według nich "Victoria and Abdul" to "Powiernik królowej". Ja rozumiem myślenie tłumaczy, że nikt nie pójdzie na Victorię i Abdula, ale za bardzo odlecieli...
Tłumacze są tu bogu ducha winni, decyzje marketingowe dystrybutorów filmów w Polsce trudno w ogóle jakkolwiek wiązać z zagadnieniem przekładu...