Wczoraj obejrzałem po raz kolejny ten film i znów muszę przyznać że Marek Kondrat dał radę nie gorzej od Bogusia Lindy .Scena jak polewał benzyną jakiegoś zbira od prochów normalnie jaki gangster xd Albo jak w tym sportowym aucie ganiał się z jakimś innym gnojkiem który zgwałcił jego córkę .Na koniec trochę zaniemógł jak bił się z tym ostatnim zbirem ale Machalica dał radę i go dobił strzałem .Tak więc film niezły nawet ale trochę mogli zrobić lepsze sceny .W szpitalu mógł nie uciekać z córką tylko mogli zrobić że się na nich zaczaił i jakoś tam walnął czymś w łepetynę jednego i drugiego .Ale i tak nieźle gnojków załatwił .Moim zdaniem mógł wpaść nawet w jednej scenie do ich chaty i porozstrzelać ich z broni jednego po drugim .Ale i tak niezły popis był jak Kondrat pokazał że jest niepokonany i tarzał się pod koniec z tym zbirem ;) Ogólnie to dziwne że wymyślili motyw że ta córka jego przeżyła i że nie była jeszcze trupem jak ją tam pewna para znalazła w lesie ;/ Bo moim zdaniem to było naciągane ale nie że lepiej jakby reżyser uśmiercił tę dziewczynę tylko że jednak zwykle w takich sytuacjach odnajduje się zwłoki .Ale i tak dobrze że dziewczyna przeżyła i już na pewno więcej na dyskotekę nie pójdzie ;/ Chyba że z ojcem który będzie jej pilnował xd