Pierwsza połowa filmu ciekawa, z humorem i przyjemna w odbiorze. Cały motyw zmniejszenia, idea ratowania świata, życia w luksusie dobrze zrealizowane. Do tego świetnie ujęty motyw wykorzystania całej sytuacji, dorabiania się na boku, powtarzających się schematów, mimo zastosowania (niby) świetnego remedium na wszystkie troski. Ale później zaczynają się już absurdy, głupkowate niby żarty, byle jakie zakończenie. Słabo.

(możliwe spoilery poniżej)
Miałem nadzieję, że Waltz z tym swoim szelmowskim uśmieszkiem zaciągnie Damona na świetną akcję przemytników, pełną humoru, akcji, itp. Niestety, zawiodłem się. Podróż nudna, dialogi o niczym, pasjonujący masaż kikuta, WTF? Przeciągający się i żenujący dialog o seksie. Jeszcze więcej absurdów (że ich tam jakiś szczur, czy inne robactwo nie zeżarło w tej eko wiosce). Nawet klimat społeczności ze swoim guru, ślepo wierzących w każde jego słowo nie był podany zbyt interesująco. Ogólnie tragedia.