to, że się mówi, historię piszą zwycięzcy. Bo, np. czytając w Anglii lub z innych krajów historię na dany temat, to o dziwo im więcej państw tym więcej różnych teorii. Nie dziwne, nie mówię, że daty i reszta zostały sfałszowane, ale chodzi mi o to, że swałszowane mogły zostać dane. Czy nie uważasz tak?
1. Tu po części się z tobą zgodzę, ale pamiętaj, nie uważam Ciebie za idotę lub Bóg wie co, jedynie chcę ci przedstawić to co ja uważam i żebyś zrozumiał moje myślenie, hehe :) Filozofia, ehh :/ Bez tego człowiek skupiałby się na poznaniu siebie i na nie zrozumieniu drugiej osoby, hehe :D
Tyle, że ten Bóg ciekawe jaką energią jest, otóż, a może jest to tak jak ty piszesz energia. Po pierwsze to była i jest też moja teoria, ale jedynie dotycząca duszy i innych cywilizacji :)
Tak więc, np. Bóg to nie energia i nic myślącego, żadna cywilizacja ani osoba znana nam z innych wymiarów. Tylko czysta energia, i właśnie z tej energii zbudowane są dusze, najpierw została stworzona najbliższa galaktyka, gdzie powstało wiele gwiazd i wiele planet itd. Na któreś z niej rozwinęło się pierwsze życie(pierwsza cywilizacja, chyba każdy wierzy w życie poza ziemskie? ). Tak więc mogłabyć to pierwsza cywilizacja, którą nazywa się aniołami, a pierwsza nazwa tej cywilizacji mogła nosić nazwę, np. podając z Biblii Lucyfer, hehe :) Trzeba spojrzeć inaczej, nie można uważać, że Lycyfer to od zawsze to był zły anioł. Tylko w późniejszym czasie, gdy Bóg kazał jemu, aby nam służył dopiero wtedy stał się złą istotą. Czyli mogła się tak nazywać ta cywilizacja bądź układ słoneczny, lub jeszcze sama planeta, tak jak my nazywamy się człowiekie, to on jest Lycyferem. Później następne cywilizacje, tworzyły swoje własne itd., ale częściej życie powstawało samoistnie czyli z bakterii, mam tu na myśli istoty posiadające materie/ciało, a natomiast inne były energią, która nie należała, do żadnej z tych grup, ale też była ważna, oni mieli bezpośredni kontakt ze źródłem, czyli wg. mnie i może Ciebie kontakt z Bogiem, czyli oni mogą być i prowadzić nas ku światłu i poznaniu prawdy, tacy przewodnicy po świecie astralnym/duchowym/medytacyjnym itp. Których znamy jako anioł stróż. Reszte to sobie poskładajcie w zależności od opinii i hierarchii podanej w pismach uznawanych za święte, np. herubiny itd. Nawet dzisiejsze złe istoty uznawane za demony itd., np. sukkuby itp. mogły być istotami z innych planet, które mogły być dobre. Ale za namową Lycyfera też się sprzeciwili Bogu.
O tych małpkach się zgodzę, ja nigdy nie powiedziałem, że stworzyli nas w pełnym tego słowa znaczeniu, tylko dali nam swoją cząstkę, abyśmy choć przypominali swojego stwórce, zresztą może to, że rozprzestrzeniajcie się to miało, znaczyć dzielcie się moją mocą/DNA/energią z innymi istotami, które zostały stworzone. Aby, na planecie, na której istnieje, chociaż jakieś zwierzę, przydające się do czegoś, aby dusza/energia moska, która replikuje się, czyli dzieli się na mniejsze części i powstaje kilka dusz, czyli kilka pojedyńczych energii. Tak, aby moje dzieło, czyli mój wszechświat, był mój, a dokładnie mną. Bo jeśli ktoś mnie nie posłucha, to jestem w stanie to zniszczyć. Gdyż jestem alpha i omega, początek, bo stworzyłem was i dałem wam swoją moc, tchnienie i kazałem, abyście się dzielili tym darem, a wy mnie nie posłuchaliście, gdyż wasza pycha nie pozwoliła na to. Tak więc, omega, bo mogę wszystko cofnąć.
Czyli się zgadzasz ze mną, że istoty nie z Ziemii, mogły nas stworzyć? Bo napisałeś, że mogli zobaczyć coś na Ziemii i skupiło ich uwagę na niebie, a później dopiero na gwiazach ;) Czyli chcieli to uwiecznić i zrobili to, a że my w to i im nie wierzymy to już nasza sprawa.
Nie, nie ja sobie nigdzie nie przeczę, tylko właśnie powiedziałeś to na chłopski rozum o co mi chodziło, że piramidy i stone hange nie koniecznie musiały służyć jako teleskop. Bo nie ma soczewek, a o ile mi wiadomo, Sumerowie znali się na astronomii tak, że potrafili podać, w kolejności od słońca do ostaniej planety, którą nazwali Nibiru, ale to nie znaczy, że ta planeta tak się nazywa, gdyż to jest nazwa wg. ich języka, ona coś oznacza, np. Wenus to nie Wenus, gdyż to jest nasz język, oni nadawali imona Bogów gwiazdom, które imona coś znaczyły, jak np. Anunnaki, onacza tych co przybyli z gwiazd. To nie nazwa cywilizacji tylko nazwa nadana przez nas, tyle, że ludzi żyjących w tamtych czasach ;)
Masz rację, tylko czym było sąsiednie miasto, Edenu? Tu jest zagadka, bo na pewno sobie życie kwitło poza ogrodem Eden, i to było życie, które my znamy jako życie w tamtych czasach, czyli prekambr itp. A co jeśli, Eden był miejscem na Ziemii, ale w innym wymiarze? Bo o ile mi wiadomo czas to jest miarą 3D, bo tylko my mamy złudzenie liniowości czasu, że on płynie. W channelingach masz opis, że nie może podać nam ktoś konkrentej daty, a nawet ile lat to było bo oni nie używają czasu, bo to jest złudzenie. A co to jest channeling i reszte definicji ci mogę wytłumaczyć później.
