PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=906}

Pies andaluzyjski

Un chien andalou
1929
7,4 33 tys. ocen
7,4 10 1 32669
7,5 42 krytyków
Pies andaluzyjski
powrót do forum filmu Pies andaluzyjski

SuRrEALizM

użytkownik usunięty

Jeśli ktoś temu filmowi dał mniej niż 9, to oznacza że nie ma pojęcia o surrealizmie i co on daje sztuce, nie tylko filmowej.

użytkownik usunięty

Wyśmiewanie tego filmu przez niektóre osoby, świadczy albo o bardzo młodym wieku tej osoby, albo o braku elementarnej wiedzy na temat sztuki wogóle.

Wyśmiewanie jest spowodowane tym, że surrealizm jako sztuka jest głęboko hermetyczny. Przekaz właściwe w nim nie istnieje. Zarówno twórca jak i odbiorca nie komunikują się.
Ty zaś sądzisz, że skoro znasz historię i symbolizm stosowany przez surrealistów to przeniknąłeś ich dzieła? Masz jedynie własne wyobrażenie i własne odczucia do dyspozycji. Jeśli cię one bawią to bardzo dobrze, ale jakie masz prawo twierdzić, że ktoś kto taką sztukę odrzuca jest młody lub brak mu wiedzy?
Ja bardzo lubię takie bułeczki z tymiankiem i rozmarynem kupowane w małej piekarence obok mojego domu. I wyobraź sobie przestali je piec. Kiedy spytałem jak mogli, sprzedawca powiedział, że nikt poza mną ich nie kupował. Na początku chciałem sprayem wypisać na ścianie piekarni "JESTEŚCIE GŁUPIE, NIEDOUCZONE CIOTY BO NIE LUBICIE BUŁEK Z ROZMARYNEM". Ale jakoś tak niezręcznie by było, prawda?

użytkownik usunięty
DeVroo

Poznawanie i odbieranie sztuki to nie kupowanie bułek. Z całym szacunkiem.
Ale wiem o co ci chodziło.

"Wyśmiewanie jest spowodowane tym, że surrealizm jako sztuka jest głęboko hermetyczny. Przekaz właściwe w nim nie istnieje. Zarówno twórca jak i odbiorca nie komunikują się."

No i właśnie tu obnażyłeś swój brak elementarnej wiedzy na temat sztuki.
W surrealiźmie komunikacja jest, tylko w mniejszym stopniu. W większym przekaz jest przenoszony do domyślności odbiorcy.
Oczywiście nie wszystkim to odpowiada, i nie wszyscy potrafią taki przekaz łyknąć. No ale cóż.
Ja na przykład nie trawię Jazzu, ale jak mi sie to nie podoba to nie wchodzę na tematy jazzu i się tam nie mądrze. Bo po prostu nie rozumiem tego rodzaju muzyki. Nie wystawia się oceny jeśli sie nie zrozumiało z czym sie miało przed chwilą do czynienia.
"Pies andaluzyjski" to sztuka sama w sobie. A nie jakiś tam byle jaki film któremu można dać słabą ocenę bo mi sie film nie podobał.

Cóż, to czy cokolwiek obnażyłem czy nie, jest dyskusyjne. Ale zostawmy osobiste wycieczki na boku.
Komunikacja z samej swojej istoty opiera się na intersubiektywnej platformie symboli o ustalonym znaczeniu. Czytając tekst w obcym ci języku poznajesz symbole ale nie możesz dotrzeć do ich znaczenia. Kiedy czujesz coś w sobie, poznałeś znaczenie, ale często brak ci symboli na wyrażenie tego.
Surrealiści stosują symbole niezgodnie z ich znaczeniem. Oczywiście wywołują jakieś odczucia w widzach, ale to nie jest komunikacja. Tak jak piękno symetrii płatków śniegu nie imputuje, że molekuły wody pragną się z nami tą drogą skomunikować.
Można uznać, że surrealizm nie ma w ogóle służyć do komunikacji, że jest "czystą formą" do autonomicznego odbioru przez jednostkę, nie skażonego żadnymi kulturowymi naleciałościami. Też dobrze. Ale pozbywając się tej właśnie intersubiektywności, pozbawiamy się również prawa do pytania kogokolwiek "Dlaczego ci się to podoba?". Możemy jedynie pytać "Czy ci się to podoba?", a uzyskana odpowiedz z natury będzie suwerenna dla każdego odbiorcy.
Zatem wracam do mojego pierwotnego pytania: "Czy masz jakiekolwiek prawo do oceny, że jeśli ktoś surrealizm odrzuca to jest zbyt młody albo niedouczony?"

użytkownik usunięty
DeVroo

Odpowiadam TAK.
To co napisałeś jest tylko potwierdzeniem tego co mówię, ... a raczej piszę.
Nie ma czegoś takiego jak czysta forma bez treści. Treśc jest zawsze, nawet na białej kartce papieru. Płytka, prosta ale jest.
Nawet patrzenie na tą kartkę i stwierdzenie "tu nie ma niczego" jest już treścią. Nie wiem jak można tego nie rozumieć.
Sztuka jakakolwiek jest to nic innego jak pokazywanie lub mówienie o czymś tak aby odbiorca miał przedstawioną jakąś część treści, natomiast pewną część się pomija celowo przeżucając ją do domyślności odbiorcy.
Surrealizm jest jedyną ze sztuk w której większość treści jest przenoszona do domyślności.
Intersubiektywność nie ma tu nic do rzeczy.

