Wróciłam właśnie kina.
Po świetnej 1, całkiem dobrej 2 przyszła pora na bardzo słabą 3.
Żarty słabe i naciągane. Na palcach jednej ręki mogę policzyć sceny, na których się zaśmiałam. Miałam wrażenie, że ludzie na sali śmieją się z niektórych scen "dla zasady".
Scena z Karolakiem i drzewem wogóle mnie nie poruszyła. Bijatyki i upijanie do nieprzytomnosci na weselu - identyczny obraz jak w milionach innych komedyjek polskich, mega naciągane. Końcowa scena ślubu - bardzo przewidywalna i mało realna.
Na plus muzyka na weselu i sceny z Weroniką Książkiewicz. Tyle.
Myślę, że 4 nie będzie. Już w tej części braklo dobrych pomysłów na film.
Za szybko, panie producencie, za szybko.
Ksiądz nigdy nie udzieliłby ślubu w altance na jeziorze. Jak już ślub poza kościołem, to w wyjątkowych sytuacjach, gdy nie jest możliwe wziąć go w kościele. Ania się spowiada, że miesiąc temu była u spowiedzi, ale przecież mieszka z Tomkiem, więc jak mogła się spowiadać? Spowiedź Tomka to jakaś żenada i ksiądz raczej by go pogonił z konfesjonału. Miło, że choć formułka spowiedzi z grubsza się zgadzała. Część weselna o treści podobnej do filmu pt. "Wesele", czyli im w las tym gorzej.