Kontynuując, Eden był miastem, gdzie nie było znane ani czas, cierpienie itp. istny opis biblijny. Ale sąsiednia miejscowość Edenu, to już moze już miejsca/kontynenty nazywane po języku biblijnym, które te nazwy coś oznaczały, tak więc, tam istniało życie tak jak wspomniałem o wiele wcześniej, czyli takie jakie my znamy z wykopalisk itp. Tam było cierpienie, strach, czas itp. A grzechem mogła być wiedze, na różne tematy, na pewno biologia, gdyż zasłonili się liśćmi, bo wiedzieli, że są nadzy. Na pewno, geografia, bo szatan/wąż pokazał, ze istnieje coś więcej niż Eden, miejsce dzikie i pełne przygód, czyli tak jak ty piszesz wyszli poza bramę. Myślę, że dobra interpretacja. :D
W sumie, ja też jestem otwarty na propozycje i czyjeś sugestie. Właśnie to się nazywa rozwój duchowy i poznawanie wiary, a nie to, że wklepujemy regółki i ciągła modlitwa nie poparta żadnymi doświadczeniami paranormalnymi/empirycznymi itp. Ja na szczęście nie mam rodziców fanatyków religijnych, ale nie też takich, że mógłbym porozmawiać na temat obcych cywilizacji(już nie chodzi o to, że nas stworzyli, tylko samo istnienie ich), zresztą nie wiem, bo nie próbowalem, haha :D Ale my nie jesteśmy fanatykami, dzięki mamie, trochę mojemu ojcu. Gdyż w naszym życiu pojawiały się zjawiska paranormalne i dzięki temu nadal jestem wierzącym, a nie ateista, którym nie było dane w dzieciństwie uzyskać tych informacji. Mama nie raz mówiła o duchach i różnych zjawiskach i dzięki niej jestem jaki jestem, gdyż ona objaśniałą mi Biblię w inny sposób, bardziej zrozumiały. Bo ja ze swoja kuzynką, zawsze byliśmy ciekawi jak jest tam, po drugiej stronie( mówię tu o czasach dzieciństwa, gdzieś po 10 rokiem życie, gdzie człowiek zaczyna powoli nie wierzyć w bajki i w wiarę i że mogą istnieć duchy, ale nie takie z prześcieradeł itp., haha xD Tylko poważne istoty z energii, bo duch to inaczej dusza, a jak pisałem dusza to jest pół energia Boga, a jak wiadomo energia to także poświata/coś widzialnego, np. prąd widzi się iskry/przejścia itd. ). Mama ma dar charyzmy, ja może mam go w połowie. Ale ona zawsze przyciągała do siebie słuchaczy. Dzieci lubiły ją słuchać, ale i nawet dorośli jak mówiła o piśmie świętym. My jako jedyna rodzina dzięki niej jesteśmy inną rodziną, bo ona teraz łączyć rodzinę, spaja ją, bo inaczej by się rozpadła. Mam tu na myśli kontakt rodzinny, bo jak wiadomo, mówi się, że z rodziną to ładnie wychodzi się na zdjęciach. U nas tak nie jest. Zresztą ja w dzieciństwie, mając 1 roczek, pamiętam, że chciałem pobujać kuzynkę umieszczoną w wuzku, która jest ode mnie o 3 miesiące młodsza. To wtedy miałą kila miesięcy. Ja nie wiem skąd to pamiętam, ale być może pokonałem blokadę DNA, gdzie było wspomnienie. Bo w tym wspomnieniu pamiętam, że nie rozmawiałem z nią jakoś, po prostu się rozumieliśmy. Ja zapytalem się czy chciałaby żebym ją pobujał, mam na myśli czynność polegającą ruszaniem wózka do przodu i do tyłu i tak cały czas. Ona się zgodziła, ale miałem problem, aby powiedzieć to mamie. Ale jakoś się udało. Nawet mam to udokumentowane na fotografii xD. Zresztą mam mówi, że ja i ta kuzynka złączyliśmy jej tatę(mojego chszestnego) z moim tatą. Gdyż oni nie mogli znaleźć wspólnego języka, tego dowiedziałem się całkiem nie dawno :) Tak więc, dzięki nam jeżdżą na ryby i nie kłucą się. Nawet chrzestny mówi, że my jesteśmy najlepszą rodziną, bo jego jest nic nie warta. Ale sam powiedział, że dzięki naszej pracy. Wgl, wujek był nie wierzący, a teraz jest osobą wierzącą i praktykującą dzięki nam. Zresztą, życie go nauczyło, ten etap powrotu do wiary trwał z ok. 10 lat jak nie więcej. Bo on powiedział, że jeśli miałby pozwolić, aby jego dziecko rządziło to prędzej utopiłby takie dziecko, wiadomo były to żarty, pół serio. Każdy podobno się roześmiał. Było tak, że później ciocia nie mogła zajść w ciążę. Musieli pojechać, do osoby, która kontaktowała się z matką Bożą. Dzięki tej wizycie lekarze nie mogli wyjść z podziwu, że jak to możliwe. Tak wiec urodziła się ta moja najkochańsza kuzynka, z którą jestem jak brat zrzyty, haha xD Jeszcze wtedy wujek nie chciał uwierzyć. Wtedy okazało się, że kuzynka ma białaczkę grupy C, która jest