Zatoczyłeś koło i idziesz po własnych śladach. Dalsza dyskusja nie ma sensu gdyż nie przyniesie żadnego rozstrzygnięcia. Pozostawiam cię z twoimi ugruntowanymi przekonaniami, bo nic mi to nie szkodzi, że masz jakie masz i ani mi w głowie tracić więcej energii na ich zmienianie. Pozdrawiam.

czysta forma to koncepcja powszechnie znana, stworzona przez Witkacego. Toteż istnieje jako taka. W uproszczeniu Witkacy uważał, iż na człowieka można oddziaływać poprzez wzbudzanie tzw. uczuć metafizycznych, ponieważ oddziaływanie w sposób bezpośredni nie przyniesie już większych efektów. Ta koncepcja była wg niego jedną z najwyższych form ludzkiego odczuwania (metafizycznego).
I w zasadzie można by tu nawiązać właśnie do "Psa andaluzyjskiego", gdzie treść jest przypadkowa i nieistotna, natomiast ważna jest forma. Jako że jest to obraz surrealistyczny, nawiązujący do marzeń sennych (które jak wiadomo są czystą abstrakcją i zbitką przypadkowych zdarzeń), można się pokusić o stwierdzenie, iż film ten miał na celu wzbudzenie emocji (zaryzykujmy - uczuć metafizycznych) i zaintrygowanie, skołowanie i zdezorientowanie odbiorcy.
I właśnie pod tym kątem należy interpretować i oceniać ten film.

użytkownik usunięty
aweofbeing

"I w zasadzie można by tu nawiązać właśnie do "Psa andaluzyjskiego", gdzie treść jest przypadkowa i nieistotna, natomiast ważna jest forma."

I tu jest sedno sprawy.
Forma jest tu rzeczywiście najważniejsza, Natomiast ja broniłem faktu istnienia treści tego filmu, który był podważany.
Natomiast nie zgodzę się że treść jest nie ważna. No ale, to już jak kto uważa.

w surrealistycznych filmach nie chodzi o treść, a emocje i marzenia senne. Cały ten gatunek/kierunek (zwał jak zwał) to jeden wielki sen na jawie, którego treść jest wartością podrzędną, ważne są odczucia sensualne.

użytkownik usunięty
ocenił(a) film na 4

" (...) o braku elementarnej wiedzy na temat sztuki wogóle " ? A kolega to w ogóle ma przynajmniej podstawową wiedzę na temat ortografii? Podpisuję się w 100% pod DeVroo. Kolego Woodju, proponuję zejść z tego niebezpiecznego tonu...

użytkownik usunięty
Tink

Wiedza to jedno, a dyslekcja lub dyskgrafia to inna sprawa.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4

"Dysleksję" i "dysgrafię" zapewne miałeś na myśli - to raz.
Dwa - rozdzielna i łączna pisownia wyrażeń przyimkowych była wdrażana w trzeciej klasie szkoły podstawowej i nijak ma się ona do mylenia literek. Zawsze oczywiście możesz to podciągnąć pod swoją rzekomą chorobę, ale jak dla mnie to wynik zwykłego zaniedbania.
Szufladkowanie ludzi w pewnych określonych kategoriach po stwierdzeniach typu: Jeśli ktoś robi (...) to znaczy, że jest (...) - jest przejawem zwykłej ignorancji w stosunku do innych osób. W Twoim przypadku chodzi o osoby mające odmienny pogląd. To trzy.
Nie wydaje mi się, że takimi stwierdzeniami jakie użyłeś w pierwszym akapicie sprawisz, że nagle wszyscy zaczną podnosić ocenę dla tego filmu, tylko po to, by spotkać się z Twoim uznaniem lub nie uchodzić za ciemny i nieoświecony tłum. Takimi wpisami nie przysporzysz sobie również zbyt wielu zwolenników. Liczę, że przynajmniej jeśli chodzi o punkt trzeci mojej wypowiedzi, trochę przemyślisz sprawę i na przyszłość nie będzie generalizował. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Tink

Po pierwsze, nie napisałem że mam jakąś chorobę. Daje tylko przykład że nie ma to znaczenia w ocenie wiedzy jaką ktoś posiada.
Po drugie, nie przypisuj mi błędów pisowni których nie popełniam. To że nie postawie przecinka tam gdzie trzeba nic nie oznacza. Co najwyżej moje lenistwo przy pisaniu.
Po trzecie, brak wiedzy o gatunkach sztuki i ich odbiorze, świadczy o braku umiejętności stawiania ocen (chodzi mi tylko o ten film).
Po czwarte mam w dupie czy ktoś mi przyzna racje czy nie.

"Szufladkowanie ludzi w pewnych określonych kategoriach po stwierdzeniach typu: Jeśli ktoś robi (...) to znaczy, że jest (...) - jest przejawem zwykłej ignorancji w stosunku do innych osób."

