A film w sposób lekko mesjanistyczny prowadzi rozważania o sensie życia, co przeszkadza lewuskom, tokującym o wolności wyboru.
film niestety jest przepełniony lewicową ideologią - ekoterroryzmem importowanym w dodatku do chrześcijaństwa (poza kwestią aborcji, która jest ujęta konserwatywnie).
Nie zauważyłem, by była to pochwała działalności grinpisowców. Bardziej obchodzi mnie postać, grana przez Hawke'a.
Zauważ, że główny bohater, który mimo różnych chorych pomysłów o ataku terrorystycznym budzi jednak sympatię widza, który trzyma za niego kciuki. Bo przecież "chciał dobrze, bo chciał ratować matkę ziemię przed zachłannymi ludźmi". A on bezpośrednio wchłania poglądy zielonych i poświęca się im. Poczytaj komentarze w innych wątkach - widzowie odebrali tą tematykę jako wołanie natury o pomoc. Ta narracja została bardzo sprytnie przemycona w tym filmie.