nie wyleczalna, a na dodatek miała pełno alergii, m.in. na kurz. Nie wiedzieli co zrobić jej rodzice. Nasi rodzice z nami pojechali do miejsca świętego. Co się okazało, kuzynka będąc na badaniach, okazało się, że jest zdrowa, po raz kolejny cud. Dziwne, ale prawdziwe. Na dodatek, moja mama miała przytarczycę, też nie uleczalne, już miała tak, że ją to dusiło, będąc z nimi tam, mężczyzna uzdrawiający, nie położył rąk na głowie jak u innych, a splutł ręcę, tak jakby do duszenia, ale wiadomo, nie dusił xD Mam podobno poczuła ciepło. Będąc na badaniach okazało się, że też wyzdrowiała. Dziwne przypadki, ale prawdziwe. Mogę oddać życie, że nie zmyśliłem i że moi rodzice nie są zdolni do tego, a tym bardzije, że cała rodzina się zgadza z ich wersją :) Jest wiele przypadków i przypowieści z mojego życia jak i głównie życia mojej rodziny, a najlbardziej mojej mamy, np. te duchy, ale forum nie jest o życiu prywatnym mojej rodziny, co nie? Więc to tylko duża dygresja, haha, którą można traktować jako przypowieść i brać z tego przykład.
2. Czyli zgadzasz się ze mną, że wolna wola jest prawdą i nikt bez naszej zgody nie może nam nic zrobić ani z naszym życiem co chce bezpośrednio, beż naszej zgody. A ja nie napisałem, że jest limit do jednego opętania przez jednego złego ducha, masz rację, że może być legion, bądź horda i więcej. Ja podałem to jako przykład jak to działa, to tak jak byśmy otwierali drzwii do naszego domu, a następnie nasz gość otwiera dzwii swoim znajmomum, mam tu na myśli złym znajomym. Taką osobą, która ich wyrzoci z naszego domu jest rytuał, który nazywamy egzorcyzmem, bądź leczeniem przez szamanów czasami, kwestia wiary i kultury, np. plemiona mają kapłanów, którzy mogą znać inny rytuał, ale mający wypędzić złe duchy i my też mamy :D
3. Nie pielęgnuje to co szatan zasiał, tylko człowiek nie jest w stanie, bez duchowości, medytacji, modlitwy itd. sprzeciwić się. Ci co potrafią powinni nauczać innych i im pomagać. Ja i na pewno wielu z was, podejmuje swoje własne decyzje. Nie patrzy na innych, czyli zrywa instynkt samozachowawczy dotyczący tłumu i stada. Cechuje się empatią, czyli zrozumieniem drugiego człowieka i niesieniem pomocy dla niego. Oraz co wszystko jest wynikiem powyższych przykładów oraz rozwój duchowy, który pokazuje nam prawdę. Czyli to wszystko = uczy się na błędach swoich, a co najważniejsze wyciąga wnioski z wojen, życia innych, aby zapobiec tym samym błędom u siebie. Jest to możlwie, bo mi się to udaje przynajmniej od 80 - 90 % :) To pozwala nam powiedzieć, że jeżeli np. Ameryka każe nam uczestniczyć w wojnie nie dla tego, że jest atakowana, tylko dlatego, że chce zdobyć ropę i inne surowce/złoża. Czy nie jest tak? Gdyby każdy człowiek powiedział nie, to dopiero by szatan przegrał, ale nie jesteśmy mocni, szatan wygrywa, ale nadejdzie dzień ostateczny, np. koniec świata, nawet 2012, tylko trzeba to pojmować inaczej, to będzie coś innego, burza słoneczna, która spowoduje przebiegunowanie a następnie fale, które nastąpią podczas wojny religijnej lub jakieś innej, czyż nie tak? A później będzie dobrze, raj powróci na Ziemię, bo raj to nie inna kraina, tylko miejsce, które zależy od nas, czy będzie na Ziemii piekło, wieczna męczarnia, ból itp. czy raczej niebiańske życie, ale nie leżenie do góry nogami, tylko pilnowanie, dbanie, sadzenie roślin i dbanie o nie, tak jak Adam i Ewa :D
4. Zgadzam się, że życie nie jest proste, ja uważam, że kiedy przychodzi czas na zabawę, a kiedy czas na zastanawianie się wspólne, aby dojść do czegoś i wymyśleć jakiś kompromis jak mogło ty być. Aby unowocześnić Biblię, uzupełniając luki i unowocześnić, że jak to mogło wyglądać. Zresztą ja nie napisałem, że źle widzi katolik, a źle widzi muzyk i naukowiec, a na przykład ja wiem najlepiej. Otóż nie, chodziło mi o to, że to co nas dzieli, powinno nas łączyć. Czyli różnice w pojmowaniu świata, powinny zostać połączone i nie koniecznie oparte faktami, gdyż dużo jest rzeczy, które nie śniło się filozofom, heh xD Ale jak wiadomo co dwie głowy to nie jedna, czyli zamiast bawić się i upijać, ćpać aby zabić gorzki smak tego życia. Powinniśmy przyprowadzić ład w Polsce. Czyli wojna domowa? Dobry