Kolega doskonale to ujął. Prześledziłem całą dyskusję i robisz z siebie nie wiadomo kogo Woodju, a tak naprawdę strasznie kretyńsko uzasadniasz swoje "racje". Bo widzisz, kogoś zdaniem każda osoba, która nie słucha jazzu nie ma pojęcia o muzyce - jednej ze sztuk, tak więc i sztuce w ogóle...

użytkownik usunięty
legionpolski

"Bo widzisz, kogoś zdaniem każda osoba, która nie słucha jazzu nie ma pojęcia o muzyce - jednej ze sztuk, tak więc i sztuce w ogóle..."

Właśnie nie! Napisałem zupełnie coś odwrotnego!
Ten kto sie nie zna na Jazzie niech sie o nim nie wypowida. A ogólnie o muzyce jak najbardziej tak.
Jeśli ktoś się nie zna na surrealiźmie, niech się o nim nie wypowiada, a o filmach ogólnie, jak najbardziej Tak.
O to mi chodziło!!!
I czy naprawdę wiedza, o surrealiźmie jako jednym z wielu rodzajów sztuki to jest robienie z siebie niewiadomo kogo?
Aż tak nisko oceniasz swoją wiedzę?

Aż tak bardzo nie rozumiesz o co chodziło z robieniem z siebie nie wiadomo kogo, czy specjalnie naginasz fakty? Nie chodzi o wiedzę o surrealizmie, tylko o tym tonie Twoich wypowiedzi w tym wątku; za bardzo traktujesz ludzi "z góry". A swoją wiedzę oceniam bardzo dobrze.
Jeśli chodzi o wypowiadanie się w temacie, o którym nie ma się pojęcia to raczej mnie to już przestało denerwować. Kiedy ktoś mi się wymądrza na temat fotografii, a widać, że ma niewielkie pojęcie to po prostu tłumaczęmu się 3 razy daną rzecz, a jak nie skutkuję to wrzucam do worka "ignorowany" - na takich ludzi nie zamierzam marnować czasu. Tak samo Tobie radzę nie wdawanie się w dyskusję z ludźmi, którzy o "Twoich" tematach nie wiedzą wiele, a są uparci jak osły.
Z tym, że Twoi rozmówcy u góry mają pojęcie.
W mojej wypowiedzi chodziło tylko o to, że generalizowanie to jest straszna ignorancja. Bo co jeśli ktoś ma pojęcie o surrealizmie i sztuce, a film mu nie podszedł?

użytkownik usunięty
legionpolski

"Z tym, że Twoi rozmówcy u góry mają pojęcie."

Moim zdaniem Nie.

"Bo co jeśli ktoś ma pojęcie o surrealizmie i sztuce, a film mu nie podszedł?"
Co to znaczy "nie podszedł"? Sztuka może się nie podobać, to jest oczywiste, ale trzeba ją docenić że wogóle się pojawiła, biorąc pod uwagę że jest jedyna w swoim rodzaju. Czyż nie? A ten film jest właśnie jedyny w swiom rodzaju.
Ja w wypowiedziach innych nie widzę docenienia, tylko wyśmiewanie czegoś, czego się nie zrozumiało.

O właśnie. Jeśli stwierdzasz, że rozmówca nie ma pojęcia o temacie, sam znając się, a rozmówca wyśmiewa coś bez skrupułów - to jest wina rozmówcy moim zdaniem, ale jeśli w analogicznej sytuacji rozmówcy film się nie spodobał po prostu, to myślę, że nikt nie ma prawa mieć pretensji do rozmówcy ani zarzucać mu cokolwiek. A ktoś, kto dał niżej niż "9" to mógł być właśnie taki ktoś z tej drugiej sytuacji.

użytkownik usunięty
legionpolski

"O właśnie. Jeśli stwierdzasz, że rozmówca nie ma pojęcia o temacie, sam znając się, a rozmówca wyśmiewa coś bez skrupułów - to jest wina rozmówcy"

Czytając wcześniejsze rozmowy i dywagacje rozmówców, przed moim wpisem. Właśnie to stwierdziłem.

ocenił(a) film na 7

no i tutaj dochodzimy do argumentów w stylu "Słowacki wielkim poetą był". nie godzę się na wysokie ocenianie (o ile "Psa" w ogóle można ocenić) czegoś "tylko" ze względu na to, że w pewnych kręgach uważa się to za arcydzieło. nie godzę się też na traktowanie z góry ludzi, którzy takiej sztuki nie kupują, bo taka postawa zraża i utrwala w przekonaniu, że sztuka XX wieku to taki rozdęty i pusty balonik dla pretensjonalnych intelektualistów. natomiast oczywiście zgadzam się z tym, że trzeba wiedzieć co się ocenia, czyli w ogóle wiedzieć czym był, w tym przypadku, surrealizm. Woodju - podsumowując, robisz dla sztuki wysokiej swoimi wpisami więcej szkody, niż pożytku.

