...i to raczej marnie.
W efekcie, oprócz piramidalnych bzdur o Polakach / antysemitach, tęskniących na nazizmem i szkopami w mundurach SS, raczy nas ostatnio filmidłami pokroju "Królestwa kryształowej czaszki" i tego tutaj.
Film jest zlepkiem pustych obrazków, żerujących na sentymentach. Byłoby w przypadku 30 minutowej etiudy, ale zdecydowanie za mało tego na pełnometrażowy film.
Jest nudno i bez szans na zaangażowanie widza w prezentowaną historyjkę.
Co gorsza część wirtualna to i tak ta lepsza.
Gdy trafiamy do "reala" robi się jeszcze gorzej. Do infantylnej, sztampowej opowieści, dochodzi marne aktorstwo młodej obsady i całość zbliża się poziomem do "Transformerów" Bay'a.
Całość pogrąża naiwny, histerycznie szczęśliwy finał.
Zdecydowanie jeden z najsłabszych filmów tego reżysera.