pomysł, później usunięcie władzy, chociaż do połowy, czyli wyznaczamy kilka osób do medycyny, rolnictwa itd. co kilka lat, nie ma sejmu i rządu jak dziś, tylko jest on zwoływany co rok, albo kilka razy w roku, a taki, np. władca lub marszałek itd. jest zwykłym pracownikiem, szuka sobie roboty, oni na tych sejmach ustalają co można zmienić, ulepszyć, ale tego nie wprowadzają, tylko później są co tydzień urny, czyli zwoływany komitet itd. A ludzie decydują czy to wprowadzić czy nie. Później zarobki takie same dla każdego, aby nie było tak jak teraz ile pieniędzy idzie do panstwa, a niby nie ma ich w państwie bo jak wiadomo, ile zarabia każdy urzędnik lub prezydent. Np. jest stawka 3 000 zł każdy nie ważne kim jest, to nie jest krzywdzące, bo w czym gorszy jest architekt, naukowiec i budowlaniec od prezydenta itd,? A później zatrzymywanie i przyciąganie ludzi z innych krajów, a dokładnie polaków, aby powrócili i przywrócili światłość Polsce. Aby rozwinęła się u nas medycyna, a nie najlepsi wyjeżdżają na zachód i tam sprzedają swoją wiedzę, bo jak tak będziemy robili to daleko nie zajdziemy. Zresztą kto wie, za kilka lat, byśmy się stali mocarnym państwem. Inwestowali w obronę i w wojsko, bo wiadmo, byśmy byli łakomym kąskiem i zagrożeniem dla Amerykanów i Rosjan. Ale byśmy nie tracili pieniędzy na wojny, typu surowce, bo i w Polsce pewnie są jakieś złoża. A wojna większe straty zadaje niż nie mieć, np. ropy. Bo mniej obywateli, to mniej kasy w państwie, jak mniej kasy w państwie to mniejsze zarobki, emerytury, słabsze drogi itd. A jeśli obywatel ma mniej kasy, to u większości włącza się tryb oszczędzanie, gdyż taki jest jego instynkt, który pozostał po przodkach. A jak wiadomo, pieniądz musi krążyć, a nie pozostać. Bo ja wiadomo popyt jest, i każdy chce coś mieć, ale pieniędzy ma bardzo mało osób. Pomaganie ubogim, bezdobnym i bezdzietnym rodzinom, gdyż to jest przyszłość narodu. Im więcej osób robi daną rzecz, tym lepiej i szybciej to zrobim. Czyli im więcej budowlańców tym szybciej zbuduje się coś. Chodzi o to, aby pokonać barierę, którą jak ty to nazywasz ziarno szatana, który my czcimy :) A gdy będzie się odbudowywało, to powoli wprowadzać i nauczać starszych i w średnim wieku, że po pierwsze życie na innej planecie niż Ziemia istnieje. A później, gdy ludzie zrozumieją, że jednak mamy rację. To później człowiek bez żadnych barier, starych wierzeń mógłby połączyć siły, czyli nauka, kultura, duchowieństwo, najlepiej każdy z innej wiary, bo każda wiara, chce coś nam dać i ofiarować, np. kto zachowuje spokój, jak nie buddyści, mam na myśli, utworzenie nowego państwa na podstawie wielu religii, uczenie, że tak być może jest w istocie, że stworzyło nas to i to, jakaś siła, obcy lub kto kolwiek. I ta religia nie miałaby instytucji takiej jak Rzym, tylko wystarczyłoby zasiać ziarno u ludzi charyzmatycznych i powiedzieć żeby nauczali innych, a najlepiej jakby toważyszyły im osoby z mocami przewidywania czegoś, lub posiadający telekinezę, aby człowie uwierzył w to. To dopiero byłoby państwo, istna utopia, ale wiadomo, że nie taka idealna, bo trwało by to bardzoo długo, po drugie dla chcącego nic trudnego, czyli można zrobić miasto pseudo utopijne, czyli w połowie przypominające utopię :D Nie jestem optymistą, ani pesymistą, tylko realistą, wiem, że człowiek pochodzi od dobra, gdyż energia i źródło to czysta energia, a dusza jest tego przykładem. Zresztą demokracja sama w sobie jest idealnym ustrojem o ile jest przestrzegana, a jak wiadomo, tak nie jest nawet w Grecji, Ameryce i w Polsce i w wielu innych państwach, bo my sami nie decydujemy o naszym losie i to czego chcemy, czego nie. Przypomnijscie sobie ACTA, zresztą nie ma państwa, gdzie nie śledziłoby swojego obywatela, a co jeśli byśmy zlikwidowali magazyny z informacjami i danymi prywatnymi osób i oddać je nam, czyli osobom, które powinny je mieć, aby być bezpieczne, bo jeśli Ameryka zechce pogrzebać w naszych dokumentach to Polska to umożliwi, czyli ja się czuję podglądany, podsłuchiwany i tak jest itd. :D
5. I tu zaczyna się marsjaśki wg. Ciebie. Otóż to jest Ziemiański połaczony z definicjami duchowości, świadomości i gnetyki.