użytkownik usunięty
Magrat

Zgadza się. Zdecydowanie przesadziłem. I nie wiem czy zauważyłaś, ale już dawno zamknąłem swoją morde na ten temat. :)

ocenił(a) film na 5

Ja dam 5/10... I to wlasnie dzieki Tobie, Woodju... Obejrzalem ten pseudo-artystyczny belkot i postanowilem dac mu 3/10... Ale po przeczytaniu Waszych opinii na temat filmu troche mnie oswiecilo... Piszecie, ze w surrealizmie chodzi bardziej o forme niz tresc.... Wiec musze sie zgodzic... Forma przekazu jest bardzo wyrazista... Nie wiem, co chca nam autorzy przekazac, bo tresc utonela gdzies w odmetach surrealizmu, ale robia to calkiem dobitnie... Poza tym moim zdaniem ocena filmu powinna odzwierciedlac miare satysfakcji i przyjemnosci jaka czerpiemy z seansu... Wierze, ze kazda sekunda tego filmu byladla Ciebie, Woodju, jako fana surrealizmu, uczta artystyczna... Ja jednak o surrealizmie, jak napisales, "nie mam pojecia", wiec troszke sie meczylem przez te 20minut...Po seansie mialem wrazenie jakby mnie ktos obuchem w potylice... Tylko dlaczego?

ocenił(a) film na 9
Przemo__C.

Bo o to właśnie chodzi. Gdybyś po tym filmie nie miał odczucia uderzenia w potylicę znaczyłoby, że coś z Twoją wrażliwością nie tak. Nie każdy film oglądamy dla przyjemności chyba?

Dyskusja jest przednia, ubawiłem się pięknie, ale wszyscy zapominacie o jednym....

Filmweb jest forum filmowym z dwoma głównymi misjami:

Primo: ma za zadanie zebranie wszystkich dzieł i tych przełomowych i filmów typu C, ich opis, klasyfikację, zestawienie aktorów, etc.

Secundo: daje możliwość każdemu zarejestrowanemu użytkownikowi subiektywnego ocenienia filmu i nie mówię tu o multitrollingu, tylko o zdrowej sytuacji: oglądam film, oceniam, ew. dzielę się spostrzeżeniami na forum. I to jest najważniejsza idea forum i moje największe prawo: WŁASNE ZDANIE - w końcu żyjemy w wolnym kraju...

Dlatego jeśli uznaję, że dany film zasługuje na 1/10, to mogę tak zrobić, jeśli w wywiązanej w ten sposób dyskusji obronię swoje zdanie. Filmweb, dzięki Ci Panie za to, ew. mogę puścić oko do adminów :) jest bardzo elastyczny i w każdej chwili możesz zmienić ocenę filmu, np. na wypadek odświeżenia pozycji, dorośnięcia do treści, ew. zmiany poglądów. Ważne w takich dyskusjach forumowych są emocje, wrażenia, spostrzeżenia... Tu niestety znajduje pyskówkę ubraną w dobre słownictwo, bzdurną stylistyczną przepychankę, w której dawno już zapomniano, że mamy oceniać FILM, a nie wyliczać sobie ułomności.

Inną sprawą jest mianowanie filmów ARCYDZIEŁAMI, gdy mają one swoje lata: PA, Obywatel Kane, itp. Cóż, mimo że na swoje czasy, filmy te były przełomowe, łamały wszelkie reguły, to z dzisiejszej perspektywy niekoniecznie muszą trafiać do odbiorców jak w latach swojej premiery. Nie twierdzę, że nie zasługują one na takie zaszczyty, ale respektuję zdanie osób, które tego "nie czują". Chyba że ktoś chce stać się Kinomaniakiem doskonałym i w związku z tym postanawia u progu swojej przygody z filmem, zacząć konsumować dzieła chronologicznie od dzieł braci Lumiere - POWODZENIA :)

Z mojej strony jako człowieka kochającego kino, choć surrealizm nie jest moim środowiskiem naturalnym, uważam Psa... za... no właśnie. Spodziewałem się czegoś bardziej burzącego spokój, a tu już po drugim seansie, moja własna interpretacja ułożyła prosty schemat:

Uwaga SPOILER!!!

Zdrada żony, kara męża (brzytwy używając jako oręża); relacje małżeńskie, gdy namiętność opada; szukanie innych wrażeń: mężczyzna w"jednorękim" bandycie, kobieta w ramionach kochanka i tyle...

Sam dałem 8/10, czy jestem niedojrzały emocjonalnie, zamknięty na sztukę?? Hmm... Może, ale wtedy jestem mężczyzną z Psa ciągnącym do kobiety z balastem - osłami na plecach, takimi jak Ci którzy tak sądzą.

użytkownik usunięty
Dexterb

Przesadziłem z tym dawaniem musowo 9 lub10, przyznaję. Co racja to racja.

Dexterb

Absolutnie zgadzam się co do wypowiedzi jaki jest cel tego portalu. Każdy może ocenić film jak mu się podoba i nie musi się popisać znajomością tematu, czy możliwością wnikliwej analizy. Właśnie po jest filmweb, aby ktoś mógł dać 1/10 a inna osoba 10/10. To jest portal dla każdego i cóż z tego, jeśli do kogoś nie przemawia film?

Osobiście byłam zaskoczona "Psem...", mimo oglądania paru horrorów klasy B, gdzie flaki to widok powszedni (a i innych makabrycznych scen nie żałują) to "Pies..." był "mocny".

