Co się ostatecznie stało z Philipem, gdy Serena zabrała go pod wodę? Mogłam czegoś nie zrozumieć...
Film generalnie na 8, dobra kontynuacja, w większości utrzymana w starym,dobrym smaku. Zobaczymy jak wypadnie kolejna część. ;-)
Wydaje mi się (choć to tylko moja osobista myśl), że Serena wciągnęła go na stałe pod wodę, by tam z nim wspólnie żyć. Ta czeluść wody była wymowna moim zdaniem, ale może ktoś ma jakąś bardziej trafną hipotezę
To byłoby dobre zakończenie, ale Philip był człowiekiem. Chyba, że syreny mają jakieś sposoby na utrzymanie ludzi przy życiu pod wodą.
Swoją drogą strasznie mi się ten wątek poboczny spodobał:). Mimo wyświechtanego toposu miłości, która się spełnić nie ma prawa (avatar itp) to był to miły przerywnik pomiędzy zmaganiami pozostałych bohaterów.
W pewnym momencie pomyślałem sobie nawet, że ona (Serena) ostatecznie jednak omotała nim. I wciągnęła go pod wodę tak, jak jej siostry robiły to z innymi. Że nie do końca była szczera z nim.
Ale, że lubię piękne romantyczne zakończenia, to wierzę, że było tak, jak pisaliśmy wyżej :D
Nie ma mowy. :-D Zakończenie na pewno było szczęśliwe... A propos - zajrzałam do starszych tematów, i był już temat zawierający pytanie które zadałam. Któryś z użytkowników przytoczył fragment filmu, w którym mówili o tym, że pocałunek syreny ratuje żeglarza od utonięcia. Tak czy inaczej, był ranny, woda zabiłaby go innym sposobem niż utonięcie. Chyba, że stał się 'syrenem'. :-P
Bardzo różnie można interpretować tę przygodę :).
A to duży plus, bo zawsze lubiłem filmy, które wnoszą jakiś delikatny temacik do przemyśleń :D tak, jak w tym przypadku.