- Helisa to nic innego jak ta nić w DNA, wiązania itd. my mamy na ogół dwie helisy, połączone razem. Ale rodzą się już dzieci z trzema helisami, gdzie naukowcy uważają, że to jakaś choroba, czyżby ktoś kazał im wmawiać, że to jest coś złego? Lucyfer? Czym kolwiek on jest? Bo sami z siebie ludzie nie są źli, musi zainstnieć powód, dla którego dobro człowieka i ludzi innych nie jest ważne. Wiadomo, dla nas to jest normalne, że egoiści i wgl. Ale trzeba pomyśleć, kiedy człowiek chciał tyle zła. Bo były wojny, ale wojny są zawsze. A tu chodzi o coś innego, aby obalić dzisiejszy porządek świata, czyli jak on funkcjonuje i wprowadzić tyranizm, dyktaturę oraz jedno wielkie państwo, jeden język, ale wiarę w zjawiska paranormalne itd. Czyli wszystko jest piękne o ile w gre nie wchodzi władza.Ja to samo chcę, tyle że inną politykę pańsywa, bo nie jakaś dyktatura, tylko deomokracja nie jaka my znamy, tylko taka z definicji. Oraz nie prowadzenie wojen o ile one nie są potrzebne, tylko wojna, jeśli zostaniemy zaatakowani.
- Channel - (ang. kanał), czyli łączenie się za pomocą mózgu(?) fal, znane jako telepatia, przekazywanie obrazów, a jak wiadomo, jest to możliwe z naukowego punktu widzenia :) My nie możemy komunikować się z kim chcemy, my jesteśmy telefonem ,a nie wiemy z kim rozmawiamy, to jest trochę nie bezpieczne, bo o ile natrafimy na cywilizację dobrą, przewodników światła i duszy, to może ktoś się podszyć i wprowadzić nas w błąd. To jest tak, że robimy się jak w komunikatorze na " dostępny " i oczekujemy połączenia, a jeśli ktoś będzie chciał z nami rozmawiać, to nawiążemy kontakt. Jedyne co nam pozostało to właśnie telepatia, bo nasz mózg nie potrafi interpretować obrazu widzianego przez oko, bo jesteśmy ograniczeni przez barwy począwszy od podczerwieni do ultrafioletu, czyli kładnia się fizyka, a dokładnie optyka, a jeszcze szczegółowo pryzmat, który rozszczepia wiązkę swiata, bo jak wiadomo to co widzimy to jest iluzja, matrix, i wszystko zależy od mózgu jak on interpretuje sygnał, bodźce itp.
6. Jeśli chodzi mi o Space Jockey'ów to nie miałem ich na myśli i że istnieją, tylko podałem taki przykład, że tym Anunnaki może być kto kolwiek, nawet Lucyfer, będący inną cywilizacją tak na prawdę, pochodzący od Boga - źródła - enrgii :) Bo Anunnaki to nazwa nie cywilizacja, to sama nazwa znacząca nic innego: ci co przybyli z gwiazd. Czyli można się domyślać, że chodzi o obcych, ale obcy nie muszą być źli jak to w filmach Obcy, Predator itd. Ale wręcz przeciwnie. Chodzi mi o to, że oni powstali ze źródła.
Nie chcę mówić, że ja mam rację, ale o ile mi się wydaje, to Bóg powiedział, żeby Mojrzesz wyprowadził egipcjan z ludu niewoli do ziemii obiecanej, ale Ziemia Obiecana, może być Rajem, czym kolwiek, nawet sąsiednim miastem/miejscowością Edenu. Gdyż Ziemia obiecana, ale jeszcze nie Raj. A Mojrzesz tylko ujrzał z daleka widok tego miasta i zmarł. Gdyż powiedział, że nie może, bo zwątpił już w całą tę wyprawę. A to, czego dopuścili się egipcjanie, to nie jego wina. Właśnie później zawarł przymierze z nim, I tu teraz, czemu on idzie na góre i to tylko sam? Mówi się, że góra Olimp, nie mówię, że to, te samo miejsce co mityczna góra Olimp, ale podobne jest, że Bogowie na górze. I kamienne tablice, gdzie za pomocą lasera Bóg mógł wg. ich języka prawa wypisała, a dokładnie 10 przykazań. Wyobraź sobie, że dla takiego człowieka nie mającego takiej wiedzy jak my teraz i technologi laser to mogła być jakaś magia, boska moc, gdyż jej nie mógł zrozumieć. Później arka to nic innego jak złoto, które będące w rozgrzanym miejscu, czyli wystawione na promienie słoneczne i na ciepło kondensowało prąd i mogło zabijać, to też magia wg. nich, a oni nie wiedzieli co robią, bo bóg wydał instrukcje jak ma zbódować arkę. Dlatego gdy był zgromadzony prąd mógł ranić pobliskie osoby, dlatego mówiono, że nikt nie może zobaczyć w środku co jest, bo to Boskie :) Ale jeśli trzymali to pod namiotem, gdzie nie docierało bezpośrednio promienie słoneczne, to można było otwierać arkę bez problemu, dopiero gdy przenoszono na pustyni, nikt nie mógł się dotknąć górnej części arki, aby zdjąć pokrywę, gdzie były posągi herubinów. A masz rację, gdyby ludzie nie zgrzeszyli to dotarli by do miasta o wiele, wiele lat szybciej, bo ludzie, czyli skarzona krew, skażeni ludzie grzechem, nie mogli wejść do miasta, bo zło, manipulacja, wyzysk by powrócili, czyli znowu grzech byłby tam, gdzie Bóg nie chciał go. Dlatego, gdy narodziły się dzieci, a ludzie poumierali, mam na myśli skarzony lud grzechem, mógł Bóg wskazać im