Z twojego postu bije po prostu chęć wykazania się wiedzą na temat sztuki, tego czym jest. Każdy ma własną sztukę, dla kogoś będzie to kiczowaty obraz trzech wilków wyjących do księżyca, dla inny "Płaczący Chłopiec", dla jeszcze innych "Gruby i grubszy". Każdy ma inne gusta.
"Nawet patrzenie na tą kartkę i stwierdzenie "tu nie ma niczego" jest już treścią. Nie wiem jak można tego nie rozumieć. "
Tak, były te obrazy typu "Biały niedźwiedź polarny odwrócony tyłem podczas zamieci śnieżnej". Macie takie działanie, sztuka=treść+forma. Biała kartka nie ma żadnej formy, treści również nie. Kokluzja - nie jest sztuką. Sztuka powinna coś przedstawiać. Polecam film "Ghost world", główna bohaterka musiała uczęszczać na sztukę, ponieważ nie zdała. Była tam dziewczyna, która tworzyła kompletnie bezsensowną sztuką i dawała jej jakieś ważne znaczenie. Wsadziła tampon w filiżankę z kawą i stwierdziła, że symbolizuje to walkę o równouprawienie kobiet. Bzdura.
A, inna sprawa - nie oglądałem filmu, zamierzam obejrzeć. Film absolutnie może być świetny i zasługiwać na 10, ale nie zmienia to faktu, że twoje argumenty są bezsensowne. Samo rozmawianie o filmach jak o działaniu matematycznym albo reakcji chemicznej jest wg mnie ukrzyżowaniem tego filmu.
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
victiln

"Każdy ma własną sztukę"

To żart? :)

"Biała kartka nie ma żadnej formy, treści również nie. Kokluzja - nie jest sztuką. Sztuka powinna coś przedstawiać"

Tu kolega zdradził swój absolutny brak wiedzy, na temat czym sztuka jest wogóle.

Tu kolega uparcie twierdzi, że posiada wiedzę na temat ludzkich uczuć i tego "co poeta miał na myśli". Bo Słowacki wielkim poetą był. ;]
Nie wiem jak definiujesz słowo "sztuka", ale dla mnie sztuką może być spadający liść albo inne nic nie znaczace gówno, dla ciebie może być biała kartka. Na tym polegają gusta. Dla jednego Burzum jest zespołem który ukochuje, dla innego Cool Kids of Death. I w tym nie ma nic kompletnie złego. Jeden może lubić jazz, podziwiać skomplikowane solówki, inny kocha techno. Nie jest to powód do oceniania, a twoja teza że każdy kto postawił temu filmowi mniej niż 9 nie ma pojęcia o sztuce jest bezsensowna bo sztuką są obrazy Matejki jak i Luis Royo. Mi się podoba twórczość tego drugiego, tego pierwszego nie. Proste. Nie każdy kto obejrzał ten film musi się znać na sztuce. I to że się znasz nie znaczy że potrafisz oceniać. To że skończyłeś studia psychologiczne nie znaczy że jesteś dobrym psychologiem. ;]

użytkownik usunięty
victiln

Teraz zgadzam sie z tobą w 100%

Sprawdź co napisałem pięć komentarzy w górę.

Ale to że komuś się nie podoba ten film nie znaczy że go nie zrozumiał. ;] Rozumiem co ma do przekazania np. Hey, jaki to zajebisty zespół, ale mimo wszystko nie jestem w stanie się do niego przekonać. Sztuka jest oparta nie na wiedzy, tylko na grze uczuć, emocji...

użytkownik usunięty
victiln

"Sztuka jest oparta nie na wiedzy, tylko na grze uczuć, emocji..."

Nie.
Należy docenić również kunszt artysty i jego dzieło.
Nie tylko na podstawie naszych subiektywnych emocji z nim związanych, ale przedewszystkim na podstawie pełnej analizy dzieła. Biorąc pod uwage to iż mamy do czynienia naprawdę z dziełem sztuki (jakim niewątpliwie jest ten film), a nie z komercyjnym produktem.

Właśnie komercyjny produkt można tak oceniać! Jego wartość wyliczyć na podstawie ilości zakupionych egzemplarzy płyty itd. To że znam 20 skal nie znaczy że będzie mi się podobał jazz! I na odwrót - jeśli nie znam się na muzyce, przecież mogę słuchać ambitnej muzyki, prawda? Nie znam się kompletnie na muzyce klasycznej, a tego Bacha czasami posłucham. Nie znam się na wierszach pozytywistów, ale ten jeden który mieliśmy na polskim jest zajebisty ("Elegia... [o chłopcu polskim]"). Patrzę na obraz i nie myślę "tutaj mamy wspaniały przykład mieszania różnych farb olejnych, przypatrzcie się temu odcieniowi...", tylko obraz wywiera na mnie wrażenie. Czasami nawet w filmach nie zwracam uwagi na grę aktorską, tylko na sam przekaz. Przed chwilą obejrzałem "Black Button" i to film bardzo dobry, chociaż w "The Box" (który to film był nakręcony na podstawie tego pierwszego) gra aktorska była o wiele lepsza, lepsze oświetlenie, zapewne większy budżet itd. Jednak to ten pierwszy film przyprawił mnie o szybsze bicie serca.
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
victiln

Ty cały czas mylisz formę z treścią. Ja o dupie, ty o słupie. Tak to my się nie dogadamy.

