Ciężko powiedzieć, ale wymieniłbym to po prostu chyba większość akcji z Bruce'm w pelerynie, może z wyjątkiem tej, kiedy jest ścigany przez policję.

Sceny z Pingwinem za to mi się zupełnie nie podobały - to ze względu na to, co zrobili z tą postacią w filmie.

A mnie się właśnie podobała postać Pingwina w interpretacji Burton'a. Moim zdaniem była ciekawsza, aczkolwiek bardziej ryzykowna niż w komiksach. Co jak co ale z pewnością nie była to taka 'profanacyjka' jak w przypadku Bane'a w części czwartej - z niesamowicie inteligentnego i być może najciekawszego przeciwnika zrobili jedynie napompowanego goryla Poison Ivy! <żal;/> to samo zrobiono z Nemezisem w "Resident Evil - Apocalycse".
Pozdrawiam:)

Jak dla mnie w komiksach ta postać była troche z dupy. U Burtona jest zajebiście obleśna, naprawdę powoduje skrajne emocje - za to ją lubie.

moja ulubiona scena jest wtedy jak batman ga z pingwinem, taka normalna pyskowka jak zwykle, a nagle w tle pojawia sie kobieta kot ktora robiac salta zbliza sie do dwojki bohaterow. kobieta kot zatrzymuje sie, batman i pingwin spogladaja zdziwieni w stylu *o kolejny odmianiec do kolekcji* . Po czym kobieta kot mowi zalotnie *miau* a w tle wybucha sklep. Swietne wprowadzenie postaci.
Albo kultowa scena jak Bruce, notabene jeden z najbogatszych i najpotężniejszych ludzi na swiecie a juz napewno Gotham, siedzi sam w pustym pokoju i przy zgaszonym swietle wyczekuje znaku nietoperza
jeszcze jedna jak Bruce i Selina przychodza na bal maskowy w swoich przebranich czyli on jako Bruce, ona jako Selina i rozpoznaja sie.

1. "W kanałach chyba nie ma zbyt wiele luster'' i odpowiedź "Mogło być gorzej. Mógłbym dostać krwotoku z nosa..." (o ile dobrze kojarzę lektora z VHS.

2. Scena narodzin Oswalda, gdy lekarz ucieka zakrywając usta chustą, krzyk ojca. Następnie zimowy wieczór, scena w plenerze - rodzice wyrzucają Oswalda do kanału. Dziecko płynie i płynie... Pojawia się tytuł 'Batman Returns', po czym rozlega się kapitalna kompozycja Danny'ego Elfmana.

3. Scena na cmentarzu przy grobie rodziców Oswalda.

1. Śmierć Pingwina. Niesamowita muzyka(aż dreszcze przechodzą). Zawsze przy tej scenie odczuwam smutek z powodu śmierci Pingwina.
2. "Miau" Catwoman;)
3. Scena na cmentarzu.

cały film, poza zakończeniem- dla mnie jest bardzo smutne, od strony realizacji świetne, ale dla mnie zbyt smutne, także jeśli mogę, to pomijam zakończenie w filmie, wyłączam wtedy.
a moje ulubione sceny to:
- przyjęcie wyborcze
-na cmentarzu
-jak Selina demoluje mieszkanie
-kiedy Kobieta-Kot i Pingwin spiskują
-bal maskowy
-walka Kobiety-Kot i Batmana

Ostatnia scena między Maxem, Seliną i Batmanem, odliczanie żywotów kota "jedno zostawię sobie na przyszłe święta".