odpowiednią drogę. Bo tak na prawdę błądzili. A skąd spadał kasza manna? A co jeśli założyć, że dziś samolotem możemy rozesłać paczki, czyli wyrzucać je z powietrza. To czemu jeśli wierzyć, że jakaś cywiliazacja służąca Bogu, albo sam Bóg, ale Bóg to i każda cząstka nas, składająca się z jego nasienia lub energii. Tak więc pasuje cywilizacja, mogła rozsyłać im jedzenie... Pasuje jak ulał. Wiem, że Biblii nie można tłuaczyć dosłownie, a co jeśli to co zostało zapisane w Biblii to prawda, ale napisana przez lud, nie wiedzący nic o innej cywilizacji i w ogóle o nauce takiej jaką dziś mamy. Ale nie chcę się spierać, ale jak widać da się przełożyć wszystko na naukę i brac dosłownie, bo wniebowzięcie najświętrzej maryi panny, to nic innego, jak teleportacja, a nazywane przez nas porwaniem, tylko, że ona nie została porwana, a jako osoba wybrana. No przecież została zabrana ciałem i duszą, wiec jak to inaczej można wytłumaczyć skoro ona nie medytowała, przeszła dużo w życiu. Dla ludzi, którzy widzieli, że Maryja się unosi to było coś dziwnego, dlatego jest to i tak szczegółowo opisane, że nie została zabrana duszą, ale i ciałem. Więc w tym co mówię też może być prawda, co nie? A jeśli ktoś nie wierzy to spoko, bo każdy ma swoje zdanie :)
Wiesz kiedy mógłoby nastąpić cofnięcie się ewolucji? Np. gdybyśmy teraz zaprzestali używania nauki, przedmiotów, np. kombajnów, a byśmy wrócili do prymitywnych narzedzi, byśmy się okrywali futrami, ale po kilku latach zauważylibyśmy, że człowiek robi się coraz bardziej owłosiony, nawet kobiety, jeszcze z gorszym owłosieniem. Zmniejszanie się mózgu, bo jeśli przez ponad 150 lat człowiek nie próbowałby ani razu nic przekazywać, czyli dac się swoim dzieciom rozwijać w sposób prymitywny, czyli nie uczyć ich tego i tego, np. opowiadać, że kiedyś było państwo takie i takie i przekazywać im wiedzy, to po pewnym czasie i po kilku pokoleniach, ewolucja by się spowolniła, później zatrzymała, a w konsekwnecji cofała. Bo technologia, odkrycia przyczyniają się do ewolucji, bo jak odkryliśmy futra, później ubrania, to już nie było nam potrzebne owłosienie. Mam nadzieję, że to wszystko jakoś wytłumaczyłe. UWAGA: cały opis i przedstawione przykłady są przedstawione w sposób obrazowy. Tylko moja historia rodziny i moja jest napisana tak jak napisana, czyli dosłownie. ;)
Ja to dopiero dałem wam do czytania. xD
A vamp69 dzięki mnie, będziesz miał dodatkowe 5-10 stron xD
Pozdrowienia dla wszystkich :)
aha, trzeba też wiedzieć, że Biblia, pismo święte i mity i legendy to jest gatunek nadany przez nas. A co jeśli nada się temu gatunek historia religii i świata. To wtedy nie wiemy, że ten gatunek wymyślony przeze mnie ma cechy prawdziwe z ziarnem prawdy, bądź jest całość fantasy, lub całość to prawda. Bo ludzie mówią, że to jest nie prawda i musimy temu wierzyć. Dlatego spójrzcie na mity nie na coś co uważa się, że to mówi o nie prawdziwych istotach stworzonych przez Boga, lub będącym sami bogami, jak to w oryginale w wersji herbajskiej, ale jeśli kto woli to chodzi o cywilizację stworzoną przez Boga, jak to opisuje "Norven"
, czyli najstarszej. Gdzie zmieniono wyraz Bogowie, czyli liczba mnoga, na liczbę pojedyńczą, po tym, jak wierzono w monoteizm. Mowa o fragmencie opisującym powstanie człowieka w Edenie.
Tak samo wiesz dlaczego chińczycy mieli niby najbardziej rozwiniętą cywilizację na świecie, np. wymyślili pierwsi proch? Ponieważ u nich język się mało zmieniał, tak jak u nas ze średniowiecza, aż do dziś są zmiany, ale da się je jakoś przeżyć i je zrozumieć, albo w ogóle chiński się nie zmienił i u nich kultura płynnie się rozwija i jednoliniowo. Bo np. sumer nie mógł przekazać nikomu nauki na temat medycyny, wielu innych nauk, oraz astronomii, tak więc Galileusz, Kopernik i wielu innych znanych astronomów musiało odkrywać wszystko od nowa. Bo problemem Sumeru był ich język i pismo, a dokładnie nie klinowe lub takie jak my, a pierwsze pismo, czyli piktogramy. Nawet nie wiem czy wiadomo, co one do dziś oznaczają, ale może są jakieś tłumaczania innych kultur tak jak kamień z Rossetty, gdzie były trzy języki :) Tak więc, np. Egipcjanie nie mogli się nauczyć od Sumeryjskich pism o naukach i wielu innych rzeczach. Dlatego każda nowa cywilizacja musiała budować wszystko od nowa, aż język nie zmienił się za bardzo, mam tu na myśli pismo, czyli polskie " a " to w angielski też " a ".
Panowie, przez ostatnie dwa dni nie było mnie w domu, więc nie miałem możliwości na bieżąco śledzić rozwoju sytuacji, ale widzę, że jednak rozwija się ona w niezbyt dobrym kierunku.