Poza tym można się nie znać, ba nawet nie lubić ,ale mozna docenić.

Ktoś może np nie lub boksu. Nie zna się i nie lubi. Ale jak wejdzie do ringu z kimś kto ma pojecie to ... może jeszcze bardziej nie będzie lubić boksu ,ale doceni że jest to trudny sport.
Pies andaluzujski jest podkreślam jedynym filmem w 100% zrealizowany w formie i treści awangardowej sztuki surrealistycznej.
I za to należu mu się "odpowiednie" traktowanie.
Może się nie podobać, ale należy docenić.

To się miesza czasami... Forma i treść. Ale ogólnie popieram twój przykład.

użytkownik usunięty

Film nie trzyma się kupy tak jak cały surrealizm i jego filozofia. jest przykładem upadku sztuki (co zresztą jest tu założeniem) gdzie; "wszystko jest sztuką" i podobne farmazony dały początek końcu, wszystkiemu, co dzisiaj jest, a raczej czego już nie ma.

użytkownik usunięty

Surrealizmu nie ma?

Hahahahahahahahahahahahaha :)

A chociażby David Lynch? No i co?

Nie masz zielonego pojęcia o tej formie sztuki więc opuść tę stronę prowokatorze.

ocenił(a) film na 7

Z góry przepraszam za to, że nie czytałem całej dyskusji. Rzuciłem okiem jedynie na fragmenty, ponieważ śpieszyło mi się do napisania czegoś, jak tylko zauważyłem twój (Woodju) sposób wypowiadania - wyjątkowo irytujący, z pozycji mentora. Nie ma się, co dziwić, że musisz prowadzić tutaj teraz takie batalie, zresztą prawdopodobnie o to ci właśnie chodziło. Do rzeczy: każdy ocenia filmy wg pewnych kryteriów, które niekoniecznie muszą pokrywać się z twoimi i jak widać - nie pokrywają się. Dla ciebie głównym kryterium jest wkład dzieła w rozwój kinematografii czy ogólnie pojętej sztuki, ale dla mnie wcale nie musi być to decydującym wyznacznikiem. Zresztą nawet przyjęcie ww. kryterium nie będzie równoznaczne z oceną Psa andaluzyjskiego na 10, ponieważ niezwykłe trudno określić jest, co ten film dał sztuce czy kinu. Tutaj potrzebne są kolejne kryteria, według których ocenialibyśmy recepcję i znaczenie dzieła dla danej dziedziny kultury. Sam oceniłem film Bunuela na 7. Aha, jeszcze jedno: mylisz się, pisząc iż jest to jedyny film surrealistyczny tamtych czasów - wydaje mi się, że tak gdzieś wyżej twierdziłeś. I na koniec małe pouczenie - pisze się "surrealizmie", przez "z", a nie "ź". Ciekawe jak wg twoich teorii ma się wiedza o języku do prawa stosowania go ;) Przepraszam jeszcze raz, jeżeli się z czymś powtórzyłem albo próbowałem "wyważyć otwarte drzwi".

użytkownik usunięty
tony_clifton

"mylisz się, pisząc iż jest to jedyny film surrealistyczny tamtych czasów - wydaje mi się, że tak gdzieś wyżej twierdziłeś. "

W 100 % od pierwwszej do ostatniej minuty jest jedyny.
Może masz na myśli "Złoty wiek - Âge d'or, L' " ?
Jeśli tak to nie jest on w całości z tego gatunku.
Znasz inne?

"ponieważ niezwykłe trudno określić jest, co ten film dał sztuce czy kinu. "

Trudno, albo i nie.
W zależności od kiedy i w jakim stopniu ktoś sie interesuję filmem lub sztuką w ogóle.
Dla wiekszości ludzi znajomość sztuki kończy się na Spielbergu, Avatarze, Kurosawie. Mona lizie, Van Goghu i Mickiewiczu.
No, ale co ja mogę na to poradzić.

ocenił(a) film na 7

1. Co z filmami chociażby Germaine Dulac? Uśmiechnięta pani Beudet? Muszelka i pastor?
2. Raczej trudno. Nie wiadomo nawet, jakie kategorie przyjąć w ocenie znaczenia danego dzieła dla sztuki. Pierwszy, co przychodzi do głowy to oczywiście nowatorstwo, ale zauważmy, że Pies andaluzyjski to rok 1929, a np. filmy Dulac, które wymieniłem wyżej powstały wcześniej i również były inspirowane surrealizmem.

użytkownik usunięty
tony_clifton

Filmy tej feministki są nie warte splunięcia.
Chyba na drugim roku, na zajęciach ktoś wystrzelił o niej.
To co robiła ta narkomanka to feministyczna propaganda, a nie filmy.
Po zatym to nie były filmy w 100% od pierwszej do ostatniej minutu surrealistyczne.
We Fracji dużo reżyserów czerpało z surrealizmu. Ale nikt nie zrobił filmu w całości w tym gatunku. Tylko Bunuel.


"Raczej trudno. Nie wiadomo nawet, jakie kategorie przyjąć w ocenie znaczenia danego dzieła dla sztuki."