Jesteśmy na forum internetowym. Tutaj nie potrzebne są eseje, a tym bardziej w pełni wyczerpujące temat wypowiedzi. W takiej rozmowie trzeba zachęcić czytelnika do dalszego grzebania, uczenia się, nie uczyć. Jeśli rozmowa jest płonna, bądź rozmówca w żaden sposób nie próbuje spojrzeć oczami drugiej strony, to nie warto rozmowy ciągnąć, chyba, że dla żartu (tak jak moja bezpłodna polemika z wiciem, czy jak mu tam), ale to też trzeba w pewnym momencie zakończyć.
Właśnie się zdziwiłem, że ciebie nie było przez te kilka dni. Ale wiadomo, każdy ma życie prywatne, hehe ;) Ja opisywałem moją historię nie po to, aby wam się zalić, tylko po to, abyście uwieżyli, że zjawiska paranormalne istnieją i to co dla nas wydaje się nie prawdą, lub jakimś błędem mózgu to macie lub inni mają rację. Ja robię tak jak Jezus, nauczał podając przykłady z życia wzięte. I wtedy ludzie najlepiej rozumieją o co mi chodzi i że to ma sens. Nie miałęm na myśli pisania eseju, haha ;) A jeśli tak wygląda to przepraszam, ale myślę, że każdego interesować powinno dlaczego się tak uważa i co miał na myśli ktoś inny. Bo inaczej słucha się historii na sucho, czyli sama teroia, a inaczej jak ktoś opowiada swoje życie i co on wtedy czuł, np. życie podczas II wojny światowej. Bo w gimnazjum spotkałem się z bardzo fajną nauczycielką historii, która lubi to co robi. Dla niej jest to pasja. Opowiada historię przezywając to i opowiadając nam o życiu takiej osoby, albo o historii ludzi w tamtych latach, wiekach. I to właśnie przyciągało uczniów na lekcję i najbardziej człowiek zapamiętał. A teraz w szkole średniej najchętniej człowiek położyłby się spać i to jest ogrooomna różnica, obrot o 180* ;) A czy moje opinia, jakieś nowe definicje, nie znane innym, oraz sprawdzenie to co ja mówię, nie skłaniają do refleksji, przemyśleń i czy mam rację, sprawdzeniu źródeł itd. ? Pzecież jeśli ktoś doszedł do tego, powinien kogoś zmotywować do myślenia, albo do wyrażenia swojej odmiennej lub takiej samej opini. Internet to także służy do wygłaszania swojej opini, poglądów itd.
Ja np. uczę innych patrzeć z drugiej strony, tylko też osoba musi się kierować wyobraźnią. Bo ja wyobrażam sobie i cofam siebie umysłem do wydarzeń, np. opisywanych z Biblii lub innych opowiadań, np. Sci-fi i wtedy się wczuwam, przeżywam, potrafię zrozumieć inną osobę i jestem empatyczny. A ciągnięcie rozmowy jest zawsze warte, bo są różni ludzie, niektórym podejdzie moja teoria, innym kogoś innego, a jeszcze innym też kogoś innego. To jest właśnie sens prowadzenia dyskusji i nie wiem czemu w krajach nie ma otwartych miejsc, gdzie można dyskutować, np. tak jak Forum. Mam na myśli nie takie internetowe, a przynajmniej jedno w każdym województwie, gdzie miałaby dostęp osoba studiująca, ale i zwykła osoba, zwykły "robol" i rolnik. Bo inaczej się pisze, a inaczej coś opowiada się w żywe oczy, gdyż internet jest dobry, ale nie powinno być tak, że zastąpi życie, bo będzie tak jak w filmie " Surogaci ", gdzie człowiek bał się wyjść z domu, bał się świata i żył tylko wirtualnie, za pomocą robotów. Ehh, aż się boje przyszłości. Chyba wyprowadzę się do Afryki lub Azji (np. joginów) i żebym miał spokój i miał kontakt z naturą xD Joke, ale mający trochę prawdy ;)
Wystarczy się przenieść na wieś, zdecydowanie łatwiej medytować, uporządkować własne myśli, zrelaksować się itp. To są bardzo dojrzałe już wypowiedzi i dość obrazowa filozofia, umysłu wolnego, wydaje się też że wolnego od politycznej stronniczości. Twoje poglądy są wynikiem nowego sposobu patrzenia na świat, przejmują cię otaczające zmiany, ponieważ zdajesz sobie sprawę, że to co dzieje się wokół ciebie ma wpływ na życie i chciałbyś poznać mechanizmy i filozofię życia, pokazać też że nie jest super ale może być ;) Daleko zaszedłeś i śmiem wysunąć przypuszczenie że to nie szkoła nauczyła cię myśleć i wyrażać. Zmiany jakie zachodzą w obecnych pokoleniach są zmianami rewolucyjnymi, większość ludzi jest spętana ograniczeniami z różnych powodów, np. konflikt interesów. Powoduje to, że ludzie boją się wyrażać swoich poglądów - bo a nóż nie będą np. poprawne politycznie, itp. itd. Głównie są to bariery których nie przekracza nawet ktoś wykształcony i kompetentny kogo warto posłuchać. Zamiast tego wolą się zająć rutuną. Tym co jest już sprawdzone i praktycznie stosowane. Potwierdza się to co pisałem wcześniej że człowiek nie znosi próżni, umysł zdrowy psychcznie, wolny i głodny zdobywania i przekazywania informacji źle znosi rutynę, nawet ten który systematyczność ma we krwi, ciągle kombinuje i szuka nowego, ciągle nienasycony wiedzą, dzielący się informacjami. To jest cecha umysłu nowego pokolenia. Pokolenia które instynktownie wie jaką potęgą są informacje. Można zażartować że to pokolenie, które w dzisiejszych czasach wręcz ośmiesza wszem i wobec słóżby specjane. Wiemy już gdześ w środku, instynktownie jakby wręcz spontanicznie czytając w myślach kłamców. Dlatego też aby zagłuszyć tą ciszę bo "cisza jest często kłamstwem" przeważnie jest przykrą prawdą. Aby zagłuszyć tą ciszę media wymyślają tony intormacji czyt. (dezinformacji) aby młodym ludziom mieszać w głowach. Dlatego uważam że jeśli ktoś dał za wygraną i poddał się pod ich wpływem to nie ma nic do powiedzenia, ciekawy może być za to ten człowiek, idący pod prąd, co nie znaczy że się buntuje przeciwko porządkom, tylko po prostu prezentuje swój sposób myślenia i w demokratycznym państwie ma na to pełne prawo. Oby ;)
Hmmm, zgaduję, ale jesteś albo filozofem/psychologiem lub także dojrzałą osobą. Trafnie strzeliłeś, szkoła mnie tego nie nauczyła. Ale życie, książki, filmy i gry. Dokładnie wydaje mi się, że to co dziaje się i działo w moim życiu nie jest na marne, jak twierdzi wielu ateistów ( nie obrażając ateistów, tylko mam na myśli co nie które osoby, które uważają, że po śmierci to tylko piach i dożywianie robaków ).
Tak masz rację, ja idę pod prąd i nie jest mi łatwo. Nie łatwo jest mieć taką wiedzę, a nawet bym skłonił się, że jest to przekleństwo. Ale kto wie, może jest to dar, który nie można marnować. Tak jak o pomnażaniu talentów, gdzie został ukarany ten, który nie pomnażał. Pomnażaniem talentu jest rozwój duchowy. Tak jak wcześniej pisałem, nie chodzi o wklepywanie różańca(jeśli nie jest szczery), bo modlitwa lub medytacja, która nie jest szczera nie ma najmniejszego sensu. Bo modlitwa to nic innego, jak kształtowanie swojego świata, a następnie przenoszenie go do świata realnego. Czyli nasz umysł i kazdy z nas kształtuje świat. Jeśli ludzie nie rozwijają się duchowo i nie pomagają sobie nawzajem, to świat legnie w gruzach. Jeśli coś nam dolega, jeśli nasze myśli są spaczone lub jak kto woli mamy mętlik w głowie, to świat też się zawala. Każdy z nas tworzy jakiś fundament tego świata. Każdy ma cel w swoim życiu, niektórzy nazywają to przeznaczenie/karma itd.
Bo choćby było wiele imion i nazw
sens jest ten sam
No właśnie, szkoda i ubolewam nad tym że wielu ludzi jak ja ma podobne myśli lub całkiem odmienne, a nie mówią tego światu w prost i nie wykrzykują tego, tylko trzymają w sobie, a później jak roślina bez żadnej wody usycha i gnieje. Nie pozostawiajac nic po sobie. Ale jest nadzieja na lepszą przyzłość. Nadzieja jak światło w tunelu, gdzie ciemność ogarnia wszystko, ale jednak nadzieja zwycięża wszystko. Ludzie wmawiają nam, że nadzieja matką głupich, ale czy to nie są głupi ci co tak uważają? Choćby kwiat kwitł na żyznej glebie, choćby miał dostatek wody i minerałów, a trafiłby na owada dennego, który osłabiałem by jego ciało i niszczył by je powoli bądź kwiat trafiłby na pasorzyta, który wysysa z niego ostatnie soki życia, nie dając szansy na lepsze życie. Mówię wam, że nie ma żadnego gorszego zagrożenia niż ludzie z których wyssano życie, nie mający nic do zaoferowania, ale jest dla nich nadzieja. Jeśli jesteś dojrzałą osobą to jesteś jak ta roślinka, która trafiwszy na złego osobnika potrafi zgnić i zniknąć nie zauważona, ale jeśli będzie w stanie odróżnić ziarnko od ziarnka stanie się dojrzała i upiększy ogród, tak jak my powinniśmy upiększać nasz świat.
A widzisz, może coś w tym jest. Ja jestem negatywnie nastawiony do mediów. Nie lubię słuchać nic o polityce, ale chcę naprawić ten świat. Jestem jak Judym z "Ludzie bezdomni", ale wiem, że w pojedynkę nie zdziałam nic. Gdyż samemu można jedynie pracę wykonać, ale nie zwalczyć świat. U mnie nadzieja zbladła, ledwo co świeci, czsami przygasa, gdy patrzę na kolejne pokolenia jak i na nasze. Ale tak jak pisałem pojawia się promyk nadzieji, który potrafi pokonać ciemność i napełnić nas energią życiową. Pewnie piszę, jak jakiś wymądrzający się człowiek i przepraszam za to, ale nie miałem nic złego na myśli i nie lubię się wywyższać. Bo wiem, że nie jestem doskonały, jestem jak ludzie, którzy chcieli ukamieniować Magdalenę, ale, którzy zrozumieli, że oni też są grzeszni i nie są tego godni, ale ich misją jest naśladować Jezusa i być lepszym człowiekiem. Pomagać potrzebujacym, będąc przy tym sami potrzebującymi, ale dającymi wiele ciepła ;)
Pozdrawiam wszystkich