Raczej łatwo.

ocenił(a) film na 7

Co w tych filmach nie pasowało do założeń surrealizmu? Dlaczego filmy Dulac są gorsze niż Pies andaluzyjski? A jeżeli faktycznie łatwo jest określić wpływ dzieła na daną dziedzinę sztuki (nie wiem, czy jakikolwiek teoretyk by się z tym zgodził), to wyłóż mi, dlaczego Pies ma tak ogromne znaczenie dla kinematografii.

użytkownik usunięty
tony_clifton

"Co w tych filmach nie pasowało do założeń surrealizmu? "

Ta feministka ma tyle samo wspólnego z surrealizmem, co Wajda z Solidarnością.
Niby ma, a jednak nic. Szczegółów nie pamiętam, oglądałem to gówno parę lat temu.
Jedno pamiętam, wyśmialiśmy go.

Raz napisałęś tak:
."Raczej trudno. Nie wiadomo nawet, jakie kategorie przyjąć w ocenie znaczenia danego dzieła dla sztuki."

A drugim razem tak:
" jeżeli faktycznie łatwo jest określić wpływ dzieła na daną dziedzinę sztuki (nie wiem, czy jakikolwiek teoretyk by się z tym zgodził), to wyłóż mi, dlaczego Pies ma tak ogromne znaczenie dla kinematografii."

Mam ocenić znaczenie dla sztuki, czy określić jaki ma wpływ na sztukę?????
Bo to jest bardzo duża różnica.

ocenił(a) film na 7

Z tą Dulac nie przedstawiasz żadnych konkretów, a więc przyjmijmy, że tworzyła filmy surrealistyczne. Znaczenie dla sztuki i wpływ na sztukę to faktycznie mogą byc dwie zupełnie inne rzeczy (ja użyłem tych terminów wymiennie). Możesz określić jedno i drugie albo tylko to ważniejsze dla ogólnej oceny filmu.

użytkownik usunięty
tony_clifton

"Z tą Dulac nie przedstawiasz żadnych konkretów, a więc przyjmijmy, że tworzyła filmy surrealistyczne."

A jakie mam ci podać? Jak mam ci opisać że gówno śmierdzi?
Obejżyj to sam zobaczysz ile tam surrealizmu.I ile to jest warte.
Takie twoje "przyjmijmy że ... " to źle postawiona teza.
To ja ci odpowiem. Przyjmijmy że "M jak miłość" to melodramat i stawiam go obok "Przmineło z wiatrem"
Ty coś podobnego właśnie zrobiłeś.

Co do "Psa ..."
O wpływie tego filmu na sztuke filmową już pisałem. Jest to jedyny film w całości surrealistyczny.
Ani wcześniej ani później taki film już nie powstał. Kolejny film Bunuela "Złoty wiek" już w całości z tego gatunku nie był.
Tak jak filmy wspomnianej przez ciebie Dulac, Desnosa, Cocteau czy kilku innych. Nawet Lynch nie odważył się na coś podobnego. Chodź niektórzy uważają "Lost highway" za blikie temu. Co potwierdzam.
Oni tylko dodawali we fragmentach surrealizm.
Przed "Psem" mówiono że surrealizm w czystej postaci jest nie do sfilmowania. Wielu próbowało i wychodziła żenada.
Bunuel jest jedynym który, swoim filmem odniósł sukces.
A to dla sztuki ma znaczenie ogromne. Tak jak dla kina i późniejszych twórców którzy z surrealizmu czerpią (m.in. Has, Lynch, Nolan)
Krótko można napisać że nie było by "Psa" nie było by "Twin peaks", no przynajmniej w tej formie co jest dziś.
Tak więc wpływ na sztuke filmową ten film ma ogromny.


Jeśli chodzi o znaczenie, to po części wyjaśniłem to powyżej. Ale...
Żeby można było wyjaśnic to w pełni, trzeba by było porównać i obgadać te ponad 100 lat kina, od niemego Po "Incepcję"
Wrócić sie do dadaizmu, Daliego, Klee, horrorów gore, s-f, i wielu wielu innych kwesti. Jest to temat wielo godzinny ,na wiele godzin pisania.
A na to nie mam ochoty.

ocenił(a) film na 7

"A jakie mam ci podać? Jak mam ci opisać że gówno śmierdzi?
Obejżyj to sam zobaczysz ile tam surrealizmu.I ile to jest warte."
- Nie potrafisz napisać, dlaczego uważasz coś za słabe? Po pierwsze, to te filmy mógłbym raczej obejrzeć niż obejżeć, a po drugie, to skąd założenie, że ich nie widziałem? Imputowanie jest bodaj najpodlejszym chwytem retorycznym i bardzo mnie irytuje, więc jeżeli chcesz dalej toczyć przykładną dyskusję, powstrzymaj się od tego.

"Takie twoje "przyjmijmy że ... " to źle postawiona teza."
- Twoja teza głosząca, że filmy Dulac są fatalne, to teza może i dobrze postawiona, ale niestety niepoparta żadnymi argumentami. Oczywiście, w internecie to norma, ale bądźmy poważni. Jeżeli nie potrafisz udowodnić mi, że się mylę, przyjmijmy, że mam rację.

"Jest to jedyny film w całości surrealistyczny."
1. Z jakiego źródła zaczerpnąłeś tę informację?
2. Nie potrafisz nawet wskazać, dlaczego Muszelka i pastor (przywoływana w licznych publikacjach jako jeden z pierwszych filmów surrealistycznych) nie jest filmem w całości surrealistycznym.
Skąd pewność, że późniejsi twórcy inspirowali się właśnie Psem, a nie po prostu ogólną ideą surrealizmu (lub też innym dziełem, np. Złotym wiekiem)? To są czyste dywagacje i "gdybanie". Wg mnie nic pewnego nie da się w tym wypadku stwierdzić, chyba że masz wypowiedzi danych twórców, które potwierdzałyby ewidentny wpływ Psa na tych autorów.

użytkownik usunięty
tony_clifton

"to skąd założenie, że ich nie widziałem?:

A gdzie ja stwierdziłem że nie oglądałeś?????????????????

"Nie potrafisz napisać, dlaczego uważasz coś za słabe?"

Nie muszę. Krytyka na całym świecie, zrobiła to za mnie.
Dla mnie, dla krytyków, nawet na uczelni filmowej to było gówno i tyle.

"Nie potrafisz nawet wskazać, dlaczego Muszelka i pastor (przywoływana w licznych publikacjach jako jeden z pierwszych filmów surrealistycznych) nie jest filmem w całości surrealistycznym."

W jakich publikacjach?
W tych filmach "używano" surrealizmu.
Ale nie były to filmy w całości surrealistyczne!!!!!!
Ile razy mam to jeszcze napisać?????
Rozumiesz co to znaczy całość?



"Jeżeli nie potrafisz udowodnić mi, że się mylę, przyjmijmy, że mam rację."

Jeżeli nie potrafisz udowodnić że Ja się mylę , to znaczy że Ja mam racje :)
Nie sądziłem że bedziemy używać argumentów rodem z podstawówki, no ale skoro sam zacząłeś.

"Skąd pewność, że późniejsi twórcy inspirowali się właśnie Psem, a nie po prostu ogólną ideą surrealizmu"

Oczywiście że inspirowali sie ogólnie surrealizmem. Nie tylko "Psem"
Ale jeszcze raz ci powtarzam "Pieś" ośmielił innych że surrealizmu można "używać" w kinie.

"Imputowanie jest bodaj najpodlejszym chwytem retorycznym i bardzo mnie irytuje, więc jeżeli chcesz dalej toczyć przykładną dyskusję, powstrzymaj się od tego."

Ja niczego nie imputuje. Ale powiem ci szczerze że mam w dupie to co cię irytuję.

ocenił(a) film na 7

"Nie muszę. Krytyka na całym świecie, zrobiła to za mnie."
- Podaj cytaty i źródła.

"W jakich publikacjach?
W tych filmach "używano" surrealizmu.
Ale nie były to filmy w całości surrealistyczne!!!!!!
Ile razy mam to jeszcze napisać?????
Rozumiesz co to znaczy całość?"
- Nie chcę, żebyś to powtarzał. Chcę, żebyś napisał, co nie jest w tym filmach surrealistyczne. Potrafisz na to pytanie odpowiedzieć czy zatrzymamy się na tezach w stylu "to jest chujowe, tamto zajebiste, a to wcale nie jest surrealistyczne"? Myślę, że wydawanie takich opinii nie wymaga żadnej wiedzy, a bez niej raczej niewiele da się osiągnąć w tego typu rozmowach. Jeżeli idzie o publikacje, to miałem na myśli chociażby Słownik filmu pod red. Syski, ale też bardziej "specjalistyczne" źródła, jak np. The Unsilvered Screen. Surrealism on Film autorstwa Harpera i Stone'a.

"Ale jeszcze raz ci powtarzam "Pieś" ośmielił innych że surrealizmu można "używać" w kinie."
- Skąd to wiesz?

"Ale powiem ci szczerze że mam w dupie to co cię irytuję."
- Czyli mam rozumieć, że nie zależy ci na dyskusji w pozytywnej atmosferze?

użytkownik usunięty
tony_clifton

"Podaj cytaty i źródła."

A co to ja jestem? Szukajcie a znajdzecie.
To są dla kogoś po filmoznawstwie tematy oczywiste.
Tak jak to że słońce świeci, niebo jest niebieskie proste.
No, ale obawiam się że będziesz musiał sięgnąć głębiej do literaury.


"Chcę, żebyś napisał, co nie jest w tym filmach surrealistyczne."

Przecież ci już napisałem że nie pamiętam. Musiałbym obejżec go jeszcze raz żeby odpowiedzieć ci konkretnie.

"Ale jeszcze raz ci powtarzam "Pieś" ośmielił innych że surrealizmu można "używać" w kinie."
- Skąd to wiesz?

Kur.. mać, bo jest jedyny. Cały czas domagasz się abym się powtarzał.

"Czyli mam rozumieć, że nie zależy ci na dyskusji w pozytywnej atmosferze?"

Napewno nie metodą szantażu.


Znalazłem to gówno! Chyba to było to.

http://www.youtube.com/watch?v=eDSzpxviAgo&feature=related

I to jest twoim zdaniem film w pełni surrealistyczny?
Jedność czasoprzestrzenności zdarzeń to wyklucza.